Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 632 Skąd: z Warmii
Wysłany: 2009-08-18, 13:49:14
Po lewej siedzi i wypowiada słynny cytat "Na czym to stanęliśmy? ..." sam autor książki "Zbigniew Nienacki. Życie i twórczość" - Mariusz Szylak
Obok niego (bardziej na lewo) siedzi właściciel domu - Bogusław Ćwirko-Godycki
Ostatnio zmieniony przez Ornitolog 2009-08-18, 13:57, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytałem Zabójstwo. Jest dużo ciekawsze od Testamentu i w zasadzie bije go na głowę w każdym miejscu. Dla mnie podobne jest trochę do Uroczyska. Jako całość książka spójna, nawet pomimo zmian miejsc i czasu poszczególnych wydarzeń. Wszystkie postacie naszkicowane są w sposób wyrazisty. Akcja w Borowie przypomina mi trochę "Dziesięciu murzynków" A. Christie.
_________________
Medycyna zna różne przypadki...
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2010-08-19, 21:31:00
Stefanmalek napisał/a:
Przeczytałem Zabójstwo.
Zrobiłeś wydruk z komputera czy w jakiejś innej formie?
Pomógł: 1 raz Wiek: 41 Dołączył: 01 Sie 2010 Posty: 905
Wysłany: 2010-10-24, 10:52:55
Po wstępnej lekturze "Zabójstwa..." czuje się usatysfakcjonowany. Wreszcie historia z "Testamentu..." nabiera ładu i składu. Język bohaterów wpasowuje się w realia epoki. Brak wehikułu, który niestety raził w "Testamencie...". Związki Tomasza z trzema postaciami kobiecymi znajdują uzasadnienie. Aż przyjemnie się czyta
_________________ Dziwna rzecz z tymi rzekami i drogami – rozmyślał Ryjek. – Widzi się je, jak pędzą w nieznane, i nagle nabiera się strasznej ochoty, żeby samemu też się znaleźć gdzie indziej, żeby pobiec za nimi i zobaczyć, gdzie się kończą...
Pomógł: 1 raz Dołączył: 24 Lut 2009 Posty: 606 Skąd: Radom
Wysłany: 2011-01-17, 22:59:07
Przyłączam się do prośby... czy ktoś może przesłac?
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2011-01-31, 00:06:50
„Testament rycerza Jędrzeja” czytałem dawno temu. Nie pozostawił po sobie pozytywnych wrażeń ale dzisiaj cokolwiek ponad to ogólne stwierdzenie trudno by mi było napisać. Jestem natomiast świeżo po lekturze „Zabójstwa Herakliusza Pronobisa” (dzięki Unieski) więc mogę podzielić się wrażeniami z tej lektury.
Tytułowe zabójstwo to tak naprawdę pretekst do zupełnie innych poszukiwań. Powieść ma lepsze i słabsze momenty ale prawdziwą esencją jest rozdział rozgrywający się w pałacu w Borowie. Na szczęście jest to mniej więcej połowa objętości książki. Ta część powieści ma coś z atmosfery „Niesamowitego dworu”, klasycznych kryminałów Agathy Christie i najlepszych książek Łysiaka jednocześnie. Jest kilka bardzo interesująco zarysowanych postaci i jest przestępstwo. Wiadomo, że nikt nie wychodził z pałacu więc przestępca jest wśród nas. Sytuacja, w której wszyscy są podejrzani rodzi szereg zabawnych sytuacji i spostrzeżeń. W ten klimat wpleciono też sporo inteligentnych, okraszonych złośliwym humorem, dyskusji, które bardzo przypominają mi wspinające się na wyżyny erudycji dysputy Księcia i Heldbauma z „Dobrego” Łysiaka czy szermierkę dialogową z „Ceny” tegoż autora. Anegdot i aforyzmów mamy tu bez liku, jedne mądre, inne tylko zabawne ale warto przytoczyć kilka smakowitych kąsków:
„Przysłowie powiada: mądry głupiemu ustąpi. Ale jak tak ciągle mądrzy będą głupcom ustępować, to głupcy zaczną o wszystkim decydować i wówczas nastąpią zupełnie złe czasy.”
„Prawdziwa mądrość polega na tym, aby umieć żyć między głupcami.”
„Kobiety są tak próżne i łatwowierne, że najbrzydsza nie zdziwiła by się gdybyś jej powiedział, że jest piękna jak Wenus.”
„Godności i urzędy są wielkim ciężarem. Dlatego niekiedy kładą je na osłów.”
„Trzeba się czołgać, żeby dojść do czegoś. Ze zwierząt tylko dwa i to czołgające się mają własny domek, żółw i ślimak.”
Oprócz tego jest kilka smaczków z epoki wykpiwających doktrynę socrealizmu w literaturze i estetykę obyczajowości tamtych czasów (początku lat 50-tych XX wieku). Zebrania kolektywu, zgłaszanie samokrytyki, demaskowanie i piętnowanie obcych klasowo twórców i dzieł. Wszystko to pokazane z dystansem w dość groteskowej formie.
Ciekawa jest też wzajemna relacja Nataniela i Tomasza, która bardzo przypomina przyjaźń Petroniusza i Marka Winicjusza w „Quo vadis”, na co zresztą sam autor zwraca uwagę.
