Pomógł: 2 razy Wiek: 37 Dołączył: 21 Sie 2007 Posty: 335 Skąd: Zgierz
Wysłany: 2008-01-05, 22:44:45 25. Skarby wikingów, tom 1-2
Jak to ktos określi "nareszcie pozadny Pan Samochodzik". Doskonały debiut Niemirskiego, pierwsza z cyklu jego ksiązek, ktora na serio nawiazuje do Nienackiego. Stylem, klimatem, wszytkiem. Po Szumskim, pierwszych pozycjach Olszakowskiego i Miernickiego nareszcie pojawił sie ktos, kto uratował serie. Przede wszytkim jest wreszcie Tomasz, a nie tylko Daniec. Daniec nie jest juz...yhm, tylko to calkiem sensowny facet, godny następca Tomasza. Wreszcie czuc wakacje i przygode! Mamy i Zosie i Marczaka, pojawie sie znow Karen Petersen. A wszytko to wplecione w sensowna intryge.
Pomogła: 1 raz Wiek: 68 Dołączyła: 06 Lis 2007 Posty: 128 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-01-07, 00:26:04
Pietia Wychowana na Samochodzikach p. Nienackiego , sceptycznie odnoszę się do kontynuacji . Niemniej Twoja wypowiedź zachęciła mnie do sięgnięcia po tę pozycję.Tym bardziej , że występuje w niej Karen Petersen .
_________________ Carpe diem ! Quid sit futurum cras , fuge quaerere .
A ja tej części nie znoszę - podobie jak i Arsena Lupina na przykład. Na mój gust obarczona jest głównym błędem cechującym kontynuacje Niemirskiego - absurdalnie, bez umiaru i samokrytycyzmu przekombinowaną intrygą. W zasadzie cała fabuła to jeden gigantyczny spisek, gdzie wszyscy przed wszystkimi knują coś w tajemnicy (także Daniec wobec PS i vice versa - w końcu zaczyna to być irytujące) - na szczęście Daniec nie obrywa w łeb w co drugim rozdziale, będąc tuż u progu rozwiązania zagadki (jak w Arsenie), ale mniej więcej w co trzecim. :-P
Pomógł: 2 razy Wiek: 37 Dołączył: 21 Sie 2007 Posty: 335 Skąd: Zgierz
Wysłany: 2008-01-08, 17:41:05
Jan_Bigos napisał/a:
A ja tej części nie znoszę - podobie jak i Arsena Lupina na przykład. Na mój gust obarczona jest głównym błędem cechującym kontynuacje Niemirskiego - absurdalnie, bez umiaru i samokrytycyzmu przekombinowaną intrygą. W zasadzie cała fabuła to jeden gigantyczny spisek, gdzie wszyscy przed wszystkimi knują coś w tajemnicy (także Daniec wobec PS i vice versa - w końcu zaczyna to być irytujące) - na szczęście Daniec nie obrywa w łeb w co drugim rozdziale, będąc tuż u progu rozwiązania zagadki (jak w Arsenie), ale mniej więcej w co trzecim. :-P
Pzdr
Janek
hmy.. moim zdaniem bardzo przesadzasz. To ze mamy ciekawa intryge to wada ksiązki?
Idąc tym tropem mozna stwierdzic, ze intryga w fantomasie była zbyt prosta i naiwna, w T.T nie było zadnej tajemnicy, bo po prostu wykopali skarb ze studnii, a Winnetou jest smiesznym westernem dla małych dzieci.
"Skarby.." nie sa napewno idealne, ale w porownaiu do innych kontynacji (Olszakowski, Szumski) to prawie dzieło sztuki.
No ale kazdy ma inny gust, i kazdemu sie co innego podoba:)
Pozdr
Dla mnie ona nie jest ciekawa - jest irytująco przerysowana i przekombinowana. W pracy twórcy (sam się poniekąd do twórców zaliczam, przynajmniej w myśl ustawy, acz nie pisarsko się realizuję) podstawową kwestią jest umiar i samokontrola - a jak czytam Niemirskiego, to mam nieodparte wrażenie, że pan ten cechami owymi nijak nie dysponuje - wręcz przeciwnie, idzie na całość, na zasadzie "co by tu jeszcze dołożyć". I dlatego wolę - bez porównania - PSy Nienackiego - one były spójne, ładnie wyważone i twoje 'zarzuty' wobec ich fabuły są wręcz absurdalne. ;)
Ale cóż - de gustibus non est disputendum.
"Skarby.." nie sa napewno idealne, ale w porownaiu do innych kontynacji (Olszakowski, Szumski) to prawie dzieło sztuki.
