PanSamochodzik.net.pl Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego
Pan Samochodzik i Winnetou - Pierwowzory miejsca akcji i elementów krajobrazu
Berta von S. - 2013-05-27, 18:49 No to może to pole było gdzieś w lewo (płn-zach) od NR w stronę Głodowa, w okolicach portu?Z24 - 2013-05-27, 19:49
Berta von S. napisał/a:
No to może to pole było gdzieś w lewo (płn-zach) od NR w stronę Głodowa, w okolicach portu?
Niewykluczone. Pamiętam, że widok na jezioro był ograniczony przez ściany lasu i że dostęp do wody był jakiś utrudniony. Może był tam jakiś rozpadający się pomost. Pamiętam, że raz tylko zanurzyłem ręce w wodzie, żeby "zaliczyć" Śniardwy i to wszystko. Aha, najśmiejszniejsze było to, że koczowaliśmy za friko. Jak szukaliśmy gospodarza, to współlokatorzy powiedzieli nam, że przychodzi tam wieczorem jakiś gość i zbiera pieniądze za prawo rozbicia namiotu. Facet nie przybył ani wieczorem ani rano, więc nie było komu płacić .Robinoux - 2013-05-28, 09:01
airski napisał/a:
Nie zapytałem, bo nie przyszło mi do głowy, z której PSiW (jak twierdzę jedna z najsłabszych książek dawno mi wywietrzał). Natomiast bezinteresowność A.S. polegała m.in. na tym, że Suwałki zafundowały mu okazałą piętrową kamienicę na autorską galerię, a on pozabierał wszystkie zabawki, gdy okazało się, że samorząd nie ma pieniędzy na kupowanie jego kolejnych obrazów po wysrubowanych cenach. Tak wygląda fragment prawdy o A.S., honowowym obywatelu Suwałk. Irek
Z całym szacunkiem drogi airski - to nie fragment prawdy, tylko fragment interpretacji. Faktem jest, źe pan A.S. coś tam pozabierał. Ale motywy? Wiemy? Znamy? Berta von S. - 2013-05-29, 08:33
Z24 napisał/a:
Aha, najśmiejszniejsze było to, że koczowaliśmy za friko. Jak szukaliśmy gospodarza, to współlokatorzy powiedzieli nam, że przychodzi tam wieczorem jakiś gość i zbiera pieniądze za prawo rozbicia namiotu. Facet nie przybył ani wieczorem ani rano, więc nie było komu płacić .
Podobnie było na bindudze koło Karwicy. Teoretycznie trzeba było płacić leśniczemu. Ale zjawiał się po kasę raz na kilka dni. Inna sprawa, że mógł się czuć nieco zdemotywowany, bo na widok jego gazika pole namiotowe zawsze dziwnie pustoszało Robinoux - 2013-05-31, 08:59
Berta von S. napisał/a:
zdemotywowany
Ładny eufemizm. U nas mówią w...wiony TomaszK - 2013-05-31, 13:20 Prawdę mówiąc przestał mi się podobać Andrzej Strumiłło jako pierwowzór Winnetou. No bo co obaj mają ze sobą wspólnego ? Chyba tylko to, że jeden i drugi był grafikiem mieszkającym na Mazurach. AS nie fascynował się indianami, nie miał domku w kształcie tipi czy wigwamu, jego charakter w świetle tego co o nim napisał airski, też w żaden sposób nie pasuje do naszego bohatera. Nawiasem mówiąc to, że Winnetou był grafikiem nie miało większego znaczenia przy tworzeniu tej postaci, służyło raczej wyjaśnieniu z czego się utrzymywał, prowadząc życie "w zgodzie z naturą". Już bardziej jako pierwowzór pasuje "Sat Okh" czyli Stanisław Supłatowicz, prawdziwy fascynat indian z okresu kiedy powstawała książka Nienackiego.Z24 - 2013-05-31, 14:24
TomaszK napisał/a:
Już bardziej jako pierwowzór pasuje "Sat Okh" czyli Stanisław Supłatowicz, prawdziwy fascynat indian z okresu kiedy powstawała książka Nienackiego.
