"Jeden ze znanych domów aukcyjnych wystawił na sprzedaż intrygujący zabytek, który należał do słynnego zakonu templariuszy. Czy mógł to być legendarny Święty Graal?
Zabytki, które w sposób wiarygodny można powiązać z Zakonem Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona (potocznie zwanym Zakonem Templariuszy), można dosłownie policzyć na palcach. Dzięki swojej tragicznej historii templariusze stali się źródłem wielu legend i fantastycznych mitów, zacierając obraz surowych i pobożnych mnichów-rycerzy będących bohaterami średniowiecznej Europy. Jedną z bardziej trwałych legend związanych z templariuszami jest ta mówiąca o nich jako strażnikach "Świętego Graala". Tu również mit ściera się z faktami, ale w najprostszej interpretacji Graalem jest kielich użyty przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Rzeczywiście, templariusze znani byli w średniowieczu z tego, że gromadzili znaczne ilości ważnych relikwii i jest dość prawdopodobne, że "polowali" na szczególnie ważne i rzadkie sztuki, do których z całą pewnością należałby Graal. Tym ciekawszy jest zabytek przedstawiony na zdjęciach, który oferowany jest na sprzedaż (za nieujawnioną dotąd cenę) przez jeden z domów aukcyjnych, jako pochodzący "ze starej, londyńskiej kolekcji, z udowodnioną proweniencją". Ten alabastrowy kielich z czterema wizerunkami krzyża, znaleziony został na terenie twierdzy templariuszy w Tomar w Portugalii. Templariusze rozbudowywali zamek i miasto Tomar od 1160 i co najważniejsze, nie przestali działać po roku 1312 gdy, po oskarżeniu o czary i herezję, zakon został oficjalnie rozwiązany. Portugalscy templariusze byli w tej szczęśliwej sytuacji, że w osobie tamtejszego króla znaleźli ważnego sprzymierzeńca i obrońcę, który nie zgodził się na prześladowania mnichów na swoim terytorium i w 1319 templariusze po prostu zmienili nazwę na "Zakon Chrystusa", zachowując dawne przywileje i posiadłości. Ze względu na kontekst znaleziska oraz wyryte symbole, kielich datowany jest przez specjalistów na lata 1160-1223 a więc z całą pewnością można go powiązać z templariuszami. Rodzaj alabastru nie jest spotykany w Portugalii, więc nie można wykluczyć, że kielich trafił do Tomar jako "Graal" (być może w 1307, ze zbiegłymi przed aresztowaniami we Francji templariuszami) nabyty lub zdobyty przez zakonników podczas jednej z wypraw krzyżowych. Musimy pamiętać o tym, że w tym czasie raczej niemożliwe było znalezienie specjalisty, który byłby w stanie precyzyjnie wydatować jakikolwiek zabytek, więc templariusze mogli wejść w posiadanie kielicha w dobrej wierze, ufając proweniencji oferowanej przez sprzedawcę. Handel relikwiami był w średniowieczu jednym z najbardziej intratnych "biznesów" i "rynek" był wręcz zasypany różnego rodzaju fałszerstwami. Oczywiście to czy kielich ten był uznawany przez templariuszy za ten użyty przez Chrystusa jest czystą spekulacją. Mógł on być po prostu ważną relikwią, używaną przez zakonników z innej przyczyny. Czy kielich mógł być znacznie starszy a templariusze po prostu go ozdobili, identyfikując jako prawdziwy "Święty Graal"? Teoretycznie nie można tego wykluczyć, tym bardziej że w wyrytej symbolice, według niektórych interpretacji, powtarza się motyw słońca i osiemnastu promieni, często symbolizującego Chrystusa - Światło Życia. Badania powierzchni kielicha wskazują na ślady czynnych substancji kwasowych (wino?) wewnątrz i "okopcenia" na zewnątrz. Dla zwolenników historycznych tajemnic ciekawostką musi być wynik datowania woskowej (być może jest to wosk pszczeli) substancji znalezionej w śladowej ilości wewnątrz kielicha. Badanie metodą radiowęglową C14 przeprowadzone przez renomowane laboratorium Uniwersytetu w Glasgow wykazało, że ta tajemnicza substancja liczy sobie minimum...50 tysięcy lat! Niestety musimy założyć, że niezależnie od tego kto nabędzie ten unikalny zabytek, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się jaka jest prawdziwa historia i jakie tajemnice (być może zawarte w czterech motywach krzyża) związane są z kielichem, tak wyróżnionym przez legendarnych mnichów-rycerzy."
