Jak dla mnie opinie na tym forum na temat pisarstwa Olszakowskiego (Pilipiuka) są nieco tendencyjne i chyba większość opinii kieruje się już poprzednimi opiniami. Mnie osobiście "Adam z Wągrowca" jak i większość kontynuacji Olszakowskiego to kawał dobrej lektury (no może poza "Czarnym Księciem" gdzie przynudzania rzeczywiście trochę jest). Oczywiście można się przyczepić do tego, że brak jest wehikułu (czyt. pościgów i tarzania się po rzekach i jeziorach), klimatu samochodzikowego nieco mało no ale nie bez przyczyny Pilipiuk jest jednym z najpopularniejszych i najpoczytniejszych polskich pisarzy a przecież konkurencja wcale mała nie jest.
Olszakowski nie będę ukrywał jest moim ulubionym kontynuatorem (czytałem jeszcze Niemirskiego, Miernickiego, Czarnika i Szumskiego - o nich wypowiem się, jeśli pozwolicie, może innym razem jak znajdę chwilę).
p.s. Czy Wy również macie tę nadzieje, że jednak następna nie wydana jeszcze kontynuacja w końcu dorówna Nienackiemu?
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-07-27, 17:38:32
jacko277 napisał/a:
p.s. Czy Wy również macie tę nadzieje, że jednak następna nie wydana jeszcze kontynuacja w końcu dorówna Nienackiemu?
Coraz bardziej nikłą.
Co do Olszakowskiego, to mamy zupełnie różne opinie na temat jego kontynuacji. Wg mnie to zdecydowanie najgorszy kontynuator (nie licząc tych, którzy mają po jednym czy dwóch napisanych tomach). Jego książki są głupie jak but i napisane w sposób kompletnie odbiegający od samochodzikowego klimatu. Przeczytałem wszystkie tomy Olszakowskiego i zapoznałem się z wszelkimi jego wymysłami, m.in.:
- Pan Tomasz i Paweł Daniec wyciągający sobie kości ze stawów w dłoni, żeby uwolnić się z kajdanek,
- Pan Tomasz kopiący kilkumetrowy tunel w Kenii lub Rwandzie (już nie pamiętam), a wcześniej w Warszawie,
- Pan Tomasz postrzelony w dżungli w głowę,
- dziadek Tomasz walczący z muskularnymi przeciwnikami, młodszymi od niego jakieś 60 lat ,
- Tomasz wśród ludożerców,
- znikający Vytautas, itd. itp.
Stek bzdur i bezsensu. Te książki powinno się spalić. Wszystkie
To moje zdanie tylko, więc nie bij
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-27, 18:05:48
jacko277 napisał/a:
Oczywiście można się przyczepić do tego, że brak jest wehikułu (czyt. pościgów i tarzania się po rzekach i jeziorach), klimatu samochodzikowego nieco mało no ale nie bez przyczyny Pilipiuk jest jednym z najpopularniejszych i najpoczytniejszych polskich pisarzy a przecież konkurencja wcale mała nie jest.
Olszakowski nie będę ukrywał jest moim ulubionym kontynuatorem (czytałem jeszcze Niemirskiego, Miernickiego, Czarnika i Szumskiego - o nich wypowiem się, jeśli pozwolicie, może innym razem jak znajdę chwilę).
p.s. Czy Wy również macie tę nadzieje, że jednak następna nie wydana jeszcze kontynuacja w końcu dorówna Nienackiemu?
Mamy (nadzieję)
A co do Olszakowskiego, to właśnie tego się czepiam. Jest może niezłym pisarzem, ale kompletnie nie czuje PS. Najbliższy klimatem do PS jest moim zdaniem Niemirski, tylko trochę zbyt rozwlekły.
