To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Hyde Park - To nie jest kraj dla starych książek

Hebius - 2021-03-20, 14:10
Temat postu: To nie jest kraj dla starych książek
Kilka dni temu można było przeczytać w katowickim dodatku do Wyborczej tak własnie zatytułowany tekst.
Dla osób z wykupioną prenumeratą podrzucam link:
Anna Malinowska, Ewa Furtak. To nie jest kraj dla starych książek. Wiele z nich ląduje więc na śmietnikach (11 marca 2021)
./redir/katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,26872563,to-nie-jest-kraj-dla-starych-ksiazek.html
Dla reszty kilka wybranych fragmentów z zaczętą do dalszej dyskusji
Cytat:
Coraz częściej do antykwariatów i bibliotek zgłaszają się osoby z ogromnymi księgozbiorami. Nie wyobrażają sobie, że książki trafią na śmietnik, a nikt ich nie chce.
(...)
Co robią osoby, które muszą pozbyć się książek? Często pierwsze kroki kierują do biblioteki. Ewa Stasiak, zastępca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach, zauważa, że niemal wszystkie placówki w czasie pandemii wstrzymały przyjmowanie darów. W normalnych warunkach książki są przyjmowane, nie oznacza to jednak, że trafiają na półki.

– Problem jest z księgozbiorami, które otrzymujemy po osobach starszych. Przede wszystkim dlatego, że są w nich książki, które mamy w kilku egzemplarzach. To głównie klasyka. Ileż można mieć w wypożyczalni tych samych tytułów dzieł Mickiewicza, Sienkiewicza czy Prusa? Prowadzimy staranną selekcję – mówi Stasiak.
(...)
Zdarza się, że jeśli księgozbiór jest bardzo duży, katowiccy bibliotekarze odsyłają darczyńcę od razu do antykwariuszy. – Mamy też ograniczone miejsce. Biblioteka nie jest worem bez dna. W ogóle nie przyjmujemy literatury fachowej, encyklopedii, leksykonów. Większość z nich zawiera dane zdezaktualizowane – zaznacza Stasiak.
(...)
Bartosz Wachulec z krakowskiego skupu książek „Tezeusz” uważa z kolei, że społeczeństwo w sprawie papierowych książek jest podzielone. – Oczywiście, że część się ich pozbywa. I przychodzi do nas. Ale druga część od nas kupuje. Sprzedaż idzie dobrze, nie możemy narzekać – zapewnia Wachulec.

Jego firma od osoby, która chce się księgozbioru pozbyć, kupuje go w całości. – Klient nie musi sobie zawracać głowy jakimiś przygotowaniami. Jedziemy pod wskazany adres i bierzemy hurtem. Później sami robimy selekcję. Zniszczone egzemplarze, literatura fachowa po wujku naukowcu czy profesorze, idzie na makulaturę – mówi Wachulec.

Co z beletrystyką wydaną w PRL-u? – Encyklopedie i leksykony w 90 procentach idą na przemiał. Zdarzają się jednak ważne tytuły z tamtego okresu. Jak na przykład „Encyklopedia tatrzańska”. Ale beletrystyką, na którą mówimy po prostu „zbowidowskie czytanki”, nie ma dziś absolutnie żadnego zainteresowania. Autorzy jak Wojciech Żukrowski czy Jerzy Putrament od razu idą na makulaturę. Ich książek jest masa. Tytuły były wysokonakładowe – przypomina Wachulec.

Małgorzata Malczewska z antykwariatu przy ul. Cieszyńskiej w Bielsku-Białej – ostatniego działającego w całym mieście – opowiada, że teraz przychodzi więcej osób, które chcą się książek pozbyć, niż takich, które chcą coś kupić. – Starsze osoby chcą się pozbyć całych księgozbiorów. Boją się, że po ich śmierci książki trafią na śmietnik, wnuki zapowiadają, że książek nie wezmą, bo korzystają z czytników – opowiada pani Małgorzata.
(...)
41-letni Marcin Lazar, nauczyciel historii ze szkoły podstawowej nr 2 w Będzinie, kilka lat temu zorganizował wyprzedaż używanych książek.(...) Nauczyciel zabrał książki do szkoły. Rozłożył na stołach i o pomoc poprosił uczniów starszych klas. – Szkolne biblioteki książek nie przyjmują. Przechowują u siebie podręczniki i zwyczajnie nie mają miejsca. Razem z uczniami postanowiliśmy książki sprzedawać. Każda za 1 zł. Uczniowie nagłośnili wyprzedaż wśród rodziców i znajomych. Pieniądze przeznaczyliśmy m.in. na prowadzoną współpracę z Domem Dziecka w Sarnowie. Ale i tak nie wszystko udało się sprzedać – przypomina. Książki, które zostały, sprzedał w antykwariacie. – Przyjęto wszystkie. Dowiedziałem się, że antykwariusz nie bierze jedynie albumów. Ze sztuką, krajobrazami. Mówił, że ludzie już od lat tego nie kupują. Wszystkie zdjęcia są w internecie. Ludzie też podróżują i sami fotografują ciekawe miejsca, budowle – mówi Lazar.


