PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Czesio1
2012-10-03, 10:49
Wielki las
Autor Wiadomość
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5510
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-12-05, 20:17:06   

Stefanmalek napisał/a:
Ja po raz kolejny powtórzę (swoją) opinię, iż Wielki Las powinien być czytany przed Skiroławkami. Książka jest niezła i utrzymana w podobnym klimacie, ale porównując obie pozycje wydaje się mniej dopracowana.


Myślę, że to dobry pomysł, żeby "Wielki las" przeczytać przed "Skiroławkami". "Wielki las" jest łatwiejszy w odbiorze, bliżej mu do klasycznej powieści. "Skiroławki" oprócz kontrowersyjnej treści ;-) mają też bardziej udziwnioną formę, bardzo wiele wątków i brak wyraźnego wątku głównego, co nie każdemu czytelnikowi musi się podobać.
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-08, 15:33:17   Plantacja nasienna i cmentarzyk.

Pamiętam takie zdarzenie. To była pierwsza połowa lat 80-tych. Byłem już na studiach. Od czasu spotykaliśmy się z kumplami z klasy z LO, bo byliśmy bardzo zżytym towarzystwem. Dwóch kolegów z klasy poszło na leśnictwo na SGGW. Jak się spotykaliśmy, to - wiadomo - opowiadaliśmy sobie swoje przygody itd. Otóż w czasie jakiejś rozmowy ja, albo ktoś wspomniał o ZN; zupełnie nie pamiętam w jakim kontekście. Koledzy z leśnictwa akurat byli w wakacje na jakichś praktykach, gdzieś na Mazurach. Na wspomnienie ZN zareagowali z oburzeniem, bo on leśnikom się czymś naraził, gdyż podniósł raban z jakiegoś powodu (kumple już zdążyli nabyć mentalności resortowej, ha, ha, ha). Po kilku latach (w 87' czy w 88') czytając w WL, już nie pamiętam w tej chwili dokładnie o czym: czy o idiotycznej lokalizacji plantacji nasiennej, czy o dewastacji cmentarza, czy o obu tych sprawach, uświadomiłem sobie, że jest to ta sama historia, którą przed kilku laty opowiadali mi kumple, oczywiście w innym naświetleniu. Na forum na postach Szanownego Koleżeństwa przeczytałem o grobie Gustawa Kodrąba ( z "ZR") rzekomo znajdującym się na cmentarzyku na Przylądku Sandacza pamiętnym z NPPS. Od razu przypomniała mi się cała historia i postanowiłem o tym nasmarować. Ja słabo znam tamte okolice Mazur: byłem tylko w Iławie, a i to na dworcu. No i znam szlaki kolejowe i drogowe do Gdańska i Elbląga; same zaś okolice Jezioraka znam tylko z lektury. Może coś ktoś wie na ten temat?
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-08, 15:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-01-08, 18:50:44   

Z24 napisał/a:
Może coś ktoś wie na ten temat?


Tzn. na jaki konkretnie temat? :)
Z tego co wiem to Kodrąb jest postacią wymyśloną, ale o tym się pewnie doczytałeś. :)
Co do leśników, to gdzieś tam mi kołacze, że jakoby Nienacki starał się o zakup jakiejś starej leśniczówki czy działki od leśników i mu odmówiono. Stad jego uraz do tej profesji.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-08, 21:55:41   

Szara Sowa napisał/a:
Z tego co wiem to Kodrąb jest postacią wymyśloną, ale o tym się pewnie doczytałeś. :) Co do leśników, to gdzieś tam mi kołacze, że jakoby Nienacki starał się o zakup jakiejś starej leśniczówki czy działki od leśników i mu odmówiono. Stad jego uraz do tej profesji.


