Wiek: 42 Dołączył: 23 Maj 2007 Posty: 30 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2007-05-26, 10:17:14 Wyspa Złoczyńców - opinie
Jedyna ekranizacja warta wspomnienia, z pozostałych zrobili takie gnioty że Pan Nienacki w grobie się pewnie przewraca :evil: W niej przynajmniej starano się utrzymać klimat książki. Mam nadzieje że kiedyś znajdzie się reżyser który poważnie podejdzie do tematu i nakręci ekranizacje warte pierwowzorów :-)
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-10-01, 07:35, w całości zmieniany 1 raz
moim zdaniem jeszcze "templariusze" sa fajnie zrobieni. poza tym masz racje. teraz w sumie trudno mi sobie wyobrazic ekranizacje "samochodzika" w koncu to juz inne czasy. niektorzy mowia ze pan tomasz najlepiej mial sie za komuny i to chyba prawda. trudno byloby przeniesc niektore rzeczy na dzisiejsze realia
Ostatnio zmieniony przez TomaszNN 2007-06-12, 14:37, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 10 razy Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 1246 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2007-06-12, 14:44:14
Moim zdaniem zrobienie dobrej ekranizacji nie jest problemem. Trzeba tylko chcieć i poważnie podejść do tematu.
xkubax napisał/a:
niektorzy mowia ze pan tomasz najlepiej mial sie za komuny i to chyba prawda.
owszem, przygody Tomasza miały miejsce za czasów komuny lecz nie wydaje mi się żeby przy dzisiejszej technice filmowej "podrobienie" tamtych czasów mogło być problemem. Myśle że największym problemem jest "kasowość" takiego filmu, mimo że Nienacki ma wierne grono sympatyków ekranizacja by mogła nie przyciągnąć dużej widowni a co za tym idzie zarobek by był marny.
_________________ Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści
Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 72
Wysłany: 2007-06-15, 17:11:26
Film oglądałem pierwszy raz 3 dni temu i mam o nim jak najlepsze zdanie. A klimat oddany jest chyba tylko dzięki temu, iż film krecony był w 1965 roku. Osobiście film przypomina mi stare polskie dobre kino jak w "Szczepcio i Tońcio", "Zakazane piosenki" itp. Szczególnie dialogi aż bawią do łez.
Dzięki technice na pewno można zrobić nową ekranizację tez w stylu tamtych lat, tylko pytanie po co? To nie jest Robin Hood, czy Janosik, że lata PRL muszą być utrzymane. Jak dla mnie "stare" cześci ekranizacji też mogłyby być przystosowane do współczesnych realiów, bez większej straty dla klimatu i fabuły. A jako produkt przeznaczony dla dzieci/młodzieży na pewno cieszyłby się większym zainteresowaniem.
Oczywiście zupełnie nie zalezy mi na filmach typu "Straszny dwór", "Latające machiny", czy "Praskie tajemnice" bo tego typu ekranizacji to szkoda kręcić... to jest profanacja.
Wiek: 42 Dołączył: 23 Maj 2007 Posty: 30 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2007-06-15, 21:12:52
Ja niestety Wyspe Złoczyńców oglądałem ...lat temu i szczerze powiem niewiele pamiętam. Szukałem filmu na allegro ale lipa, jedynie Templariuszy można dostać. No nic, nadziei nie trace i dalej będę polował :-D
Witam, własnie jestem w trakcie załatwiania i oglądania wszystkich ekranizacji. Z tego, co do tej pory obejrzałem (bo nie wszystko pamiętałem) doszedłem do szokującego wniosku: moje opinie na temat ekranizacji były bezmyślnym powieleniem opinii znalezionych min. na stronie nienacki.art.pl, gdzie Wyspa złoczyńców i Templariusze (czarno-białe) traktowane są jako arcydzieła, a pozostałe jako knioty. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Na przykład Latające machiny to całkiem niezły film i moim zdaniem lepszy od Wyspy, a Krukowski jest najbardziej podobny do książkowego Samochodzika. To na razie luźne refleksje, ale dajcie mi trochę czasu, a umieszczę wnikliwe recenzje każdej ekranizacji. Będą obektywne, przy czym chcę się skupić na zagadnieniach:
1. Czy różnice pomiędzy książką a ekranizacją są korzystne dla filmu?
2. Czy aktorzy zostali trafnie dobrani i czy dobrze się spisali?
3. Czy filmy dobrze spełniają rolę "filmów dla dzieci i młodzieży" i czy jako takie dobrze propagują Pana Samochodzika?
4. Czy film jest ciekawy?
5. Jak dalece film nosi piętno dekady, w której został nagrany?
Pomógł: 10 razy Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 1246 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2007-06-30, 20:48:04
Co do Wyspy i Templariuszy dalej uważam że są to bardzo dobre filmy, utwierdziłem się w tym oglądając je pare dni temu.
