PanSamochodzik.net.pl Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego
Inna literatura polska - Adam Bahdaj
irycki - 2016-03-22, 09:39 Pewnie że są.
I w ogóle nie idealizujmy tamtych czasów. Widać tych co idealizują nigdy z kolejki po mięso albo inny chodlliwy towar nie wypchnęli
Takich pyskówek jak za PRL-u w kolejkach to ja już dawno nie doświadczyłem.Michal_bn - 2016-03-22, 11:45
Szara Sowa napisał/a:
A to może czytałeś najnowsze wydanie z Edipresse? Bo być może jest to kopia pierwszego wydania (tak jak w przypadku prequeli), które potem być może zostało zmienione?
Tak, czytałem najnowsze wydanie.
Yvonne napisał/a:
Naprawdę uważasz, że to przeminęło razem z kolejkami do sklepów?
Ludzie życzliwi i bezinteresowni byli, są i będą. Wiem, bo spotykam ich na co dzień
Niestety tak uważam... Zwłaszcza w miastach ciężko o życzliwość a bezinteresowna pomoc to chyba tylko w przypadku pytania o drogę...
Dobre porównanie z tymi kolejkami
One nadal są Yvonne, tylko kiedyś prowadziły do drzwi sklepu a teraz do kasy No i są mniejsze ale i tak swoje trzeba tam odstać Podobnie jest z życzliwością. Nadal jest ale troszkę inna..., mniejsza...:(Yvonne - 2016-03-22, 11:56
Michal_bn napisał/a:
Podobnie jest z życzliwością. Nadal jest ale troszkę inna..., mniejsza...:(
Jestem w stanie się z Tobą zgodzić, jak patrzę na polskich kierowców Even - 2016-03-22, 23:44
irycki napisał/a:
Pewnie że są.
I w ogóle nie idealizujmy tamtych czasów. Widać tych co idealizują nigdy z kolejki po mięso albo inny chodlliwy towar nie wypchnęli
Akcja powieści toczy się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Chociaż były to czasy siermiężne, a wybór towarów niewielki, to prawdziwe kolejki zaczęły się dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych. "Najdłuższe" były w latach osiemdziesiątych. A mimo to było mniej głodujących i bezdomnych niż dzisiaj. Moim zdaniem jednak ludzie byli bardziej życzliwi i pomagali sobie wzajemnie.
.
Michal_bn napisał/a:
"W Międzywodziu to nawet polędwice możesz kupić"? Polędwica wala się w każdym markecie a jak się przeterminuje to jest wyrzucana.
Tak, a dzisiaj to potworzyli polędwicę z łososia, drobiu, a nawet z biedronki
W tamtych czasach o takich polędwicach nie marzył nawet Lem. On by chyba zrobił ją z chloreli.Michal_bn - 2016-04-27, 21:24 Czytałem kilka tygodni temu "Wakacje z duchami", ale nie dałem rady... Nie potrafiłem przez to przebrnąć. Wg mnie docelowy czytelnik to 10 - 13 latek... Szkoda że się za to brałem, bo w ten sposób zniszczyłem sobie wyobrażenie o jednej z ulubionych książek z dzieciństwa.Milady - 2016-04-27, 22:41
Cytat:
Szkoda że się za to brałem, bo w ten sposób zniszczyłem sobie wyobrażenie o jednej z ulubionych książek z dzieciństwa.
Czasem lepiej zostawić sobie w pamięci obraz rzeczy takich jakie je zapamiętaliśmy. Ja na przykład podczas wizyty w Poznaniu zrezygnowałam ze zwiedzania miasta śladami Jeżycjady. Po prostu stworzyłam w wyobraźni pewien obraz i nie chciałam go sobie zepsuć.irycki - 2016-04-28, 08:07 Za "Wakacjami" już w dzieciństwie przepadałem umiarkowanie. Podobały mi się, ale bez szaleństw. Natomiast zaczytywałem się w "Do przerwy 0:1".
I czasami mnie korci, żeby po to sięgnąć, ale właśnie trochę się boję tego, że jak to ujął Michał_bn, zniszczę sobie wyobrażenie czy też wspomnienia.Nietajenko - 2016-04-28, 09:02
Michal_bn napisał/a:
ak wyjaśnić życzliwość ludzi i bezinteresowną pomoc drugiemu człowiekowi. O podróżowaniu autostopem już nie wspomnę...
