To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Inna literatura polska - Emil Roszewski - Na tropie srebrnego kura - patronat forum!

Robinoux - 2016-06-24, 14:15

Kynokephalos napisał/a:
Ale sprzeciwię się: chociaż tyle pisałem wyżej o podobieństwach wahałbym się przed określeniem "dokładna kopia", nie użyłbym go. Autor poświęcił czas, by stworzyć bohatera o indywidualnych cechach.


Nie przekonałeś mnie. Nie podjąłbym się wymienienia pięciu cech różniących Mata od Tomasza (poza fizys czy wiekiem, bo to rzecz oczywista). Co więcej, jestem pewien, że gdyby komuś znającemu dobrze PS podsunąć do przeczytania niejeden z monologów wewnętrznych Mata, uwierzyłby, że to jakaś niepublikowana powieść Nienackiego z cyklu PS. Nie mam uczuć mieszanych wobec autora, nie oceniam autora tylko tekst, bo tekst musi bronić się sam. Nie mam pojęcia "co autor miał na myśli", naśladownictwo stylu Nienackiego jest tu sprawą ewidentną, nawiązania do powieści z cyklu PS też. Ty mówisz - wtórności nie ma, ja twierdzę, że jest.

Kynokephalos - 2016-06-27, 17:50

Robinoux napisał/a:
Nie podjąłbym się wymienienia pięciu cech różniących Mata od Tomasza (poza fizys czy wiekiem, bo to rzecz oczywista).

Pięciu? Stawiasz w dyskusji niesprawiedliwie ostre wymagania. Wobec niejednej postaci literackiej (i nie mówię o samych drugoplanowych) nie jest łatwo w ogóle wymienić pięć istotnie różnych cech, które mają znaczenie dla akcji powieści. A Ty domagasz się pięciu cech odróżniających jednego od drugiego - tak jakby dwie lub trzy nie wystarczyły aby uznać bohaterów za odmiennych od siebie, mimo że mających wiele wspólnego. Domagasz się pięciu, a przy tym z góry wykluczasz dwie (choć niby dlaczego "oczywiste" się nie liczą??) co razem daje siedem.
Ale pomyślmy.

1. Fizys.

2. Wiek.

3. Wyjątkowa nieśmiałość. To nie jest to samo co "safandułowatość" Tomasza NN, ale cecha zaawansowana w takim stopniu, że zasługuje na miano innej jakości. Mat nie wiadomo jak długo stałby w drzwiach, zlewany przez deszcz, tylko dlatego że ktoś zagradzał wejście. Zastanawiał się, czy wypada obudzić rozmówcę, który zasnął podczas konwersacji z nim. Nie umie odpowiedzieć "nie" na żądanie wspólnej podróży. Walczy ze sobą wstydząc się nawiązać rozmowę z nieznaną osobą. Tomasz NN nie przeżywał takich rozterek. On nigdy nie krzyczał "Ja się do tego kompletnie nie nadaję" i na pierwszą przygodę nie trzeba było wypychać go siłą, wykorzystując małą odporność na naciski. Jeśli chodzi o nieopierzenie, Mat bardziej przywodzi na myśl redaktora z Uroczyska niż dojrzałego Tomasza, jednak redaktor miał nieporównanie więcej niż Mat asertywności i poczucia własnego znaczenia.

4. Wykształcenie i inklinacje artystyczne. Mat nie studiował historii sztuki lecz konserwację, dziedzinę związaną z akademią sztuk pięknych. Ścieżka jego kariery zaczęła się nie od roli kustosza w reionalnych muzeach lecz od dorywczych prac przy restaurowaniu zabytków. Nawet jego przydomek ma źródło w talentach plastycznych, którymi Tomasz NN nie wykazywał się nigdy.