_________________ Drużyna 5
don90 Twórca Paweł Wiliński - autor powieści samochodzikowych
Dołączył: 29 Maj 2009 Posty: 134
Wysłany: 2013-07-27, 19:33:30
Ja przygodę z kontynuacjami zacząłem ok. 2005 roku. Miałem wtedy 15 lat. I to właśnie kontynuacje Pilipiuka najbardziej przypadły mi wówczas do gustu. Z wydawanych wtedy książek podobały mi się jeszcze te Niemirskiego - tu trzeba przyznać, że to najlepszy kontynuator z dotychczasowych.
Brnę przez to dzieło - i im dalej, tym ciężej...
Raz, że to faktycznie sprawia wrażenie naśladownictwa PS i Arsena Lupina. Dwa, że ten cały genialny Litwin i jego metody, czego to on jeszcze przebiegłego nie wymyśli, zaczynają już być po prostu nudne - bo i tak wiadomo, że wszystkich wyroluje, obejdzie każdy system alarmowy, otworzy każdy sejf, a zresztą gdzieś od połowy książki wiemy już, czego szuka i dlaczego, więc dalsze czytanie jest w sumie nużącą formalnością.
Zdecydowanie za dużo jest miernickopodobnego wypełniacza - tu w postaci szczegółowych opisów wykopalisk archeologicznych, których rezultaty nie mają żadnego związku z główną intrygą. Nieprzyjemnym zgrzytem - biorąc pod uwagę kanony serii - jest też wprowadzenie przesadnie dużej ilości narracji w trzeciej osobie, i to nie tylko Pana Samochodzika, ale i Vytautasa.
No i Daniec mimo, że nienajstarszy, cierpi już najwyraźniej z powodu demencji (może to skutkiem nieskończonej liczby uderzeń w głowę, które inkasuje u Niemirskiego) - nie ma tu pojęcia co to jest trójkąt murarski, mimo że w tegoż Pilipiuka "Zaginionym pociągu" objaśniał ten termin Jackowi i Zosi.
Ostatnio zmieniony przez Jan_Bigos 2023-12-14, 10:51, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Wiek: 47 Dołączył: 19 Lis 2023 Posty: 22 Skąd: Bytom i Remscheid (N)
Wysłany: 2023-12-16, 13:14:35
Przeczytalem ten tom w dosc krotkim czasie. Moze dlatego, ze tylko 150 stron?
Uwaga, będą spojlery:
W sumie troche zdziwilo mnie zakonczenie. Poszukiwana melodia byla juz odnaleziona.
Chyba podobnie juz gdzies bylo, jak szukali zaginionego miasta, a sie okazalo, ze jest juz odkryte i "pod ochrona". (w Brazylii, o ile dobrze pamietam)
Boczny watek o wykopaliskach troche jakos psuje (mi) ogolny urok, bo nijak sie ma do watka poszukiwan melodii. Jedynie to troche fajnie, ze znajomosci sprzed lat (sprzed kilku tomow) jakos nie ida w zapomnienie.
Podpadlo mi jeszcze, ze wehikul wcale nie odgrywa jakiejkolwiek roli. No jedynie jako srodek transport z A do B. Wiec raczej obojetne czy to jeszcze Jeep czy juz czolno na kulkach II.
Co do przeciwnika:
Mlody Litwin. Z cala gama przydatnych umiejetnosci - m.i. charakteryzacja na PS...
Troche mi to przypomina Danca na samym poczatku. Taki scyzoryk szwajcarski do wszystkich zadan specjalnych.
Milo bylo, ze Litwin "odwiedzil" zarowno Michaila jak i Bature. I nie odgrywali oni wiekszych rol niz to tlo dla Litwina.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2024-02-21, 08:34, w całości zmieniany 1 raz
Chemas Forumowy Badacz Naukowy Kinomaniak wychowany na literaturze młodzieżowej
Podpadlo mi jeszcze, ze wehikul wcale nie odgrywa jakiejkolwiek roli. No jedynie jako srodek transport z A do B. Wiec raczej obojetne czy to jeszcze Jeep czy juz czolno na kulkach II.
Dlatego PS się skończył, a cała reszta to bazowanie na marce.
_________________
Sporadyczny turysta, kiedyś bardzo aktywny, serdecznie zaprasza na Pojezierze Drawskie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.