Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-06, 18:03:14
irycki napisał/a:
Ja się nie upieram przy tej akurat legendzie, idzie mi tylko o to, że boczny korytarz prowadzący ze studni to nie jest chyba jakieś straszne halo i zupełnie niespotykana rzecz, skoro pojawia się w legendach.
Ano właśnie jest halo i to mega niespotykane. Dopóki takich legend nie potwierdzimy i nie będziemy mieli ich więcej to nie wiemy nawet czy jest to autentyczny folklor czy może "legenda ludowa" napisana przez współczesnego autora, który inspirował się Samochodzikiem i templariuszami
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-06, 21:45:57
No sama nie wiem, co o tym myśleć. Podobieństwa pewne są, chociaż faktycznie i różnice. Daty złożenia do druku znacznie zmniejszają prawdopodobieństwo, choć możliwości zapożyczeń całkowicie nie przekreślają, bo teoretycznie jakieś przepływy pomysłów są możliwe (również w rozmowach w kręgach literatów). Nie czuję się jednoznacznie przekonana ani na tak, ani na nie.
Ciekawa jest jednak ta zbieżność, że obydwie pozycje (z podziemnymi labiryntami, tajnymi przejściami i opartymi na zasadzie dźwigni pułapkami) trafiły do wydawnictw w 1965 roku. Może więc w roku 1964 coś się pojawiło (artykuł, film, program w TV), w którym wystąpiły podobne motywy i zainspirowały obydwu autorów?
Tak na szybko patrzyłam, czy coś mi wyskoczy i mam jeden trop: w 1964 Wojciech Fiwek nakręcił krótkometrażowy film „Tajemnicze podziemia” o wielkiej przygodzie dwóch chłopców, którzy w nadziei odnalezienia skarbów wymknęli się w nocy ze schroniska, udając się w głąb tajemniczych podziemi.
Scenariusz napisała Teresa Nasfeter. Mniej więcej rok wcześniej Maciej Słomczyński miał okazję poznać Janusza Nasfetera (a może i Teresę Nasfeter?), podczas pracy nad filmem „Zbrodniarz i panna”, więc mógł na film zwrócić uwagę. Nienacki z kolei pewnie był na bieżąco w temacie łódzkich produkcji, szczególnie młodzieżowo-przygodowych.
Ale nie wiem, co dokładnie jest w tym filmie, bo nigdzie go nie widzę, więc to oczywiście może nic nie znaczyć.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2017-03-07, 07:23, w całości zmieniany 2 razy
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-03-10, 09:47:18
Również przestrzegam przed !!!spojlerami!!! "Pani Labiryntu".
irycki napisał/a:
1. Lejkowata studnia. (...)
No istotnie:
Cytat:
– Co tam widzisz? – Karolina stała w odległości niecałego kroku, ale ściana skalna zupełnie stłumiła głos i słowa jej dobiegały jak z wielkiego oddalenia.
– Studnia! Gładka, prowadząca w dół, chyba wyżłobiona kropelkami wody w ciągu milionów lat. Tak jak przypuszczałem, widać w dole wodę. Światło latarki odbija się w jej powierzchni. Ponad wodą jest ciemno, ściany nie widać... Widocznie ten szyb rozszerza się w dole tuż nad powierzchnią morza
Czyli lejkowata studnia jest.
Zaznaczyłbym jednak, bo wydaje mi się to w jakimś stopniu istotne, że jest to lejkowatość innego typu. Samo słowo nie zostało użyte, zresztą nie byłoby w pełni odpowiednie. Studnia na Keros nie rozszerza się stopniowo. Ma niej więcej pionowe ściany, które tuż nad/pod lustrem wody załamują się pod kątem zbliżonym do prostego (zapewne w wyniku erozyjnej działalności morza) tworząc podziemny basen łączący się z morzem tak, że w pomyślnych okolicznościach możliwe jest dojście z plaży.
Po raz drugi bohaterowie odwiedzają studnię w czasie przypływu:
Cytat:
Joe dostrzegł obok siebie głowę Karoliny.
- I co? - zapytała. - Co widzisz?
- Absolutnie gładką studnię spadającą ku wodzie. Szczerze mówiąc, nie ma sensu tam schodzić. Ale chcę poświecić nad samą powierzchnią i zobaczyć, czy czegoś tam nie znajdę. Ci starożytni spryciarze mogli na przykład ukryć wejście pod wodą.