Kupi go pewnie jakiś anonimowy kolekcjoner, więc będzie można dalej szukać
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-06, 16:02:30
Sprawa jest o tyle ciekawa, że o autentyczny artefakt, który można by jakoś połączyć z templariuszami jest niezwykle trudno. Znane mi jest tylko kilka takich przypadków i w każdym mam jakieś wątpliwości. Poniższy sygnet został znaleziony przez znajomego detektorystę na terenie komandorii templariuszy na pograniczu Anglii i Walii. Teoretycznie mamy więc do czynienia ze 100% koneksją, ale lokalizacja jest znana od drugiej połowy XIX wieku jako miejsce wycieczek/pielgrzymek "fanów" zakonu, więc możliwe że mamy do czynienia z jakimś radosnym rękodziełem Jak mawiają archeolodzy - bez kontekstu nie ma zabytku
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-06, 22:00:01
Templar napisał/a:
Teoretycznie mamy więc do czynienia ze 100% koneksją, ale lokalizacja jest znana od drugiej połowy XIX wieku jako miejsce wycieczek/pielgrzymek "fanów" zakonu, więc możliwe że mamy do czynienia z jakimś radosnym rękodziełem Jak mawiają archeolodzy - bez kontekstu nie ma zabytku
Piękny. Chętnie bym go znalazła nawet z tymi wątpliwościami.
Templar napisał/a:
o autentyczny artefakt, który można by jakoś połączyć z templariuszami jest niezwykle trudno.Znane mi jest tylko kilka takich przypadków i w każdym mam jakieś wątpliwości.
Masz na myśli kilka przypadków znalezienia po-templariuszowych artefaktów przez znajomych poszukiwaczy, czy kilka przypadków znalezienia takich przedmiotów w ogóle?
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-06, 22:08:21
Kielich rzeczywiście robi wrażenie. Jeżeli jest on z alabastru, to - sądząc po barwie - musiał się znajdować w jakimś specyficznym środowisku albo - bo ja wiem? - być w pożarze or something like that.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-07, 00:13:06
Berta von S. napisał/a:
Masz na myśli kilka przypadków znalezienia po-templariuszowych artefaktów przez znajomych poszukiwaczy, czy kilka przypadków znalezienia takich przedmiotów w ogóle?
Ogólnie. Jest przerażająco mało przedmiotów faktycznie związanych z zakonem.
Z24 - Bardzo możliwe. Na pewno przeszedł wiele przed odkryciem.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-07, 21:21:10
MarcinB napisał/a:
A co na to Bracia Lagina z Wyspy Dębów? Też szukają wielkiego skarbu Templariuszy.
Rety, przy tym to nawet turbosłowianie to poważna historia
Tam się widzów atakuje nie tylko bajką o templariuszach, ale nawet starożytnością Taki oto "rzymski" miecz tam ponoć wyłowiono. Problem w tym, że to dość popularna cepelia Ebayowa, ale co tam
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-09, 16:15:57
Templar napisał/a:
Tam się widzów atakuje nie tylko bajką o templariuszach, ale nawet starożytnością Taki oto "rzymski" miecz tam ponoć wyłowiono. Problem w tym, że to dość popularna cepelia Ebayowa, ale co tam
Gdyby ktoś nie słyszał ani nie czytał o skarbie z Wyspy Dębów, to polecam bardzo dobry artykuł z Wykipedii:
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-09, 17:44:06
Niezły rozrzut teorii - od skarbu Templariuszy do Szekspira/Bacona.
Kluczowe jest pewnie niestety ostatnie zdanie. Ciekawe tylko, skąd się wziął pomysł z tymi drewnianymi platformami przeplatanymi węglem drzewnym i włóknem kokosowym - to brzmi raczej dość nietypowo jak na skonfabulowaną historię.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-09, 22:29:34
Berta von S. napisał/a:
Kluczowe jest pewnie niestety ostatnie zdanie. Ciekawe tylko, skąd się wziął pomysł z tymi drewnianymi platformami przeplatanymi węglem drzewnym i włóknem kokosowym - to brzmi raczej dość nietypowo jak na skonfabulowaną historię.
Co do tego włókna, to różnie mogło być: tamte okolice znane są z katastrof morskich (w szczególności wyspa Sable) i rzeczywiście mogło ono pochodzić z jakiegoś rozbitego statku. Co do platform; hmm... wiemy o nich tylko z relacji poszukiwaczy, którym zależało na, że tak powiem, subskrypcji środków . Bo trudno wyobrazić sens konstrukcji takich platform.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-09, 22:54:33
Dokładnie jak pisze Z24 a poza tym doszło tam niestety do takiej dewastacji tego miejsca, że już się nigdy nie dowiemy czy faktycznie owe platformy faktycznie istniały
Na pocieszenie (nie wiem czy to dobry wątek na to?) mamy kolejną informację pośrednio związaną z templariuszami i bonusowo z krzyżakami:
Cytat:
Skarb złotych monet oraz cenne zabytki odkryli archeolodzy na wraku statku z XIII wieku w Akce, porcie z czasów Wypraw Krzyżowych w Izraelu. Również w tym mieście archeolodzy potwierdzili odkrycie dawnej siedziby Krzyżaków.