Pozostałych ekranizacji nei pamiętam aż tak dobrze żeby wyrazić ostateczną opinie. Widziałem je wiele lat temu i pamiętam jedynie że jako dziecku podobały mi się. Chętnie bym je teraz zobaczył i na gorąco porównał do wyspy i tempariuszy jednak nigdzie nie moge ich dostać.
Winnetou napisał/a:
5. Jak dalece film nosi piętno dekady, w której został nagrany?
Myśle że z tym nie będzie problemu. Filmy kręcono przy użyciu technik i rekwizytów jakie były wówczas dostępne więc raczej wyraźnie będzie widoczne w jakich latach były kręcone.
Winnetou napisał/a:
dajcie mi trochę czasu, a umieszczę wnikliwe recenzje każdej ekranizacji.
Czasu masz dużo, chętnie przeczytam Twoje recenzje i jak uda mi się gdzieś dostać pozostałe filmy porównam je do swoich wrażeń.
_________________ Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści
Ciekawe jakie jest Wasze zdanie na temat formy scenariusza. Lepiej żeby film ściśle opierał się na książce( oczywiście utrzymując główne wątki). Czy lepiej jeśli scenariusz wnosi coś nowego?
bardziej skomplikowana. Na przykład Latające machiny to całkiem niezły film i moim zdaniem lepszy od Wyspy, a Krukowski jest najbardziej podobny do książkowego Samochodzika.
owszem, to ze Krukowaki ma wyglad samochodzikowy to tez zauwazylem i pamietam, ze mowilem o tym nawet na pierwszym zlocie w 1999 roku :-)
natomiast zdania o poziomie fimow, w ktorych wystapil nie zmienie, uwazam ze to gnioty i ze rezyser nie za bardzo wiedzial do kogo chce z tym filmem trafic, a przede wszystkim ze przez te "usprawnienia" i nowe pomysly nie ma tam klimatu ksiazek.
wiec moze i film jest niezly sma w sobie (brrrrrrr....) , ale jako ekranizacja prozy Nienackiego to kicha...
Miało być tutaj o "Wyspie złoczynców", a trochę odbiegliście od tematu.
Ekranizacja "Wyspy" czszególnie klimatem przypomina wcześniejsze powiesci NIenackiego. I to nie tylko dlatego, że zrealizowana została w czasach, kiedy dzieje się akcja powiesci. Malo w niej zmian w stosunku do pierwowzoru. Piękne nadwiślańskie plenery okolic Kazimierza do złudzenia przypominają powieściowe opisy Wisły pod Ciechocinkiem.
Może tylko trochę humor dzisiaj wydaje się archaiczny, a czytając książkę jakoś tego się nie zauważa.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Jedyna ekranizacja warta wspomnienia, z pozostałych zrobili takie gnioty że Pan Nienacki w grobie się pewnie przewraca
Tu bym uważał, Nienacki był autorem scenariusza do Wyspy, Templariuszy, ale także porażającego, chyba ze wszystkich ekranizacji najgorszego Niesamowitego dworu!
Cytat:
1. Czy różnice pomiędzy książką a ekranizacją są korzystne dla filmu?
Nie. Akcja jest dalece uproszczona i strywializowana (w ogóle wycięto bandę Barabasza, Teresę i Hankę, a w ogóle cały wątek ukrycia skarbów został ze 3x uproszczony), brak właściwego książce klimatu tajemniczości, a Tomasz wyszedł na zabawnego flirciarza w kółko podrywającego Zaliczkę.
