To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Z głębokości - Z głębokości

Anonymous - 2018-01-05, 13:24

Dżizas, minęło 7 lat!!! odkąd przeczytałem tę książkę i zamieściłem powyższą opinię. Upływ czasu teraz to jakieś szaleństwo.
John Dee - 2018-01-05, 19:27

Kustosz napisał/a:
Dżizas, minęło 7 lat!!! odkąd przeczytałem tę książkę i zamieściłem powyższą opinię. Upływ czasu teraz to jakieś szaleństwo.
A najlepsze, Kustoszu, że opinia ta dzisiaj jest tak samo aktualna co 7 lat temu. :564:
Anonymous - 2018-01-05, 19:50

John Dee napisał/a:
A najlepsze, Kustoszu, że opinia ta dzisiaj jest tak samo aktualna co 7 lat temu. :564:

Najlepsze jest to (albo najgorsze), że od tamtej pory pojawiły się raptem cztery opinie na temat tej książki;)

Z24 - 2018-01-05, 20:37

Wowax napisał/a:
A może nie wszyscy fani Pana Samochodzika są jedocześnie fanami Nienackiego?


To jest oczywiście oczywiste. Podobno Daniel P. kupił swojej córce Agacie RwRwS, bo myślał, że to jest coś w rodzaju przygód PS. Gdy odkrył swój błąd wynikający z tzw., mówiąc uczenie, labelingu rozszalał się i utopił nieszczęsnego ZN w gnojówce za to, że ten usiłował nie poddać się zaszufladkowaniu czy innej stygmatyzacji ;-) .

Mną w tej powieści wstrząsnęła "historia nieznanej samobójczyni". To jest egzystencjalne kopnięcie w ... tego... klejnoty rodowe. Nie mówiąc już, że do grobowców Regierungsratha, pana Bełzaka oraz Hermanna von Haubitz trzeba dorzucić "grobowiec nieznanej samobójczyni", tak zresztą jak i grobowiec Tylżyckich z "Liści dębu".

Berta von S. - 2018-01-05, 22:25

Ja dopiero w grudniu przeczytałam.
No nie wiem... Mieszane mam uczucia. Powieść dobrze napisana i chyba realistyczne studium szpitalnego świata. Ale potwornie to wszystko turpistyczne i dołujące. Te koszmarne zabiegi, opisy wypluwanej flegmy, bezsilność, wszechobecna śmierć (w sąsiednich łóżkach i rozmyślaniach głównego bohatera).

Nawet archeologiczne wykopaliska zostały odarte z magii.

I na koniec jeszcze desperackie próby udowadniania sobie, że żyje, ze zwłokami za ścianą w charakterze afrodyzjaka. Warto było przeczytać, ale nie sądzę, żebym chciała kiedyś ponownie po to sięgnąć.

Z24 - 2018-01-05, 22:30

Berta von S. napisał/a:
I na koniec jeszcze desperackie próby udowadniania sobie, że żyje, ze zwłokami za ścianą w charakterze afrodyzjaka


Pomyśl teraz o PS w krypcie fromborskiej i Twojej ulubionej postaci, Zosi Walczyk... :p

John Dee - 2018-01-05, 23:10

Odbywszy swego czasu kilkutygodniową praktykę w szpitalu mogę tylko stwierdzić, że opis tamtejszej atmosfery jest realistyczny, nawet ja widziałem podobne i gorsze rzeczy. Kto wie, może właśnie dlatego ta część jego książki mnie zbytnio nie rozemocjonowała?

Że jego pobyt na wykopaliskach był swego rodzaju medytacją nad życiem i śmiercią, temu też nie dałem specjalnie wiary.

Za najbardziej oryginalny pomysł jednak uważam pojawienie się w szpitalu Potkańskiego, który Piotrowi zawdzięcza parę dodatkowych lat kicia. :)

Berta von S. - 2018-01-06, 10:20

Z24 napisał/a:

Pomyśl teraz o PS w krypcie fromborskiej i Twojej ulubionej postaci, Zosi Walczyk... :p

Daj spokój. Nie jestem w stanie w tej infantylno-durnowatej dziewuszce dostrzec seksualnego obiektu. :)

John Dee napisał/a:

Za najbardziej oryginalny pomysł jednak uważam pojawienie się w szpitalu Potkańskiego, który Piotrowi zawdzięcza parę dodatkowych lat kicia. :)

Pomysł ciekawy, ale to mi się akurat wydało najbardziej psychologicznie naciągane.

Z24 - 2018-01-06, 11:31

John Dee napisał/a:
Odbywszy swego czasu kilkutygodniową praktykę w szpitalu mogę tylko stwierdzić, że opis tamtejszej atmosfery jest realistyczny, nawet ja widziałem podobne i gorsze rzeczy. Kto wie, może właśnie dlatego ta część jego książki mnie zbytnio nie rozemocjonowała?


Wprawdzie nie odbyłem praktyki i organoleptycznie szpitale znam o tyle o ile, ale z racji zawodowej wiem o tych sprawach sporo. Przygody są realistyczne, tak jak i procedury leczenia zapalenia opłucnej. Konsultowałem się, co prawda pobieżnie (przecież nie mogłem im czytać połowy książki :D ), z lekarzami, procedury nie zmieniły się specjalnie. Nadto mój ojciec w 1950 r. przeżył (ledwo) taką samą ekscytującą przygodę z zapaleniem opłucnej. Nie dość, że się urodził w tym samym mieście, w tym samym roku i miesiącu co ZN, to jeszcze i to... :D
W dzisiejszych czasach, chyba jednak jednak w szpitalach panuje mniejszy liberalizm. Tym starszym paniom śpiewającym (i to "na nutę jak za krowami") pobożne pieśni ktoś kazałby się zamknąć. I to prędzej ktoś z pacjentów niż z personelu :D .