Oj Michał, tu się mylisz. Ja kiedy tylko mam okazję podróżuję stopem bo lubię i szczerze powiedziawszy nigdzie nie czekam dłużej niż 10 - 15 minut. Dementuję zatem plotkę jakoby autostop się skończył. Jedyna różnica jest taka, że się nim szybciej jedzie bo są szybsze samochody i lepsze drogi.Z24 - 2016-04-28, 09:58
Even napisał/a:
irycki napisał/a:
Pewnie że są.
I w ogóle nie idealizujmy tamtych czasów. Widać tych co idealizują nigdy z kolejki po mięso albo inny chodlliwy towar nie wypchnęli
Akcja powieści toczy się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Chociaż były to czasy siermiężne, a wybór towarów niewielki, to prawdziwe kolejki zaczęły się dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych. "Najdłuższe" były w latach osiemdziesiątych. A mimo to było mniej głodujących i bezdomnych niż dzisiaj. Moim zdaniem jednak ludzie byli bardziej życzliwi i pomagali sobie wzajemnie.
.
Michal_bn napisał/a:
"W Międzywodziu to nawet polędwice możesz kupić"? Polędwica wala się w każdym markecie a jak się przeterminuje to jest wyrzucana.
Tak, a dzisiaj to potworzyli polędwicę z łososia, drobiu, a nawet z biedronki
W tamtych czasach o takich polędwicach nie marzył nawet Lem. On by chyba zrobił ją z chloreli.
I oświadczam, że choć zdarzało mi się spożywać różne dziwne płyny, to nigdy w życiu nie piłem octu. I znałem tylko jedną osobę, która coś takiego robiła: jedna z sąsiadek w celach odchudzających. Nawet zaprzysięgłymi alkoholikami i alkoholiczkami to wstrząsnęło.
Michal_bn napisał/a:
Czytałem kilka tygodni temu "Wakacje z duchami", ale nie dałem rady... Nie potrafiłem przez to przebrnąć. Wg mnie docelowy czytelnik to 10 - 13 latek... Szkoda że się za to brałem, bo w ten sposób zniszczyłem sobie wyobrażenie o jednej z ulubionych książek z dzieciństwa.
Już jakoś tak zaraz na początku mojej forowej egzystencji napisałem i w dalszym ciągu podtrzymuję, że serial bije książkę na cztery długości - co nb. zdarza się raczej rzadko.Berta von S. - 2016-04-28, 14:34
Milady napisał/a:
[
Czasem lepiej zostawić sobie w pamięci obraz rzeczy takich jakie je zapamiętaliśmy. Ja na przykład podczas wizyty w Poznaniu zrezygnowałam ze zwiedzania miasta śladami Jeżycjady. Po prostu stworzyłam w wyobraźni pewien obraz i nie chciałam go sobie zepsuć.
Podobne refleksje miałam po koncercie Depeche Mode 3 lata temu...
Ale akurat "Wakacje z duchami" czytałam sobie jakoś w ostatnich latach z przyjemnością. PawelK - 2016-04-28, 14:35
Berta von S. napisał/a:
Ale akurat "Wakacje z duchami" czytałam sobie jakoś w ostatnich latach z przyjemnością.
Bo w niektórych przypadkach polega to na umiejętności podejścia do czytania i przeformułowania oczekiwań.Protoavis - 2016-04-28, 14:57
PawelK napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Ale akurat "Wakacje z duchami" czytałam sobie jakoś w ostatnich latach z przyjemnością.
Bo w niektórych przypadkach polega to na umiejętności podejścia do czytania i przeformułowania oczekiwań.
Dokładnie. Jakiś czas temu stwierdziłem to samo, przy okazji powrotu to książek Niziurskiego.Michal_bn - 2016-04-28, 19:56
PawelK napisał/a:
Bo w niektórych przypadkach polega to na umiejętności podejścia do czytania i przeformułowania oczekiwań.
Z "Podróżą za jeden uśmiech" tak nie maiłem
Z Tolkiem Bananem też nie Szara Sowa - 2016-05-06, 07:54
Berta von S. napisał/a:
Ale akurat "Wakacje z duchami" czytałam sobie jakoś w ostatnich latach z przyjemnością.
Ja akurat kończę czytać i to po raz pierwszy w życiu. I czyta mi się świetnie, tym bardziej, że związek z serialem jest dość luźny, więc nigdy nie wiem co się stanie.
