Ankieta 6 - Księga Strachów
W imię Boże! I niech nikt się nie waży głosować na swój bo przyjdzie Buka i go/ją zje. Głosujemy na dwa najlepsze wiersze.
1.Szach i mat!
Księżyc cień kładzie od buków na tej łące,
a mnie śmiech bierze, bo waszmość ruszasz gońcem,
kiedy Bob Fischer
by tutaj wyszedł
skoczkiem lub wieżą, to jasne jest jak słońce.
Żadna przyjemność grać w szachy z dyletantem,
to jak dziecinę niewinną puszczać kantem
albo rymować,
gdy tępa głowa
w zawody idzie z kimś takim jak sam Dante.
Patrzę z niesmakiem na czoło potem zlane
i rękę drżącą, co bawi się hetmanem,
nad szachownicą
- jakby Haubitzom
los co innego napisał zamiast „Amen”.
Lecz wynik gry jednaki jest każdemu:
chłopu z Topielca i panu na Jasieniu,
choć kmieć pod młynem
wpadnie w głębinę,
a pańskie truchło gnić będzie w mauzoleum.
Noc ustępuje, mgły wstają ponad wrzosy,
jutrznia różowi promieniem kroplę rosy,
nadeszła pora
in mortis hora
odłożyć szachy i zabrać się do kosy...
*********************************************
2."Szachownica"
Czerń to wykuty w kamieniu bieg rzeczy.
To strzał, to omdlenie. Wysiłek niweczy
i nic nie wyjaśnia. Majaczy pustką.
Biel jest jak światło pełznące po murze,
razi…
Wyłania nieostrą postać w kapturze.
Odwraca się nagle.
Uderza.
Z impetem targa.
Jak krwi głodny wróg się rzuca do gardła.
Tchu, tchu…
Czerń jest jak noc,
nieokiełznana.
Mauzoleum ciszy.
Biel… Z pistoletem w kobiecej dłoni.
Cyngiel pęka głucho, z trzaskiem.
Ciągle jeszcze tępym bólem w skroni
drażni cios człowieka w masce.
I znów czerń?
Nie…
To jest już czysta, biała kartka.
Reszta jest historią, która uczy,
jak czarna bywa ludzka przeszłość, dusza.
I jak grzech raz popełniony nigdy
do końca nie pójdzie w zapomnienie.
Nigdy.
Nawet tu,
nad cichym, spokojnym Jasieniem…
*********************************************
3.Nie ma cwaniaka na Polaka
Pewna żaba z miasta Jasień
wystraszyła pannę Kasię.
Historia to niesłychana.
Pożreć chce psa Sebastiana.
Płazina miała "pod górkę".
Pies miał obrońcę Wiewiórkę.
Nie spuszczał z jamnika oka,
chronił jak komando Foka.
Jak koń wieżę na szachownicy.
Bali się więc przeciwnicy.
Wszędzie podążał w ślad za nim,
jak Tommy Lee Jones w Ściganym.
Agent obcego wywiadu
dokonał na nich napadu
na górze przy mauzoleum.
Chybił i on jednak celu.
Wiewiórka zrobił podmianę
zanim weszli na Polanę.
Nie dali rady naziści
ich plan się nigdy nie ziści.
A morał z tego jest taki.
Od "bondów" lepsze Polaki.
*********************************************
4. Jamnimeryk
o tym, że papier pokona nawet kamień
(ale nożyce tną papier)
Raz pewien typ spod Jasienia
Odeprzeć chciał oskarżenia.
....Lecz jego przeciwnicy
....Na zdarzeń szachownicy
Flankują go z zaskoczenia:
....Szukają pamiętnika,
....A wina zeń wynika
Nie do pod- (będąc) -ważenia.
....Strącony w apogeum,
....Typ ugrzązł w mauzoleum
Sromoty i zapomnienia.
....Koniec powiastki. Pora
....Na jakiś zgrabny morał,
Co wybrzmi przez pokolenia:
....Co chcesz - rób, boś nie święty,
....Lecz potem dokumenty
Daj zawsze do przemielenia.
*********************************************
5. Telefon bez drutu
Cóż to za silny i młody mężczyzna,
Przez kraj nasz ogromnym fordziskiem śmiga?
Piękność kasztanowa przy nim zasiada,
Wodzi okiem czujnym, tetekę posiada.
On ją zagaduje i w lico jej zerka,
Ona niczym trzpiotka papla nieustanie,
Gapi się na łąki, lasy i jeziora,
I tajemnicę swą skrywa bardzo skrzętnie.
Z tyłu dziewczyneczka z rudym warkoczykiem,
Bawi się z długaśnym, zabawnym jamnikiem,
Obok niej grubasek z opuchniętym okiem,
Mamrocze coś ciągle o spisku uknutem.
Za nimi żwawo wartburg toczy się drogą,
Wiezie jegomościa wielce szacownego,
On się opiekuje wesołą czeredą,
Ani przez chwilę nie nudno mu na pewno.
Gdzie jest najważniejszy, bohater z tytułu?
Czyżby szachownicę kolejną odnalazł?
Może wrócił sprytnie aż do mauzoleum?
Bo obcy był mu zawsze smętny marazm.
Nie ma go w Jasieniu, tam gdzie w domku mieszka,
Nie ma też w dolskowym kościółku uroczym,
Przy platanie pusto, choć tam ładna ścieżka,
Wiatr hula tylko po rynku myśliborskim.
On tkwi na skraju lichawego duktu,
Stoi sobie tamże zadumany smętnie,
Chyba marzy o telefonie bez drutu,
Bo zerka wciąż i wciąż, na dziurawą dętkę.
*********************************************
6. Pomiędzy
Sierpniowy Jasień, jeziora
Tęczowe domki, kajaki
Wesoły rytm z tranzystora
Podróże, żarty, biwaki
A jednak gdzieś, w pewnym domu
W bezsilnym mroku mieszkania
Nie daje usnąć znów komuś
Strach. Gorszy od obłąkania
On przecież wie, że na szczycie
Pod chłodem płyt mauzoleum
Tyka… w pożółkłym zeszycie
Tak piękne kiedyś „trofeum”
Splątana myśl wciąż ucieka
W kierunku TAMTEJ granicy
Lecz nie ma ruchu. Więc czeka
Jak pionek na szachownicy
Pomiędzy lękiem… a wiarą
Pomiędzy nocą… a dniem.
Pomiędzy zbrodnią… a karą
Czeka na sygnał. Na sen.
1 miejsce - "Pomiędzy" pióra Berty von S. - 9 pkt.
2 miejsce - "Szachownica" pióra Robina - 7 pkt.
3 miejsce - "Nie ma cwaniaka na Polaka" pióra Mysikrólika - 5 pkt.
4 miejsce - ex aequo "Szach i mat!" pióra Robinouxa i "Jamnimeryk o tym, że papier pokona nawet kamień (ale nożyce tną papier)" pióra Kynokephalosa - po 3 pkt.
6 miejsce - "Telefon bez drutu" pióra Szarej Sowy - 1 pkt.
Wiem że to już staje się nudne ale brawa dla Berty.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Nietajenko 2017-12-25, 12:03, w całości zmieniany 1 raz
Robinoux Twórca Autor książek dokumentalnych oraz poezji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.