Wysłany: 2007-06-20, 11:18:05 Zagadki Fromborka - moja recenzja
Poniższą recenzję napisałem w pewien listopadowy wieczór 2001 roku.
Czy jeśli istniałaby powieść przygodowa, przepełniona historią, nauką, zabawą, jeśli pojawiłaby się tam iluzja, kradzież, ładne dziewczyny i szybkie samochody, przeczytałbyś ją drogi przyjacielu? Czy chciałbyś, aby akcja była naiwna i wszystko działo się w centrum kraju, czy wolałbyś, aby umiejętna, kryminalna narracja dążyła do happy-endu gdzieś na Warmii? Znam Twoją odpowiedź. Otóż taka książka istnieje. Zbigniew Nienacki napisał ją niemal 30 lat temu.
Wystarczy rzut okiem na serię o przygodach Pana Samochodzika, aby bez trudu odnaleźć intrygujący nas tytuł. „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka” to książka dla dzieci. Polecam ją jednak dorosłym, szczególnie na jesienny wieczór. Nienacki, urzeczony pięknem Grodu Kopernika, postanowił tam właśnie osadzić akcję jednej ze swoich opowieści. Trochę naiwnej niestety, ale z happy-endem i akcją kryminalną coś jakby z Sherlocka Holmesa.
Tym razem wehikuł Pana Samochodzika, zaopatrzony w nowy, trzystupięćdziesięciokonny, francuski silnik i nowiutkie opony, przemieszcza się po drogach dzisiejszego powiatu braniewskiego. Akcja dzieje się w roku kopernikańskim 1973. To we Fromborku Tomasz N.N. odkrywa kradzież i znajduje miłość, na poniemieckiej autostradzie ściga się swoim wehikułem z inżynierem z Warszawy (który posiadł nowoczesnego wówczas opla). Podziwia wreszcie wspaniałość Warmii, cud Zalewu Wiślanego i prace młodych harcerzy, którzy odbudowują Frombork.
Z powieści, podobnie jak z innych części Pana Samochodzika, dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy: jakimi monetami posługiwali się pierwsi królowie, czym Warmia różni się od Mazur, co wydarzyło się w czasie wojny w okolicach Fromborka, gdzie rzeka Bauda wpada do Zalewu Wiślanego, jakie niebo obserwował Kopernik, co kryje się pod posadzką fromborskiej Katedry. W Zagadkach Fromborka przeczytamy także pracach badawczych, które prowadzi warszawska Politechnika oraz ile w iluzji jest magii i vice versa.
Co ciekawe i niesamowite – wszystko co Nienacki napisał jest prawdą. A raczej było prawdą absolutną w czasach jawnego socjalizmu, gdzie indoktrynacja dotykała nawet najmłodszych: przeczytać możemy na przykład o umowie pomiędzy państwami socjalistycznymi dotyczącej wymiany dóbr kultury materialnej. Ta umowa, w świetle dzisiejszego prawa międzynarodowego, była bardzo dziwną konstrukcją. Jeśli chodzi o znaleziska archeologiczne to teraz w cywilizowanym świecie obowiązuje zasada: to co wykopane ma pozostać w kraju znalezienia. Nie ulegajmy wszystkim opowieściom Nienackiego, ale zaświadczyć mogę, jako uważny czytelnik, że o polskich monetach oraz o historii i geografii Warmii Nienacki napisał prawdę.
W wielu sprawach jest bardziej konsekwentny od niejednego fromborskiego przewodnika. A to chwali się autorowi, bo to wszystko pobudza naszą, czytelniczą wyobraźnię. Jeszcze raz zachęcam Was przyjaciele do tej miłej lektury. Więcej powiem: dajcie ją do przeczytania dzieciom – bratu, siostrze, siostrzenicy, kuzynce. Będą zachwycone. Dorośli mogą czasem zapytać: „O co mu chodzi?” Co autor miał na myśli? Czemu się tak tłumaczy? Dlaczego panna Ala nie odwiedzała nocami Tomasza w PTTK? Po co te socjalistyczne wtręty? Ależ drodzy przyjaciele. Nie zapominajmy, że podstawowym celem tej powieści jest edukacja dwunasto- i trzynastolatków. I po to te, czasem przydługie historyjki.