Fascynat to bardzo mało powiedziane!
Ale nie był plastykiem, tylko pisarzem. Pamiętam jego program w Teleranku (chyba już tak się program nazywał?).Berta von S. - 2013-05-31, 16:58
TomaszK napisał/a:
Prawdę mówiąc przestał mi się podobać Andrzej Strumiłło jako pierwowzór Winnetou. No bo co obaj mają ze sobą wspólnego ? Chyba tylko to, że jeden i drugi był grafikiem mieszkającym na Mazurach. AS nie fascynował się indianami, nie miał domku w kształcie tipi czy wigwamu, jego charakter w świetle tego co o nim napisał airski, też w żaden sposób nie pasuje do naszego bohatera. Nawiasem mówiąc to, że Winnetou był grafikiem nie miało większego znaczenia przy tworzeniu tej postaci, służyło raczej wyjaśnieniu z czego się utrzymywał, prowadząc życie "w zgodzie z naturą". Już bardziej jako pierwowzór pasuje "Sat Okh" czyli Stanisław Supłatowicz, prawdziwy fascynat indian z okresu kiedy powstawała książka Nienackiego.
No nie wiem, byłam w tym muzeum Indian w Wymysłowie i Sat Okh mi jakoś nie pasuje. Po pierwsze to nie artysta plastyk, po drugie nie angażował się w ochronę przyrody, a po trzecie nie grał Indianina, tylko był półkrwi Indianinem.
Natomiast za Strumiłłą przemawiają następujące elementy:
1. artysta plastyk, ilustrator książek, otrzymał nagrodę państwową
2. przez jakiś czas mieszkał w USA
3. wyniósł się z wielkiego miasta na Mazury, gdzie zbudował sobie dom na pustkowiu (w tamtych czasach w Niedźwiedzim Rogu było kilka gospodarstw i las)
4. znany obrońca przyrody (np. obrońca drzew wzdłuż dróg, zwolennik strefy ciszy, zwolennik utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego)
5. podróżnik, którego dom od lat pełen był etnograficznych artefaktów (choć jego pasję stanowiły głównie Indie i inne regiony Azji, nie Indianie).
A co do oceny jego morale, to - jak słusznie zauważył Robinoux - za mało mamy danych.Berta von S. - 2013-07-16, 22:06 Podczas czerwcowego rejsu na czarci Ostrów i Sowiróg miałam okazję jeszcze raz rzucić okiem na wspomnianą Strumiłłówkę.
Stoi na prawym końcu wsi koło poniemieckiego cmentarzyka (praktycznie już w lesie). Tak więc w czasach, gdy w Niedźwiedzim Rogu nie było jeszcze domów letników z wielkiego miasta, musiała być dość oddalona od najbliższych zabudowań, które znajdują się na lewym krańcu dzisiejszego NR.
Jest to rozłożysty drewniany dom z nisko opadającym dachem, otoczony gęstym drewnianym parkanem (przypominającym palisadę), przy czym jako jedyny (poza starym poniemieckim budynkiem na początku wsi) ma dojście do jeziora.
Zarówno ze względu na położenie jak i na wygląd - jak najbardziej pasuje na wigwam Winnetou. Myślę, więc, że kandydatura Strumiłły jako pierwowzoru jest naprawdę godna rozważenia.Szara Sowa - 2013-07-16, 22:16
Cytat:
Podczas czerwcowego rejsu na czarci Ostrów i Sowiróg
A ja cały czas męczę Dzieci Jerominów...Z24 - 2013-07-16, 22:18
Berta von S. napisał/a:
Jest to rozłożysty drewniany dom z nisko opadającym dachem, otoczony gęstym drewnianym parkanem (przypominającym palisadę), przy czym jako jedyny (poza starym poniemieckim budynkiem na początku wsi) ma dojście do jeziora.
