To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Wyspa Złoczyńców - Parę uwag do "Wyspy Złoczyńców"

irycki - 2020-06-17, 12:59

Lejwoda napisał/a:

1) kwestia profesji i statusu Tomasza, który sam się przedstawia "człowiek z moją pozycją społeczną i w moim wieku" . Temat zawodu był tu poruszony, ale nie został podjęty, więc go wyciągam :)
Dalej jest mowa o mechaniku i kolegach z redakcji, potem już wprost, że jest dziennikarzem. Z muzeum ma do czynienia wyłącznie pośrednio, przez kolegę kustosza, który zlecił mu rozwiązanie zagadki listu w sprawie skarbu Dunina. Skąd ten dziennikarz i potem taka wolta ZN, żeby dziennikarza przerobić na muzealnika?


Pamiętam że już nad tym się zastanawialiśmy. "WZ" to pierwsza książka cyklu, Nienacki nie miał jeszcze sprecyzowanego poglądu na to, jaki ma być jego bohater.

Dziennikarz to pryszcz, jakie niespójności w opisie wehikułu między "WZ" a resztą! Ba, nawet pomiędzy początkiem "Wyspy" (gdzie montuje dodatkową kierownicę i się przesiada) a końcówką (gdzie po prostu wjeżdża do wody i o żadnym przesiadaniu nie ma mowy).

Lejwoda - 2020-06-17, 13:03

irycki napisał/a:


Dziennikarz to pryszcz, jakie niespójności w opisie wehikułu między "WZ" a resztą! Ba, nawet pomiędzy początkiem "Wyspy" (gdzie montuje dodatkową kierownicę i się przesiada) a końcówką (gdzie po prostu wjeżdża do wody i o żadnym przesiadaniu nie ma mowy).


Wehikułu już nie poruszałam, bo było tu mocno rozkminiane. Ale fakt, razi przystosowywanie wehikułu do pływania na początku WZ i nieprzystosowywanie pod koniec. :)

Z24 - 2020-06-17, 21:50

Lejwoda napisał/a:
Jako że jestem świeżo po odświeżeniu WZ wrzucam kilka wątków, które mnie zastanowiły - jeśli gdzieś było dyskutowane, pporoszę o linki, bo się jeszcze nie przegrzebałam przez całe forum:


3) Marczak - w WZ występuje jako gajowy. W kolejnych powieściach nazwisko przechodzi na zwierzchnika PS. Przypadek? :-)



Poruszyłaś całą masę zagadnień. niektóre były omawiane, ale niektóre chyba nie, Na razie to - w kontekście tego Marczaka - podaję Tobie link do kwestii powtarzalności nazwisk, nazw miejscowych, charakterystycznych sformułowań i wątków:

https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=155115#155115

Lejwoda - 2020-06-18, 09:12

Z24 napisał/a:
Lejwoda napisał/a:
Jako że jestem świeżo po odświeżeniu WZ wrzucam kilka wątków, które mnie zastanowiły - jeśli gdzieś było dyskutowane, pporoszę o linki, bo się jeszcze nie przegrzebałam przez całe forum:


3) Marczak - w WZ występuje jako gajowy. W kolejnych powieściach nazwisko przechodzi na zwierzchnika PS. Przypadek? :-)



Poruszyłaś całą masę zagadnień. niektóre były omawiane, ale niektóre chyba nie, Na razie to - w kontekście tego Marczaka - podaję Tobie link do kwestii powtarzalności nazwisk, nazw miejscowych, charakterystycznych sformułowań i wątków:

https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=155115#155115


Bardzo dziękuję, tam jeszcze nie dotarłam. Na przerzucenie całego forum potrzeba mi urlopu. Długiego :)

A poruszany był temat ekwipunku kempingowego PS?