Przepraszam, jeśli niejasno się wyraziłem.
Czytałem zarówno o fikcyjności postaci Gustawa Kodrąba, jak i o tej leśniczówce.
Chodzi mi o to:
1) Czy w szerzej pojętych okolicach Jerzwałdu istnieje lub istniała nasienna plantacja drzew, nadzorowana przez organy administracji leśnej, bądź przez jakąś wyższą uczelnię?
2) Czy w okolicach Jerzwałdu dokonano dewastacji starego cmentarzyka przy współodziale lub choćby tolerancji administracji leśnej?
I w konsekwencji pojawi się trzecie pytanie:
3) Czy ZN interweniował gdzieś w sprawie ewentualnych błędów popełnionych przy lokalizacji tej plantacji lub też w sprawie dewastacji cmentarza przy uczestnictwie organów administracji leśnej?

Tak mi się skojarzyła zasłyszana przed laty opowieść moich kumpli z tym, co przeczytałem u nas na forum o tym cmentarzyku na przylądku Sandacza. Powieściowy cmentarzyk również był na półwyspie, na którym zlokalizowano plantację.
Oczywiście, kumple opowiadali podobną co w książce historię - nie pamiętam już szczegółów - odzwierciedlając stanowisko administracji leśnej, czy też uczelni: że ZN zrobił awanturę; wtrącając się w nieswoje sprawy, na których się nie zna i które nie powinny go obchodzić; coś w tym guście. O ich relacji przypomniałem sobie przy pierwszej lekturze WL: odniosłem wrażenie, że to ta sama historia, widziana i opowiedziana z drugiej strony.
Pozdrawiam,
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-08, 22:04, w całości zmieniany 6 razy  
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2013-01-08, 22:51:54   

Z24 napisał/a:
1) Czy w szerzej pojętych okolicach Jerzwałdu istnieje lub istniała nasienna plantacja drzew, nadzorowana przez organy administracji leśnej, bądź przez jakąś wyższą uczelnię?

Na to pytanie odpowiem ci od razu, kolego Z24 Oczywiście, że jest. Na półwyspie Matyty prowadzone jest gospodarstwo nasienne "Matyty" prowadzone przez Nadleśnictwo Susz. "Produkuje" się tam cztery gatunki - sosnę zwyczajną taborską, świerka pospolitego, brzozę brodawkowatą i lipę drobnolistną. Miałem okazję zwiedzić ten drzewostan w trakcie studiów na wyjazdówce. Z tego co wiem na tym półwyspie znajduje się miejsce po starym cmentarzu. Obecnie jest tam coś na kształt placyku z kamieniem. Sam jednak tam nigdy nie byłem a wygląd miejsca znam z relacji.
_________________
 
 
Iwmali
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-08, 23:08:17   



Nie wiem czy nie chodzi o to miejsce, pamiętam jak szliśmy z Matyt szukając dawnej osady Bukowiec, wtedy trafiliśmy na takie miejsce, niestety nie było opisane. :) Może to był kiedyś cmentarz.
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2013-01-08, 23:11:12   

Iwmali napisał/a:
Nie wiem czy nie chodzi o to miejsce, pamiętam jak szliśmy z Matyt szukając dawnej osady Bukowiec, wtedy trafiliśmy na takie miejsce, niestety nie było opisane. Może to był kiedyś cmentarz.

O to to! Tak mi właśnie ktoś opisywał to miejsce. Ponoć na tym kamieniu nie ma żadnej tabliczki.
_________________
 
 
TomaszK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 9 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1478
Wysłany: 2013-01-08, 23:15:13   

Ja z kolei odpowiem Ci na drugie pytanie
Z24 napisał/a:
Czy w okolicach Jerzwałdu dokonano dewastacji starego cmentarzyka przy współodziale lub choćby tolerancji administracji leśnej?