Ale przyznajmy się sami sobie po przeczytaniu książki – czy te opowiastki nie okazały się przypadkiem interesujące? Czy nie pobudzają naszej wyobraźni? A te antyfaszystowskie i proradzieckie indoktrynacje... no cóż – takie czasy były. Jeśli jednak uznasz czytelniku, że to nie dla ciebie lektura, zachęcam Cię mimo wszystko do przebrnięcia przez „Zagadki Fromborka”. Zachęcam także do odwiedzenia tego miasteczka. Baza lokalowa jest teraz zdecydowanie bogatsza niż ta opisana w książce – zapewniam, że nie będziesz się nudził, a już bez wątpienia sam rozwiążesz jakąś tajemniczą zagadkę i przeżyjesz swoją przygodę w Grodzie Kopernika. A kiedy już wrócisz do siebie, sięgnij po „Raz w roku w Skiroławkach” tego samego autora. Mniej naiwności: czysty realizm, okraszony lekką nutką sprośności. Tej pozycji jednak dzieciom nie pokazujcie.
Radosław
Znakiem czasu, wyróżniającym powyższy tekst, jest mowa o bazie lokalowej. Rzeczywiscie - obecnie są we Fromborku miejsca, gdzie można dobrze zjeść i się wyspać. Niestety - o ile w 2001 roku PTTK (znany z kart "Zagadek...") istaniał i wyglądał pewnie tak jakby Tomasz z Cagliostrem wyjechali z niego wczoraj - to teraz (2007) hotel i restauracja PTTK są już jedynie bazą dla lokalnego Caritasu. PTTK z różnych przyczyn musiało oddać lokal w październiku 2002. Jest o tym mowa na stronach nienacki.art.pl, w dziale fanclub: TUTAJ
Pomógł: 10 razy Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 1246 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2007-06-28, 16:23:04
Rkpior naprawde rewelacujna recenzja, widać że masz talent :-D Z niecierpliwością czekamy na kolejne recenzje....właśnie jestem w trakcie czytania Zagadek Fromborka
Ostatnio zmieniony przez TomaszNN 2007-06-28, 16:23, w całości zmieniany 1 raz
Tym razem wehikuł Pana Samochodzika, zaopatrzony w nowy, trzystupięćdziesięciokonny, francuski silnik i nowiutkie opony, przemieszcza się po drogach dzisiejszego powiatu braniewskiego. Akcja dzieje się w roku kopernikańskim 1973. To we Fromborku Tomasz N.N. odkrywa kradzież i znajduje miłość, na poniemieckiej autostradzie ściga się swoim wehikułem z inżynierem z Warszawy (który posiadł nowoczesnego wówczas opla).
No ladnie napisane :-)
tylko mam dwie uwagi - Tomas scigal sie z mustangiem Batury, a Zegadlo rowniez gonil Bature, tylko ze... zostal z tylu :-)
a co do roku, to wydaje mi sie, ze jednak bedize to 1971 a nie 1973. w tekscie sa wskazowki umozliwiajace wybranie zarowno jedne jak i drugiej daty. Dlaczego sklaniam sie ku pierwszej, to niedlugo opiblikuje na stronie. przygotowuje tekst o datowaniu wszystkich powiesci, Zagadki mam juz opracowane, ale jeszcze kilk zostalo...
pozzdro
masz racje - pisałem tę recenzję na gorąco przed paru laty. Oczywiście mogą być pewne nieścisłości.
Z datowanie powieści pomysł niezły. Całkiem dobrze (IMHO) zrobił to Grzegorz Mathea na swojej stronie.
A teraz troche z innej beczki: w najnowszym Tygodniku Powszechnym jest tekst o Panu Samochodziku. Sam tekst trochę pokrętny, ale jest mnóstwo nawiązań m.in. do Zagadek. Całość powinna w ciągu 2-3 dni ukazać się na stronie KULTURA:
./redir/tygodnik.onet.pl/1548,dzial.html
masz racje - pisałem tę recenzję na gorąco przed paru laty. Oczywiście mogą być pewne nieścisłości.
Z datowanie powieści pomysł niezły. Całkiem dobrze (IMHO) zrobił to Grzegorz Mathea na swojej stronie.
A teraz troche z innej beczki: w najnowszym Tygodniku Powszechnym jest tekst o Panu Samochodziku. Sam tekst trochę pokrętny, ale jest mnóstwo nawiązań m.in. do Zagadek. Całość powinna w ciągu 2-3 dni ukazać się na stronie KULTURA:
./redir/tygodnik.onet.pl/1548,dzial.html
Radosław
Owszem, tylko ze zrobil kilka bledow, bo w wielu powiesciach mozna rownie dobrze przesunac akcje o kilka lat wewte i wewte, a zeby wszystko zagralo, to trzeba sie podeprzec innymi tomami.
przykladowo te Zagadki - 500 lecie urodzin Kopernika, to wlasnie rok 1973.