Even - 2020-06-18, 09:20

Lejwoda napisał/a:
Skąd ten dziennikarz i potem taka wolta ZN, żeby dziennikarza przerobić na muzealnika

Dziennikarzem był już "praTomasz" w Uroczysku. Z innych powieści o przygodach Pana Samochodzika wynika, że poszedł na studia, ukończył historię sztuki, pracował w różnych prowincjonalnych muzeach, a za zasługi w odzyskiwaniu skarbów kultury narodowej zatrudniono go w MKiS.

Lejwoda napisał/a:
No i czy dziennikarz miał wówczas wysoką pozycję społeczną?

W tamtych czasach dziennikarz to był "ktoś". Miał z racji wykonywanego zawodu sporo znajomości, a w czasie późnego Gomułki to było ważniejsze od pieniędzy :p

Lejwoda napisał/a:
Swoją drogą w WZ Tomasz był całkiem "ludzki", wyłaziła z niego megalomania i małostkowość i ogólnie brak dystansu do siebie. No i nie miał tego poczucia humoru, który zaczął pojawiać się później.

Właśnie taki był w "prequelach", później jego charakter ewoluował by być lepszym wzorem dla młodego czytelnika.

Lejwoda napisał/a:
harcerze - w jaki sposób dostawali się na wyspę, żeby straszyć Kondrasa?

Moim zdaniem harcerze dostawali się na wyspę w bród. Tomasz - samem, bo było mu wygodniej ;-) Przypływał od strony Wisły, a harcerze przychodzili od strony lądu. Wyspa była starą łachą przy brzegu i cieśnina między brzegiem Wisły a wyspą była płytka. Potwierdziła to wizja lokalna podczas zlotu w Otłoczynie w 2016 roku. ;-)

Z24 - 2020-06-18, 17:59

Lejwoda napisał/a:
A poruszany był temat ekwipunku kempingowego PS?


Jeśli chodzi Tobie o namiot tzw. weekendowy, to nie :D . Zawsze się zastanawiałem dlaczego był on właśnie "weekendowy".

Even napisał/a:
Lejwoda napisał/a:
No i czy dziennikarz miał wówczas wysoką pozycję społeczną?

W tamtych czasach dziennikarz to był "ktoś". Miał z racji wykonywanego zawodu sporo znajomości, a w czasie późnego Gomułki to było ważniejsze od pieniędzy


:564:

Nieźle to pokazane jest w "Uroczysku" :)

I w ogóle jak czyjaś nazwisko pojawiało się jako autora czegoś wydanego drukiem, to była figura.

Even napisał/a:
Lejwoda napisał/a:
harcerze - w jaki sposób dostawali się na wyspę, żeby straszyć Kondrasa?

Moim zdaniem harcerze dostawali się na wyspę w bród. Tomasz - samem, bo było mu wygodniej ;-) Przypływał od strony Wisły, a harcerze przychodzili od strony lądu. Wyspa była starą łachą przy brzegu i cieśnina między brzegiem Wisły a wyspą była płytka.


Również zawsze sądziłem, że harcerze w swych złych zamiarach przedostawali się w bród. Ale wydaja mi się, że Tomasz Włóczęga, gdy posługiwał się amfibią, również przedostawał się od strony odnogi a nie pełnej wody Wisły: tam brzeg był urwisty.

Anonymous - 2020-06-18, 18:24

Even napisał/a:

Właśnie taki był w "prequelach", później jego charakter ewoluował by być lepszym wzorem dla młodego czytelnika.


Zupełnie się z tym nie zgadzam.
Nienacki przestał dostrzegać że jego opisy Samochodzika stoją w rażącej sprzeczności z tym co ów robi i mówi -to popularne zjawisko u pisarzy którzy stali się niewolnikami jednego cyklu, np. w postaci wręcz patologicznej występuje w tych tomach Jeżycjady które Małgorzata Musierowicz napisała po zmianie ustrojowej w 1989 roku.

Lejwoda - 2020-06-18, 20:20

bans napisał/a:
Even napisał/a:

Właśnie taki był w "prequelach", później jego charakter ewoluował by być lepszym wzorem dla młodego czytelnika.