Czy to czysto polska specyfika, ten brak szacunku dla kulturalnego dorobku minionych pokoleń? W innych, bardziej cywilizowanych krajach dzieje się podobnie? Czy można jakoś z tym walczyć, coś tu zmienić? A może w obecnych czasach nadmiaru trzeba się pogodzić z takim marnowaniem dóbr, książkami oddawanymi na makulaturę, archiwaliami znanych twórców wyrzucanymi na śmietnik?
Trochę już o tym pogadaliśmy na shoutboxie, ale może fatycznie lepiej, jeśli zostanie na forum jakiś ślad z tej rozmowy.

Anonymous - 2021-03-20, 15:10

"Dowiedziałem się, że antykwariusz nie bierze jedynie albumów. Ze sztuką, krajobrazami. Mówił, że ludzie już od lat tego nie kupują. Wszystkie zdjęcia są w internecie. Ludzie też podróżują i sami fotografują ciekawe miejsca, budowle – mówi Lazar. " - a ich własne dzieła powodują odruch wymiotny u oglądających. Niestety, kultura fotografii również upada.
Szara Sowa - 2021-03-20, 17:30

Cytat:
ale może fatycznie lepiej, jeśli zostanie na forum jakiś ślad z tej rozmowy.
_________________


Jak najbardziej to dobry pomysł, ale tematy z testowni znikają automatycznie po kliku tygodniach, więc temat przenoszę do Hyde Parku!

Hebius - 2021-03-20, 23:08

Pan ty rządzi :564:

A merytorycznie. Z książkami jest u nas problem, bo Polacy nie czytają. W normalniejszych krajach wydaje mi się, że handel antykwaryczny ma się całkiem dobrze. A u nas...
W takim mieście jak Kętrzyn (27 tysięcy mieszkańców) antykwariat nie ma racji bytu. Jedna pani próbowała kilka lat temu takowy założyć i utrzymała się coś około sześciu miesięcy.

Szara Sowa - 2021-03-21, 12:57

Zdaje się że w bibliotekach z automatu likwidują książki starsze niż 50 lat. Tak więc, książki, które nie były wznawiane po 1971 r. praktycznie znikają z obiegu czytelniczego. Całe szczęscie że jest teraz jeszcze internet.
Protoavis - 2021-03-21, 13:46

Szara Sowa napisał/a:
Tak więc, książki, które nie były wznawiane po 1971 r. praktycznie znikają z obiegu czytelniczego.


Coś w tym jest. Niektóre tytuły z tego okresu (dla młodzieży) rzadko się pojawiają. Mam takich kilka na liście, na które poluję już od około 3 lat. Chodzi mi o egzemplarze, z oryginalnymi okładkami.

Ładnie zachowane egzemplarze np. z Naszej Księgarni wystawiane są za ponad 100-200 zł. I nie ma ich wiele na allegro.

Ostatni dzwonek aby uzupełnić zbiory. :)

Hebius - 2021-03-21, 14:08

Taaa... A później spadkobiercy będą musieli podstawić dwa kontenery na makulaturę zamiast jednego :D

Szara Sowa napisał/a:
Zdaje się że w bibliotekach z automatu likwidują książki starsze niż 50 lat. Tak więc, książki, które nie były wznawiane po 1971 r. praktycznie znikają z obiegu czytelniczego. Całe szczęscie że jest teraz jeszcze internet.


Myślę, że to tak nie działa, ale się jeszcze upewnię u źródeł.

Hebius - 2021-03-21, 19:10

No i już wiem od znajomego bibliotekarza, pracującego w jednej z lepszych publicznych bibliotek w Polsce:

Czartogromski napisał/a:

Do roku 1990 Biblioteka Narodowa w ramach swojej działalności opracowywała "Spisy książek przestarzałych w bibliotekach publicznych". Nie miały one charakteru normy prawnej, ale biblioteki zazwyczaj zamieszczone w spisach książki usuwały. Ostatni zeszyt z 1990 r. dotyczył literatury społeczno-ekonomicznej.

