To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Pan Samochodzik i zagadki Fromborka - Inspiracje w/g TomaszKa

Nietajenko - 2014-08-13, 09:00
Temat postu: Inspiracje w/g TomaszKa
Nasz forowy kolega TomaszK, udzielający się ostatnio na ławeczce obok popełnił niezwykle ciekawy artykulik dotyczący inspiracji jakie mogły przyświecać Zbigniewowi Nienackiemu przy pracy nad Zagadkami Fromborka. TomaszK nie widzi przeszkód byście również mogli zapoznać się z jego pracą. Oto ona.

W tomie „Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka”, Tomasz nieoficjalnie szuka skarbu ukrytego w czasie wojny, zmagając się przy tym ze swoim odwiecznym rywalem Waldemarem Baturą. Oficjalnie natomiast, aby nie drażnić magistra Pietruszki poszukującego skarbu z ramienia ministerstwa, zbiera materiały do przewodnika po Fromborku. Przewodnik ma zawierać wyniki badań na temat położenia domu Kopernika, odkrycia gdzie mieściło się jego obserwatorium oraz ustalenia miejsca pochowania astronoma we fromborskiej Katedrze. Nie udało mi się odkryć źródeł inspiracji co do samego skarbu (być może to licentia poetica), ale udało się ustalić pochodzenie niektórych motywów związanych z oficjalnymi działaniami Tomasza.

Jeśli chodzi o poszukiwania grobu Kopernika, Tomasz relacjonuje dyrektorowi Marczakowi stan badań w tym kierunku, informując, że miejsce w którym znajduje się epitafium Kopernika, wmurowane tam 40 lat po jego śmierci, nie ma nic wspólnego z rzeczywistym miejscem pochówku. Tak naprawdę astronom został pochowany przy ołtarzu którym opiekował się jako kanonik, a który ustalono dzięki kwerendzie katedralnych archiwów. W książce, Tomasz pisze, że jego głównym informatorem w tym zakresie był historyk S. Odkrycia miejsca w którym powinien znajdować się grób Kopernika, dokonał Jerzy Sikorski, olsztyński historyk, specjalizujący się w historii Pomorza i badaniu życia oraz dzieł wielkiego astronoma. Być może Nienacki rzeczywiście miał okazję osobiście rozmawiać z Jerzym Sikorskim, bo cytuje pochodzące od niego informacje, które ukazały się drukiem dopiero później. Tomasz opowiada np. swojemu dyrektorowi, że Niemcy w 1939 roku odkopali jakieś kości spod ołtarza przy którym umieszczone było epitafium, o czym przed badaniami Sikorskiego mało kto wiedział.

„Zagadki Fromborka” kończą się słowami: „Zapewne w chwili, gdy książka trafi do rąk Czytelnika, zagadka grobu Kopernika znajdzie już swoje rozwiązanie, o czym jak sądzę, wiele będzie się pisało w prasie.”. Autor nie wiedział, że na odnalezienie szczątków astronoma, trzeba będzie czekać jeszcze ponad 30 lat, bo do poszukiwań wokół ołtarza doszło dopiero w 2004 roku. W czasie badań archeologicznych prowadzonych wokół wytypowanego ołtarza, znaleziono wtedy 11 szkieletów należących do mężczyzn zmarłych w wieku 40-70 lat. Szkielet oznaczony jako „13/05” wytypowano jako najbardziej prawdopodobny jeśli chodzi o osobę Kopernika. Identyfikacja została potwierdzona badaniami hemogenetycznymi, które wykazały zgodność DNA badanej czaszki, z DNA dwóch włosów znalezionych w księdze należącej kiedyś do Kopernika, która wraz z innymi księgami została zrabowana z fromborskiej katedry w czasie potopu szwedzkiego.

Polski świat nauki nie jest jednak jednomyślny co tego, iż odnaleziono grób wielkiego astronoma. Przeciwnicy zgłaszają liczne zastrzeżenia, podnosząc m.in. że Kopernik w rzeczywistości był opiekunem innego ołtarza, sklepienie czaszki wprawdzie pasuje wiekiem do wieku astronoma, ale stopień zużycia zębów wskazuje na osobę dużo młodszą, a DNA które posłużyło do identyfikacji nie jest takie rzadkie, bo powtarza się u jednej na 500 osób. Mnie osobiście ich argumenty nie przekonują. W 2012 r. ogłoszono, że w Leicester w Anglii, pod parkingiem, odnaleziono szczątki króla Ryszarda III, (tego od - „Królestwo za konia !”). Argumenty potwierdzające tożsamość szkieletu króla, w porównaniu z argumentami odkrywców grobu Kopernika, są doprawdy śmieszne - datowanie radiowęglowe (dokładność rzędu 60-80 lat), zgodność wieku, a przede wszystkim zgodność DNA szkieletu, z DNA potomkini żyjącej w Kanadzie (17 pokoleń różnicy !). I nie słychać, żeby ktoś to kwestionował, a po ogłoszeniu wyników badań odkrywców grobu Kopernika, ich przeciwnicy zaprezentowali swoje tezy na specjalnie zorganizowanej konferencji naukowej i wydali je w postaci książki.
Czytając „Zagadki Fromborka”, otrzymujemy sporą porcję wiedzy także z innych dziedzin, które autor chciał spopularyzować, m.in. z numizmatyki. Czytelnik dowiaduje się wielu szczegółów na temat denara Mieszka I (obecnie, jak ustalono - Mieszka II), denara „Gnezdun Civitas” i brakteatu Jaksy.

