Tomasz z ekipą podsłuchują w Marlborku Bahometa siedząc na ławeczce w niszy. Nie jestem ekspertem w takich komorach podsłuchowych, ale nie wydaje mi się, żeby były budowane w celu służenia większej liczbie osób naraz niż jedna,
A nie przyszło ci do głowy, że mechanizm "tunelu akustycznego" działa w obie strony? W założeniu miał służyć do podsłuchiwania grupki braci zakonnych, którzy siedząc na ławce ośmielali się źle mówić o Zakonie.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-25, 16:59:58
Even napisał/a:
borsuk napisał/a:
Tomasz z ekipą podsłuchują w Marlborku Bahometa siedząc na ławeczce w niszy. Nie jestem ekspertem w takich komorach podsłuchowych, ale nie wydaje mi się, żeby były budowane w celu służenia większej liczbie osób naraz niż jedna,
A nie przyszło ci do głowy, że mechanizm "tunelu akustycznego" działa w obie strony? W założeniu miał służyć do podsłuchiwania grupki braci zakonnych, którzy siedząc na ławce ośmielali się źle mówić o Zakonie.
Nie wiem czy było już pisane na ten temat. Odświeżając sobie ostatnio "Wyspę Złoczyńców" i "Pan Samochodzik i Templariusze". Zastanowiło mnie, że ojciec "Sokolego Oka", w "Wyspie" jest leśniczym, a w PSiT jest majstrem w fabryce bawełnianej.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-10-12, 19:40:23
Arashi napisał/a:
Nie wiem czy było już pisane na ten temat. Odświeżając sobie ostatnio "Wyspę Złoczyńców" i "Pan Samochodzik i Templariusze". Zastanowiło mnie, że ojciec "Sokolego Oka", w "Wyspie" jest leśniczym, a w PSiT jest majstrem w fabryce bawełnianej.
Sprawdziłem - zgadza się! I dla mnie to też nowe. Wygląda na to, że autor w PSiT zapomniał, że przydzielił ojcu chłopaka już zawód, i to inny.
Bardzo dobrze, Arashi! Gratuluję ciekawego odkrycia, lub - jeśli się okaże, że była o tym już mowa - ponownego odkrycia!
Nie wiem czy było już pisane na ten temat. Odświeżając sobie ostatnio "Wyspę Złoczyńców" i "Pan Samochodzik i Templariusze". Zastanowiło mnie, że ojciec "Sokolego Oka", w "Wyspie" jest leśniczym, a w PSiT jest majstrem w fabryce bawełnianej.
Sprawdziłem - zgadza się! I dla mnie to też nowe. Wygląda na to, że autor w PSiT zapomniał, że przydzielił ojcu chłopaka już zawód, i to inny.
Bardzo dobrze, Arashi! Gratuluję ciekawego odkrycia, lub - jeśli się okaże, że była o tym już mowa - ponownego odkrycia!
Uświadomiłam sobie, że przecież byli motorówką przed zaśnięciem
Oczywiście, bo potem popłynęli z powrotem do ośrodka dziennikarzy, żeby się przespać.
Ale czasem fajnie odkryć coś ponownie po latach...
A to motorówka przed zaśnięciem wyróżnia się czymś szczególnym? Ciekaw jestem tez bardzo, jak wygląda ktoś, kto jest motorówka po zaśnięciu....
Chyba Ci się nieźle nudzi.... Wygrzebuje jakieś wyrwane z kontekstu kawałki zdań sprzed roku i się czepia braku przecinka...
Sorki, ze nie przyczepiłem się od razu, ale kilka razy (przeważnie w czasie konkursów) znikały mi posty nieprzeczytane z powodu przekroczenia limitu - potem już nie bylem w stanie dotrzeć do takich wątków, dopóki ktoś nie napisał nowego postu...
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-09-20, 10:41:10
A żeby sprawę dalej skomplikować, ze strony tytułowej jego dzieła wynika, że nazywał się Petri de Düsburg. Mielibyśmy zatem aż cztery pisownie jego nazwiska do wyboru: z u, ue, ui albo ü.