Kiedy byliśmy w Jerzwałdzie w czerwcu (na pierwszym zlocie) spytałem o to pana Godyckiego (obecnego właściciela domu Zbigniewa Nienackiego), odpowiedział nam, że istotnie taki fakt miał miejsce, jednak nie znał bliższych szczegółów. Tylko na pytanie co to był za cmentarz, powiedział, że w tamtych stronach przed wojną, była praktyka urządzania małych, "prywatnych" cmentarzy, przy własnej posiadłości.
Ta scena opisana w "Wielkim lesie" - rzucania wykopaną czaszką, wywarła na mnie duże wrażenie i chyba jest wiarygodna. Moim zdaniem wpisuje się w teorię fascynacji Zbigniewa Nienackiego czaszkami i szkieletami, co widoczne jest w większości jego książek. Natomiast rozpoznanie czaszki jako należącej do konkretnej osoby, na podstawie długich włosów, to już licentia poetica.
 
 
Iwmali
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-08, 23:16:03   

A my się zastanawialiśmy co to za miejsce? A wystarczyłoby na kamieniu umieścić tabliczkę z informacją, a może kiedyś była i ktoś ją zabrał? :/
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-09, 14:15:24   

Iwmali, Nietajenko i TomaszuK,
Aż podskoczyłem z radości czytając i oglądając Wasze posty!
Chyba wspólnymi siłami coś ustaliliśmy: że plantacja istnieje i że był na jej terenie cmentarz, który został zdewastowany. Nastepnie - na co wskazuje kamień (Iwmali przypuszcza, że mogła tam być tabliczka) i jego otoczenie - teren został uporządkowany i upamiętniono istniejący wcześniej cmentarz; niewykluczone, że na skutek interwencji ZN.
No, ja się osobiście cieszę, że moi koledzy nie ściemniali, ja nie mam aż takiej, tej no...jak to się nazywa?.... sklerozy i nie konfabuluję.
Ciekawe, czy z tą głupią lokalizacją to też prawda? Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby tak było, ha, ha, ha. Ale to by wymagało badań fachowych.
Historia o leśniczówce może być prawdziwa, ale niekoniecznie. Nie zmienia to istoty sprawy. Być może w ten sposób, że tak powiem "racjonalizowano" interwencję Mistrza w sprawy, które go bezpośrednio nie dotyczyły. Przecie co go to obchodziło: nie miał z tego nic. O tym, że ktoś może mieć tzw. zasady, to niektórzy (niektórzy, ha, ha, ha) nie mogą sobie wyobrazić. Podłożyć świnię ( w tym wypadku literacką) za doznaną odmowę sprzedaży leśniczówki - to jak najbardziej: to jest racjonalne.
O sośnie taborskiej czytałem, chyba w "Nostalgiach mazurskich" Bohdana Czeszki. Wydane w 87 lub 88' roku. B. C. opisuje tam m. in. jak budował sobie dom letni w...Niedźwiedzim Rogu, i to zaraz na początku kariery tej miejscowości. Na pewno napisał tam o świerku z Istebnej, to pamiętam.
O ile się znam na medycynie sądowej, to w pewnych warunkach włosy mogą się dłużej opierać rozkładowi i zachować się całkiem dobrze na czaszce. Tak, że osoba o szczególnej fryzurze może być rozpoznawalna.
Pociąg Mistrza do czaszek i szkieletów? No nie wiem. "Uroczysko" i "Atanaryk" to powieści o archeologach, a te trudno wyobrazić sobie bez "krew w żyłach mrożących szkieletów". To samo WZ, (no jeden szkielet "kryminalny";"szkielety dzielą się na naukowe i kryminalne" jak powiedział komendant MO, grany przez niezapomianego Aleksandra Fogiela w WZ) jeden szkielet w PSiT i krypta w PSiZF no i w PSiZR, to chyba nie aż tak dużo.
To raczej dzieciaki mają pociąg do tych spraw: pamiętam gdy jeszcze w latach przed-szkolnych w pewnym mieście, gdzie mieszkałem, rozsypano w piwnicach naszego bloku trutkę na szczury. Blok oblepiono kartkami z trupimi czaszkami - tak to nas kręciło, że kolekcjonowaliśmy je; potem przeszliśmy do tych blaszanych z transformatorów; no, oczywiście były też etykiety z denaturatu, czyli trunku zwanego w pewnych kręgach konsumenckich - właśnie ze względu na tę czaszkę - "świat się śmieje" (tę uroczą nazwę zawdzięczam Wojciechowi Żukrowskiemu).
Potem, już po lekturze PSiT i KS, które to za pierwszym razem pożyczałem od cudownej koleżanki sąsiadki z tej samej klatki, (wspominałem o tym już o niej) wyciąnąłem od niej WZ - ale musiałem się napraszać i uprawiać dyplomację!; widocznie uznawała, że nie jestem jeszcze dostatecznie dojrzały - bo przecież MUSIAŁEM przeczytać książkę, w której były takie tytuły jak "Studnia szkieletów", "Czaszka ze starych bunkrów"...
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-09, 14:56, w całości zmieniany 6 razy  
 