Źródłem wiedzy numizmatycznej wykorzystanej przez Nienackiego, był prawdopodobnie Anatol Gupieniec, organizator, a następnie długoletni kustosz Gabinetu Numizmatycznego, łódzkiego Muzeum Archeologicznego. Autor książki nie kryje tego zresztą, bo jak stwierdza Tomasz – „najpierw więc skontaktowałem się z kustoszem gabinetu numizmatycznego w Łodzi, panem A.G.”. Profesor Tadeusz Poklewski, łódzki archeolog, który znał osobiście Zbigniewa Nienackiego, powiedział nam kiedyś, że obaj ponowie nawet przyjaźnili się i to od lat 50-tych, a postać numizmatyka przewijająca się w powieści „Laseczka i Tajemnica”,

Profesor wspominał także, że Anatol Gupieniec był znany z talentu do prowadzenia biznesu, a bezpośrednio po wojnie obracał nawet całymi wagonami towaru. To nasuwa przypuszczenie, że łódzki numizmatyk z jego wiedzą i głową do interesów, mógł być pierwowzorem Batury – wprawdzie wroga, ale jednak darzonego przez Tomasza pewnym sentymentem. Waldemar Batura, jakby się nad tym zastanowić, nie jest postacią na wskroś negatywną. Brzydzi się innymi rodzajami przestępczości niż tylko nielegalny (w tamtych czasach) obrót dziełami sztuki, a w każdej książce jest podkreślana jego wiedza fachowa.
To prawdopodobnie Anatol Gupieniec przekazał Nienackiemu panujące wśród numizmatyków przekonanie, że niemożliwe jest sprzedanie muzeum drugiego egzemplarza dukata Łokietka, bo ta moneta z założenia istnieje tylko w jednym egzemplarzu.

Dukat pojawił się nagle pod koniec XIX wieku i od razu wzbudził podejrzenia że jest mistyfikacją. 50 lat wcześniej działał w Warszawie genialny fałszerz Józef Majnert, nawiasem mówiąc zatrudniony w warszawskiej mennicy. Przez wiele lat produkował nie tylko fałszywe egzemplarze najdroższych numizmatów, ale nawet tworzył monety nigdy nie istniejące, na które dawali się nabierać wybitni eksperci. I dlatego kiedy pojawił się dukat Łokietka, od razu podniosły się głosy, że to mistyfikacja, co było tym bardziej prawdopodobne, że Polska nie biła tak wcześnie złotych monet. Pierwsze pojawiły się dopiero za Zygmunta Starego, czyli 200 lat po Łokietku.

Co jakiś czas pojawiają wprawdzie się informacje, takie jak ta zacytowana w „Zagadkach”, że ktoś miał drugi egzemplarz, który zaginął w czasie wojny. Ale to typowe „urban legends” – nikt nie ma informacji z pierwszej ręki, każdy tylko słyszał o tym od kogoś innego. Obecnie przeważa wprawdzie pogląd, że moneta jest autentyczna, ale nikt nie robi sobie złudzeń, że pojawi się kolejny egzemplarz. Dukata (obecnie używa się nazwy „Floren Łokietka”), oraz inne monety wymienione w „Zagadkach”, można zobaczyć w muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego w Krakowie. Nawiasem mówiąc denar „Gnezdun Civitas” też istnieje tylko w jednym egzemplarzu, ale jego autentyczności nigdy nie kwestionowano.

Kolejny wątek, którego pochodzenie można śledzić w publikacjach sprzed lat, to archeolodzy pracujący we Fromborku. W książce badaniami kieruje piękna archeolog Babie Lato, znana nam z „Uroczyska”, „Skarbu Atanaryka” i „Zabójstwa Herakliusza Pronobisa”. Babie Lato nie pracuje jednak w samym Fromborku, ale w pobliskich Bogdanach. Nie wiemy kiedy Nienacki odwiedził Frombork, ale raczej po napisaniu poprzedniej książki, czyli po 1970 roku. W tym okresie badania na wzgórzu katedralnym rzeczywiście były już zakończone i kopano tylko w Bogdanach. Badania prowadził olsztyński archeolog Romuald Odoj, a efektem jego pracy było kilka publikacji w czasopismach specjalistycznych. W jednej z nich autor wspomina, że przy pracach pomagali harcerze biorący udział w „Operacji 1001 Frombork”.

