Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2017-03-13, 13:10:29 Komunia - ile sie teraz daje na prezent
Mam powyższy dylemat. Nie chcę nic kupować, bo wiem, że rodzice "komunistki" (czyli bratowski ze szwagierką) są rozsądnymi ludźmi i wole im przekazać pieniądze dla małej.
Ile dać, żeby z jednej strony nie wyjść na dziada, a z drugiej aby ich nie zakłopotać.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2017-03-13, 13:11, w całości zmieniany 1 raz
Najlepiej nic, bo to jest w ogóle skandal, żeby dawać jakieś pieniądze.
Rozumiem ślub, bo młodej parze zawsze sianko potrzebne. Można też dać jakiś drobiazg na urodziny, czy imieniny.
Tzw. I Komunia św. przyjęła w Polsce formę można by rzec groteskową, gdyby nie to że dochodzi do zadłużania się niektórych osób, zwłaszcza tzw. chrzestnych w ramach "bo wypada". Głupota ludzka już dawno przekroczyła wszelkie normy.
W zeszłym roku, mimo mojego szczerego i nieukrywanego sprzeciwu, mój syn poszedł. Szedł z hasłem "Dla paru tysięcy warto się poświęcić". Co więcej, hasło to obwieścił wszem i wobec, co nie zmieniło wcale postanowienia mojej szanownej małżonki, z którą od zawsze drzemy o to koty.
Wracając do tematu, jeśli jesteś człowiekiem wierzącym, to w tak ważnym w życiu każdego katolika dniu, jak przyjęcie Jezusa, wspomóż go modlitwą, ew. podaruj jakiś obrazek z miejsca świętego.
Cennik:
rodzina najbliższa i chrześni(dziadkowie, wujowie w pierwszym pokoleniu) od 500 do 2000(oczywiście pewnie zdarzają się wyższe kwoty, oraz prezenty rzeczowe.
rodzina dalsza 200 - 500
Obawiam się że nie ma czegoś takiego jak jakiś cennik. Kwoty w dużej mierze zależą od zwyczaju w rodzinie. Są takie jak wyżej pisze Mysikrólik, alw są takie co podchodzą z rozsądkiem.
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2017-03-13, 15:14:03
Ja generalnie jestem przeciwnikiem dawania pieniędzy młodszym dzieciom na urodziny, komunię itp.
Piszesz,że ci rodzice rozsądni i pewnie odpowiednio zagospodarują te pieniądze.
Z tymi pieniędzmi różnie bywa. W jednej rodzinie 100 zł to kupa kasy, w innej na np.500 zł skrzywią się i obmawiać będą przy każdej okazji.
Ja wolę dać jakiś drobiazg, prezent, który dziecko "odczuje".
Fakt, to już nie te czasy, gdy czekało się na komunię, by dostać pierwszy rower czy zegarek, ale jest tyle możliwości, gdy zna się zainteresowania dziecka.
Nawet coś takiego, jak wykupienie jakiegoś karnetu, opłacenie np.części wakacji (kolonie, obóz).
Przeciwnikiem dawania pieniędzy stałam się, gdy usłyszałam od jednej z matek dziecka I-komunijnego,że pieniędzmi z kopert opłaciła imprezę komunijną w restauracji..."Na styk starczyło"
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2017-03-13, 15:42:37
Wybaczcie, ale według mnie dziecko w wieku lat 8-9 jest za małe aby ogarnąć sprawy religijne.
To przyjdzie z czasem - mam nadzieję.
Pierwsza komunia jest i była rozpatrywana przez "komunistów " w formacie finansowym.
Tak było prawie 40 lat temu, kiedy ja byłem w tym wieku i tak jest i teraz.
A wracając do rzeczy: Jakiś dziecięcy drobiazg młoda i tak dostanie.
Poza tym chciałbym się dorzucić 1000 zł do komputera dla niej.
Powalczyć ze zwyczajami można, tylko nie kosztem zawiedzionych uczuć dziecka.
Ostatnio zmieniony przez CPN 2017-03-13, 15:44, w całości zmieniany 1 raz
Czyli jak jesteś bardzo bogaty, to dajesz za sakrament dzieciakowi 500.000?