Zupełnie się z tym nie zgadzam.
Nienacki przestał dostrzegać że jego opisy Samochodzika stoją w rażącej sprzeczności z tym co ów robi i mówi -to popularne zjawisko u pisarzy którzy stali się niewolnikami jednego cyklu, np. w postaci wręcz patologicznej występuje w tych tomach Jeżycjady które Małgorzata Musierowicz napisała po zmianie ustrojowej w 1989 roku.


Bans
, a możesz rozwinąć swoją teorię, bo to bardzo ciekawe jest. Chodzi mi o te rozbieżności między opisem Samochodzika a jego zachowaniem i postępowaniem.

Dla mnie na początku jest, jak napisałam "ludzki" ze swoimi cechami. Nawet obrażalski i mściwy, bo wielkoduszny na pewno nie był (sytuacja z Hanką w szopie, kiedy zabrał jej marynarkę wiedząc, że dziewczyna marznie).
Dalej staje się swoistym peerelowskim mało realnym Jamesem Bondem: na miarę swoich czasów i socjalistycznego entourage, więc może i niespecjalnie przystojnym, ale jednak mającym w sobie to "coś", co przyciąga i fascynuje mlode inteligentki i nie tylko inteligentki; zaś wśród prawilnych mężczyzn (nierzadko postaci światowego formatu, którzy przy nim sprawiają wrażenie idiotów) zdobywającym ich zaufanie w zasadzie już przy pierwszym spotkaniu, następnie budzących ich zachwyt i nie przejmujących się, że bije ich na głowę wiedzą, doświadczeniem i sprytem. Naiwny na pierwszy rzut oka niezdara jak Columbo, w finale pokazujący niezwykłą, zaskakującą przenikliwość i przebiegłość. Chociaż, co do tej przebiegłości, to chyba jednak przesadziłam ;) - przy tej swojej naiwności PS był w sumie farciarzem, tam gdzie bohater z życia wzięty dawno dostałby w czapę, on jak komiksowy superhero cudem wychodzi z opresji, lub też nikt nie dybie na niego bardziej, niż tylko po to, by go czasowo unieszkodliwić.

Ciekawe, że te jego cechy nasilały się lub rozmydlały nierównomiernie w zależności od tomu :)

Więc tak go widzę.

Irytowało mnie jego podejście w Nowych Przygodach do Franka i Bronki, do których zwracał się lekceważąco per "ty", podczas gdy będąca w tym samym wieku Marta pozostała do końca "panią".

Z drugiej strony zastanawiam się, czy Nienacki był świadom niespójności swojego bohatera i jego, w którymś już momencie, pewnej nierealności i w to brnął z uwagi na nieco sztampową formułę powieści młodzieżowej (łatwy, przyswajalny język, wyraziste postaci), czy też sam był taki naiwny i rozchwiany.

Z trzeciej strony tak sobie myślę, czy to nie był jednak celowy zabieg, że na początku Tomasz był normalny, ze swoimi wadami i zaletami i - wcale nie taki sympatyczny. A potem, kto wie czy nie przez naciski wydawców ewoluował ku postaci wzorcowego bohatera. Tu właśnie skłaniałabym się do tego, co napisał Even, a Bans podważył.

Berta von S. - 2020-06-18, 23:18

Lejwoda napisał/a:

Z trzeciej strony tak sobie myślę, czy to nie był jednak celowy zabieg, że na początku Tomasz był normalny, ze swoimi wadami i zaletami i - wcale nie taki sympatyczny. A potem, kto wie czy nie przez naciski wydawców ewoluował ku postaci wzorcowego bohatera. Tu właśnie skłaniałabym się do tego, co napisał Even, a Bans podważył.

Na początku był taki, jaki był Nienacki.
A potem był taki jaki chciałby być Nienacki (kiedyś to powiedział w jakimś wywiadzie).
Ale wewnętrzna prawdziwa warstwa co i rusz przebijała, stąd niespójności i rysy.
Tak ja to widzę. :)

Lejwoda - 2020-06-19, 00:09

Berta von S. napisał/a:
Lejwoda napisał/a:

Z trzeciej strony tak sobie myślę, czy to nie był jednak celowy zabieg, że na początku Tomasz był normalny, ze swoimi wadami i zaletami i - wcale nie taki sympatyczny. A potem, kto wie czy nie przez naciski wydawców ewoluował ku postaci wzorcowego bohatera. Tu właśnie skłaniałabym się do tego, co napisał Even, a Bans podważył.