Skoro jednak mamy tu do czynienia z przedrukiem z roku 1679, w którym nawet tytuł się nie zgadza (“Chronicon Prussiae” zamiast “Chronicon terrae Prussiae”), sądzę że pisownia “Düsburg” została subiektywnie wybrana przez ówczesnego wydawcę i że ani potwierdza, ani zaprzecza innym możliwościom.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-20, 19:39:43
John Dee napisał/a:
Skoro jednak mamy tu do czynienia z przedrukiem z roku 1679, w którym nawet tytuł się nie zgadza (“Chronicon Prussiae” zamiast “Chronicon terrae Prussiae”), sądzę że pisownia “Düsburg” została subiektywnie wybrana przez ówczesnego wydawcę i że ani potwierdza, ani zaprzecza innym możliwościom.
Tak jest.
Piękny sztych. To jest chyba pierwsze wydanie "Kroniki ziemi pruskiej" drukiem. Krzysztof Hartknoch, wymieniony na karcie tytułowej jako ten, który skolacjonował (=porównał druk z manuskryptem i poprawił) był jednym z pierwszych historyków Prus i znanym humanistą swoich czasów. Ukazane tam postacie w medalionach: u góry. św. Wojciech, patron Prus, u dołu biskup Chrystian, pierwszy biskup Prus (wygryziony zresztą przez Krzyżaków). Po lewej stroni wyobrażenie Mistrza Zakonu, po prawej kapłana zakonnego.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-09-20, 19:40, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-09-21, 10:57:53
Z24 napisał/a:
To jest chyba pierwsze wydanie "Kroniki ziemi pruskiej" drukiem. Krzysztof Hartknoch, wymieniony na karcie tytułowej jako ten, który skolacjonował (=porównał druk z manuskryptem i poprawił) był jednym z pierwszych historyków Prus i znanym humanistą swoich czasów. Ukazane tam postacie w medalionach: u góry. św. Wojciech, patron Prus, u dołu biskup Chrystian, pierwszy biskup Prus (wygryziony zresztą przez Krzyżaków). Po lewej stroni wyobrażenie Mistrza Zakonu, po prawej kapłana zakonnego.
Wracając do Piotra Dusburga, to rzeczywiście ZN miał prawo się pomylić. Jeszcze chyba w I połowie XIX wieku jeden z pierwszych badaczy dzejów Zakonu Johannes Voigt uznał, że chodziło tu o Duisburg w Nadrenii, w średniowieczu w księstwie Cleve. Dopiero w 1968 roku ukazała się praca Marzeny Pollakówny "Kronika Piotra Dusburga", gdzie wykazała ona, że najprawdopodobniej chodzi o Doesburg (tak jest w pisowni holenderskiej) koło Utrechtu. Teza ta została powszechnie przyjęta. Te informacje zaczerpnąłem ze wstępu do wspomnianego przeze mnie wcześniej (w poście z dnia 18.03.2014 r.) polskiego wydania "Kroniki ziemi pruskiej", autorstwa Jarosława Wenty.
Mi tam wszystko jedno skąd on był, w Duisburgu bywam co chwila, a niedaleko Doesburga leży moja łódka (choć w samym mieście nigdy jeszcze nie byłem), facet jest więc w każdym wypadku “swój”!
Tu jednak znalazłem taką stronę ( ./redir/www.ostpreussen.n....php?bericht=35 - uwaga: rewanżystowska prasa!) która twierdzi, że jednak był z Duisburga, dokładnie, że był kapłanem w tamtejszym kościele Salwatora (Salvatorkirche). Fakt jest, że kościół rzeczywiście należał do Zakonu Krzyżackiego jako tzw. “Kommende´a”. Położenie kamienia węgielnego miało miejsce w roku 1316. Nie mam pojęcia, czy istnieją na to jakieś dowody.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2016-09-21, 13:53, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-22, 17:04:29
John Dee napisał/a:
Widzę, że znasz swoich Krzyżaków.
Dlaczego "moich"?
John Dee napisał/a:
To może zainteresuje Cię też ten link, dzieło Piotrka jest bowiem zdigitalizowane i dostępne w internecie, w języku łacińskim z niemieckimi komentarzami:
To świetne, ale jak wspominałem, mam wydanie papierowe po polsku, gdzie są obok siebie w kolumnach teksty różnych wersji, że o komentarzach nie wspomnę. Ciekawą cechą tej kroniki jest to, że gdy autor mówi o czasach dawno minionych nie używa żadnych dat. Dopiero historycy musieli się napracować...