Chodzi mi o to, że w Kortumowie boczne ganki są zasłonięte krzywizną przed wzrokiem kogoś patrzącego z góry, natomiast na Keros ściany szybu są całkowicie widoczne, więc wejście do korytarza musiało zostać zamaskowane.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-10, 11:23:06
Kynokephalos - no tak, ale czy "studnia" jest naturalna czy też wyżłobiona działaniem wody to roszerzenie na dole jest ewidentne, co widać również w tym fragmencie:
Cytat:
Ten komin jest tak wąski, że najprawdopodobniej da oparcie dla nóg i dla rąk, ale nie wiadomo, jak jest niżej. W dole rozszerza się ponad wodą.
ZsPIL Wyd. V. Str. 154
Jeśli chodzi o "płaskość" ścian to jest ona podkreślona raczej po to żeby uzmysłowić czytelnikowi trudność w spuszczaniu się w głąb studni. Jak już się wcześniej zgodziliśmy, nie możemy oczekiwać, że Nienacki po prostu skopiowałby tekst i wszystkie detale. To byłby czystej wody plagiat. Chodzi wyłącznie o potencjalną inspirację - w obu przypadkach mamy do czynienia z dojściem do podziemnego labiryntu poprzez "studnię" i boczny ganek. Reszta - jeden ganek versus dwa, zamaskowane przejście do bocznego korytarza versus niezamaskowane - to tylko literackie szczegóły i upiększenia w których nasz Mistrz był przecież mistrzem Scenariusz mógł być dość prosty - Nienacki zbierający materiały na temat templariuszy, natrafia na relacje o poszukiwaniach skarbu we Francji i być może nawet opis studni zamkowej w Gisors. Na razie to tylko elementy, ale gdy finiszując PSiT w jakiś sposób zapoznaje się z nową książką Alexa (zapewne na etapie jej redakcji), opis bocznego korytarza ze "studni" prowadzącego do komnaty ze skarbami nagle mu "klika" i mamy to co mamy, czyli ponadczasowy klasyk powieści młodzieżowej o poszukiwaniach skarbów, który z kolei tak wielu z nas zainspirował Szukanie tu jakiejś grubszej intrygi chyba nie ma sensu. Na pewno bardzo pomoże wspomniana już planowana kwerenda książek z biblioteki Nienackiego, choć nie wiemy chyba ile z nich zniknęło od jego śmierci. Pamiętam, że zwłaszcza "Alexy" były namiętnie pożyczane wszem i wobec, więc w księgozbiorze może ich nie być. Warto to jednak sprawdzić.
Moim zdaniem trochę dzielicie włos na czworo. Jakoś nie przekonują mnie argumenty Templara..
Można w podobny sposób próbować udowadniać hipotezę, że Nienacki pomysł studni maskującej wejście do podziemi zaczerpnął od budowniczych bieszczadzkich bunkrów Ukraińskiej Powstańczej Armii. Takich bunkrów było w Bieszczadach wiele, jeden z nich nawet "zwiedziłem" w latach siedemdziesiątych, a nasłuchałem się o nich jeszcze w szkole podstawowej podczas pogadanek oficerów Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (wówczas jedna z jednostek KBW stacjonowała w Gdańsku).
Nienacki pod koniec lat pięćdziesiątych miał dostęp do archiwów MBP i mógł natknąć się tam również na opisy takich "budowli". Po latach, mógł sobie o nich przypomnieć i wykorzystać w pisanej powieści. Mogło tak być, ale nie musiało. Nie będę się upierał, że tak było. Nigdy się nie dowiemy i nie potrafimy udowodnić co naprawdę zainspirowało Nienackiego. Możemy tylko snuć przypuszczenia.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-03-10, 14:26:12
Templar napisał/a:
Scenariusz mógł być dość prosty [...]
[...] w jakiś sposób zapoznaje się z nową książką Alexa (zapewne na etapie jej redakcji) [...]
[...] i mamy to co mamy [...]
Mógł, i nie sądzię żeby ktoś zdołał wykazać ze stuprocentową pewnością, że nie mógł.
W każdym razie ja nie miałem takiego zamiaru. Na temat prawdopodobieństwa takiego przebiegu zdarzeń nie wypowiadam się, nie mając podstaw. Na przykład nie mam pojęcia na ile rozpowszechnione było udostępnianie złożonych w redakcji maszynopisów do czytania innym autorom lub znajomym.