5. Stosunek do kobiet. Jak wcześniej napisałeś, obaj są wrażliwi na kobiecy urok. To przecież jednak nie wyczerpuje tematu. Również ważne jest wyobrażenie o roli społecznej i pozycji w relacjach. Pan Samochodzik ma wyraźne wymagania, między innymi dotyczące stroju, fryzury i zachowania się, zaś przykładów odmiennego postępowania nie waha się otwarcie piętnować ostrymi słowami. Jasne są dla niego obowiązki kobiet w domowym czy turystycznym gospodarstwie. Wyobrażając sobie hipotetyczną towarzyszkę życia nie ma wątpliwości że to ona zrezygnuje ze swojej kariery w przypadku konieczności przeprowadzki. Mat nie myśli w ten sposób. On naprawdę traktuje kobiety (w tym potencjalną wybrankę) po partnersku. Może to kwestia innego spojrzenia autora a może, na przykład, faktu że Mat dorastał w bliskości dziewczyny a później kobiety energicznej i uzdolnionej, o silnej osobowości - natomiast Tomasz NN miał chyba ze swoim rodzeństwem słaby kontakt i jego charakter przywodzi na myśl raczej cechy jedynaka.

6. Sposób myślenia o własności zabytków. Dla Mata jest naturalne, że przedmiot należący prywatnej osoby (w tym wypadku: grupy ludzi) powinien, choćby po latach, powrócić w ich posiadanie. Pan Samochodzik, jak się wyczuwa, miał mniej zrozumienia dla prywatnych kolekcjonerów i uważał prywatby rynek sztuki za coś podejrzanego. Stare dzieła sztuki i przedmioty o historycznej wartości chętnie przejąłby na własność lub objął państwowym "depozytem", wierząc że tylko w ten sposób zostaną właściwie docenione i konserwowane. Tym bardziej dla zbiorów długo pozostających w ukryciu, lub zaginionych od czasu wojny, w naturalny sposób widział miejsce w państwowym muzeum.

7. Na koniec wskażę na całą grupę cech różniących tych dwóch boahaterów, tym razem z przeciwnej perspektywy: tego co Tomasz ma a Mat nie ma. Jako reprezentanta wybiorę postawę polityczną. Nie jestem w gronie tych, którzy serię Nienackiego uważają za przepolitycyzowaną, ale trzeba powiedzieć, że Pan Samochodzik ma określone poglądy na sytuację polityczną swojej epoki i czasem je wyraża. Mat jest od tych spraw zupełnie oderwany. Wygłasza przemówienie na temat "na zachodzie mafie, narkotyki, przestępczość", lecz czyni to nieuważnie i z wyrachowania. W przeciwieństwie do Pana Samochodzika - zupełnie nieszczerze. Dlatego zresztą ten akapit w książce jest dobrą ilustracją podstawowej treści, którą chcę wyrazić w niniejszym poście. Mianowicie jest jasną aluzją i nawiązaniem, ale przecież nie kopiowaniem.

Robinoux napisał/a:
Co więcej, jestem pewien, że gdyby komuś znającemu dobrze PS podsunąć do przeczytania niejeden z monologów wewnętrznych Mata, uwierzyłby, że to jakaś niepublikowana powieść Nienackiego z cyklu PS.

W dalszym ciągu piszesz o sobie, o swoim odbiorze. Widocznie mój był inny, bo w żadnym momencie nie przyszło mi do głowy, że Tomasz NN zmartwychwstał. Możliwe, że wynika to z mojej mniejszej wrażliwości w dziedzinie literatury, przez co treść przyjąłem bardziej wprost. A może Ty i ja rozpoczęliśmy czytanie powieści z innymi oczekiwaniami, innymi (uświadomionymi lub nie) założeniami w stosunku do jej charakteru. Kiedyś spróbuję tak zrobić: przeczytać "Srebrnego kura" jeszcze raz, ignorując imię bohatera i nastawiwszy swoje myśli na to, że czytam świeżo odkrytą powieść kanonu samochodzikowego. Zobaczymy co wyjdzie. Ale, jak świadczy akapit wyżej, są argumenty na poparcie tego co twierdzę teraz: że Mat to Mat a nie jakiś źle zamaskowany Tobiasz MM.

Zresztą Twój argument może być słuszny biorąc pod uwagę, że piszesz o kimś, komu podsunięto do przeczytania wybrane fragmenty powieści. Ja rozpocząłem ją od początku i od pierwszych stron wiedziałem kto jest jej bohaterem. Są fragmenty, w których podobieństwo bohaterów jest sugestywne oraz inne, gdzie wyraźniej dochodzą do głosu różnice. Wypowiadałem się na temat oceny książki jako całości.