Na początku był taki, jaki był Nienacki.
A potem był taki jaki chciałby być Nienacki (kiedyś to powiedział w jakimś wywiadzie).
Ale wewnętrzna prawdziwa warstwa co i rusz przebijała, stąd niespójności i rysy.
Tak ja to widzę. :)


Bardzo słuszna teoria Berto - tu nawet kropki nad "i" nie potrzeba! :564:

Przypomniałam sobie teraz, że dawno temu, za czasów nastolęckich uderzyła mnie różnica w klimacie "Uroczyska", jak i samej osobie Tomasza w stosunku do okresu, kiedy był już krwistym Panem Samochodzikiem. Książka trafiła do mnie przypadkiem; przeglądałam sobie kupkę zwrotów w bibliotece i sama wpadła mi w ręce. Wzięłam wyłącznie ze względu na nazwisko zapowiadające lekturę lekką, łatwą i przyjemną z klimatem z innych Samochodzików. I doskonale pamiętam, że nie podobała mi się tamta postać Tomasza. Był taki zwyczajny, a nie taki fajny, jak np. w Templariuszach. Swoją drogą to niesamowite, że po tylu latach, teraz właśnie przypomniałam sobie wrażenia z "Uroczyska", które przeczytałam raz: wtedy i tylko wtedy.

W ogóle mam takie stopklatki jeśli chodzi o PS: np. w jednej widzę brata zaczytującego się w PSiND - wydanie ze słońcem leżące wszędzie, jakby wędrujące za bratem i drugą, kiedy mama dała mi PSiZF - zastanawiałam się wtedy, kto lub co to jest ten Frombork :D Bo tak w ogóle to od Fromborka zaczęłam, dopiero drugi był Niesamowity Dwór. Przeglądałam potem atlas Polski i szukałam Janowa, żeby pojechać i zobaczyć dwór i salę, gdzie zbierali się masoni i czynili swoje rytuały. Tu dodam, że w Sherlocku Holmesie też pojawili się masoni i byłam już wtedy wyedukowana Samochodzikiem :D

irycki - 2020-06-19, 07:11

Lejwoda napisał/a:

Ciekawe, że te jego cechy nasilały się lub rozmydlały nierównomiernie w zależności od tomu :)


No właśnie. Dlatego dyskusja o tym jaki jest Tomasz jest trudna, bo zaraz powstaje pytanie "a który"?

Ty się skupiłaś tu na jego umysłowości, a ja nawiążę do cech fizycznych, bo tutaj też opis Tomasza zupełnie nie przystaje do tego co ten robi. Wszyscy mamy pewnie w tyle głowy wizerunek zgarbionego okularnika, niespecjalnie sprawnego fizycznie. Ale ten "zgarbiony okularnik":

- włazi po linie na wysoką wieżę (Fantomas)
- przechodzi po wąziutkim gzymsie i spuszcza się po linie (Rękawica)
- spuszcza się po linie do studni i potrafi z wody (!) wspiąć się do położonego powyżej otworu - zobaczcie sobie na basenie, jak "łatwo" jest wspiąć się na brzeg bez użycia drabinki.
- znakomicie żegluje, jest w stanie na wzburzonym jeziorze przeskoczyć na inny jacht, bardzo trudny i wymagający, i doprowadzić ten jacht do brzegu (Winnetou).
- bez większego problemu pokonuje na pożyczonym rowerze w 20km w jedną stronę (Rękawica)

Z rzeczy mniejszego formatu jest w stanie odbywać właściwie dowolnie długie piesze wycieczki nie odczuwając zmęczenia - nawet komandosi z Nawarony opadali z sił, a Tomasz nie :D

Po prostu heros :)

Seth_22 - 2020-06-19, 07:46

Berta von S. napisał/a:
Lejwoda napisał/a:

Z trzeciej strony tak sobie myślę, czy to nie był jednak celowy zabieg, że na początku Tomasz był normalny, ze swoimi wadami i zaletami i - wcale nie taki sympatyczny. A potem, kto wie czy nie przez naciski wydawców ewoluował ku postaci wzorcowego bohatera. Tu właśnie skłaniałabym się do tego, co napisał Even, a Bans podważył.