Berta von S. - 2018-01-06, 12:15

Z24 napisał/a:

W dzisiejszych czasach, chyba jednak jednak w szpitalach panuje mniejszy liberalizm. Tym starszym paniom śpiewającym (i to "na nutę jak za krowami") pobożne pieśni ktoś kazałby się zamknąć. I to prędzej ktoś z pacjentów niż z personelu :D .

Na pewno mniejszy. Zauważ, że oni tam cały czas palili. Chyba nawet na salach. Na oddziale chorób płucnych...

Even - 2018-01-08, 10:59

Cytat:
Na pewno mniejszy. Zauważ, że oni tam cały czas palili. Chyba nawet na salach. Na oddziale chorób płucnych...

Gdzieniegdzie jest duży liberalizm do dzisiaj. Chory na raka płuc mąż mojej kuzynki palił oficjalnie na oddziale do końca. W dniu śmierci dostał od lekarza butelkę piwa ze słowami:"Panu już nie nie zaszkodzi".

Berta von S. - 2018-01-08, 11:12

Even napisał/a:
Cytat:
Na pewno mniejszy. Zauważ, że oni tam cały czas palili. Chyba nawet na salach. Na oddziale chorób płucnych...

Gdzieniegdzie jest duży liberalizm do dzisiaj. Chory na raka płuc mąż mojej kuzynki palił oficjalnie na oddziale do końca. W dniu śmierci dostał od lekarza butelkę piwa ze słowami:"Panu już nie nie zaszkodzi".

Jedyne miejsce, gdzie widziałam prawdziwą liberalizację, to szpital psychiatryczny. Pacjenci mieli tam specjalną palarnię na oddziale i chyba 90% osób tam przesiadywało. W innych zauważyłam tylko takie półlegalne - w szpitalu chorób płucnych w piwnicach, a w dwóch klinicznych na klatce schodowej (w jednym, po tym, jak jakiś mini-pożar wybuchł, wystawiono popielniczki). Ale to tylko obserwacje z różnych odwiedzin, więc może nie oddają rzeczywistości.

John Dee - 2018-01-11, 13:40

Co się tyczy odwiecznej dyskusji, czy “Skarb Atanaryka” to książka doskonała, jak to niektórzy u nas twierdzą, czy raczej taka sobie - opinia chyba większości, to trzeba odnotować, że sam jej autor w “Z głębokości” kilkakrotnie wyraża przekonanie, iż książka mu się nie udała: “…teraz raptem przeżył pewność, że ta książka nie będzie dobra… - Tak, tak, to przez ten wyjazd zepsułem sobie ksiażkę - zdecydował.”
John Dee - 2018-01-11, 15:31

Wowax napisał/a:
Choć wcale nie musi mieć racji :)
Prawda, nie musi, ale w tym wypadku rzekłbym, że przeczucie go nie oszukało.
Berta von S. - 2018-01-11, 22:29

Wowax napisał/a:
Cytat:
w tym wypadku rzekłbym, że przeczucie go nie oszukało

A ja jestem wśród tych , którzy się nie zgodzą z tym twierdzeniem. :p

Ja też się nie zgadzam! Z każdym czytaniem Atanaryk podoba mi się coraz bardziej. Jest zdecydowanie wiele poziomów nad UFO i wolę go od Niewidzialnych, a i nad Fantomasem oraz Fromborkiem bym się zastanawiała. Drażnią durnowate żarty, ale klimat obozowiska nad jeziorem w cieniu kamiennych kręgów jest niepowtarzalny. :)

Zresztą np. Kmieciński uważa za bardzo nieudane Uroczysko, więc wszystko jest relatywne.

Z24 - 2018-01-11, 23:16

Berta von S. napisał/a:
Z każdym czytaniem Atanaryk podoba mi się coraz bardziej.


:564:

Cieszę się, że stronnictwo "Atanaryka" wzmacnia się :) .

Z24 - 2018-01-11, 23:23

Wowax napisał/a:
Z24 napisał/a:
stronnictwo "Atanaryka

Nawet nie wiedziałem, że takowe istnieje, ale zgłaszam akces. :)


A jakże, istnieje, sam je przed chwilą wymyśliłem ;-) .

Z24 - 2018-01-11, 23:28

Wowax napisał/a:
to mogę zostać wiceprezesem? :D


Nawet pełnym prezesem, bo ja zawsze marzyłem, żeby zostać szarą eminencją :)

Ale do przeczytania "Z głębokości" również zachęcam jak najbardziej.

Nietajenko - 2018-01-12, 07:23

Berta von S. napisał/a:
Z każdym czytaniem Atanaryk podoba mi się coraz bardziej.

Tak samo będzie z Pozwoleniem na przywóz lwa, uwierz mi. :)

Z24 - 2018-01-12, 11:00

Nietajenko napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Z każdym czytaniem Atanaryk podoba mi się coraz bardziej.

Tak samo będzie z Pozwoleniem na przywóz lwa, uwierz mi. :)


:564: :564: :564:

Ja też tak miałem :D .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group