Obecnie bibliotekom przekazuje się niewiążące sugestie usuwania książek sprzed 1989 r. (np. w dorocznym Rankigu Bibliotek wyżej punktowany jest wyższy procent książek nowych w księgozbiorach). Poza tym książki podlegają ogólnym przepisom co do majątku samorządów i Rozporządzeniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 października 2008 r. w sprawie sposobu ewidencji materiałów materiałów bibliotecznych, ale z tych norm prawnych nie wynika, co się usuwa z bibliotek.

W zasadzie każda biblioteka stosuje własne zasady usuwania książek, nie ma przepisu nakazującego usuwanie tego czy owego.

GrzegorzCh - 2021-03-21, 20:35

Chyba pewnych rzeczy się nie da uniknąć... Sam mam na półce książkę z 1998 roku Astrofotografia. Jest tak kosmicznie przestarzała...

Zresztą mówimy o starych ksiązkach - a wejdźmy do dowolnej współczesnej księgarni, tysiące książek, ale ciężko wybrać coś, co bym chciał kupić, albo przeczytać.

Berta von S. - 2021-03-21, 23:13

Hebius napisał/a:

Obecnie bibliotekom przekazuje się niewiążące sugestie usuwania książek sprzed 1989 r. (np. w dorocznym Rankigu Bibliotek wyżej punktowany jest wyższy procent książek nowych w księgozbiorach

Czyli dostają premię, jak wywalają książki sprzed 1989?
To u mnie 90% biblioteki powinno na śmietnik iść. ;-)

Berta von S. - 2021-03-21, 23:18

Wrzucam tu ten dialog z shoutboxu, bo może ktoś się kiedyś będzie chciał odnieść. :)

SB napisał/a:

[18.03.21, 14:12:50] Protoavis: A tak na marginesie, polecam wydawane w prlu albumy z fotografiami przyrody i architektury, szczególnie te czarno-białe są na b. wysokim poziomie. Zdjęcia klimatyczne, niemal o każdym regionie powstało kilkanaście.
[, 20:08:49] Hebius: Wyborcza ma w tym względzie inne zdanie (To nie jest kraj dla starych książek. Wiele z nich ląduje więc na śmietnikach):Dowiedziałem się, że antykwariusz nie bierze jedynie albumów. Ze sztuką, krajobrazami. Mówił, że ludzie już od lat tego nie kupują. Wszystkie zdjęcia są w internecie. Ludzie też podróżują i sami fotografują ciekawe miejsca, budowle
[18.03.21, 21:03:13] Protoavis: Chyba jeszcze mniejsze zainteresowanie wykazują antykwariusze encyklopediami i popularnymi na pocz. lat 90. reprintami starych encyklopedii...
[18.03.21, 21:11:06] Z24: Protoavisie, ja również - zwłaszca ostatnio - kupuję znacznie wiećej książęk niż jestem w stanie przeczytać.
[18.03.21, 21:11:22] Z24: Być może to jest chore...
[18.03.21, 21:12:05] MarcinB: Na coś trzeba wydawać ciężko zarobione pieniądze
[18.03.21, 21:19:40] Z24: Te akbumy ze zdjęciami przeważnie nie są zbyt drogie.
[18.03.21, 21:21:41] Z24: Moim ulubionym czarno-białym jest album "Do Łysogór!"
[18.03.21, 21:23:00] Z24: Już gdzieś pisałem, że byla u nas kielecka szkoła fotografii, gdzie kanonem była czarnobiałość.
[18.03.21, 21:28:05] Protoavis: ./redir/allegro.pl/oferta/ziemia-puszcz-i-jezior-saysse-tobiczyk-989106 7271
[18.03.21, 21:29:59] Protoavis: Masz rację Piękne albumy z serii Ziemia kielecka - kilka edycji wyszło, jeden też piękny Kieleckie krajobrazy.
[18.03.21, 21:30:40] Protoavis: Ziemia Sandomierska: ./redir/allegrolokalnie.pl/oferta/ziemia-sandomierska-1952-album
[18.03.21, 21:30:55] Protoavis: Piękne są też albumy Ziemia krakowska
[18.03.21, 21:32:05] Protoavis: Miałem przyjemność poznać Pawła Pierścińskiego, twórcę kiel. sz. krajobrazu.
[18.03.21, 21:33:01] Protoavis: który spalił przed śmiercią swoje archiwum negatywów: ./redir/www.fotopolis.pl/...-pierscinskiego
[18.03.21, 22:10:06] Z24: Nóż się w kieszeni otwiera...
[18.03.21, 23:39:03] Berta von S.: Dlaczego spalił te negatywy?
[19.03.21, 03:20:40] Hebius: Bo nie chciał żeby się walało na śmietniku. Żadne archiwum ani inna instytucja nie było zainteresowane jego negatywami.
[19.03.21, 07:14:03] John Dee: Piękny surrealistyczny czyn jednak, mimo wszystko.
[19.03.21, 13:41:47] Szara Sowa: Pisałem że lepiej o tym podyskutować na forum...
[19.03.21, 15:25:15] Hebius: To zbyt przygnebiające, by o tym dyskutować.
[19.03.21, 19:17:20] Berta von S.: I nikt prywatny też nie?
[19.03.21, 19:57:33] Protoavis: Ja chętnie przejąłbym ten zbiór, niestety o spaleniu dowiedziałem się po fakcie.
[19.03.21, 20:03:17] Protoavis: i zbyt małą ważną personą jestem, aby się o taki depozyt ubiegać.
[19.03.21, 23:02:11] Z24: Juz na początku lat "zerowych" wywalano z bibliotek takie rzeczy, że włos się jeży na głowie...
[19.03.21, 23:02:47] Z24: Nie powinienem właściwie narzekać, bo w ten sposób wpadło mi to i owo w ręce...
[19.03.21, 23:05:59] Z24: Ale dalej niż czubek własnego nosa patrząc - to zbrodnia na kulturze i skandal
[Wczoraj 1:25] Berta von S.: No i właśnie to jest bez sensu - żeby palić, zamiast chociażby w gazecie (a dziś w internecie) ogłosić, że jest coś do przekazania...
[Wczoraj 9:47] Szara Sowa: Zdaje się że w bibliotekach z automatu likwidują książki starsze niż 50 lat.
[Wczoraj 10:27] She: Gdzieś kiedyś miałam stronę biblioteki, na której wystawiali książki, których chcieli się pozbyć. W całkiem dobrym stanie. Mocno się tam obłowiłam
[Wczoraj 11:38] Protoavis: Mnie kilka lat temu słuchy doszły, że w jednej z bibliotek lokalnych w moich okolicach, wyrzucili na makulaturę oprawione kompletne roczniki gazet zakładowych (ale w których było sporo wiedzy o życiu miasta) z lat pi II WŚ.
[Wczoraj 11:41] Protoavis: Najgorsze w takich przypadkach jest, tak jak Berta pisze, że osoba, która mogła by to uratować, i której by się takie rzeczy przydały dowiaduje się kiedy już jest za późno.
[Wczoraj 11:43] Protoavis: Podobne rzeczy dzieją się także przy okazji likwidacji lokalnych, najczęściej dużych zakładów pracy.
[Wczoraj 11:45] Protoavis: Kiedyś dowiedziałem się o takiej akcji, ale zdążyłem uratować tylko dwa hełmy strażackie, naszywki, fajny telefon bakelitowy czarny z tarczą, i dużą oryginalną fotografię zasłużonego w regionie autora, którą on podarował kiedyś i wisiała tam na ścianie.
[Wczoraj 11:47] Protoavis: A jeszcze za komuny, kiedy miałem z 10 lat, uratowałem z likwidowanej poczty, orła na ścianę, mapę, zabytkowy dziurkacz, kronikę placówki, i bardzo dużo dokumentów ze znaczkami pocztowymi, co mnie ucieszyło, gdyż wzbogaciłem kolekcję.
[Wczoraj 13:48] Hebius: Faktycznie, szkoda że ta dyskusja przepadnie na shoutboxie. Trzeba było założyć temat.

Hebius - 2021-03-22, 04:33

Berta von S. napisał/a:
Hebius napisał/a:

Obecnie bibliotekom przekazuje się niewiążące sugestie usuwania książek sprzed 1989 r. (np. w dorocznym Rankigu Bibliotek wyżej punktowany jest wyższy procent książek nowych w księgozbiorach

Czyli dostają premię, jak wywalają książki sprzed 1989?
To u mnie 90% biblioteki powinno na śmietnik iść. ;-)


Beletrystyki to dotyczy w mniejszym stopniu, bo ona się starzeje wolniej, ale w bibliotekach publicznych mają przecież dużo książek popularnonaukowy czy naukowych i tutaj faktycznie lepiej, żeby były jak najnowsze.

Garamon - 2021-03-22, 17:31

"Czyszczenie półek" widać dobrze na allegro. Pewna część starych wydań to książki pobiblioteczne, ze stemplami i numerami.