Nienacki na pewno odwiedził teren wykopalisk, a zobaczone wtedy miejsca wykorzystał w kilku wątkach. Jadąc z Cagliostrem do Fromborka, Tomasz postanawia wcześniej odwiedzić archeologów i po przekroczeniu rzeki Baudy wjeżdża w mroczny wąwóz w którym napotkają „Straszliwego Asa”. Rzeczywiście jest w tym miejscu wąwóz, odwiedziliśmy go w czasie naszego zlotu w 2012 roku.

Droga z wąwozem nie prowadzi jednak do Ośrodka Doświadczalnego Politechniki, ale do reliktów grodziska Prusów, funkcjonującego od VII do XIII w. Grodzisko jest wprawdzie porośnięte lasem, ale usypane przed ponad tysiącem lat wały nadal robią wrażenie. Kolejne badania grodziska, zostały zakończone tuż przed naszym zlotem i mogliśmy oglądać ślady pracy archeologów.

Z kolei nad Baudą nieopodal tego miejsca, obozował Batura ze swoimi wspólnikami, a Tomasz przy pomocy Asa – robota opracowanego w pobliskim Ośrodku Doświadczalnym, podmienia im bezcenne kielichy na tanie podróbki z Desy. Tu Nienacki nagiął trochę rzeczywistość, bo As miał całkowicie zanurzyć się w rzece, co byłoby trudne, jako że Bauda w tym miejscu sięga do kolan. Ale najważniejszym znajdującym się nieopodal miejscem jest Teufelsberg, tajemnicza Diabla Góra, którą rozważano jako jedną ze skrytek pułkownika Koeniga. To miejsce też odwiedziliśmy w czasie zlotu, wygląda dokładnie tak, jak w opisie w książce: „Dość wysoki i płaski jak patelnia pagórek, wznoszący się wśród nadrzecznych łąk, krzaków i mokradeł. Regularny kształt wzgórka oraz jego płaska powierzchnia wyraźnie wskazywały, że wzniesienie to powstało w sposób sztuczny, stworzyła je ręka człowieka.”.

Zapewne Nienacki przeczytał którąś z publikacji archeologów, albo co bardziej prawdopodobne, Romuald Odoj osobiście opowiedział mu o tym miejscu. Rzeczywiście, tak jak opowiada Tomasz, w 1911 roku został tam znaleziony skarb, chociaż nie dokładnie na Diablej Górze, ale w miejscu w którym przebiega pobliska droga. W skarbie były monety z czasów cesarstwa rzymskiego, srebrne i jedna złota, oraz zbiór ozdób z brązu. Skarb trafił do muzeum we Fromborku ale zaginął w czasie wojny. Sama Diabla Góra robi bardzo tajemnicze wrażenie i chodząc po niej dziwiliśmy się, dlaczego nie prowadzi się na niej badań archeologicznych. Mówi się, że mogło to być miejsce kultu Prusów albo cmentarzysko towarzyszące pobliskiej osadzie, sama nazwa też podsuwa różne domysły. Niestety naukowcy mają brzydki zwyczaj psucia pięknych legend i ustalili, że wzgórze zostało usypane w czasach nowożytnych (XVI-XIX wiek), aby można było postawić budynek w podmokłym terenie. Cmentarzysko rzeczywiście było, ale kilkaset metrów dalej, po drugiej stronie drogi.

Straszliwego Asa niestety nie znalazłem, ale za to są mechaniczne myszki.
Na zakończenie jeszcze kilka sztuczek z repertuaru Cagliostra, z ilustracjami z książki „Sztuki magiczne”.

"- A szklanka wody dla mojej gazety - powiedział Cagliostro zwijając gazetę w rulon. Kelnerka uśmiechnęła się, myśląc, że Cagliostro robi głupie dowcipy. A on wziął z tacy szklankę wody i wlał ją w... rulon „Zwierciadła”. Lał tę wodę wolno, widzieliśmy wyraźnie, jak zawartość szklanki znika w rulonie i ani kropla nie wycieka na podłogę."

"Jednym szybkim ruchem wsypał monety z tacy do woreczka. A po sekundzie, z tego samego woreczka wysypał znowu monety na tacę. Tylko że tym razem na oko widziało się, że monet jest znacznie więcej.
- Proszę przeliczyć - zaproponował mistrz. Liczyłem. Na tacy leżało osiemnaście monet.
- A więc pięć plus pięć wcale nie jest dziesięć, lecz osiemnaście - rzekł Cagliostro."