Wrak odkryto podczas badania dna w porcie przylegającym do dawnego miasta. Uszkodzony w wyniku pogłębiania, został wydatowany metodą C14 na lata 1062-1250. Wsród znalezisk są duże ilości ceramiki, zarówno tej produkowanej przez krzyżowców lokalnie jak i importowanej z Europy oraz przedmioty metalowe - gwoździe, podkowy, kotwice itp. Dużym zaskoczeniem dla archeologów było odkrycie 30 złotych monet, zidentyfikowanych jako wybite w roku 1252 we Florencji, tak zwane "floreny". Specjaliści spekulują, że monety mogły zostać zgubione podczas ucieczki krzyżowców 18 maja 1291, gdy Akka, ostatni bastion Europejczyków w Ziemi Świętej uległa oblegającym go wojskom muzułmańskim pod wodzą Sułtana Al-Aszraf Chalila. Opisujący oblężenie kronikarz zakonu templariuszy, wspominał o bogatych mieszkańcach miasta, którzy płacili złotem i kosztownościami za pomoc w dostaniu się na statki weneckie czekające na redzie. Jest pewne, że część z tych osób utonęła wraz ze swoimi skarbami, których skromną część prawdopodobnie właśnie odnaleziono.
W tym samym czasie archeolodzy prowadzą również badania na lądzie, gdzie okazało się, że znaczna część oryginalnego miasta krzyżówców przetrwała pod zabudową z czasów Imperium Osmańskiego. Jedną z zagadek do tej pory była lokalizacja siedziby Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, znanych w Polsce jako "Krzyżacy". Możliwośc osiedlenia się w Akce otrzymali krzyżacy z rąk króla Anglii Ryszarda Lwie Serce w 1191, gdy miasto zostało zdobyte przez wojska Chrześcijan. Krzyżacy zbudowali w Akce szpital i kościół oraz swoją główną siedzibę, którą utrzymali do upadku miasta w 1291. Po intensywnej zabudowie w czasach współczesnych, wiedza o lokalizacji krzyżackiej siedziby została zapomniana. Archeolodzy wpadli na jej ślad studiując XVII wieczne mapy miasta i typując nowe rejony do badań. Ruiny krzyżackich budynków, także poziom zniszczeń z 1291, zostały odkryte już podczas pierwszego sezonu wykopalisk. Wśród znalezisk jest duża ilość ceramiki, typowej dla innych zakonów rycerskich a więc prostej, bez specjalnych oznaczeń. Są też podkowy i przedmioty codziennego użytku. Ciekawostką są złote monety bite w połowie XIII wieku w Bizancjum oraz dwa ceramiczne talerze z "logo" krzyżaków - literą "T" zamkniętą w okręgu lub trójkącie. To właśnie ten symbol, którego używania rywalizujący z krzyżakami templariusze próbowali im zakazać, ostatecznie przekonał archeologów, że mają do czynienia z właściwą siedzibą niemieckich mnichów-rycerzy. Po upadku Akki w 1291, której krzyżacy bronili ramię w ramię z joannitami i templariuszami, siedziba krzyżaków została przeniesiona do Wenecji a następnie do Malborka.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-10, 12:08:01
Jakoś do tej pory nie słyszałem, żeby Krzyżacy używali takiego emblematu jak litera T wpisana w okrąg lub w trójkąt. I raczej wątpię, żeby zakony rycerski używały jakiejś szczególnej ceramiki. Być może używali nieozdobnej, ale jakoś nie dotarło do mnie, żeby sami, to jest we własnych warsztatach wytwarzali ceramikę.
Pięknie wygląda ten bizant - tak bowiem nazywano w czasach wypraw krzyżowych złote monety w ogóle, a w szczególności bite w Bizancjum.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-10, 12:47:06
Z24 napisał/a:
Jakoś do tej pory nie słyszałem, żeby Krzyżacy używali takiego emblematu jak litera T wpisana w okrąg lub w trójkąt.
Ja również, więc to dowód na to, że faktycznie człowiek uczy się każdego dnia Zapewne jest to mało znany symbol z początków istnienia zakonu, gdzie faktycznie templariusze próbowali ostro kontrolować i dominować krzyżaków. "T" musiało już wtedy być zastrzeżonym znakiem towarowym templariuszy
Z24 napisał/a:
I raczej wątpię, żeby zakony rycerski używały jakiejś szczególnej ceramiki. Być może używali nieozdobnej, ale jakoś nie dotarło do mnie, żeby sami, to jest we własnych warsztatach wytwarzali ceramikę.
W tekście nie ma słowa o tym, że wytwarzali ceramikę samodzielnie. Ceramika z krzyżackim logo mogła być po prostu wykonywana przez kogoś na specjalne zamówienie. Jednak jeśli dobrze pamiętam czasy swojego wałęsania się po Ziemi Świętej, to w którymś z zamków krzyżowców na pewno były ślady po warsztacie i piecu do wypalania ceramiki. Nie jestem pewien czy nie był to Montfort, a więc nieoficjalna stolica krzyżaków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.