Na początku był taki, jaki był Nienacki.
A potem był taki jaki chciałby być Nienacki (kiedyś to powiedział w jakimś wywiadzie).
Ale wewnętrzna prawdziwa warstwa co i rusz przebijała, stąd niespójności i rysy.
Tak ja to widzę. :)


Ach, te kompleksy!

Mszczuj - 2020-06-19, 09:17

Seth_22 napisał/a:
Ach, te kompleksy!

To dulszczyzna się nazywa. W przypadku bohaterów Nienackiego - to dulszczyzna czystej wody. Drobnomieszczańskie ograniczenia, kompleksy okraszone wysokim mniemaniem, o własnych prześwietnych walorach moralnych.

Cytat:
Brat zły, bo gnuśny, bo hiszpański zarost chce hodować, bo siedzi w kawiarniach ze znajomymi. A ja, trochę później, na obozie archeologicznym wytruje uczestników środkiem na przeczyszczenie, tylko nie wiem jakie kryteria wyboru będą najlepsze?

Ciągle dulszczyzna u Nienackiego wybija.
Cytat:
- Jestem dziennikarzem, ale czy wiecie, młodzi czytelnicy, że dziennikarz jest, w 1964 r., obdarzony określonym statusem społecznym?
- Tak wiemy kochany autorze!!!
- Hmm... To po co ja o tym piszę właściwie - zadumał się autor, który nie był Nienackim.

Pozdrawiam

Kynokephalos - 2020-06-19, 09:28

irycki napisał/a:
ten "zgarbiony okularnik":
- włazi po linie na wysoką wieżę (Fantomas)
- przechodzi po wąziutkim gzymsie i spuszcza się po linie (Rękawica)
- spuszcza się po linie do studni i potrafi z wody (!) wspiąć się do położonego powyżej otworu - zobaczcie sobie na basenie, jak "łatwo" jest wspiąć się na brzeg bez użycia drabinki.
- znakomicie żegluje, jest w stanie na wzburzonym jeziorze przeskoczyć na inny jacht, bardzo trudny i wymagający, i doprowadzić ten jacht do brzegu (Winnetou).

Wzmianki o rowerowej trasie nie cytuję, za to dodałbym do listy skuteczne walki wręcz z zawodowcami w "Księdze strachów" i "Złotej rękawicy".

Mam subiektywne wrażenie, że autor nie tyle z premedytacją uczynił ze swojego bohatera nadczłowieka, ile po prostu nie zdawał sobie sprawy z tego, jakiej siły i wyćwiczenia wymagają te podciągania się, wspinania i skoki. Wyobrażam to sobie tak, że miał w sobie coś z fantazji chłopca, któremu żadne ewolucje oglądane w filmach akcji nie wydają się ponad siły. Przeżywa je w marzeniach ze swoim udziałem, ale nigdy nie ma ochoty spróbować na żywo.

Ta fantazja najdalej poniosła go w "Złotej rękawicy", prowadząc do spotkania ni to w życiu ni na planie filmowym, z kimś kogo można by sklasyfikować pomiędzy słynnym aktorem a uwielbianym przez świat bohaterem serialu.