Czyli w PSiN jest to ściśle przedstawione? PS opowiada, że jak płynął ze śpiącą Moniką na Czarci Ostrów, zjechał do wody za willą artysty plastyka.Iwmali2 - 2013-07-16, 22:25
Szara Sowa napisał/a:
A ja cały czas męczę Dzieci Jerominów...
Kiedyś w bibliotece wzięłam sobie tę książkę i usiadłam w czytelni zobaczyć co zacz, ale niestety nie udało mi się wbić w sedno tej książki, dla mnie jest ona mało zrozumiała, więc ją odłożyłam, może kiedyś jeszcze raz popróbuję? Piotrus - 2013-07-17, 07:42
Berta von S. napisał/a:
Zarówno ze względu na położenie jak i na wygląd - jak najbardziej pasuje na wigwam Winnetou. Myślę, więc, że kandydatura Strumiłły jako pierwowzoru jest naprawdę godna rozważenia.
Ale przecież w Niewidzialnych pojawia się Winnetou, i nic nie wskazuje na to, by jego wigwam znajdował się właśnie w Niedźwiedzim Rogu. Poza tym sam Niedźwiedzi Róg jest już wówczas całkiem sporą osadą, a przecież od akcji PS i Winnetou upłynął niecały rok. Może po prostu inspiracją była sama willa, ale raczej nie miejsceBerta von S. - 2013-07-17, 09:20 Ja to widzę w ten sposób:
Nienacki musiał być w Niedźwiedzim rogu (i to wydaje mi się, że zarówno po wysypie willi letników, jak i w czasach, gdy w NR było tylko kilka przedwojennych zabudowań i oddalony od nich dom Strumiłły). Jest więc wielce prawdopodobne, że Strumiłłę poznał. I wykorzystał podwójnie: raz jako prototyp Winnetou (kochający przyrodę, zainteresowany innymi kulturami grafik mieszkający w domu z bali nad jeziorem z dala od tłumu) oraz w Niewidzialnych pisząc owe przytaczane przez Zeta słowa o zjeździe do wody za willą plastyka.
Oczywiście mogło być całkiem inaczej, a ja sobie naciągam fakty, bo mi Strumiłło od lat tam pasuje
P.S. A co do tego zjazdu. Topograficznie opis się zgadza. Choć nie przypominam sobie, żeby zaraz za Strumiłłówką był jakiś zjazd do jeziora (raczej las i dość stromo), ale może zjazd jest nieco dalej. Trzeba by przy okazji sprawdzić.Piotreek - 2013-07-17, 15:46
Berta von S. napisał/a:
Topograficznie opis się zgadza. Choć nie przypominam sobie, żeby zaraz za Strumiłłówką był jakiś zjazd do jeziora (raczej las i dość stromo), ale może zjazd jest nieco dalej. Trzeba by przy okazji sprawdzić.
do licha, a dlacego tego nie sprawdzilismy, kiedy byla okazja??Emes - 2013-07-17, 19:55
Piotreek napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Topograficznie opis się zgadza. Choć nie przypominam sobie, żeby zaraz za Strumiłłówką był jakiś zjazd do jeziora (raczej las i dość stromo), ale może zjazd jest nieco dalej. Trzeba by przy okazji sprawdzić.
do licha, a dlacego tego nie sprawdzilismy, kiedy byla okazja??
bo gdzieś polazłeś i nie mogliśmy Cię znależć... Berta von S. - 2013-07-17, 21:26
Emes napisał/a:
Piotreek napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Topograficznie opis się zgadza. Choć nie przypominam sobie, żeby zaraz za Strumiłłówką był jakiś zjazd do jeziora (raczej las i dość stromo), ale może zjazd jest nieco dalej. Trzeba by przy okazji sprawdzić.
do licha, a dlacego tego nie sprawdzilismy, kiedy byla okazja??
bo gdzieś polazłeś i nie mogliśmy Cię znależć...
