PanSamochodzik.net.pl Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego
Laseczka i tajemnica - Laseczka i tajemnica - co sądzicie
Szara Sowa - 2015-07-17, 08:28
John Dee napisał/a:
Czy ZN nie posiadał jednak takiej właśnie laseczki?
Ponoć miał. Ale jak piszesz, najpierw mógł ją gdzieś zobaczyć, a dopiero potem (inną) zakupić. Piotreek - 2015-07-28, 13:36
Szara Sowa napisał/a:
John Dee napisał/a:
Czy ZN nie posiadał jednak takiej właśnie laseczki?
Ponoć miał. Ale jak piszesz, najpierw mógł ją gdzieś zobaczyć, a dopiero potem (inną) zakupić.
Miał. Została w Jerzwałdzie jak wiele innych pamiątek. W 1999 r na pierwszym złocie miałem ja w ręku.
Niestety nie wiem kiedy zostal jej właścicielem.heillos - 2015-07-28, 17:34 Została? gdzieś chyba koło 2008 sprzedano przecież pamiątki po Nienackim na Allegro i ZTC czytałem nie pozostało to już.Piotreek - 2015-07-28, 17:37
heillos napisał/a:
Została? gdzieś chyba koło 2008 sprzedano przecież pamiątki po Nienackim na Allegro i ZTC czytałem nie pozostało to już.
Została po śmierci Nienackiego. Co się z nią dzieje teraz to nie wiem.Milady - 2015-09-09, 19:26
Szara Sowa napisał/a:
Klimatyczny zamek z Nieborowie
W Oporowie...Szara Sowa - 2015-09-09, 20:06
Milady napisał/a:
W Oporowie...
Masz słuszną rację!!!
I nikt tego wcześniej nie wychwycił? Milady - 2015-09-09, 22:23 Moze rzadko zagladam, ale jeśli już to uważnie Piratka - 2016-03-23, 12:42
Even napisał/a:
Nowomowę w polskim kinie chyba zaczął artysta Linda. Ale przecież to jego środek artystyczny. Pokolenie wychowane na jego filmach nie wyobraża sobie już chyba zdania, które nie zawiera wulgaryzmów.
Wulgaryzmy są czymś tak jakby spontanicznym, zaś nowomowa narzuconym rytuałem. Wyraz "nowomowa" powinien być wyłącznie określeniem propagandy totalitarnej, jak to objaśniał Orwell. Nie każdy bełkot zasługuje na miano nowomowy (Michał Głowiński, autor prac o nowomowie).
Zasługą Miszcza Nienackiego pozostaje, iż na ogół propagandowych wtrętów unikał (z paroma wyjątkami, głównie w Tajemnicy Tajemnic czy Niewidzialnych) i że piękną polszczyzną pisał.
"Laseczkę" przeczytałam pół roku temu, kilkakrotnie gubiłam wątek, było super, chyba muszę przeczytać znowu.misia - 2016-03-28, 15:33 Przeczytałam LiT, a właściwie odsłuchałam przez święta. Jestem pod wielkim wrażeniem i przyznaję, że bardzo mi się podobała. Zdecydowanie muszę powtórzyć, bo za dużo wątków, osób i różnych innych treści i zdarzyło się przysnąć (to podstawowa i jedyna dla mnie wada audiobooków ).
Ostatnie dwa rozdziały "obudziły" mnie w nocy całkiem. Wysłuchałam do końca i mam dylemat, czy mi się to zakończenie podoba Nie mogę zdradzać o co chodzi, zainteresowani wiedzą, a inni niech przeczytają i osądzą sami. Niewykluczone, że zdanie zmienię, jak wszystko wysłucham jeszcze raz, ale intryga, splot wydarzeń, wplecione tło historyczne i umiejscowienie akcji w mieście Łodzi i okolicy przemawiają i tak dla mnie na bardzo duży plus. Książka warta wielokrotnego czytania Protoavis - 2016-03-29, 01:55 Dla mnie natomiast druga część LiT bardzo sztampowa, jak dziesiątki innych milicyjniaków. Nienacki poszedł tu na łatwiznę. Za to początkowe strony powieści mniam, mniam. irycki - 2016-03-29, 10:22
Protoavis napisał/a:
Dla mnie natomiast druga część LiT bardzo sztampowa, jak dziesiątki innych milicyjniaków.