Ale już w kolejnej powieści, "Człowieku z UFO", Samochodzik ma w sobie więcej pokory. Tutaj już na przykład Tomasz nie potrafi całymi dniami maszerować w terenie, a w lepszej formie niż on zdaje się być kobieta. Jest więc tak jak napisałeś - "Tomasz, ale który?". W "Człowieku z UFO" zdaje się być starszy, zmęczony i może troszkę zrezygnowany.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

Berta von S. - 2020-06-19, 22:04

Seth_22 napisał/a:
Berta von S. napisał/a:

Na początku był taki, jaki był Nienacki.
A potem był taki jaki chciałby być Nienacki (kiedyś to powiedział w jakimś wywiadzie).
Ale wewnętrzna prawdziwa warstwa co i rusz przebijała, stąd niespójności i rysy.
Tak ja to widzę. :)

Ach, te kompleksy!

Moje czy Nienackiego? :)

Lejwoda napisał/a:
Swoją drogą to niesamowite, że po tylu latach, teraz właśnie przypomniałam sobie wrażenia z "Uroczyska", które przeczytałam raz: wtedy i tylko wtedy.

To koniecznie sobie odśwież! Bo ta książka ma świetny klimat. :)
Chociaż Tomasz średnio sympatyczny.

irycki napisał/a:
Lejwoda napisał/a:

Ciekawe, że te jego cechy nasilały się lub rozmydlały nierównomiernie w zależności od tomu :)

No właśnie. Dlatego dyskusja o tym jaki jest Tomasz jest trudna, bo zaraz powstaje pytanie "a który"?

Ty się skupiłaś tu na jego umysłowości, a ja nawiążę do cech fizycznych, bo tutaj też opis Tomasza zupełnie nie przystaje do tego co ten robi. Wszyscy mamy pewnie w tyle głowy wizerunek zgarbionego okularnika, niespecjalnie sprawnego fizycznie. Ale ten "zgarbiony okularnik":- włazi po linie na wysoką wieżę...

Bo to są właśnie te niekonsekwencje, wynikające z przenikania się fizyczności i charakteru Nienackiego z jego snami o potędze. Coś w stylu rojeń klasowej ofiary, która sobie wieczorem w domu wyobraża, jak dzięki jakimś super-mocom załatwi szkolnych prześladowców.

Kynokephalos napisał/a:

Ale już w kolejnej powieści, "Człowieku z UFO", Samochodzik ma w sobie więcej pokory. Tutaj już na przykład Tomasz nie potrafi całymi dniami maszerować w terenie, a w lepszej formie niż on zdaje się być kobieta. Jest więc tak jak napisałeś - "Tomasz, ale który?". W "Człowieku z UFO" zdaje się być starszy, zmęczony i może troszkę zrezygnowany.

A tu już jest trochę co innego - proces, który z czasem zachodził w samym autorze.

Seth_22 - 2020-06-19, 22:57

Berto, udam, że tego pytania nie było :) Jasne, że Nienackiego.
Kynokephalos - 2020-06-20, 09:49

Berta von S. napisał/a:
proces, który z czasem zachodził w samym autorze.

Tak, myślę, że jedno z drugim jest zawsze powiązane. W przypadku Nienackiego - od początku, od "Uroczyska". Cechy postaci typu alter ego zawsze będą zależne od zmian zachodzących w jej stwórcy. Rzecz jasna niekoniecznie muszą je wiernie odwzorowywać, ale zawsze obserwując ewolucję bohatera mamy podstawy do domysłów na temat psychiki autora.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