Chciałem tylko zwrócić uwagę na odmienny kształt i pomysł tych studni. Ta w "Pani Labiryntu" ma na tyle pionowe ściany że w podczas przypływu można z góry objąć je wzrokiem i ocenić, że aż do lustra wody nie ma na nich nic godnego uwagi oprócz półeczki. W czasie odpływu widać było rozszerzenie, ale - jak czytamy - "odpływy i przypływy (...) w tej części morza wynoszą najwyżej kilka stóp" więc występowało ono tylko w końcówce szybu (i, jak sobie wyobrażam, było małą grotą wypłukaną przez morze, bez znaczenia dla akcji). W opisie Alexa nie ma słowa "lejkowate" (ani bliskoznacznego), którego użył Nienacki. Studnia templariuszy została celowo zaprojektowana w ksztłcie leja by ukryć wlot tunelu przed okiem kogoś spoglądającego z góry, a także wejście do niższego tunelu przed okiem kogoś kto znalazł się przy wyższym.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-10, 16:33:34
Myślę, że zbytnio się skupiamy na szczegółach opisu i tracimy z oczu główny trop, czyli boczny korytarz ze studni, wyposażony w pułapki i wiodący do komnaty ze skarbami. Nie za bardzo wiem w jaki sposób leśne bunkry UPA (czytałem wątek o "Łunach w Bieszczadach" itd., i nijak mnie nie przekonują zawarte tam argumenty), mają tu cokolwiek do rzeczy. Równie dobrze inspiracją mogły być jakiekolwiek podziemia czy krypty, i być może tak właśnie było. Pozostaje trop Billa Arizony i bliskość dat wydania obu ksiązek, ale może i to jest tylko przypadkiem. Jak dla mnie jest o kilka przypadków za dużo i dopóki nie poznamy jakichś nowych faktów wydaje mi się, że teza o inspiracji Alexem pozostaje ciekawą i dość prawdopodobną hipotezą.
Równie dobrze inspiracją mogły być jakiekolwiek podziemia czy krypty, i być może tak właśnie było.
Templar napisał/a:
dopóki nie poznamy jakichś nowych faktów wydaje mi się, że teza o inspiracji Alexem pozostaje ciekawą i dość prawdopodobną hipotezą.
Właśnie o to mi chodzi, że nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, co naprawdę zainspirowało Nienackiego. Twoje wywody, że inspiracją była powieść Joe Alexa jak na razie chyba nikogo nie przekonały.Twoja hipoteza jest dobra, jak każda inna - żadnej nie da się dzisiaj udowodnić.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-11, 17:04:24
Nie wiem czy nikogo nie przekonały Mnie przekonały na tyle, że uważam iż ta hipoteza jest w tej chwili najbardziej prawdopodobna ze wszystkich prezentowanych do tej pory na forum Dwie rzeczy mogą ją podważyć - porządna kwerenda księgozbioru Nienackiego, która pokazałaby jakieś inne, nieznane nam źródła inspiracji bocznego korytarza z pułapkami i udowodnienie, że Bill Arizona to jednak nie Joe Alex. Być może i w tym drugim przypadku przydatna będzie grzebanina w bibliotece Nienackiego. A skoro jesteśmy już przy Billu Arizonie to czy ktoś z szanownych forumowiczów wie może kto jest oryginalnym autorem tego wpisu na Wikipedii, który nie pozostawia żadnych wątpliwości kogo Nienacki miał na myśli: ./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Pan_Samochodzik_i_z%C5%82ota_r%C4%99kawica
? Może ta osoba jest na forum?
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-03-11, 19:17:48
Templar napisał/a:
Nie wiem czy nikogo nie przekonały Mnie przekonały na tyle, że uważam iż ta hipoteza jest w tej chwili najbardziej prawdopodobna ze wszystkich prezentowanych do tej pory na forum
O czym Ty gadasz? Zaprzeczają jej przecież DATY, które zaprezentował nam Z24. Jedna książka jeszcze się nie ukazała, druga była już oddana do druku - end of story. Doprawdy nie rozumiem, jak po stwierdzeniu tego faktu dalej możesz upierać się przy swojej teorii!
Znasz angielski powiedzonko “to flog a dead horse”? Moim zdaniem dokładnie to robisz, biczujesz martwego konia.