Tyle to może niekoniecznie, ale... znam ze słyszenia rodzinę, gdzie "datek" komunijny w wysokości dziesięciu patoli nie był jednorazowym wyjątkiem :galy
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Dżizus! To jest właśnie ten obrzydliwy aspekt polskiego para-katolicyzmu. Według mnie drogie prezenty czy kasa to bałwochwalstwo przyćmiewające meritum - przyjęcie Jezusa Chrystusa. Scyzoryk mi się w kieszeni otwiera na myśl o konsumpcyjnym nastawieniu najmłodszych - urodziny, imieniny, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Dziecka, dzień chłopaka i ciągle prezenty i prezenty. A winni temu są nie kto inny a rodzice, wujowie, ciotki, dziadki i cała reszta rodziny. Jeśli chcesz mojej rady to na Twoim miejscu złamałbym stereotyp i ściepiłbym się z resztą rodziny na rower, namiot czy karnet na basen na pół roku. Niech dzieciak coś ma pożytecznego z prezentu ale niech to będzie jeden prezent, a nie góra śmiecia, której nie uszanuje, bo "mu się należy". Co do elektroniki uważam, że nie powinna ona być przedmiotem prezentu. Chce młody człowiek konsolę czy komputer to niech pozbiera rok kieszonkowego i poprosi o dołożenie się ale w innym trybie niż prezent. Niech poczuje, że elektronika jako zabawka kosztuje trochę wyrzeczeń. Tak nauczy się dziecka szacunku do pieniądza, albo raczej pracy, która te pieniądze daje. Tyle mojego.
Pomogła: 49 razy Dołączyła: 03 Lut 2011 Posty: 4066 Skąd: Bezludna wyspa
Wysłany: 2017-03-14, 08:11:46
Cytat:
Najlepiej nic, bo to jest w ogóle skandal, żeby dawać jakieś pieniądze.
Rozumiem ślub, bo młodej parze zawsze sianko potrzebne. Można też dać jakiś drobiazg na urodziny, czy imieniny.
Tzw. I Komunia św. przyjęła w Polsce formę można by rzec groteskową, gdyby nie to że dochodzi do zadłużania się niektórych osób, zwłaszcza tzw. chrzestnych w ramach "bo wypada". Głupota ludzka już dawno przekroczyła wszelkie normy.
W zeszłym roku, mimo mojego szczerego i nieukrywanego sprzeciwu, mój syn poszedł. Szedł z hasłem "Dla paru tysięcy warto się poświęcić". Co więcej, hasło to obwieścił wszem i wobec, co nie zmieniło wcale postanowienia mojej szanownej małżonki, z którą od zawsze drzemy o to koty.
Wracając do tematu, jeśli jesteś człowiekiem wierzącym, to w tak ważnym w życiu każdego katolika dniu, jak przyjęcie Jezusa, wspomóż go modlitwą, ew. podaruj jakiś obrazek z miejsca świętego.
To ja wtrącę swoje zdanie do dyskusji. Zgodzę się z Mysikrólikiem, ale to musi wyjść od rodziców człowieka przystępującego do komunii. Pamiętam, że gdy ja przyjmowałam komunię dość mocno ogarniałam sprawy religijne i byłam naprawdę zaaferowana całym wydarzeniem. Zresztą nie tylko ja bo razem z koleżankami/kolegami przezywaliśmy to podobnie. Byłam świadoma, że wchodzę w kolejny "etap". Piszę to w odniesieniu do tego, że dziecko 9 letnie jest za małe aby ogarnąć sprawy religijne. Pewnie to zależy indywidualnie od dziecka i na pewno "ogarnia temat" inaczej niż dorosły, ale nie uważam iż dziecięce "ogarnięcie" jest gorsze od dorosłego. Bo jeśli tak to niech komunię organizują dla starszych dzieci.
Ja na swoją komunię dostałam medalik i obrazki. Nic więcej. I nie cierpiałam z tego powodu bo nie było to dla mnie istotne. Nie się nie stało, że nie dostałam roweru. Rower przecież miałam. Ale to wyszło od moich rodziców. Gorzej kiedy rodzice właśnie oczekują, że dziecko ma coś dostać. Wtedy chyba nie ma sensu z tym walczyć..
_________________
Zmierzch to okres pomiędzy dniem a nocą, w tym czasie ostatnie promienie światła mogą natrafić na coś nieludzkiego...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-14, 12:30:08
Do medalika bym się nie ograniczała, bo to jednak dziś może być dla dziecka duże rozczarowanie. Ale kasę faktycznie słabo dawać.