Przy czym biblioteki niekoniecznie orientują się w rynku ;-)

Hebius - 2021-03-22, 19:32

Ale raczej to nie same biblioteki wystawiają te książki na Allegro. U mnie w bibliotece pedagogicznej jest przy wejściu regał, na który wykładają książki skreślone z ewidencji i można je sobie stamtąd zabierać wg uznania. Przed pandemią zabrałem z tego regału "Cichy Don" Szołochowa, coś Parnickiego i parę innych rzeczy.
Garamon - 2021-03-22, 19:45

Wiem, że to nie biblioteki. Chodzi właśnie o to, że antykwariaty/sprzedawcy wykupują zapewne masowo książki wycofane, po czym sprzedają w sieci, czasem wykorzystując popyt, z którego bibliotekarze nie zdają sobie sprawy.
Z24 - 2021-03-22, 21:26

Garamon napisał/a:
Wiem, że to nie biblioteki. Chodzi właśnie o to, że antykwariaty/sprzedawcy wykupują zapewne masowo książki wycofane, po czym sprzedają w sieci, czasem wykorzystując popyt, z którego bibliotekarze nie zdają sobie sprawy.


Przecież antykwariusze żyją z różnicy cen. Starają się więc kupować jak najtaniej, a jeżeli w tym biznesie ktoś ma miękkie serce musi mieć twarda... W 2004 czy 2005 bieda mnie przycisnęła i z bólem serca usiłowałem opchnąć kilka starodruków. Zaniosłem do dwóch, powiedzmy, dość kosztownych i wyspecjalizowanych antykwariatów, gdzie byłem stałym klientem. Myślicie, że mieli jakieś względy? :D :D :D Oferowali takie śmieszne ceny, że uniosłem się honorem. Jakoś przebiedowałem. Książki nadal leżą na półce.

Protoavis - 2021-03-23, 11:46

Często można jednak fajne, przyzwoicie zachowane wydania, bez ohydnych naklejek na okładkach, ewentualnie ze stemplami wewnątrz. Ostatnio skompletowałem sobie dwie trylogie historyczne.
Hebius - 2021-03-23, 20:21

Nalepki jak nalepki (bo tradycyjne stemple tuszowe to nawet lubię). Gorzej jeśli książka była w bibliotece obłożona w folie przylepianą bezbarwną taśmą. Tragedia normalnie.
Z24 - 2021-03-23, 21:50

"Homines novi" nie znam zupełnie. Co to jest?
Natomiast trylogię o Krzysztofie Arciszewskim w tym właśnie wydaniu miałem... :/ Została tylko "Wiosna admirała, a resztę ktoś zaj... to jest, chciałem rzec, pożyczył na amen.

Wracając do naszych ponurych dywagacji, to zalecenie o wyjmowaniu książek sprzed 89 r. zabrzmiało okropnie i zlatuje znajomym zapachem....



Być może wynika to z jakichś innych kalkulacji, ale... Jestem w stanie sobie wyobrazić coś takiego:

"Oddaję płomieniom dzieła Zbigniewa Nienackiego albowiem szerzył w nich zboczony, heretycki i zbrodniczy pogląd, że na tym i na tamtym świecie mogą być jakieś rzeczy przyjemniejsze od robienia pieniędzy..."

PS. Garamon te "Awantury kosmiczne" wyszły także pod tytułem "Awaramisy, czyli klejnoty śmierci" z nieco zmienioną akcją.

Protoavis - 2021-03-23, 22:03

Trylogia o Arciszewskim jest świetna.

Jan Ziółkowski napisał bardzo fajną powieść historyczno-przygodową "Kawaler złotej ostrogi":
./redir/lubimyczytac.pl/ksiazka/4917712/kawaler-zlotej-ostrogi
Mam w zwyczaju rozpracowywać autorów, którzy mimo, że już nie żyją, dobrze rokują literacko i dlatego kupiłem "Homines Novi". Jeszcze jej nie przeczytałem:

Tworzyć zaczął po II wojnie światowej, w okresie socrealizmu, któremu się nie w pełni poddał, ale jego dostrzegalne wpływy widoczne są w debiutanckiej powieści - obszernej trylogii historycznej Homines novi, ukazującej okres powstania Chmielnickiego, ale z akcentami położonymi na kwestie "sprawiedliwości społecznej" rozumianej w duchu komunistycznym głównym bohaterem jest chłop. Powieść nie była wznawiana.

./redir/amp.blog.autodziadek.pl/1682698/1/jan-ziolkowski.html

Myślę, że raczej szybko jej nie wznowią...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group