Tylko ze w tym samym 1973 dzieje sie WInnetou (kto zgadnie dlaczego? i dlatego nie mozna tej rocznicy brac doslownie, a rok trzeba obliczyc na podstawie innych wskazowek (kto zgadnie jakich?
a co do artykulu, to masz moze mozliwosc zrobienia skanu i przeslania mi, albo wrzucenia w siec, zebym sciagnal?
pozdro
Jesli chodzi o artykul to jestem pewien, ze Tygodnik Powszechny umiesci go pod wskazanym przeze mnie linkiem (trudno powiedzic kiedy, ale mysle, ze w ciagu tygodnia-dwoch). Artykul napisal Michał WITKOWSKI. Tekst ukazal sie w cyklu "Bohater naszych czasów" - tym samym o ktorym piszę w recenzji Fantomasa.
Skanera nie mam, ale spróbuje zrobić zdjęcia i gdzies umieszcze.
Pomógł: 1 raz Wiek: 53 Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 130 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2013-11-22, 18:12:54
Bardzo słaba ta recenzja. Jeśli w miare krótkim tekście pojawia sie tyle błędów i nieścisłości to ją to dyskwalifikuje. Nowy silnik nie był francuski tylko włoski;akcja dzieje sie w roku 1971 a nie 1973;nie znalazł tam żadnej miłości; prace badawcze nie prowadzila Poliechnika Warszawska tylko politechnika w G. czyli najpewniej w Gdańsku; nie ściga sie z inżynierem z Warszawy który jedzie oplem tylko z Baturą który ucieka fordem mustangiem; i jeszcze to ostatnie zdanie o Skiroławkach-że to powieść okraszona lekką nutą sprośności-jeśli tam jest lekka nuta sprośności to ręce opadają. Zwykłą pornografie nazywac lekką nutą. Ogólnie wygląda to wszystko jakby autor recenzji w ogóle nie czytał tych książek a recenzje napisał na podstawie zasłyszanych opinii.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2013-11-22, 18:27, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-23, 15:05:21
Simon Templer napisał/a:
Bardzo słaba ta recenzja.
Simon Templer napisał/a:
akcja dzieje sie w roku 1971 a nie 1973;
Oczywiste. Przede wszystkim w sekwencji o Diablej Górze PS zastanawia się czy tu dwadzieścia sześć lat temu pułkownik Koenig chował swoje łupy. 1945+26=1971.
Ponadto o rocznicy kopernikowskiej PS wspomina jako o nadchodzącej. Przypadała ona w 1973, dokładnie 19 lutego. No, ale ja ją pamiętam - bo z hukiem odbywały się imprezy i fety. A poza tym od namłodszych lat byłem indoktrynowany z matematyki w zakresie czterech działań i z historii z dat związanych ze sławnymi ludźmi. Indoktrynacja była totalna i bezwzględna: np. wystarczyło tylko napisać nazwisko: Piłsucki i już człowiek miał kłopoty...
Simon Templer napisał/a:
Zwykłą pornografie
Nie przesadzajmy. Są tam tzw. momenty, ale nie sądze, żeby to można był nazwać pornografią. Raczej nie jest to wulgarne.
W.w recenzja jest przykładem niechlujstwa i lekceważenia czytelników.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-11-23, 15:06, w całości zmieniany 1 raz
wystarczyło tylko napisać nazwisko: Piłsucki i już człowiek miał kłopoty...
E, nie przesadzaj , raczej nie był to ulubiony bohater opowieści nauczycieli historii.
Chyba, że chodziło o Piłsudskiego, to wtedy faktycznie można było dostać niedostateczny za ortografię. O samym marszałku mówiono raczej mało i do tego wybiórczo
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-25, 20:45:40
Even napisał/a:
Z24 napisał/a:
wystarczyło tylko napisać nazwisko: Piłsucki i już człowiek miał kłopoty...
E, nie przesadzaj , raczej nie był to ulubiony bohater opowieści nauczycieli historii.
Chyba, że chodziło o Piłsudskiego, to wtedy faktycznie można było dostać niedostateczny za ortografię.
No właśnie
_________________ Z 24
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Też tak uważam pomimo szacunku do czyjejś włożonej pracy. Kiedyś widziałem listę największych bzdur napisanych przez licealistów. Utkwił mi jeden w pamięci: Boryna zdradzała z Antkiem swojego męża. Tutaj chyba też kolega raczył czytać ZF po łebkach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.