Emesowi się pomyliły rogi
Nie poszliśmy, bo z nieba lał się żar, ledwo powłóczyliśmy nogami i część załogi zaczynała protestować. A poza tym rybka była w przeciwnym kierunku
Ale tym lepiej - jest pretekst, żeby jeszcze raz zajrzeć do Niedźwiedziego Rogu.Berta von S. - 2013-07-19, 10:50 Kontynuując wątek pierwowzorów w W.
Zawsze mnie oczywiście intrygowało, gdzie jest Zmierzchun (a w każdym razie z jakich się składa elementów). Jako dziecko byłam święcie przekonana, że Zmierzchun to Nidzkie. Bo trzy jeziora dochodzące do Śniardw (Nidzkie, Guzianka/Guzianki, Bełdany = Zmierzchun, Łabędzie, Kikuł), bo puszcza ze starodrzewem, bo strefa ciszy.
No i dlatego, że Nidzkie zawsze bardzo lubiłam
Przeciwko Nidzkiemu przemawiają dwa fakty:
1. domniemany Kikuł (czyli Bełdany) nie jest połaczony ze Śniardwami kanałem.
2. jezioro Łabędzie było większe od Zmierzchuna (a tymczasem Guzianka jest mniejsza)
3. żadna z miejscowości (w zasadzie mogły by to być jedynie Krzyże lub Karwica) nie pasuje do opisu Zlotego Rogu (z ruinami zamku, ośrodkami na półwyspie i położoną obok półwyspu wysepką).
Zdrugiej strony:
1. Zamek jak wiadomo został dolepiony, a jego pierwowzorem był Szymbark
podobny
2. kanał mamy całkiem blisko - łączy Śniardwy z jeziorem Roś )więc bez trudu możnaby go w wyobraźni nieco przesunąć
3. Sama wieś też mogła być przeniesiona z innych okolic. Moim ulubionym typem są okolice jeziora Narie i wieś Kretowiny, gdzie mamy duży półwysep pokryty ośrodkami wczasowymi obok którego znajduje się niewielka wysepka. Kilka kilometrow od Kretowin polożona jest zresztą wieś Żabi Róg, ktora do 1947 roku nosiła nazwę Złoty Róg (początkowa niemiecka nazwa Güldenhorn).
Tak więc mielibyśmy ogólne podłoże okolic Nidzkiego (jak wiadomo z Niewidzialnych nieźle Nienackiemu znanych), a na to nałożone dwa elementy z regionu Jerzwaldu - zamek w Szymbarku i Kretowiny (okolice Morąga również mamy w Niewidzialnych i Nienacki niewątpliwie tam bywał).
Co sądzicie o takiej koncepcji?
Jakieś alternatywne wizje?Piotrus - 2013-07-19, 20:30
Berta von S. napisał/a:
3. Sama wieś też mogła być przeniesiona z innych okolic. Moim ulubionym typem są okolice jeziora Narie i wieś Kretowiny, gdzie mamy duży półwysep pokryty ośrodkami wczasowymi obok którego znajduje się niewielka wysepka. Kilka kilometrow od Kretowin polożona jest zresztą wieś Żabi Róg, ktora do 1947 roku nosiła nazwę Złoty Róg (początkowa niemiecka nazwa Güldenhorn).
To może być trop! Nienacki zapewne dobrze znał okolice Morąga (a więc jezioro Narie i ów Żabi/Złoty Róg), bo z Jerzwałdu jest tam całkiem niedaleko. Może nawet któryś z ośrodków nad Nariem dał się okolicy we znaki tak, jak ten z powieści. A nazwa Złoty Róg też brzmi bardziej "literacko" niż Kretowiny Ponieważ zaś Mazury przeciętnemu Polakowi kojarzą się bardziej z Krainą Wielkich Jezior, niż okolicami Morąga, przeto autor przeniósł akcję powieści właśnie tam, w okolice ŚniardwCaptain Nemo - 2013-07-20, 21:44 Nr dwa na mojej liście, świetna pozycja, fantastycznie przyrodniczo. Po przeczytaniu jej gdzie tylko mogłem ładowałem się do łodzi...