A swoją drogą to zaskoczyło mnie bardzo że książkowy zamek jest w woj. zielonogórskim, czyli wypisz, wymaluj pasowałby dyskutowany właśnie w innym temacie Łagów! Małe miasteczko otoczone lasami i jeziorami, przystań z kajakami, średniowieczny zamek z wieżą (wtedy jeszcze niezagospodarowany).
W tamtym rejonie zamków jest jak na lekarstwo. Inny typ to Międzyrzecz, ale to jest już stosunkowo duże miasto i zamek stoi prawie w środku miasta.
Druga sprawa to już któryś raz zauważam dziwną zależność. Jak ktoś w książce jest wysokim blondynem, to w filmie jest to często niski brunet. Jak w książce gruby, to w filmie chudy itp. Jakby aktorów nie dobierało się pod role, ale na odwrót...
Muszę się o to podpytać p. Jędrykę... Szara Sowa - 2016-05-18, 11:43 Powoli odkrywam uroki Bahdaja, bo aż wstyd się przyznać - nigdy jego książek nie czytałem... (tzn. w dawnych latach nie czytałem, bo z 5 lat temu przeczytałem "Podróż za jeden uśmiech")
Tym razem padło na "Uwaga! Czarny parasol".
W zasadzie mało znana książka, ale jaka zabawana i wciągająca, a zarazem przemyślana. I co ważne: wciąga tym wiecej im wiecej się jej przeczyta. Jaka to frajda czytać taką perełkę po raz pierwszy! I tylko żal, że nie została zekranizowana przez Stanisława Jedrykę...
Ciekawostka: w tej książce, wydanej niedawno przez Wydawnictwo Edipresse, cały czas jest mowa o policji zamiast milicji. I nawet to jakoś nie razi, bo na tym poprzestano, choć mnie na początku zmyliło, że może akcja dzieje się przed wojną.
Ale kiedy taka podmiana nastąpiła? Bo nie wątpię, że pierwotnie była milicja. Ma ktoś inne wydania pod ręką?John Dee - 2016-05-18, 12:17 "Wakacje z duchami" (książka) ma bardzo dobry początek, ale potem, to już tylko włazić do podziemi, wyłazić z podziemi - zupełnie się pogubiłem i zarazem straciłem zainteresowanie. Może dlatego, bo wiedziałem, jak się zakończy. Reszta - atmosfera, postacie - jest bez zarzutu.Yvonne - 2016-05-18, 12:29
Szara Sowa napisał/a:
Powoli odkrywam uroki Bahdaja, bo aż wstyd się przyznać - nigdy jego książek nie czytałem...
Faktycznie wstyd
Jak to możliwe?
W zasadzie ciekawe są Twoje spostrzeżenia jako osoby, która w dorosłym wieku czyta te książki po raz pierwszy.
Ja czytałam książki Bahdaja wielokrotnie. Moje ulubione to: "Telemach w dżinsach" i "Kapelusz za sto tysięcy"
"Wakacje z duchami" też lubiłam. I jeszcze "Tańczącego słonia".
Natomiast jeszcze nigdy nie czytałam "Trzeciej granicy", opowieści o kurierach tatrzańskich. Muszę koniecznie przeczytać.Z24 - 2016-05-18, 18:05
Yvonne napisał/a:
Natomiast jeszcze nigdy nie czytałam "Trzeciej granicy", opowieści o kurierach tatrzańskich. Muszę koniecznie przeczytać.
Był niezły serial zrobiony na podstawie tych opowiadań .
Pierwszą książką A.B. jaką przeczytałem był "Order z księżyca". Było to uuuuuu - albo i jeszcze dawniej. Pamiętam, że zupełnie nie wiedziałem co to jest ta "koliba" w której pomieszkiwał główny bohater. Na podstawie tej powieści był skręcony właśnie jeden z odcinków serialu "Trzecia granica".Michal_bn - 2016-05-18, 21:59 A ja mam już za sobą Tolka Banana (po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat) i Parasol, którego podobnie jak Szary nigdy wcześniej nie czytałem. Obie książki bardzo fajne i wg mnie biją na głowę Wakacje, które niestety są tylko dla dzieci Jako dorosły tego nie przetrawiłem Szara Sowa - 2016-05-31, 11:05 A ja tym razem ugrzązłem w "Tolku Bananie"...
Chyba dlatego że niedawno przypomniałem sobie cały serial, a książka jest do niego bardzo podobna. Prawie nic mnie tam nie zaskakuje, żarty i powiedzonka też jakby znał...
Choć obiektywnie jest to książka do przeczytania, choć bez takiego polotu i luziku jak Parasol czy Wakacje.