 
TomaszK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 9 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1478
Wysłany: 2013-01-09, 16:00:05   

Z24 napisał/a:
Pociąg Mistrza do czaszek i szkieletów? No nie wiem. "Uroczysko" i "Atanaryk" to powieści o archeologach, a te trudno wyobrazić sobie bez "krew w żyłach mrożących szkieletów". To samo WZ ... jeden szkielet w PSiT i krypta w PSiZF no i w PSiZR, to chyba nie aż tak dużo.
No i w sumie wymieniłeś połowę "Samochodzików" :) a na dodatek we wszystkich przypadkach te szkielety strzegły skarbu. Można tu jeszcze dodać grobowce z ukrytym skarbem bez pokazywania szkieletu - mauzoleum Haubitza i grobowiec z "Pozwolenia na przywóz lwa". W przypadku naszego Mistrza to nie był niezdrowy pociąg do szkieletów, ale kreatywna fascynacja. Wiem bo mam to samo (vide mój awatar) :D
Ostatnio zmieniony przez TomaszK 2013-01-09, 16:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-09, 18:57:52   

TomaszK napisał/a:
Z24 napisał/a:
Pociąg Mistrza do czaszek i szkieletów? No nie wiem. "Uroczysko" i "Atanaryk" to powieści o archeologach, a te trudno wyobrazić sobie bez "krew w żyłach mrożących szkieletów". To samo WZ ... jeden szkielet w PSiT i krypta w PSiZF no i w PSiZR, to chyba nie aż tak dużo.
No i w sumie wymieniłeś połowę "Samochodzików" :) a na dodatek we wszystkich przypadkach te szkielety strzegły skarbu. Można tu jeszcze dodać grobowce z ukrytym skarbem bez pokazywania szkieletu - mauzoleum Haubitza i grobowiec z "Pozwolenia na przywóz lwa". W przypadku naszego Mistrza to nie był niezdrowy pociąg do szkieletów, ale kreatywna fascynacja. Wiem bo mam to samo (vide mój awatar) :D