"Widzieliśmy, jak chował do pudełka na stole białego króliczka, robił ruch pałeczką i króliczek znikał bez śladu. A po sekundzie z tego samego pudełka wyciągał zaskrońca, potem myszy, potem znowu króliczka."

Korzystałem z następujących publikacji:
- „Sprawozdanie z prac wykopaliskowych na grodzisku Bogdany kolo Fromborka prowadzonych w 1970 r.”, Romuald Odoj, Komunikaty Mazursko-Warmińskie 4/1970 (dzięki uprzejmości pani Barbary Michalskiej z biblioteki Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie)
- „Problemy badawcze grodziska Bogdany kolo Fromborka”, Romuald Odoj, Komentarze Fromborskie, 1968
- „Archeologiczne ślady osadnictwa między Wisłą a Pasłęką we wczesnym średniowieczu”, red. Marek F. Jagodziński, seria ADALBERTUS, tom 3, 1997
- „Lokalizacja miejsca pochówku Mikołaja Kopernika”, Jerzy Sikorski, [w:] „Grób Mikołaja Kopernika, odkrycie i identyfikacja”, red. Jerzy Gąssowski, Pułtusk 2010
- "Tajemnica grobu Mikołaja Kopernika. Dialog ekspertów". red. Michał Kokowski, Kraków 2012
- „Tysiąc lat monety polskiej”, Tadeusz Kałkowski, Kraków 1963
- „Sztuki magiczne”, Aleksander Wadimow, Warszawa 1970
- "Nowoczesne zabawki. Elektronika w domu, pracy i w szkole", Janusz Wojciechowski, wydanie z roku 1971
oraz z materiałów zgromadzonych na stronie ZNHP

Z24 - 2014-08-13, 17:35
Temat postu: Re: Inspiracje w/g TomaszKa
Nietajenko napisał/a:
Nasz forowy kolega TomaszK, udzielający się ostatnio na ławeczce obok popełnił niezwykle ciekawy artykulik dotyczący inspiracji jakie mogły przyświecać Zbigniewowi Nienackiemu przy pracy nad Zagadkami Fromborka. TomaszK nie widzi przeszkód byście również mogli zapoznać się z jego pracą.


:564:

Znakomite! Kawał dobrej roboty.

Z24 - 2015-07-09, 21:19

No to podczepiam swój post do tego tematu ;-) .

PS w rozdziale III ( u mnie w wydaniu II z 1976 r. jest to na str. 29) ogląda w podziemiach MN zabytki znaleziona w pierwszym schowku płk Koeniga. znajdują się tam m. in.:

" ...dwanaście obrazów bardzo znanych polskich i holenderskich malarzy, jak teraz się okazało, zrabowanych przez Koeniga w warszawskim getcie."

Wyobrażam sobie, że te obrazy mogły należeć do znanego antykwariusza Abe Gutnajera lub kogoś z jego krewnych:


./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Abe_Gutnajer

Tytus Atomicus - 2017-09-12, 15:58
Temat postu: Re: Inspiracje w/g TomaszKa
Bardzo ciekawy artykuł.

Ze swojej strony chciałbym dodać...
... kilka lat temu kupiłem w antykwariacie mały przewodnik pt. 'Frombork i okolice' (Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne RSW 'Prasa' Poznań oddane do druku w maju 1968, druk ukończono w styczniu 1969).
Autorami przewodnika są Lucjan Czubiel, Władysław Ogrodziński, Stefan Połom i Jerzy Sikorski.

W tym przewodniku występują właśnie i 'kurie' i 'oktogon'.
Co więcej jest też wyjaśnienie dotyczące Wieży Kopernika, jak też obszerne opisy poszukiwania 'pavimentum' i grobu Kopernika/
Opis poszukiwania 'pavimentum' jest niemal słowo w słowo taki sam jak w PSizF (kiedy PS referuje ten temat Marczakowi).

John Dee - 2017-09-12, 18:38
Temat postu: Re: Inspiracje w/g TomaszKa
Tytus Atomicus napisał/a:
kilka lat temu kupiłem w antykwariacie mały przewodnik pt. 'Frombork i okolice'... słowo w słowo taki sam jak w PSizF (kiedy PS referuje ten temat Marczakowi).

Ciekawa informacja, choć nie nowa, bo Z24 pisał o tym przewodniku już tu: http://pansamochodzik.net...p=240299#240299

Wygląda tak?


Tytus Atomicus - 2017-09-12, 18:53
Temat postu: Re: Inspiracje w/g TomaszKa
John Dee napisał/a:

Ciekawa informacja, choć nie nowa, bo Z24 pisał o tym przewodniku już tu: http://pansamochodzik.net...p=240299#240299

Wygląda tak?