Robinoux napisał/a:
Nie mam uczuć mieszanych wobec autora, nie oceniam autora tylko tekst, bo tekst musi bronić się sam.

Rozumiem, i to samo mówiłem w poprzednim poście. Po prostu błędnie zinterpretowałem pytanie "Czy nie przylgnie do autora miano epigona" jako odnoszące się do przyszłości literackiej tegoż, a nie jako sposób sformułowania zarzutu wobec jego debiutanckiej książki.

Robinoux napisał/a:
naśladownictwo stylu Nienackiego jest tu sprawą ewidentną, nawiązania do powieści z cyklu PS też. Ty mówisz - wtórności nie ma, ja twierdzę, że jest.

No dobrze, w słowie "wtórność" odczuwam pejoratywny odcień i dlatego wzdragam się przed użyciem go tam, gdzie naśladownictwo nie jest wadą i nie przekracza pewnych granic. Nawiązania do powieści z cyklu PS są tu sprawą ewidentną, naśladownictwo stylu Nienackiego też (tak bym to zdanie uporządkował). Jeżeli więc mechanicznie zdefiniować wtórność jako naśladownictwo to taka wtórność jest. Na tym polega niełatwa sztuka pastiszu. Tylko że nie chciałbym używając tego samego terminu, "wtórność", zrównywać "Srebrnego kura" z utworami, w których autorzy mieli ochotę przejąć bohatera, tytuł i zaufanie czytelników a nie potrafili odpowiednio oddać atmosfery i filozofii tej literatury. Roszewski postąpił dokładnie przeciwnie.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

Robinoux - 2016-06-28, 09:57

Kynokephalos napisał/a:
Pięciu? Stawiasz w dyskusji niesprawiedliwie ostre wymagania.

A dlaczego nie? Dla jasności - pięć to przenośnia, nie chodziło mi o matematyczną dokładność, więc cała twoja wyliczanka nie ma większego sensu, no, ale jak już powyliczałeś, to niech będzie.
Ad 3 - wyjątkowa nieśmiałość (+Ad 5 stosunek do kobiet)
Rzeczywiście safandułowatość to nie to samo, bowiem według słownika safanduła to człowiek niezaradny i mało energiczny. Posłużyłem się tu określeniem Tomasza, nadanym mu niesprawiedliwie przez kogoś, bowiem PS na pewno nie był niezaradny życiowo ani mało energiczny. Natomiast rzeczywiście chodziło mi o ową nieśmiałość do kobiet jako cechę rozpoznawczą PS i Mata, nie jestem za tym, by tworzyć z tego osobne cechy. Możemy się spierać o intensywność. Co do tego ktosia, który zagradzał wejście, przypomnę, że był to Miecio Anabolik, zatem ja też pewnie bym stał, choć nie uważam siebie za osobę nieśmiałą.
Ad 4
To jednak dośc zbliżone dziedziny i wrażliwośc na sztukę jest cechą i Mata i Tomasza. Może nieściśle się wyraziłem, ale chodziło mi o cechy charakteru a nie o wydarzenia z życia czy wykonywane zawody.
Ad 6 - racja.
Ad 7 - u Mata rzeczywiście jest tego niewiele, co zresztą pasuje mi do czasu - połowy lat osiemdziesiątych, gdzie nikt już poważnie nie wierzył w przewodnią rolę partii, nawet sama partia.

Czy pastisz? Według definicji pastisz zagęszcza i intensyfikuje cechy oryginału (tu - symptomatyczne zagęszczenie nawiązań do różnych przygód PS, o których wspominałeś). Wydaje mi się, że masz rację, zatem zastąpmy tym słowem słowo "wtórność". I chyba takie były zamierzenia autora. To zdaje się sugerować, że "Kur" jest końcem przygód Mata.
I tu jako miłośnik PS powiem "szkoda", ale chyba nie ma innego wyjścia. Co sądzisz?

Protoavis - 2016-07-01, 21:43

Najlepszą Samochodzikową Książką 2015 r. została powieść "Na tropie srebrnego kura" autorstwa Emila Roszewskiego!