Dwie rzeczy mogą ją podważyć - porządna kwerenda księgozbioru Nienackiego, która pokazałaby jakieś inne, nieznane nam źródła inspiracji bocznego korytarza z pułapkami i udowodnienie, że Bill Arizona to jednak nie Joe Alex.
Nie ma czegoś takiego jak "księgozbiór Nienackiego".
Pozostało co prawda wiele książek po Nienackim, ale są one przemieszane z książkami obecnego właściciela domu w Jerzwałdzie. Kwerenda nic nie udowodni.
Co do Billa Arizony, to ja czytając Złotą rękawicę po raz pierwszy, od razu skojarzyłem, że Bil to alter ego Joe Alexa. Tyle, że nie ma to żadnego wpływu na inspiracje Nienackiego.
Templar napisał/a:
Nie wiem czy nikogo nie przekonały Mnie przekonały
No tak, Twoje wywody Ciebie przekonały Trudno, by było inaczej.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-12, 00:30:47
Even napisał/a:
Nie ma czegoś takiego jak "księgozbiór Nienackiego".
Pozostało co prawda wiele książek po Nienackim, ale są one przemieszane z książkami obecnego właściciela domu w Jerzwałdzie. Kwerenda nic nie udowodni.
Co do Billa Arizony, to ja czytając Złotą rękawicę po raz pierwszy, od razu skojarzyłem, że Bil to alter ego Joe Alexa. Tyle, że nie ma to żadnego wpływu na inspiracje Nienackiego.
Templar napisał/a:
Nie wiem czy nikogo nie przekonały Mnie przekonały
No tak, Twoje wywody Ciebie przekonały Trudno, by było inaczej.
O takiej potencjalnej i jak rozumiem planowanej kwerendzie wspomniała Berta von S., i na tym oparłem nadzieję na wyjaśnienie tej zagadki. Myślę, że nawet jeśli książki zostały przemieszane, prawdziwy "Nienackofan" nie miałby większych problemów w stwierdzeniu które mogły należeć do autora. Nie jestem znawcą jego twórczości, ale wiem czego bym szukał na półkach. Kwestia w tym ile z jego oryginalnych książek wybyło z księgozbioru od czasu śmierci.
Co do wywodów i przekonywania - pozwolę sobie zauważyć coś co najwyraźniej Ci umknęło - ja zacytowałem wpis na ten temat. Nie twierdziłem, że jestem jego autorem. Napisałem jedynie, że się z nim w większości zgadzam.
John Dee - jeszcze raz uważnie przeczytaj co napisałem na temat procesu wydawniczego, na temat którego mam, jak mi się zdaje, całkiem niezłe pojęcie. Od czasu podpisania książki do druku do jej fizycznego drukowania może stać się wszystko. Dzieje się tak nawet obecnie a połowa lat 60 i mały polski światek literacki to już w tej kwestii zupełnie inna para kaloszy, o której bardzo wiele już pisano. Niech będzie, że Twoim zdaniem biczuję martwego konia, ale dla mnie wywód opierający się na pokazaniu historii w której mamy zarówno ukryte przejście, jak i studnię (jaka by ona nie była) oraz prowadzący z niej boczny korytarz z pułapkami do komnaty ze skarbami, jest znacznie bardziej spójny i logiczny niż szukanie inspiracji dla studni templariuszy w ziemiankach UPA. No sorry Winnetou
PS - Jak rozumiem nikt jednak nie kojarzy autora wpisu z Wikipedii? Pytam bo sądziłem, że może osoba ta jest na forum i mogłaby nam nieco naświetlić sprawę Billa Arizony.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-12, 10:34:16
Templar napisał/a:
O takiej potencjalnej i jak rozumiem planowanej kwerendzie wspomniała Berta von S., i na tym oparłem nadzieję na wyjaśnienie tej zagadki. Myślę, że nawet jeśli książki zostały przemieszane, prawdziwy "Nienackofan" nie miałby większych problemów w stwierdzeniu które mogły należeć do autora. Nie jestem znawcą jego twórczości, ale wiem czego bym szukał na półkach. Kwestia w tym ile z jego oryginalnych książek wybyło z księgozbioru od czasu śmierci.
Kwerenda jest w toku. Ale to nie jest takie proste i niestety nawet prawdziwy "Nienackofan" nie rozróżni tych książek, bo obydwaj Panowie mają podobne gusta literackie. Tu szczegółowa dyskusja na temat kwerendy (zaczyna się gdzieś poniżej fotek z półkami).
http://pansamochodzik.net...er=asc&start=80
Więc konieczne jest zajrzenie do każdej książki i pytanie w przypadku wątpliwości. A to trochę trwa, bo zazwyczaj w Jerzwałdzie wiele się dzieje.