TomaszuK,
Twój awatar szalenie mi się podoba; świetnie do Ciebie pasuje. Jest cytatem z najlepszego chyba filmu o PS; widać, że jesteś poszukiewaczem. Może być też aluzją do Hamleta;
który ma pewne znaczenie w nienackologii opisowej i porównawczej; nawet jakby nie miał, to też go warto przypomnieć. Tak mi się ten Awatar kojarzy z Twoją osobą, że pewnie będę zaskoczony Twoim rzeczywistym wyglądem, ha, ha,ha.
Rzeczywiście, te szkielety (nawet niewidoczne) wszędzie strzegły skarbu; można by rzec, że jest to swego rodzaju archetyp literacki. W opowieściach o pirackich skarbach zawsze się ten motyw pojawia. Nawet krążą takie legendy, że specjalnie piraci mordowali jakiegś nieszczęśnika, żeby ten strzegł skarbu. W kulturach ludowych też się takie wątki pojawiają.
Ktoś z forumowiczów zwrócil już wcześniej uwagę, że grobowiec Hermanna von Haubitz, grobowiec Bełzaka i grobowiec Regierungsratha są cokolwiek podobne do siebie. Jest to słuszne spostrzeżenie.
U mnie to też była kreatywna fascynacja. Doznała ona solidnego wzmocnienia jeszcze w czasach tuż przed-szkolnych, jak pewnego dnia w wakacje zostałem zaprowadzony do Muzeum Regionalnego w Sieradzu, gdzie pierwszy raz zobaczyłem prawdziwy szkielet z wyposażeniem grobowym, chyba z XI w., a także resztki potężnej trumny z jednego pnia drzewa, pochodzącej z podziemi kościoła w Szadku. Przy tej okazji wyjaśniono mi, kto to są archeolodzy. Po takiej zaprawie plastyczak w sali biologicznej już mnie nie ruszał. Potem się zaczęły PS...
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-09, 18:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
TomaszK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 9 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1478
Wysłany: 2013-01-09, 20:05:58   

Ja też mam podobne muzealne wspomnienie z dzieciństwa, pierwszy szkielet w życiu zobaczyłem w muzeum w Baranowie Sandomierskim. Teraz po 40 latach miałem okazję zobaczyć go ponownie (moja córka znalazła narzeczonego w tamtych stronach), szkielet w muzeum leży nadal.
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-10, 21:57:39   

TomaszK napisał/a:
Ja też mam podobne muzealne wspomnienie z dzieciństwa, pierwszy szkielet w życiu zobaczyłem w muzeum w Baranowie Sandomierskim. Teraz po 40 latach miałem okazję zobaczyć go ponownie (moja córka znalazła narzeczonego w tamtych stronach), szkielet w muzeum leży nadal.


W Baranowie Sandomierskim byłem w czerwcu 99'. Szkieletu nie pamiętam, natomiast pamiętam w Muzeum Siarki wielką bryłę rudy i olbrzymi frgment dłubanki wydobyty z dna Wisły podczas jakichś robót. Wtedy też byłem w rezerwacie "Kołacznia" koło Woli Zarczyckiej, gdzie kwitły właśnie azalie pontyjskie. Sandomierz, Koprzywnica, Zawichost, Opatów - z kolegiatą, ponoć dawnym kościołem templariuszy... uwielbiam tamte okolice.
Tarnobrzeskie nazywano swego czasu "polską Szampanią", co było aluzją do napisów na etykietach bełtów "zawartość SO2 do 200mg".
A w Sieradzu w muzeum też wszystko jest na swoim miejscu, tzn. było, kiedy tam ostatnio zaglądałem. W Sieradzu też przeczytałem pierwszy raz Fantomasa, głównie u ciotki na balkonie.
_________________
Z 24
 
 
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-01-10, 22:32:29   

To moja córka będąc z nami w 2011 roku na Świętym Krzyżu w krypcie księcia Wiśniowieckiego (?) zaczęła kiwać zakrzywionym palcem wskazującym i przedrzeźniać Jego truchło "tititititi!". Zwiedzający patrzyli ze świętym oburzeniem. :053:
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
 
 
TomaszK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 9 razy
Wiek: 62
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1478
Wysłany: 2013-01-10, 22:55:31   

No popatrz ! Ja też zaciągnąłem moje dzieci do krypty Wiśniowieckiego jak miały 4 i 5 lat. Córkę spytałem teraz - nic nie pamięta. A syn spytał wtedy po wyjściu z krypty "Dlaczego ten pan był taki drewniany" (ciało księcia Wiśniowieckiego jest zmumifikowane). Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że to może nie dla dzieci :D
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-10, 23:02:23   

michaŁ napisał/a:
To moja córka będąc z nami w 2011 roku na Świętym Krzyżu w krypcie księcia Wiśniowieckiego (?) zaczęła kiwać zakrzywionym palcem wskazującym i przedrzeźniać Jego truchło "tititititi!". Zwiedzający patrzyli ze świętym oburzeniem. :053:


Byłem tam w maju 77' kiedy nam, wszystkim 8-ym klasom, szkoła zafundowała wycieczkę w Góry Świętokrzyskie. Strasznie dorośli byliśmy, głównym przebojem tej wyprawy był numer "Hop, cup" grupy Bijelo Dugme. Potem tyle razy byłem w okolicach, ale zawsze mi coś przeszkodziło odwiedzić klasztor świętokrzyski. "Jaremę" widziałem; wtedy był sympatyczny zwyczaj zostawianie w takich miejscach tarcz szkolnych na pamiatkę i było ich tam całe mnóstwo. O problemie autentyczności domniemanej mumii Jaremy pisał w latach 80-tych Jan Widacki, ten, co kilka lat temu był krótkotrwałym ministrem sprawiedliwości. On był zdecydowanie na nie, bo domniemany Jarema miał około 50-tki, kiedy zmarł, a prawdziwy Jarema był jakoś po 30-ce, kiedy... jakby to powiedzieć... otworzyła się przed nim ścieżka kariery w charakterze mumii. Pamiętam, że tam jest więcej mumii; na mnie największe wrażenie uczyniła mumia powstańca z 63 roku.
A córka...? Nie wiem, jak inni, ale ja na pewno bym się nie oburzył, będąc świadkiem takiej sceny. Może jej podejście do problemu "być albo nie być" jest w gruncie rzeczy najzdrowsze?
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-01-10, 23:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Iwmali
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-10, 23:09:05   

Widzę, ze nie tylko ja uwielbiam oglądać wszelkie krypty, mumie, mój Rysiek mówi, że jestem chora, bo mnie interesują takie rzeczy, ale widzę, że to taka samochodzikowa przypadłość. :D Oczywiście mumię na Świętym Krzyżu też zawsze oglądam, w pierwszej kolejności, a co! :)
 
 
Piotreek 
Forumowy Badacz Naukowy


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 994
Wysłany: 2013-01-11, 01:52:45   

Nietajenko napisał/a:
Iwmali napisał/a:
Nie wiem czy nie chodzi o to miejsce, pamiętam jak szliśmy z Matyt szukając dawnej osady Bukowiec, wtedy trafiliśmy na takie miejsce, niestety nie było opisane. Może to był kiedyś cmentarz.

O to to! Tak mi właśnie ktoś opisywał to miejsce. Ponoć na tym kamieniu nie ma żadnej tabliczki.

Na półwyspie byłem chyba trzy razy
raz na pewnym zlocie...
./redir/www.nienacki.art....otrek_2003.html
drugi raz też na pewnym zlocie...
./redir/www.nienacki.art....otrek_2008.html

rzeczywiście jest tam obelisk bez tablicy, z tym, że zaraz przy ogrodzeniu plantacji, a nie w środku, więc z Wielkim lasem się nie zgadza.
Niedaleko są ruiny kilku zabudowań, ale murowane i zbyt daleko od brzegu, więc ze Złotą rekawicą się nie zgadza... no, ale podobno dom Kodrąba został rozebrany...
Ostatnio zmieniony przez Piotreek 2013-01-11, 01:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2013-01-11, 08:40:42   

Jak ktoś ma pociąg do czaszek i innych 'wykopalisk' to polecam Pola Śmierci koło Phnom Penh, tam chodzi się po ziemi, w której zakopane zostały ciała pomordowanych. Ponieważ ekshumowano wyłącznie czaszki to ziemia cały czas wyrzuca pozostałe elementy szkieletów pod nogi zwiedzających.
zdjęcie zaginęło
_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ostatnio zmieniony przez Nietajenko 2015-10-27, 13:02, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 12