Obrazek


Ano tak. To to.

Kozak - 2019-03-20, 23:24

To może dołączę kilka poniższych ustaleń.
Nie wykluczone, że przedmiotem inspiracji Zbigniewa Nienackiego do Pana Samochodzika i Zagadek Fromborka były reportaże Jerzego Stefki, opublikowane w 1969 roku w Dzienniku Łódzkim.
Oczywiście nie można również wykluczyć, że Nienacki znał Stefkę i ewentualnie razem gromadzili dane dotyczące Kopernika, które później każdy z osobna wykorzystał w swoich dziełach.

Podobne fragmenty dotyczące pięćsetnej rocznicy urodzin Kopernika:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Nadeszła pięćsetna rocznica urodzin Mikołaja Kopernika. Cały świat naukowy patrzy na Frombork.
- Dziennik Łódzki: 1969-05-25/26, R. 24, nr 123, s. 3 – 4; Jerzy Stefko; Artykuł: Gdzie jest grób Kopernika.b]
Zbliżająca się rocznica 500-lecia urodzin Kopernika oraz przygotowywane w związku z tym obchody zdopingowały naszych naukowców do podjęcia intensywnych poszukiwań i badań.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
500 rocznica jego urodzin (19 luty 1473) przyniesie nie tylko szereg naukowych i kulturalnych imprez …

Podobne fragmenty z muzyką Bacha w tle:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
To późnobarokowa przepiękna kaplica biskupa Szembeka. Jej ściany wewnętrzne i kopułę zdobią polichromie lidzbarskiego malarza Mayera,
a zamyka kaplicę przepiękna krata żelazna, dzieło artysty z Reszla. Za moimi plecami, zza grubych murów katedry, sączył się głęboki głos organów fromborskich, słynnych na cały świat. Ktoś ćwiczył fugę Bacha. Wydało mi się, że nie znajdę lepszej atmosfery dla odwiedzin wnętrza katedry.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Piękno tej architektury zakłóca barokowa, zamknięta kutą kratą kaplica Szembeka oraz barokowe organy. Akurat odbywał się koncert: po burzy dźwięków, jaką rozpętał Bach, łagodnie brzmiało Ave Maria wykonane na hiszpańskich trąbkach z towarzyszeniem dzwonów i dzwonków poruszanych dłońmi drewnianych, pokrytych pozłotą aniołów.

Fragmenty dotyczące daty urodzenia Kopernika – słaby dowód, ale się pojawił:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Jak pan wie, dyrektorze, Mikołaj Kopernik zmarł we Fromborku dwudziestego czwartego maja tysiąc pięćset czterdziestego trzeciego roku.
- Dziennik Łódzki: 1969-05-25/26, R. 24, nr 123, s. 3 – 4; Jerzy Stefko; Artykuł: Gdzie jest grób Kopernika.
Kopernik zmarł 24 maja 1543 roku.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Zmarł 24 maja 1543 r.

Podobne fragmenty dotyczące otrzymania przez Kopernika jego wydrukowanego dzieła:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Wieść mówi, że dopiero na łożu śmierci otrzymał do swych rąk przywiezione z Norymbergii, wydrukowane dzieło „De revolutionibus”, które później dokonało tak wielkiego przewrotu w umysłach.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Jak wynika z listu biskupa Giesego, pisanych już po śmierci Kopernika, na parę dni przed zgonem astronom otrzymał z Norymbergi świeżo wydrukowany egzemplarz swojego „De revolutionibus".

Podobne fragmenty dotyczące ufundowania tablicy upamiętniającej Kopernika:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Dopiero gdy imię Kopernika stawało się coraz bardziej sławne, biskup warmiński, Kromer, postanowił ufundować tablicę upamiętniającą Kopernika. Ale w trzydzieści osiem lat po śmierci astronoma nie było już we Fromborku nikogo, kto mógłby wskazać miejsce grobu Kopernika, nie istniały też w tej sprawie żadne zapiski. Wmurowano więc epitafium w wolnym miejscu, zarazem dość godnym, bo na wewnętrznej ścianie świątyni, między drugim a trzecim ołtarzem.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Kopernika pochowano w katedrze fromborskiej pod posadzką. W 1581 roku biskup Kromer umieścił na ścianie wewnętrznej świątyni, między drugim a trzecim ołtarzem w prawej nawie, kamienne epitafium. Aż 38 lat zwłoki uczonego spoczywały bezimiennie. Czy jednak u stóp tej tablicy?
- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Tablica ta zresztą zginęła w tysiąc siedemset trzydziestym piątym roku, gdy budowano słynną kaplicę biskupa Szembeka. Uznano wtedy, że stara tablica nie jest godna wielkiego astronoma, postanowiono ufundować lepszą.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
W czasie budowy kaplicy biskupa Szembeka (1735 r.) poświęcona Kopernikowi tablica zaginęła. Wtedy też powstał zamiar ufundowania nowego epitafium w miejscu bardziej godnym - na drugim filarze, w lewym rzędzie, licząc od prezbiterium.