Może i tak (choć ja nie odniosłem takiego wrażenia), ale trzeba pamiętać, że w latach kiedy LiT się ukazała, "milicyjniaków" było siłą rzeczy mniej niż ich znamy obecnie, więc ta sztampowość była nieco mniej sztampowa .
Za to zakończenie/a jest/są moim zdaniem iście szatańskie!!! W kategorii "jak obrócić czytelnikowi kota ogonem" plasuje się absolutnie na topie spośród wszystkich znanych mi pozycji Nienackiego.Yvonne - 2016-06-07, 09:35 Przejrzawszy pobieżnie ten wątek, zastanawiam się, czy w ogóle coś pisać, bo będę chyba jedyną osobą (albo jedną z nielicznych), którym "Laseczka i tajemnica" się nie podoba
Ale zaryzykuję.
Przeczytałam wczoraj po raz pierwszy.
Przede wszystkim, książka ta niezmiernie mnie wynudziła. To ciągłe powtarzanie głównego motywu, wielokrotne powtarzanie wszystkim historii laseczki, które czytelnik czyta już po raz trzeci, czwarty, piąty i kolejny ... No ile można?! Ile razy można powtarzać, kto kupił pozłacaną solniczkę? Tak, jakby docelowym odbiorcą książki miał być średnio bystry czytelnik, któremu co dwie strony trzeba przypominać, o co w historii chodzi. Sama historia, owszem, ciekawa, ale poprowadzona w sposób irytujący. I bardzo chaotyczny.
No i ten bohater!!! Matko! Pierdoła totalna! Nieciekawa postać bez pierwiastka męskości, za to tchórz, jak się patrzy. Na początku, czytając o Henryku, jak idzie sobie z tą laseczką i widzi dziewczynę atakowaną przez jednego zaledwie chłopaka i zastanawia się, czy stanąć w jej obronie, byłam przekonana, że ma co najmniej 60 lat i jest schorowanych człowiekiem. Jak potem przeczytałam, że ma lat 30, to zwątpiłam.
Dodatkowo dialogi, jakieś takie mało wiarygodne i wręcz śmieszne, zwłaszcza między Henrykiem a kobietami. Żadnych tam nie ma emocji, żadnego uwodzenia czy chociaż ciekawej gry. Przynajmniej ja tego nie czuję.
To tak na szybko, pierwsze wrażenia. Teraz się pewnie posypią gromy irycki - 2016-06-07, 10:01
Yvonne napisał/a:
Teraz się pewnie posypią gromy
Eeee tam, zaraz gromy Nie wszystko się każdemu musi podobać.
Yvonne napisał/a:
No i ten bohater!!! Matko! Pierdoła totalna!
A nie masz wrażenia, że bohater "Uroczyska" w gruncie rzeczy też jest taki pierdołowaty?
W każdym razie, jak dla mnie, ma więcej wspólnego z Henrykiem niż z późniejszym "samochodzikowym" Tomaszem.
Taka faza pisarska chyba po prostu.
PS. Ale naprawdę nie spodobały Ci się te alternatywne zakończenia i to, jak ładnie wszystkie "klocki" pasowały zarówno do jednego jak i do drugiego?Yvonne - 2016-06-07, 10:06
irycki napisał/a:
A nie masz wrażenia, że bohater "Uroczyska" w gruncie rzeczy też jest taki pierdołowaty?
No pewnie, że jest
"Uroczyska" też nie lubię
irycki napisał/a:
PS. Ale naprawdę nie spodobały Ci się te alternatywne zakończenia i to, jak ładnie wszystkie "klocki" pasowały zarówno do jednego jak i do drugiego?