Gratulujemy :564:

Protoavis - 2016-07-02, 14:01

Kilka słów od autora zwycięskiej powieści Emila Roszewskiego.


Co czuje autor „Na tropie srebrnego kura” po ogłoszeniu wyników Konkursu na najlepszą Samochodzikową książkę roku? Jak oceniasz inne zgłoszone do konkursu książki? Czy pojawi się kolejna powieść o przygodach Mata i jego przyjaciół?

Bardzo się cieszę z wygranej. Tym bardziej, że poziom konkursu był naprawdę wysoki (trudno byłoby nie rzucić okiem na dzieła konkurencji... ;), nawet wśród pozycji, które odpadły w pierwszej rundzie, nie mówiąc o finałowej piątce. Andrzej Irski jak zwykle świetnie oddał klimat miejsca i nadjeziornych wakacji, Luiza Frosz zbudowała akcję jeszcze bardziej wciągającą niż w poprzedniej powieści, a "Korona" Artura Pacuły była trudnym przeciwnikiem. :) Mi osobiście najbardziej w finałowej piątce spodobali się "Detektywi z klasztornego wzgórza" Zuzanny Orlińskiej, bo autorce genialnie udało się odtworzyć język i nieśpieszno-zabawną atmosferę powieści Makuszyńskiego.

Celem napisania mojej powieści było oddanie klimatu młodzieżowych książek Nienackiego, więc jeśli ktoś ten samochodzikowy nastrój choć przez chwilę odnalazł (a o tym - mam nadzieję - świadczy nagroda), to cel został zrealizowany. :) W związku z tym przygody Mata mogłyby się w sumie skończyć. Ale nie wiem, czy jednak jeszcze czegoś nie napiszę, bo pisanie takich poszukiwawczych przygodówek jest wciągające. :)

Gratulujemy i czekamy zatem na Twoją kolejną powieść.

Robinoux - 2016-07-04, 13:30

:564: :564: :564: :564: :564: :564:
Szara Sowa - 2016-07-04, 13:41

Widzę, że Emil Roszewski jest na bieżąco z dokonaniami konkurencji!
To się chwali! :564:

Rólka - 2016-07-04, 23:44

Może się zarejestruje na forum?
Szara Sowa - 2016-07-05, 07:05

Jestem dobrej myśli!
Kynokephalos - 2016-07-15, 11:58

Robinoux napisał/a:
A dlaczego nie?

Dlatego, że do stwierdzenia nieidentyczności bohaterów nie potrzeba aż tylu istotnych różnic.

Robinoux napisał/a:
Dla jasności - pięć to przenośnia, nie chodziło mi o matematyczną dokładność, więc cała twoja wyliczanka nie ma większego sensu, no, ale jak już powyliczałeś, to niech będzie.

Dzięki za wytłumaczenie. Od razu rewanżuję się tym samym. Podanie siedmiu różnic w odpowiedzi na rzuconą przez ciebie (metaforycznie) liczbę mówi: jest ich więcej niż myślisz; są tam, gdzie ich nie dostrzegasz; możliwe, że istota rzeczy jest inna niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
I wyprzedzając kolejne objaśnienia: Tak, zauważyłem chwyt retoryczny mający na celu skojarzenie zestawionych przeze mnie argumentów z hasłami "wyliczanka" i "bez sensu", jednak odmawiam ulegnięcia podobnej sugestii.

Robinoux napisał/a:
Ad 3 - wyjątkowa nieśmiałość (+Ad 5 stosunek do kobiet)
Rzeczywiście safandułowatość to nie to samo, bowiem według słownika safanduła to człowiek niezaradny i mało energiczny. Posłużyłem się tu określeniem Tomasza, nadanym mu niesprawiedliwie przez kogoś, bowiem PS na pewno nie był niezaradny życiowo ani mało energiczny. Natomiast rzeczywiście chodziło mi o ową nieśmiałość do kobiet jako cechę rozpoznawczą PS i Mata, nie jestem za tym, by tworzyć z tego osobne cechy.