Podobne fragmenty dotyczące badań Czackiego i Molskiego:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
W tysiąc osiemset drugim roku przybyli do Fromborka dwaj przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Tadeusz Czacki i Marcin Molski. Sugerując się nowym epitafium umieszczonym na filarze dostrzegli oni w posadzce zatartą tablicę, która nasunęła im myśl, że jest to płyta nagrobna Mikołaja Kopernika. Uzyskali zezwolenie na otwarcie znajdującego się pod nią grobu i odnaleźli szczątki ludzkie. Jak okazało się później, nie były to kości Mikołaja Kopernika, ale zmarłego o dwieście lat wcześniej biskupa Fleminga, jednego z założycieli katedry fromborskiej.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
W 1802 r. do Fromborka przybyli Tadeusz Czacki i Marcin Molski przedstawiciele Towarzystwa Naukowego. Znalazłszy owo nowe epitafium oraz wmurowaną pod nim w posadzkę płytę nagrobną z zatartym napisem, wymogli na kapitule zgodę na otwarcie grobu. A oto fragment relacji, jaką przekazali oni Janowi Śniadeckiemu: „Po wymyciu. kamienia znaleźliśmy litery NICOL ... COP... US... Inne litery były wytarte. Zdjąwszy tedy kamień byliśmy przytomni kopaniu, znaleźliśmy tylko nadgniłych kości kawałki; złożyła ich część u siebie kapituła, a pięć cząstek nam dając ... ". Sukces obu wysłanników był zbyt łatwy, aby mógł być prawdziwy, I rzeczywiście już wkrótce wyszła na jaw pomyłka. Płyta nagrobna (przestawiona zresztą w czasie późniejszego remontu posadzki) - kryła pod sobą szczątki któregoś z kolejnych biskupów warmińskich noszącego imię Henrycus (Henryk Fleming). Tak więc pierwszy ślad zaprowadził donikąd.

Podobne fragmenty dotyczące niemieckich badań:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Niemieccy uczeni poszli najstarszym tropem, to znaczy postanowili odkryć posadzkę pod ścianą, na której istniało kiedyś pierwsze epitafium, ufundowane przez Mikołaja Kopernika. Po zdjęciu posadzki odnaleźli kilka starych trumien, kości z nich prześwietlili przy pomocy promieni Roentgena i szczątki kostne wywieźli do Królewca, gdzie później zostały pochowane. Ekspertyzy niemieckich uczonych nie zostały, niestety, nigdzie opublikowane, ale przez jakiś czas przewodnicy po królewskim zamku mówili zwiedzającym, że zwłoki słynnego astronoma są pochowane w Królewcu.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Fiasko poszukiwań Czackiego i Molskiego słusznie przeniosło uwagę uczonych niemieckich na to właśnie miejsce. W 1939 r. dokonano wykopu u stóp nie istniejącego już epitafium i znaleziono kilka trumien. Szczątki kości przekazano do Królewca przedtem jednak niejaki Hugo Suchanek poddał je na miejscu badaniom rentgenowskim. Jaki był rezultat tych badań, nie wiadomo - nigdy bowiem nie opublikowano wyników. W każdym razie szczątki nie powróciły już do Fromborka - pogrzebano je w katedrze królewieckiej. W kilka lat później badacze niemieccy przyznali się do kolejnej pomyłki. Chociaż kto wie? A może w Królewcu spoczęły właśnie doczesne szczątki naszego astronoma?

Podobne fragmenty dotyczące kanonika Jana Zanau:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
W starym foliale, zawierającym notatki dotyczące administracji kapituły, odkryto
wzmiankę, że pewien kanonik nazwiskiem Jan Zanau opiekował się ołtarzem przy czwartym filarze. W aktach kapituły istniało szesnaście list, tak zwanych kanonikatów, z nazwiskami kolejno następujących po sobie kanoników. Otóż Jan Zanau, jak wynikało z jednej z tych list był poprzednikiem Kopernika. Po nim astronom przejął ołtarz i miejsce w stallach. Skoro więc Jan Zanau opiekował się czwartym ołtarzem, to był to również ołtarz Mikołaja Kopernika i przy tym filarze najprawdopodobniej został on pochowany.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Jak już wspominaliśmy w kapitule fromborskiej istniało 16 list tzw. kanonikatów z nazwiskami kolejno następujących po sobie kanoników. Każda lista związana była z odpowiednim miejscem w stallach oraz jednym z 16 ołtarzy, którym kolejno opiekowali się kanonicy z danego kanonikatu. Na jednej z takich list umieszczono nazwisko Kopernika. Otóż istnieje dowód źródłowy, że niejaki Jan Zanau opiekował się czwartym ołtarzem w nawie południowej licząc od prezbiterium. Ów Znnau był bezpośrednim poprzednikiem Kopernika w kanonikacie.

