Ankieta 15 - Pan Samochodzik i człowiek z Ufo
To już ostatnia odsłona (a może i nie ) naszego konkursu. Czytać, zachwycać się i głosować!
1. Krótkie pożegnanie
Kurtyna opadła, opowieść skończona.
Przyszłość przed mną złota, jak królów korona.
Będę spacerował z Robinem w okolicach Starówki.
Wielki dog to świetny wabik na młodziutkie wdówki.
Emerytura też niesie z sobą przyjemności.
Zaproszę kogoś? Sam pojadę w gości?
Może zapoluję na Nieuchwytnego Kolekcjonera,
który święte obrazy z drogich wotów odziera?
Ale nie, Nienacki już o tym więcej nie napiszę.
Dostał spokój nieśmiertelny i cmentarną ciszę
pod prostym nagrobkiem z czerwonego granitu.
Żegnaj mój Stwórco, mój Manitou!
*********************************************
2. "La Paloma"
Jam jest "Wicher", daleki "Szkwała" konfrater.
I choć on brzegów jezior trzciny muska,
Gdy ja pochłaniam oceanów przestworza
Pod gwiazd firmamentem, po horyzont pustka,
Choć jego kadłub ciągną żagle nadęte,
A wiatr jedynie szumem ciszę zakłóci,
Podczas gdy mnie ogromny diesel pcha z rykiem
Jak szyper komendę "cała naprzód" rzuci,
Chociaż on sylwetką staromodnych jachtów
Zaszczyca portów mazurskich ciasne keje,
Gdy moja ostra nowoczesna dziobnica
Do złotej plaży Casablanki się śmieje
Łączy nas i Cochecito nieśmiertelny
Co na pokładach gościł i trauma taka
Że ktoś pozamieniał nam nazwy żywiołów
Jemu na krowę ,mnie na małego ptaka.
Przyszłość jednak tym co nie wierzą pokaże
Nazwą żywioł okiełznać - płonne życzenia.
Szkwał szkwałem na zawsze, po wieki zostanie
A Wicher wichrem, to natura istnienia.
*********************************************
3. Koniec
Oto nareszcie koniec. Gphlobogg odnaleziony.
Nic teraz nie powstrzyma końca waszej planety.
Nie od razu. Za miesiąc. Za rok. W czas wyznaczony.
Lecz wcześniej - jeszcze jedno. Bo znieść nie mogę, że TY...
Śmieszne, durne ludziki. Jak zapóźnione dzieci.
Łatwo was zwieść pochlebstwem, pustego słowa czarem,
Tak bardzo chcecie wierzyć, że przyszłość ratujecie,
Sami sobie na murze stawiając "... tekel, fares..."
Jakże was nienawidzę. W tym zgiełku i głupocie
Przez jeden mały błąd swój piętnaście lat cierpiałem.
Nareszcie koniec. Lecz jak konkwistador o złocie
Ja dzień w dzień o rewanżu, o tej chwili myślałem.
A TY najbezczelniejszy. I na tobie się skrupi.
Że cię musiałem prosić (aż mnie bierze cholera),
Bo cię potrzebowałem. A tyś myślał, o głupi,
Że - nieśmiertelny - miałbym w tobie widzieć partnera??
Co za chora naiwność! W każdą bzdurę uwierzysz:
Ooxy, robiny, relatywizm w głowie kołace...
Zobaczysz ty robina. Pisze się tak: N-E-M-E-Z-I-S.
Teraz sobie pójdziemy na bardzo długi spacer.
W domu patrzę ci w oczy tym wiernym psim spojrzeniem,
Ziewam szeroko, w strasznych imadłach szczęk aż chrzęści.
Patrzę... Czy śpisz już? Spokój... marzenia... wyciszenie...
Usnąłeś. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . I nie będzie już trzynastej części.
*********************************************
4. Epoca
W przeszłości
czułeś się samotny, spięty tęsknotą, niepokojem.
Aż nagle ktoś znienacka uchwycił serce twoje,
architektem myśli stając się, początkiem drogi,
ową kartką, podniesioną przypadkiem z podłogi.
Sam.
Temat, co nagle znikąd do twych drzwi zapukał,
wydarł cały twój świat z nicości, zmysły oszukał,
poderwał, przygody podpalił duszę młodą głodem,
zabierając ją w podróż dziwacznym samochodem.
We mgle,
na uroczyskowch bagnach, gdzie rodził się początek,
przez zakonne korytarze, na poziomie ziemi, wątek
rozkwitał, miłością do zabytków, historii przepojony,
w marzenia wplatając nić zagadki, i węże, i korony…
Niezmiennie
porywając wodze fantazji hen, do zamków nad Loarą,
blaskiem klejnotów mieniąc się w Pradze, legendą starą,
przemykając uliczkami Fromborka, Weimaru, by nagle
na ukochane Mazury wypłynąć jachtu pełnym żaglem.
Aż dotarł tu,
na sam koniec świata, tropikiem w złotych plażach,
z przekonaniem, że historia nie lubi się powtarzać.
I warto czasem uciec w bajkę, w egzotyczne kraje,
by wyspę szczęśliwości w turkusie mórz odnaleźć…
A przyszłość?
Zamknął się ostatni rozdział, a z nim ostatnie słowo.
Jednak pragnienie, by kiedyś raz odrodził się na nowo
pozostanie nieśmiertelne, jak biegnący nieuchronnie czas.
Podświadomą tęsknotą, ukrytą głęboko w każdym z nas.
*********************************************
5. Sanatorium pod... Bogotą
W nieśmiertelnych labiryntach żywopłotów
Ciężkim jak złoto zaduchu egzotycznych kwiatów
Podsłuchując samych siebie
Przez
Radiostację
Walczą o prawo do samotności
Nocami w sieciach hamaka
Milczący Indianin pcha elektryczny wózek
Po szklanym ciele
Biegnie pierwsza rysa
Jak kropla sherry na slipach
Z tygrysiej skóry
Człowiek-ptak wreszcie wzbija się do lotu
W głąb
Własnych myśli
A może w przyszłość, albo w nadprzestrzeń skończonego wszechświata?
Ale nie na drugą stronę muru
Tam na zewnątrz są prawdziwi wariaci
*********************************************
_________________
Ostatnio zmieniony przez She 2018-04-25, 11:32, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2018-04-29, 16:29:09
Mnie zaskoczyła wysoka pozycja Sanatorium pod... Bogotą.
Ale może jakbym lepiej pamiętał powieść/przeczytał ją wreszcie w całości, wiersz byłby dla mnie bardziej zrozumiały i bym docenił jego kunszt.
Pierwsze miejsca nie dziwią, sam akurat też głosowałem na te wiersze.
Aha. Jeszce "La Paloma" wydaje mi się niesprawiedliwie niedoceniona.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Hebius 2018-04-29, 16:30, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.