„Zabójstwo Herakliusza Pronobisa” to pierwsza książka jaką przeczytałem w formie ebooka korzystając z najnowszego nabytku czyli czytnika eboków Kindle 3, o czym piszę w zupełnie innym wątku.
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 11 Mar 2011 Posty: 1184 Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2011-03-11, 21:12:54
Unieski napisał/a:
Witaj,
zapraszam do przywitalni
Przepraszam, nie zauwazylam ; juz nadrobilam zaniedbanie, chociaz blado to chyba wypadlo.
Byl czas, ze ksiazki Nienackiego (Samochodziki) czytalam prawie na okraglo, a i teraz zazwyczaj czytam ktoras z nich, chociaz znam wiekszosc z nich nieomal na pamiec.
Powiesci dla doroslych lubie mniej, a Zabojstwo ( w wersji oryginalnej) chcialabym jednak przeczytac. Moje zdanie o wspolczesnej przerobce, jest jeszcze bardziej zle, niz moich przedmowcow w tym watku!.
Cytujac krola Stasia "szkoda czasu...."
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 11 Mar 2011 Posty: 1184 Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2011-03-12, 15:41:56
Unieski napisał/a:
Zdecydowanie warto
Nie mam co do tego watpliwosci, ale pytanie ktore zadalam powyzej, w dalszym ciagu pozostaje bez odpowiedzi? Skad mianowicie te oryginalna powiesc wziac? Wiem, gdzie jej NIE mozna dostac. A gdzie ...mozna?
Tak jak napisalam powyzej, jestem gotowa ja odkupic, badz pozyczyc, ale ...wlasnie skad?
Super!
Przypomina klimatem Uroczysko i Laseczkę i tajemnice.
Dużo wątków alkoholowych.
EDIT: Nie promujemy piractwa TePe!
Ok, ok, sorki.
Zabójstwo nie zostało nigdy wydane w formie książkowej, wydawnictwo Odgłosy nie istnieje od kilkudziesięciu lat, Nienacki nie żyje więc sobie pozwoliłem na taki śmiały gest.
Ostatnio zmieniony przez Czesio1 2011-11-05, 10:43, w całości zmieniany 2 razy
Przypomniałem sobie "Zabójstwo" i tak jakoś mnie "tknęło" dość jakby pospieszne zakończenie fabuły. Nie wiem czy wynikało to z powodów redakcyjnych (druk w odcinkach), czy ze zmęczenia Nienackiego tematem. Pod koniec pojawia się kilka nowych wątków, które dość pospiesznie zamieniają się w finał, też w sumie dość lakonicznie opisany. Trochę szkoda.
W dniach 27-28 stycznia wreszcie przeczytałem ZHP. Jeszcze raz dzięki Szara Sowo!
Mistrz po raz kolejny mnie mile zaskoczył i wpędził w konfuzję, ale nie jestem wcale zaskoczony tym, że, mnie zaskoczył. Jeszcze napiszę w odnośnych tematach, jak mnie perfidnie niczym Albion wpuścił w kanał w "Skiroławkach" i w "Dagome". Mam wrażenie, że ta powiastka jest perfidna pod względem, że tak powiem, ideologicznym, mówi dużo o polskiej inteligencji i zwiera mnóstwo różnych możliwości odczytania. Dlatego mi się tak podoba. Skorelowany jest z tym język powieści. Wydaje się, że jest on celowo uproszczony aż do języka źle napisanego kryminału gazetowego. Może w jakimś stopniu jest to spowodowane wymaganiami formatu czasopisma, ale chyba nie do końca. Przecież wypowiedzi poszczególnych osób są zróżnicowane stylistycznie, w szczególności wypowiedzi mistrza Nataniela. ZN dowiódł, że potrafi posłużyć się różnymi stylami, dlaczego wybrał więc taki?
Wspaniałe są ilustracje - jak się dowiedziałem z tutejszego tematu - mistrza Jerzego Nowosielskiego.
No i oczywiście moje ulubione rzeczy, tj. źródła i realia. Otworzę chyba nowy temat na ten temat, bo o Sulejowie czytałem i mam chyba tę samą literaturę, z której korzystał ZN. Właściwie chciałem to już zacząć w niedzielę, ha, ha,ha, ale mam sporo jeszcze zaległości w tematach, że tak powiem, bieżacych.
Nie wiem dlaczego, ale mistrz Nataniel, wywarł na mnie zupełnie inne wrażenie, niż w "Testamencie...". Może jest to kwestia całego kontekstu powieści. Nie ma co, będzie trzeba odkopać "Testament..." ale to na pewno nie dziś i myślę, że jutro też nie.
Może dlatego, że Nataniel jest po prostu dobrym przyjacielem, znawcą sztuki (narrator nie -w przeciwiństwie do PS).
W tej powiastce jest mnóstwo wątków i nawiązań wykorzystanych w późniejszej twórczości Mistrza: o, właśnie sobie uświadomiłem, że - na pierwszy rzut oka - ze stylistyki wypowiedzi Nataniela dużo mają wypowiedzi doktora Niegłowicza ze "Skiroławek", malarz Bogumił ma na imię jak malarz Porwasz; w pewnym miejscu jest mowa o "rzeczy najcenniejszej": pamiętamy, że "rzecz najcenniejszą" ukrył stary von Haubitz a szukał jej Platzek no i wszyscy pozostali, ha, ha, ha.
To na razie tyle. W sumie jestem bardzo zadowolony.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-30, 23:03, w całości zmieniany 5 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.