Pozdr
Jak sam napisales o tamtych kontynuacjach lepiej w ogole nie wspominac
wiec zadna sztuka byc od nich lepszym :-)
to tak, jabys powiedzial, ze maluch jest dobrym samochodem w porownaniu z trabantem
ale to zaden argument za wydawaniem pieniedzy na malucha i za jezdzeniem nim, skoro mozesz masz jeszcze inny wybor
sa po prostu dostepne produkty w zupelnie innej klasie, wiec po co tracic czas i srodki na te "lepsze w porownaniu z chlamem"?
to tylko moj punkt widzenia, uzasadnienie mojego zdania o kontunuacji
co oczywiscie nie zabrania nikomu miec zdania innego i wciaz probowac, zeby powiedzmy za co dwudziestym razem trafic na produkt "lepszy w porownaniu z totalnym szajsem" (czyli z tymi dziewietnastoma )
pozdro
Ostatnio zmieniony przez Winnetou2 2008-01-09, 16:37, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 2 razy Wiek: 37 Dołączył: 21 Sie 2007 Posty: 335 Skąd: Zgierz
Wysłany: 2008-01-09, 22:54:44
Ja bym tak nie mogł. Tzn nie czytać kontynuacji. Czytałem wszytkie PS-y Nienackiego po kilka razy, ale wszytkie kontynuacje, które mi sie podobają, rownez juz po 2,3:). I moje zdanie sie nie zmieni: niektore pozycje Niemirskiego dorownują tym Nienackiego.:) I żeby nie było, że jestem jakis dziwny- Poczytajcie sobie ludzie recenzje np. na merlin.pl .Albo tam panuje jakaś zbiorowa histeria, albo rzeczywiscie Niemirski sie podoba.
_________________ "My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę." J.B.
moje zdanie sie nie zmieni: niektore pozycje Niemirskiego dorownują tym Nienackiego.:) I żeby nie było, że jestem jakis dziwny- Poczytajcie sobie ludzie recenzje np. na merlin.pl .Albo tam panuje jakaś zbiorowa histeria, albo rzeczywiscie Niemirski sie podoba.
O niczym to nie świadczy. Pojedyncze powiesci (nie koniecznie Niemirskiego) z prawie setki "kontynuacji" są naprawdę dobrymi książkami przygodowymi. Ale z twórczością Nienackiego nie mają wiele wspólnego, z Panaem Samochodzikiem często też. No chyba, że za Samochodzika uważamy komandosa Dańca.
A "recenzje" na merlin.pl? Poczytałem. I nie przekonują mnie. W miarę sensownie pisze je mała grupka wielbicieli poszczególnych autorów. Zresztą niektóre są krytyczne nawet do Niemirskiego. A już reakcja Pilipiuka na krytykę świadczy o tym, że wolno go tylko chwalić. Straszne.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Jak to ktos określi "nareszcie pozadny Pan Samochodzik". Doskonały debiut Niemirskiego, pierwsza z cyklu jego ksiązek, ktora na serio nawiazuje do Nienackiego. Stylem, klimatem, wszytkiem. Po Szumskim, pierwszych pozycjach Olszakowskiego i Miernickiego nareszcie pojawił sie ktos, kto uratował serie. Przede wszytkim jest wreszcie Tomasz, a nie tylko Daniec. Daniec nie jest juz...yhm, tylko to calkiem sensowny facet, godny następca Tomasza. Wreszcie czuc wakacje i przygode! Mamy i Zosie i Marczaka, pojawie sie znow Karen Petersen. A wszytko to wplecione w sensowna intryge.
Cytat:
A ja tej części nie znoszę - podobie jak i Arsena Lupina na przykład. Na mój gust obarczona jest głównym błędem cechującym kontynuacje Niemirskiego - absurdalnie, bez umiaru i samokrytycyzmu przekombinowaną intrygą. W zasadzie cała fabuła to jeden gigantyczny spisek, gdzie wszyscy przed wszystkimi knują coś w tajemnicy (także Daniec wobec PS i vice versa - w końcu zaczyna to być irytujące) - na szczęście Daniec nie obrywa w łeb w co drugim rozdziale, będąc tuż u progu rozwiązania zagadki (jak w Arsenie), ale mniej więcej w co trzecim. :-P
Właśnie przerobiłem Skarby Wikingów i przyznam ze obie opinie w jakimś sensie wpisują się w moje odczucia. Co prawda jest to jak dotąd jedyny Samochodzik kontynuatorów jaki przeczytałem więc nie chce robić jakichś uogólnień ale powiem tak:
Początek książki nieco rozczarował mnie taką jakby to rzec... prostotą formy: prawie same dialogi, bardzo proste i krótkie zdania. Z czasem zaczęła mnie także rozczarowywać faktycznie zbyt mocno skomplikowana fabuła, ciągłe zmiany miejsca akcji i to w dodatku że tak powiem "rozdwojone" z racji naprzemiennej narracji z pozycji 2 osób. Ale jakoś dojechałem do końca. Ostanie z 50 stron naprawdę mnie wciągnęło,a sama końcówka to już mistrzostwo!