Z24 - 2020-06-20, 22:02

Okropna mieszanina i zupa się zrobiła w tej dyspucie o przymiotach PS-a i ZN-go i ich ewentualnych wzajemnych zależnościach.
Na początek zauważyć, że nie ma rozbieżności między cechami deklarowanymi a wywnioskowanymi z opisu, gdyż wszystkie historie są opowiedziane w pierwszej osobie. Wszystkie więc są i deklaracjami i opisami zarazem ;-) . Zresztą takich deklaracji na temat własnych zalet jest raczej mało.
Nigdzie nie zostało napisane, "patrzcie, jestem takim wspaniałym bohaterem, oto wykaz moich zalet: ...". To przez nas przemawia jakichś archetyp, wizja bohatera bez skazy i stąd te zdziwienia, że PS dał Hance marznąć, bo był cholernie małostkowym.
Zakwalifikowanie PS jako przedstawiciela dulszczyzny, to już jest zdecydowanie przegięcie. Dulszczyzna jest to ten rozziew między moralnością deklarowaną, a praktykowaną, a właściwie między tym co w zakresie etyki wymagamy od innych, a tym co wymagamy od siebie. Można to nazwać obłudą, zakłamaniem, hipokryzją faryzeizmem, itp.,itd. Chociaż ja mam wielką ochotę określić to jeszcze inaczej, znacznie gorzej: czymś w rodzaju moralności podwójnych standardów. Musiałbym przejrzeć jeszcze raz tekst pani Gabrieli, czy znajdzie się tam uzasadnienie dla takiego sądu...
PS to żaden superbohater; to mu przyszyli komentatorzy i to chyba raczej nie ci najbardziej życzliwi. To jest dość zwyczajny facet.
:D W każdym razie z wieloma bardziej wątpliwymi osobnikami zdarzało mi się, że tak powiem, jadać z jednej miski i nie czuć obrzydzenia do siebie.
Nie chce mi się dokonywać rozbioru każdego tomu i wszystkiego sprawdzać, ale w wielu z nich poruszone są czy wprost, czy może mimowolnie dość istotne zagadnienia etyczne, Chyba ZN zdawał sobie sprawę z pewnych niejednoznaczności, wątpliwości i trudności etycznych, bo np. pewne sytuacja inaczej rozwiązał z w powieściach. a inaczej w scenariuszach. Ale o tym gdzie indziej i kiedy indziej :) .

PS. Co do bohatera "Uroczyska" Już wspomniałem, pewnie parę razy, że ta powieść pomogła mi poukładać sobie pewne sprawy...

Berta von S. - 2020-06-21, 01:07

Z24 napisał/a:
Okropna mieszanina i zupa się zrobiła w tej dyspucie o przymiotach PS-a i ZN-go i ich ewentualnych wzajemnych zależnościach.

Bynajmniej, zanim namieszałeś, wszystko się układało w całkiem zgrabną teorię. :p

Z24 napisał/a:

Nigdzie nie zostało napisane, "patrzcie, jestem takim wspaniałym bohaterem, oto wykaz moich zalet: ...". To przez nas przemawia jakichś archetyp, wizja bohatera bez skazy i stąd te zdziwienia, że PS dał Hance marznąć, bo był cholernie małostkowym.

No ale sam musisz przyznać, że naburmuszeniec z Uroczyska (a tym bardziej z Atanaryka...) mało ma wspólnego z np. dobrym wujkiem z Fantomasa.

A co do skaz, to Tomasz bywa bezzasadnie niemiły. Szczególnie w stosunku do kobiet.

Z24 napisał/a:

PS to żaden superbohater; to mu przyszyli komentatorzy i to chyba raczej nie ci najbardziej życzliwi. To jest dość zwyczajny facet.

Nie jest zwyczajny - jest jak jego wehikuł - pod nieciekawą maską skrywa supermoce (np. wiedzę, inteligencję, spostrzegawczość, intuicję, umiejętność zjednywania ludzi).

I ma do dyspozycji różne "narzędzia" z supermocami (wspomniany wehikuł, Krasulę, Prota, Robina...)

Berta von S. - 2020-06-21, 01:11

Kynokephalos napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
proces, który z czasem zachodził w samym autorze.

Tak, myślę, że jedno z drugim jest zawsze powiązane. W przypadku Nienackiego - od początku, od "Uroczyska". Cechy postaci typu alter ego zawsze będą zależne od zmian zachodzących w jej stwórcy

Jasne, tylko to są dwa różne kierunki. Mamy:
A. proces poziomy (zmiany charakteru Nienackiego).
B. proces pionowy (przebijanie charakteru Nienackego przez wymyślone cechy Tomasza).
Jedno się na drugie nakłada, więc efekt końcowy jest zależny i od A i od B.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group