Nie ma zgody na takie przeskakiwanie między akapitami i łączenie tematów "wyjątkowej nieśmiałości" i "stosunku do kobiet" w trzecią, odmienną jakość: "wyjątkową nieśmiałość do kobiet". Ta ostatnia rzeczywiście jest bliska wrażliwości na niewieści wdzięk o której pisałem, i którą obaj panowie się odznaczają. Dlatego, zgodnie z zasadą jaką słusznie postulujesz acz źle zegzemplifikowałeś, nie uczyniłem z niej osobnej cechy. Natomiast napisałem, że podatność na urok nie wyczerpuje tematyki odnoszenia się do kobiet, że równie ważne są tu sprawy oczekiwań wobec drugiej osoby i sprawy partnerstwa w związku albo we wspólnej podróży i przygodzie. I tutaj już znaku równości nie ma.
"Nieśmiałość" również ma sens ogólniejszy. Dobrze, nie będę już przytaczał przykładu z Mieciem - wejście do baru wyobrażałem sobie jako szersze, ale jeśli autor stworzył sobie taką koncepcję to masz rację, niech tak będzie. Ale inne przykłady? Trudności w nawiązaniu rozmowy, niska asertywność. Obawa przed podjęciem zadania i przed odpowiedzialnością - Tomasz Włóczęga podczas swojej pierwszej misji wehikułem nie przeżywał podobnych cierpień.

Robinoux napisał/a:
To jednak dośc zbliżone dziedziny i wrażliwośc na sztukę jest cechą i Mata i Tomasza.

Naturalnie, przecież nie twierdzę, że ci bohaterowie stanowią krańcowe przeciwności. Mógłbym wyliczyć więcej podobieństw między nimi niż odmienności. W tej dyskusji oponuję przeciw tezie, jakoby Mat był "dokładną kopią" Tomasza NN i dlatego piszę głównie o różnicach.
Stąd nie napisałem o wrażliwości na sztukę, bo ta ich łączy, lecz o talentach plastycznych - które z kolei rozdzielono nierówno.

Robinoux napisał/a:
Może nieściśle się wyraziłem, ale chodziło mi o cechy charakteru a nie o wydarzenia z życia czy wykonywane zawody.

Myślę że nie tylko charakteru ale też talentów i inklinacji. Zresztą (ale to już mówiąc na marginesie) wydarzenia z życia w pewnym stopniu wpływają na osobowość, zaś wykonywany zawód zarówno na nią oddziałuje jak jest jej pochodną. W tym punkcie chodziło mi o uzdolnienia i zamiłowanie do tworzenia. Pan Samochodzik nigdy nie stworzył dzieła sztuki, nikt go nie pochwalił że ładnie rysuje, ani razu nie przejawił chęci w tym kierunku. W przeciwieństwie do Mata w dziedzinie sztuki był wyłącznie konsumentem, a to już ważna różnica.
Posiadane przedmioty tym mniej czynią człowieka, a jednak przydomek "Samochodzik" jakoś Tomasza określa. Zaś przydomek Mata wziął się właśnie od jego talentów plastycznych. Bohater uznaje za wskazane pochwalić się nimi od razu na wstępie, więc widocznie są dla niego istotne. Ale jeszcze wcześniej mówi, że z namysłem zrezygnował ze studiowania historii sztuki i wybrał konserwatorstwo - zatem i ta różnica jest mu nieobojętna.

Robinoux napisał/a:
u Mata rzeczywiście jest tego niewiele, co zresztą pasuje mi do czasu - połowy lat osiemdziesiątych, gdzie nikt już poważnie nie wierzył w przewodnią rolę partii, nawet sama partia.

Jak zaznaczyłem, to miał być tylko przykład. I dotyczący nie konkretnie zaufania do partii lecz dychotomicznego obrazu świata w wymiarze geopolitycznym. W połowie lat osiemdziesiątych Pan Samochodzik walczy z rozgałęzionymi gangami coraz groźniejszymi w świecie, nazwijmy to, zachodnim. A Mat: Narkotyki, zamachy, porwania - plotłem trzy po trzy. Widać odmienny stopień zaangażowania wynikający (moim zdaniem) nie tylko z innej epoki ale też z innego charakteru. Mata trudno mi sobie, w którymkolwiek czasie, wyobrazić jako ormowca czy społecznego inspektora czegoś tam. Trudno sobie go wyobrazić wygłaszającego polityczne deklaracje, po którejkolwiek stronie. Nie ta gorliwość, nie ta osobowość. Takie są moje odczucia.