Ogólnie pozycja warta przeczytania. Następnym razem z kontynuacji zaliczę także coś Kolegi Niemirskiego (pozdrawiam) a przy wyborze z całą pewnością pokieruję się ocenami kolegów - forumowiczów z jednego z tematów.
przeczytałem i przyznam, że w miarę szybko w przeciwieństwie do poprzednich dwutomowych kontynuacji (Złoto, Komnata). Intryga ciekawa aczkolwiek IMO jedna wielka skucha - urzędnicy państwowi są notorycznie bici przez majtka na jachcie i nikt nie reaguje zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. O ile można zrozumieć kapitana to nie rozumiem panów urzędników - w normalnym świecie pan urzędnik powinien zwinąć bagaże pojechać do biura i popracować nad cofnięciem zezwolenia na badania. No i w żaden sposób nie mogę zrozumieć roli dyrektora, który już nie jest dyrektorem.
Ale trzeba przyznać, że książka trzyma w napięciu
"Skarb wikingów" to druga powieść (po Arsenie Lupin) pana Niemirskiego, którą przeczytałem.
I choć obarczona podobnymi wadami co poprzedniczka, to mimo wszystko spodobała mi się bardziej.
Głównie za sprawą mimo wszystko lepiej skonstruowanej intrygi (Daniec nie dostaje co chwilę po głowie).
Znowu mamy paletę barwnych postaci jak np.pan Rzepka, czy dyrektor Marczak ( i tylko nagana za zepsucie KAren Peterson - nie tak wyobrazałem sobie tą kobietę po latach).
I choć finał nie jest tak przewrotny jak w Arsenie Lupin, to ważniejsze jest to, iż ksiązka ta zachęciła mnie do sięgniecia do następnej pozycji w dorobku pana Niemirskiego (Przemytnicy).
Brawo !
Ocena: 4 (mocna) / 5
Ostatnio zmieniony przez presto 2009-08-13, 11:11, w całości zmieniany 1 raz
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 254 Skąd: Okolice Poznania
Wysłany: 2009-12-28, 17:51:21
Tak,tak to była bardzo dobra książka a nawet świetna.Przeczytałem obydwa tomy po dwa razy.Szczególnie podobało mi się w tej książce to,że występowało w niej wiele postaci,ciekawe historie i przygody.Ale mimo to zgadzam się z jednym kolegą że najlepsze opowiadania pisał Zbigniew Nowicki-Nienacki.
Ostatnio zmieniony przez Nardo 2010-06-27, 14:49, w całości zmieniany 1 raz
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2010-03-07, 15:48:04
„Skarby Wikingów” niewątpliwie wyróżniają się pozytywnie na tle innych kontynuacji, które przeczytałem ale podczas lektury miałem ochotę zachowywać się jak nauczyciel sprawdzający wypracowania uczniów tzn. powykreślać niektóre wątki i absurdalne sytuacje. Jestem pewien, że z korzyścią dla odbioru całości. Kilka przykładów.
Autorzy kontynuacji zupełnie nie uszanowali postaci Batury po mistrzowsku stworzonej przez Nienackiego. Zamiast godnego przeciwnika obdarzonego nie przeciętną inteligencją, sympatycznego mimo wszystko konkurenta mamy tutaj jego syna zwykłego bandziora. Szkoda tej postaci. W dodatku w „Skarbach Wikingów” zupełnie nie było pomysłu na rolę dla niego.
Zupełnie niepotrzebne są wątki związane z przestępstwami dużego kalibru. Co innego ograbić wrak, przemycić jakieś skarby czy nawet dać w łeb raz czy drugi a zupełnie co innego porywać dzieci i żądać okupu. Tym bardziej, że złoczyńcy czynią to dla odwrócenia uwagi od głównego przedmiotu ich zainteresowania. Kompletna bzdura.
Śmieszy mnie też toporne wprowadzanie walorów edukacyjnych w powieści. To przezabawne jak Tomasz z Dańcem sprawdzają w samochodowym komputerze najbardziej banalne informacje na temat Bałtyku czy Zalewu Wiślanego. Rozumiem, że autorowi chodziło o przekazanie tej wiedzy czytelnikom ale można było to zrobić w bardziej inteligentny sposób.
I na koniec to na co zwracano już tutaj uwagę. Miejscami zupełnie irracjonalne zachowania bohaterów, tak jak chociażby w przypadku braku reakcji na notoryczne agresywne i groźne zachowania członków załogi Havamala.
Podsumowując uważam, że pomysły są tylko brakuje ich dopracowania. Nienacki tworzył swoją serię przez wiele lat, pieścił w kolejnych wydaniach i powstała perełka. Tutaj to masowy produkt z puszki, niechlujny, pisany pod presją czasu. Ciekawe, którą z kolei kontynuację napisze odpowiednio zaprogramowany komputer?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.