Co do wywodów i przekonywania - pozwolę sobie zauważyć coś co najwyraźniej Ci umknęło - ja zacytowałem wpis na ten temat. Nie twierdziłem, że jestem jego autorem tylko, że się z nim w większości zgadzam.
Rzeczywiście masz rację. Niemniej, ze sposobu w jaki prezentujesz tę teorię jako jedynie słuszną wysnułem przypuszczenie, że wpis na stronie którą cytujesz jest Twojego autorstwa, tym bardziej, że w zasadzie jest on anonimowy. Przecież nie napisał go osobiście Joe Alex
Templar napisał/a:
dla mnie wywód opierający się na pokazaniu historii w której mamy zarówno ukryte przejście, jak i studnię (jaka by ona nie była) oraz prowadzący z niej boczny korytarz z pułapkami do komnaty ze skarbami, jest znacznie bardziej spójny i logiczny niż szukanie inspiracji dla studni templariuszy w ziemiankach UPA. No sorry Winnetou
Przywołanie studni bieszczadzkich miało na celu tylko pokazanie, że można wysnuwać różne teorie. Ja nie twierdzę, że akurat to było jedyną inspiracją Nienackiego. Ale mogło być
jedną z wielu. Podobnie jak lochy francuskie.
Bunkry bieszczadzkie też niejednokrotnie miały wejścia maskowane studnią z bocznym korytarzem. Na nieproszonych gości czekały pułapki, może nie tak wyrafinowane, alae za to skuteczne Korytarze prowadziły do "skarbu" jakim w owym czasie był magazynek broni, amunicji i zapasy pożywienia.
A swoją drogą ciekawe, co było inspiracją dla Słomczyńskiego?
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-12, 12:06:14
Templar napisał/a:
John Dee - jeszcze raz uważnie przeczytaj co napisałem na temat procesu wydawniczego, na temat którego mam, jak mi się zdaje, całkiem niezłe pojęcie. Od czasu podpisania książki do druku do jej fizycznego drukowania może stać się wszystko. Dzieje się tak nawet obecnie a połowa lat 60 i mały polski światek literacki to już w tej kwestii zupełnie inna para kaloszy, o której bardzo wiele już pisano.
To są tylko frazesy, ogólniki i demagogia. To nie jest żadnym dowodem na żadną okoliczność. Nie wynika bowiem z tego wcale, że ZN miał możliwość podglądać twórczość JA in statu nascendi, ani że z tej możliwości skorzystał.
Templar napisał/a:
dla mnie wywód opierający się na pokazaniu historii w której mamy zarówno ukryte przejście, jak i studnię (jaka by ona nie była) oraz prowadzący z niej boczny korytarz z pułapkami do komnaty ze skarbami, jest znacznie bardziej spójny i logiczny niż szukanie inspiracji dla studni templariuszy w ziemiankach UPA.
Irycki przy współudziale Kyna wykazał, że podobieństwa między labiryntami są albo pozorne albo wynikają z logiki akcji. Taki dowód jest wystarczający.
A co do logiki, to wybacz:
Templar napisał/a:
udowodnienie, że Bill Arizona to jednak nie Joe Alex
Za takie sformułowanie tezy dowodowej w moich czasach studenckich na WPiA UW śmiechem by mnie zabito. Nie mówiąc o konsekwencjach w postaci nie zaliczenia czy lufy na egzaminie.
A poza tym, jak to wywiódł Even, nawet gdyby Arizona Bill był stuprocentowym Joe Alexem, albo gdyby Joe Alex pojawił się w ZR we własnej osobie jak Roger Moore lub jak pan Eugeniusz z Wejsun jedną powieść wcześniej, to i tak nie miałoby to znaczenia jako dowód w tej sprawie.
Nawet gdyby założyć, że ZN i JA chlali w tej samej knajpie, zadawali się z tymi samymi paniami albo wręcz byli parą kochanków, to też niewiele podniosłoby prawdopodobieństwo zaprezentowanej hipotezy, które jest, że tak się wyrażę, homeopatyczne.
PS. A gdzie w ogóle jest ten wpis na Wiki o Billu Arizonie i JA?
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-12, 12:18, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.