Podobne fragmenty dotyczące chronologii wydarzeń:

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
Znaleźć jego zwłoki nie będzie tak trudno, albowiem jak wynika z akt kapituły, astronoma pogrzebano w czterdzieści osiem lat po śmierci jego poprzednika, a dopiero w sześćdziesiąt pięć lat po Koperniku odbył się następny pochówek w okolicy czwartego filaru. A więc na przestrzeni stu trzydziestu lat zwłoki Mikołaja Kopernika były jedynymi, które zostały złożone przy czwartym filarze. Możliwości współczesnej wiedzy pozwalają sądzić, że trumnę i kości Kopernika uda się zidentyfikować.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
Z ksiąg kapituły wiadomo, że astronoma pochowano w katedrze 48 lat po jego poprzedniku. Następny pochowek członka tego samego kanonikatu odbył się dopiero 65 łat po śmierci uczonego. Zatem na przestrzeni 113 lat Kopernik był jedynym kanonikiem pochowanym w okolicy czwartego ołtarza. Przy obecnym postępie nauki łatwo jest określić na podstawie znalezionych szczątków, ile lat upłynęło od ich pogrzebania…

Podobne fragmenty dotyczące naukowca który detektywowi i dziennikarzowi pomógł w zgromadzeniu danych na temat Kopernika.

- Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka
A po obiedzie, przez dwie godziny, tak samo krążyłem po wzgórzu katedralnym w towarzystwie historyka, pana S., zawzięcie dyskutując o obserwatoriach Mikołaja Kopernika.
- Dziennik Łódzki: 1969-06-08/09, R. 24, nr 135, s. 3 - 5; Jerzy Stefko; Artykuł: A może właśnie tu?
P.S. w tym miejscu pragnę serdecznie podziękować panu magistrowi Jerzemu Sikorskiemu - kierownikowi Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie oraz kierownictwu Muzeum we Fromborku za udostępnienie mi wyników badań oraz udzielenie wyczerpujących informacji, które służyły do opracowania reportaży.

Jerzy Stefko jeszcze jest autorem jednego artykułu o Koperniku: Dziennik Łódzki, 1969-06-29, nr 153; Artykuł: Doktor Mikołaj.

Nietajenko - 2019-03-21, 07:07

Podmieniłem link z pierwszego postu bo adres strony artykułu się zmienił. Niestety nie ma obrazków. Czy ktoś z logujących się tam mógłby sprawdzić czy mają te obrazki. Wówczas zamiast linku wkleję artykuł w formie cytatu.
Yvonne - 2019-03-21, 08:54

Nietajenko napisał/a:
Czy ktoś z logujących się tam mógłby sprawdzić czy mają te obrazki.


Sprawdziłam.
Niestety obrazków nie ma.
Po pewnych zmianach na forum zniknęła część zdjęć niestety :/
Myślę, że są one do odzyskania, ale ktoś musi wykonać ogromną pracę.

Nietajenko - 2019-03-21, 09:19

Szkoda bo stanowiły sporą wartość w artykule TomaszaK. Zasugeruj mu może, Yvonne by je uzupełnił wszak jest tam on modem.
Kozak - 2019-03-21, 10:39

Widzę, że można już przejść do artykułu TomaszaKa. Dzięki adminowi który rozwiązał ten problem :564:

Tak przy okazji.
W artykule Tomasza zaciekawił mnie ten fragment:
TomaszK napisał/a:
Tomasz opowiada np. swojemu dyrektorowi, że Niemcy w 1939 roku odkopali jakieś kości spod ołtarza przy którym umieszczone było epitafium, o czym przed badaniami Sikorskiego mało kto wiedział.

Posiadam Zagadki Fromborskie z warmińskiej "czarnej serii", w której nie ma informacji, że Pan Samochodzik opowiada o zdarzeniach z 1939 roku.
Czy w innych wydaniach Zagadek Fromborka jest takowa informacja przekazana przez Pana Tomasza dyrektorowi Marczakowi?

Nietajenko - 2019-03-21, 11:23

Kozak napisał/a:
Dzięki adminowi który rozwiązał ten problem

Nie przesadzaj, ja jestem tylko zwykłym, szarym modem.

Kozak - 2019-03-21, 11:41

Nietajenko napisał/a:
Kozak napisał/a:
Dzięki adminowi który rozwiązał ten problem

Nie przesadzaj, ja jestem tylko zwykłym, szarym modem.