Zakończenie było w porządku, ale to jedynie ostatnie 20 stron. Poprzednie 180 tak mnie wynudziło, że już chyba na zakończenie nie zwróciłam dostatecznej uwagi Antracyt - 2017-05-26, 12:05
michaŁ napisał/a:
Butyłłowa miała znajomych z Ozorkowa. Spotkała ich w tramwaju podmiejskim i razem z nimi wracała do domu.
Henryk polecił poczekać Rosannie na przystanku tramwaju podmiejskiego przy szosie. I sam cofnął się do domu Butyłłów. Wrócił po 5 minutach. Więc przypuszczam, że był on gdzieś nieopodal szosy. Natomiast Sokolniki są oddalone od szosy ze 3 km.
Ten dom leżał na skraju wioski leżącej wzdłuż linii tramwajowej, w okolicy lasu pod Ozorkowem. Wysiedli na przystanku obok dawnego zajazdu, z któergo do domu Butyłły było jeszcze ok. pół kilometra. Nie, jednak ta analiza wyklucza Sokolniki.
A może to chodzi o Rosanów? Dawniej w lesie przy drodze krajowej nr 1 i linii tramwajowej Łódź - Ozorków był zajazd. Spalił się kilka lat temu.
Do Rosanowa przez las jest niedaleko, pasuje Lućmierz i Rosanów.michaŁ - 2017-05-26, 18:24 Też miałem takie skojarzenie - imienia dziewczyny i miejscowości na drodze do Ozorkowa. Oczywiście, Rosanów leży obok linii tramwajowej, jest nawet przystanek na linii 46 Emilia (Rosanów). Ale spalony zajazd, który był nieopodal, był raczej nowszej daty, niż tamte wydarzenia. Ale fakt, to okolice rondka ze zjazdem na autostradę. Może nowy zajazd postawiono na miejscu starego?
Na pewno to musiał być któryś z przystanków od Lućmierza do Aleksandrii.
Oto rozkład jazdy linii 46 z wyszczególnionymi przystankami:
Sokolniki to okolice przystanków: Słowik (szkoła), Słowik, Aleksandria. Ale są zbyt oddalone od szosy i tramwaju.
Tak w ogóle, to jeśli nie znajdą się środki na szybką modernizację tej trasy tramwajowej, to są to już prawdopodobnie jej ostatnie miesiące, podobnie, jak i innych podmiejskich linii w Łodzi.Aga - 2018-03-08, 14:16 Jestem świeżo po przeczytaniu "Laseczki...". Jestem chora, więc nareszcie mam czas na czytanie. Chociaż tyle dobrego...
Nie będę oryginalna i zdecydowanie podzielam zdanie większości wypowiadających się. Książka baaardzo mi się podobała i mimo, że miałam pewne podejrzenia co do sprawcy, to zakończenie mega mnie zaskoczyło. Jak ktoś tu już napisał, istny majstersztyk.
W sumie trochę dziwi mnie mój entuzjazm, bo nie przepadam za kryminałami, no ale najwidoczniej dobra książka obroni się sama. Uważam, że zdecydowanie warto zapoznać się z tą pozycją. Yvonne - 2018-03-08, 15:36 A mnie ta książka tak rozczarowała, że do dzisiaj boli mnie moje czytelnicze serce, jak o niej myślę
Zdrowia życzę, Aga Berta von S. - 2018-03-08, 16:42
Aga napisał/a:
Książka baaardzo mi się podobała i mimo, że miałam pewne podejrzenia co do sprawcy, to zakończenie mega mnie zaskoczyło. Jak ktoś tu już napisał, istny majstersztyk.
W sumie trochę dziwi mnie mój entuzjazm, bo nie przepadam za kryminałami, no ale najwidoczniej dobra książka obroni się sama. Uważam, że zdecydowanie warto zapoznać się z tą pozycją.
To przeczytaj jeszcze "Węża morskiego", bo jest w podobnym klimacie. Aga - 2018-03-08, 18:22