Robinoux napisał/a:
Czy pastisz? Według definicji pastisz zagęszcza i intensyfikuje cechy oryginału (tu - symptomatyczne zagęszczenie nawiązań do różnych przygód PS, o których wspominałeś). Wydaje mi się, że masz rację, zatem zastąpmy tym słowem słowo "wtórność". I chyba takie były zamierzenia autora.

Tu całkowicie się zgadzam. Dla porządku tylko zaznaczę, że pisząc o pastiszu kierowałem się definicją SJP: "dzieło będące świadomym naśladownictwem innego dzieła lub stylu" (./redir/sjp.pwn.pl/szukaj/pastisz.html). Wiem, że definicje w tym słowniku bywają nadmiernie uproszczone, a sam nie słyszałem słowa na tyle często by wyrobić sobie wyczucie, więc możliwe że zrobiłem błąd. W każdym razie nie miałem na myśli zagęszczenia a samo istnienie nawiązań i stylizacji. Co do tego czy są one zintensyfikowane nie umiem sformułować opinii. Możliwe że tak, ale nie mam zdania. Na pewno w takich przypadkach dróżka autora pomiędzy zagęszczeniem a zbyt delikatnym - więc mniej czytelnym - odwołaniem nie jest szeroka.

Robinoux napisał/a:
To zdaje się sugerować, że "Kur" jest końcem przygód Mata. I tu jako miłośnik PS powiem "szkoda", ale chyba nie ma innego wyjścia. Co sądzisz?

Co sądzę, napisałem już dwa posty wyżej:
Mat jest zdolny, wykształcony, pracowity. Jest też młody, ma przed sobą dużo czasu i wszelkie możliwości. Ma siostrę bliźniaczkę chyba jeszcze bardziej utalentowaną, choć mniej systematyczną, ale za to zakręconą. W razie potrzeby da mu to dodatkową możliwość stworzenia klasycznego duetu detektywów. Z każdego punktu można pójść w dobrym jak i w złym kierunku. Nie wiem nawet czy kiedyś jeszcze Mata spotkamy... [i tu cytat przestaje pasować do nowego kontekstu].

Cóż tu znaczy moje wyobrażenie? Poczekamy, zobaczymy. Nic nie mogę sądzić i niczego nie przesądzam.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

Berta von S. - 2016-12-08, 23:03

Rok już minął, więc czas na coming-out. Tym bardziej, że w tak zwanym międzyczasie różnymi drogami informacja przeniknęła do wielu osób, więc sama zaczęłam się gubić, kto wie, a kto nie. :D (najbardziej zdradliwa pod tym względem okazała się słynna jerzwałdzka biblioteczka Bogusia w dawnym domu Nienackiego…).

Celem ukrycia się pod pseudonimem była chęć pozyskania obiektywnych opinii o książce. Co przynajmniej częściowo się udało. Żałuję, że gdzieś wcięło Viwa, bo ciekawa byłam, jak „Na tropie srebrnego kura” przejdzie przez jego gęste sito od wyłapywania błędów i wypaczeń. No i szkoda, że Aldona nie przeczytała, bo też się nie patyczkuje w ocenach książek.

Bardzo dziękuję (!) za wszelkie uwagi. Zarówno pochwalne jak krytyczne. Zresztą różnie bywa z takimi ocenami, bo np. zarzuty Robinouxa z tego wątku bardziej mnie ucieszyły niż większość pochwał.
chodzi mi o to: http://pansamochodzik.net...er=asc&start=32

Tak więc gdyby ktoś jeszcze miał jakieś refleksje (dodatnie lub ujemne), to chętnie wysłucham. A tych, którzy nie czytali, oczywiście zachęcam. ;-)

Emil Roszewski/Berta von S.