Bez przesady.

John Dee - 2019-03-21, 19:51

Kozak napisał/a:
Nie wykluczone, że przedmiotem inspiracji Zbigniewa Nienackiego do Pana Samochodzika i Zagadek Fromborka były reportaże Jerzego Stefki, opublikowane w 1969 roku w Dzienniku Łódzkim.
Nie sądzę, by wszystkie te podobieństwa były przypadkowe. Że Nienacki i Jerzy Stefko się znali jest pewne: obaj byli zatrudnieniu w „Głosie Robotniczym” mniej więcej w tym samym czasie, na przełomie lat 40/50.

Solidna robota, Kozak. Daję “pomógł”. :)

Kozak - 2019-03-21, 21:23

John Dee napisał/a:
Nie sądzę, by wszystkie te podobieństwa były przypadkowe. Że Nienacki i Jerzy Stefko się znali jest pewne: obaj byli zatrudnieniu w „Głosie Robotniczym” mniej więcej w tym samym czasie, na przełomie lat 40/50.

Właśnie tak przypuszczałem, ale nie miałem już siły poszukać zawodowych powiązań Z. Nienackiego z J. Stefko. Brawo :564:
Cytat:

Daję “pomógł”. :)

Dzięki :)

Berta von S. - 2019-03-21, 21:52

Kozak napisał/a:
John Dee napisał/a:

Daję “pomógł”. :)

Dzięki :)

Skoro już dostałeś, to ja nie dam. ;-)

Ale gratuluję. Kolejna celna analiza starych artykułów, która mnie przekonuje, że Nienacki korzystał z konkretnej publikacji.
:564:

Kozak - 2019-03-21, 22:03

Dzięki :)
Kozak - 2019-03-22, 00:18

To może jeszcze mała inspiracja Z. Nienackiego do Zagadek Fromborka :)

Pan Samochodzik i Zagadki Fromborka zaczynają się tuż po przyjeździe Pana Tomasza z Francji.
Pan Samochodzik w dniu 1 sierpnia jadąc do pracy "wspomina niektóre swoje osiągnięcia": Kto śledzi prasę, ten chyba pamięta sensacyjne wiadomości związane z odkryciem w małym kościółku wiejskim obrazów przypisywanych sławnemu malarzowi El Greco, o odkryciu obrazów Cranacha na strychu jednego ze starych kościołów, o aferze z bezcennymi witrażami. W tych wszystkich sprawach brałem udział jako rzeczoznawca Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków.
Obraz El Greco - "Ekstaza św. Franciszka", został odnaleziony w 1964 roku przez historyków sztuki z Instytutu Sztuki PAN, panią Izabellę Galicką i Hannę Sygietyńską. O swoim odkryciu Panie napisały w 1967 roku, w marcowym numerze „Biuletynu Historii Sztuki”. Z tym artykułem w dniu 31 marca 1967 roku zapoznał się łódzki dziennikarz PAP, Roman Janisławski, który natychmiast sporządził notatkę i ją rozesłał do gazet. Informacja ukazała się w dniu 1 kwietnia 1967 roku, w tym również w Dzienniku Łódzkim: 1967-04-01; R. 22; nr 76 - 1/26.



Z. Nienacki zapewne właśnie w tej gazecie przeczytał wiadomość o sensacyjnym odkryciu obrazu, ponieważ w tym samym numerze zamieszczono informację, że zdobył II nagrodę w konkursie TV za sztukę „Krwawa ręka". Jednym z bohaterów jest Pan Samochodzik, a akcja dotyczy poszukiwania starych monet, z zaginionego zbioru numizmatycznego.



Tak więc w Zagadkach Fromborka, Pan Samochodzik między innym chwali się odkryciem obrazu El Greco, a Waldek Batura przed Pietruszką kradnie cenne monety z pierwszego schowka pułkownika Koeniga :D

Szara Sowa - 2019-03-22, 08:36

To ja kliknę „pomógł”, w szczególności za ten drugi wycinek! :564:

Kozak napisał/a:
o odkryciu obrazów Cranacha na strychu jednego ze starych kościołów, o aferze z bezcennymi witrażami.


Sprawa El Greco jest dość znana, natomiast ciekawe czy te dwie pozostałe sytuacje miały miejsce w rzeczywistości? Raczej tak, ale sprawa witraży jest tak ogólne wspomniana, że pewnie nie będzie łatwo jej jednoznacznie namierzyć.

John Dee - 2019-03-22, 09:21

Przypuszczam, że te domniemane Cranachy ostatecznie okazały się bańką mydlaną, niemniej dobrze byłoby wiedzieć, jakie to dokładnie odkrycie wzbudziło takie nadzieje?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group