Ja bym spróbowała wykombinować jakiś prezent, który kosztuje ok. 500-1000 zł i będzie zarazem sensowny + atrakcyjny dla dziecka. Np. wspomniany przez Nietajenkę namiot + dobry śpiwór, albo jakiś kajak składak/ponton, albo coś do nart, albo niezły aparat fotograficzny (tylko automat, bo jak będzie zbyt skomplikowany w obsłudze, to się dzieciak zniechęci).
Czyli coś co jest fajne, ale ma szansę być pożyteczne - np. X się zainteresuje kajakarstwem, albo wciągnie w fotografię, a potem będzie wspominał, że pierwszy kajak/aparat dostał od wujka.
Pomogła: 49 razy Dołączyła: 03 Lut 2011 Posty: 4066 Skąd: Bezludna wyspa
Wysłany: 2017-03-14, 14:35:42
Moja przyjaciółka była chrzestną i dołożyła się rodzicom około 500 zł do jakiegoś większego zakupu dla dziecka. Teraz idzie na drugą komunię, gdzie nie jest chrzestną i planuje dać minimum 200 zł. Zastanawia się jeszcze nad ewentualnym prezentem, ale prezent jeśli kupi to na pewno nie będzie to nic droższego niż te 200 zł.
_________________
Zmierzch to okres pomiędzy dniem a nocą, w tym czasie ostatnie promienie światła mogą natrafić na coś nieludzkiego...
Czyli jak jesteś bardzo bogaty, to dajesz za sakrament dzieciakowi 500.000?
Masz mnie za głupiego?
Chodziło mi o to że jak mnie stać to kupie dziecku komputer czy inny wynalazek. Ale jak mnie nie stać to 100 zł dałbym do koperty i tyle..
Masz mnie za głupiego?
Chodziło mi o to że jak mnie stać to kupie dziecku komputer czy inny wynalazek. Ale jak mnie nie stać to 100 zł dałbym do koperty i tyle..
Zupełnie nie to było moim celem. Chodzi mi o to, że to dorośli doprowadzili do takiej sytuacji i tylko oni mogą spowodować, że ten obłęd ustanie.
Jakże ważna byłaby pomoc KK w tej kwestii, ale o czym tu mówić skoro sami mają cennik na wszystkie sakramenty i jakiekolwiek inne posługi. "Co łaskę" można sobie wsadzić między bajki.
Oczywiście ktoś powie, że to przecież nie jest winą księdza, że ktoś ma ochotę odciągnąć dziecko od meritum i za pomocą mamony skierować je w stronę szatana.
Ja jednak nie mam wątpliwości, że taka sytuacja jest im na rękę i żerują przy okazji na tym.
W zeszłym roku po komunii syna, ksiądz zwrócił się podczas mszy do dzieci, mniej więcej tymi słowami:
-Na pewno dostaliście dużo pieniążków i każdy się podzieli, dając w kopercie odpowiedni datek".
Nie jest to niestety żart.
_________________
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
W zeszłym roku po komunii syna, ksiądz zwrócił się podczas mszy do dzieci, mniej więcej tymi słowami:
-Na pewno dostaliście dużo pieniążków i każdy się podzieli, dając w kopercie odpowiedni datek".
WTF!? Nie wierzę, że doszło już do tego, że wyciąga się pieniądze od dzieci. To zdaje się jest przestępstwo. Małoletni nie mogą decydować sami o przeznaczeniu posiadanej gotówki.
Mysikróliku, masz rację nazywając ten proceder obłędem. To jednostka chorobowa, którą należałoby leczyć.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Nietajenko 2017-03-15, 08:37, w całości zmieniany 1 raz
znam ze słyszenia rodzinę, gdzie "datek" komunijny w wysokości dziesięciu patoli nie był jednorazowym wyjątkiem
Zasięgnąłem języka jak to dokładnie było i wygląda na to, że jednal odrobinę przesadziłem. Te dziesięć patoli to jednak był datek w wyjątkowej wysokości (od rodziców), pozostałe oscylowały w granicach 2, 3 tys (wartości, bo niekoniecznie wszystko było w gotówce). Co i tak jest sporo.
Natomiast podobno matka małego "komunisty" dość jawnie dawała do zrozumienia, że jeśli ktoś chce się wygłupić z jakimiś marnymi 500 złotymi, to lepiej żeby w ogóle nie przychodził.
Podobno impreza komunijna oprawą dorównywała ślubowi pary królewskiej.
Przy czym nie chodzi o familię z listy "top 20 najbogatszych w Polsce", to jest rodzina bardzo zamożna, ale jednak nie milionerzy.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.