Protoavis - 2016-12-08, 23:07

Jestem w szoku, a myślałem, że tylko Kopernik była kobietą :galy: :galy: :galy:
Emes - 2016-12-08, 23:22

Był jeszcze Marian w "Zmiennikach" ;)
Kynokephalos - 2016-12-09, 05:45

Protoavis napisał/a:
myślałem, że tylko Kopernik była kobietą

Podobno George Sand też.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

Szara Sowa - 2016-12-09, 08:41

Aż się ciśnie na usta pytanie, czy możemy liczyć na kolejne tego typu Twoje powieści? :D
irycki - 2016-12-09, 09:19

Chapeau bas!!! :564:

No to nie ma zmiłuj, muszę to wreszcie przeczytać, bo ostrzę sobie zęby od dawna!!!


OK.
Zamówione w Empiku, odbiór 13-tego :)

Nietajenko - 2016-12-09, 09:26

irycki napisał/a:
No to nie ma zmiłuj, muszę to wreszcie przeczytać, bo ostrzę sobie zęby od dawna!!!

Polecam. Zauważam ogromną przepaść pomiędzy tą pozycją a większością kontynuacji. Kur to książka dopracowana i pisana z dużym poczuciem odpowiedzialności u autora. Do tego napisana jest lekkim, przyjemnym w odbiorze piórem.

Ma jednak malutką rysę natury wodociągowokanalizacyjnej. Berta wie o co come on. ;-)

She - 2016-12-09, 16:07

Do tyłu jestem "trochę" z lekturą, ale już wiem, jaki jeszcze prezent sprawię sobie pod choinkę.
Na razie nie piszę nic więcej, muszę przeczytać.

Toś mnie zaskoczyła bardzo .Gratuluję :564:

Berta von S. - 2016-12-09, 22:33

Szara Sowa napisał/a:
Aż się ciśnie na usta pytanie, czy możemy liczyć na kolejne tego typu Twoje powieści? :D

Na razie na pewno nie, bo mam na tapecie coś innego. Ale może się jeszcze kiedyś wezmę za jakąś powieść. :)

Nietajenko napisał/a:
irycki napisał/a:
No to nie ma zmiłuj, muszę to wreszcie przeczytać, bo ostrzę sobie zęby od dawna!!!

Polecam. Zauważam ogromną przepaść pomiędzy tą pozycją a większością kontynuacji. Kur to książka dopracowana i pisana z dużym poczuciem odpowiedzialności u autora. Do tego napisana jest lekkim, przyjemnym w odbiorze piórem.
Ma jednak malutką rysę natury wodociągowokanalizacyjnej. Berta wie o co come on. ;-)

Miło mi, a wszelkie kwestie wodociągowe postaram się w ewentualnej przyszłej twórczości z Tobą konsultować. ;-)

irycki napisał/a:

OK.
Zamówione w Empiku, odbiór 13-tego :)


She71 napisał/a:
Do tyłu jestem "trochę" z lekturą, ale już wiem, jaki jeszcze prezent sprawię sobie pod choinkę.
Na razie nie piszę nic więcej, muszę przeczytać.

No to już się zaczynam bać...

Pierre Tendron - 2016-12-13, 15:10

Czas niespodzianek na forum... konkurs-niespodzianka, Berta-niespodzianka. ;-)
Nietrudno było się domyślić, że za tym pseudonimem kryje się ktoś z forum, albo przynajmniej ktoś z forum związany i znany tutaj. Teraz widzę wiele poszlak, nie mówiąc o wskazówce, którą trudno było przeoczyć, a jednak jest to dla mnie niespodzianka.
Berto, gratuluję! :564:

Niestety, muszę się przyznać, że jeszcze nie przeczytałem Na tropie srebrnego kura. :oops:
Poza początkowym fragmentem, który był (a może jeszcze jest?) udostępniony w sieci (legalnie oczywiście!).
Książka jest na mojej liście do kupienia od czasu pierwszych opinii i recenzji, a wspomniany fragment tylko mnie utwierdził w tym zamiarze, jednak książki leżące na wyciągnięcie ręki nie mogą się doczekać przeczytania, a do księgarni jednak jest dalej... :/
Teraz jednak srebrny kur otrzymał najwyższy priorytet i obiecuję w najbliższym czasie nadrobić tą zaległość.
A tak się składa, że przy okazji sprawię sobie świetny prezent gwiazdkowy. :564: Dziękuję, Berto. :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group