John Dee napisał/a:
Mi tam wszystko jedno skąd on był, w Duisburgu bywam co chwila, a niedaleko Doesburga leży moja łódka (choć w samym mieście nigdy jeszcze nie byłem), facet jest więc w każdym wypadku “swój”!
I dlatego Piotrek . Ja też lubię takie "pokrewieństwa"
Akurat jest otwarte na stronie o grodzie Skomanda, wodza Jaćwingów. O jego - grodu - poszukiwaniach napisał p. Zdzisław Skrok w pięknej książce "Wykopaliskach na pograniczy światów", o której kilkakroć już wspominałem w różnych miejscach. Wspomina się tam również o moim ukochanym jeziorze Orzysz. Tym razem więc przymknąłem oko na rewanżyzm
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-09-22, 17:10, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-09-23, 08:04:47
Z24 napisał/a:
To świetne, ale jak wspominałem, mam wydanie papierowe po polsku, gdzie są obok siebie w kolumnach teksty różnych wersji, że o komentarzach nie wspomnę. Ciekawą cechą tej kroniki jest to, że gdy autor mówi o czasach dawno minionych nie używa żadnych dat. Dopiero historycy musieli się napracować...
Tak, zgadza się, tam ( ./redir/www.ostpreussen.n....php?bericht=35 ) też to stoi, że celem jego dzieła było podtrzymanie zapału misjonarskiego braci zakonnych, nie zaś stworzenie oficjalnej chroniki zakonu.
Przeoczyłem jednak, że pierwszy kościół Salvatorkirche w Duisburgu zamieniony był w zgliszcza w pożarze z roku 1283 i że to być może już właśnie wtedy Piotrek wybrał się na wschód, gdzie “mógł być świadkiem ostatnich walk z Prusami”.
Z24 napisał/a:
Wspomina się tam również o moim ukochanym jeziorze Orzysz.
Z tego co widzę, jezioro Orzysz ze swoimi długimi odnogami jest rzeczywiście fan-ta-stycz-ne!
Z24 napisał/a:
Wspomina się tam również o moim ukochanym jeziorze Orzysz.
Z tego co widzę, jezioro Orzysz ze swoimi długimi odnogami jest rzeczywiście fan-ta-stycz-ne!
Przejeżdżałem przez Orzysz rok temu, ale na postój nie było czasu.
Natomiast chciałem się Zeta przy okazji zapytać czy przypadkiem nie służył w karnych oddziałach, z których Orzysz długie lata słynął?
Tomasz będąc w studni w wodzie ( po zamachu Kozłowskiego ) zsunął buty, aby łatwiej wdrapać się do korytarza. Ciekawe jakim cudem znalazł na dnie studni buty, aby je ponownie założyć?
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-23, 16:51:24
No jak to?
"Odczekawszy czas jakiś, zdołałem zzuć buty. To nie była łatwa operacja, raz po raz tonąłem i porządnie napiłem się wody. Buty wrzuciłem w otwór, do którego zamierzałem się wspiąć."
Myślę, że to jest wykonalne.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-23, 22:10:34
John Dee napisał/a:
Przeoczyłem jednak, że pierwszy kościół Salvatorkirche w Duisburgu zamieniony był w zgliszcza w pożarze z roku 1283 i że to być może już właśnie wtedy Piotrek wybrał się na wschód, gdzie “mógł być świadkiem ostatnich walk z Prusami”.
Ja raczej przychylam się do ustaleń pani Marzeny Pollakówny, popieram holenderski Doesburg (nb. jest jeszcze Duisburg jakaś wieś w Belgii). Nawet do Wiki trafiła ta wersja:
Z24 napisał/a:
Wspomina się tam również o moim ukochanym jeziorze Orzysz.
Z tego co widzę, jezioro Orzysz ze swoimi długimi odnogami jest rzeczywiście fan-ta-stycz-ne!
Dla mnie tak . Tam chyba najgłębiej posmakowałem Mazur... Jakbym umiał tak pisać jak ZN o tych klimatach.... Jak w Skiroławkach czytałem o grozie martwej parnej nocy, to nie musiałem sobie tego wyobrażać .
A przy okazji, to przecież w Skomacku niedaleko od jeziora Orzysz, gdzie w pobliżu jest to grodzisko opisane w rewizjonistycznej prasie urodził się znany nam z paru samochodzików poeta Michał Kajka. Zmarł zaś w Orzyszu.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-09-23, 22:19, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.