Cytat:
2. Czy aktorzy zostali trafnie dobrani i czy dobrze się spisali?
W zasadzie tak - oprócz tego, że Jędryka nie jest anorektyczką. ;) Ponadto książkowy Hertel jest tu zupełnie inną postacią, podobnie jak i Skałbana - stąd też trudno fizjonomiczne podobieństwo oceniać.
Cytat:
3. Czy filmy dobrze spełniają rolę "filmów dla dzieci i młodzieży" i czy jako takie dobrze propagują Pana Samochodzika?
W przypadku Wyspy rzekłbym, że średnio. Film jest dużo bardziej lekki i swego rodzaju bardziej przygodowy od książki. Powiedziałbym, że to nawet niebezpieczny krok - choć malutki - w stronę późniejszych infantylnych ekranizacji.
Cytat:
4. Czy film jest ciekawy?
Na swój sposób tak.
Cytat:
5. Jak dalece film nosi piętno dekady, w której został nagrany?
Nie nosi (jeśli o ideologię chodzi), a nawet jeśli to dość ironiczne - w postaci zabawnej postaci komendanta MO.
Cytat:
Malo w niej zmian w stosunku do pierwowzoru.
No tu bym bardzo polemizował. Powiedziałbym wręcz, że zmian jest multum, a film ma bardzo mało wspólnego z książką - jest w zasadzie nakręcony ja jej bardzo luźnych motywach, bardzo spłycając intrygę i oferując zupełnie inny klimat, z osobowością PS włącznie.
Całość filmowej historii ze skarbem polega li tylko na tym, że dziedzic przed ucieczką ukrył skarb przy pomocy zaufanego gajowego Gabryszczaka w ruinach zamku (!) na Wyspie Złoczyńców. Gajowy został kilka dni później zabity przez niejakiego Kolasę (miejscowy przewodnik wycieczek, dalekie echo książkowej postaci Skałbany), który ukrył jego ciało na zamku, a sam przywłaszczył sobie klucz do skrytki. A teraz próbuje sprzedać skarb dwóm cwaniakom z czarną limuzyną (odpowiedniki Hertla i Karola). Ot i wszystko. Hanka i Teresa nie występują w ogóle (pewne ich motywy pojawiają się w postaci Zaliczki), Opałko mówi i jest kierownikiem ekspedycji, w ogóle nie ma bandy Barabasza, nie ma Pilarczykowej, nie ma kłusowników, nie ma przeniesienia skarbu pomiędzy skrytkami. Co za tym idzie nie ma Hertla i Pluty jako członków bandy, a znaleziona przez harcerzy czaszka należy do Gabryszczaka. Nie ma tajemnych wizyt i wołań na Wyspie, nie ma nocnych przygód PS, w ogóle nie ma właściwej książce atmosfery. Taki wymowny przykład zakresu zmian - książkowa scena zastawienia przez PS pułapki na śledzącą go osobę, w wyniku której Hanka wpada do rowu przeciwczołgowego, w filmie ma miejsce wewnątrz bunkra i do wody wpada Zaliczka.
Pzdr
Janek
Ostatnio zmieniony przez Jan_Bigos 2007-09-10, 08:34, w całości zmieniany 1 raz
O filmie tym dowiedziałem się dzięki temu forum, a wczoraj miałem okazję obejrzeć go po raz pierwszy w zyciu. Muszę przyznac ze bardzo mi się spodobał, głownie dzięki obsadzie aktorskiej. Odpowiadali mi chyba wszyscy aktorzy, którzy wcielili się w swoje postaci, począwszy od Tomasza, harcerzy, Zaliczki az po profesora Opałkę czy pana Karola. W ogóle nie przeszkadzało mi to że film odbiegał od ksiązki, wręcz przeciwnie fajnie było wyłapywać i porównywać różnice. Niektóre były znaczne a niektóre trudniej zauważalne jak np to ze harcerze byli nie z Warszawy tylko ze Słupska. Fajne były sceny z plywającym wehikułem, koncowy pościg tez niczego sobie hehe ;) jak na tamte czasy film super
Film ogólnie mi się podobał,ale było inaczej niż w książce.Myślałem,że na początku Tomasz pojedzie zobaczyć wehikuł,ale tak się nie stało.Ogólnie to było bardzo dużo śmiesznych sytuacji np:rozmowy Tomasza z Zaliczką.Podsumowując:dla mnie film był dobrze zrobiony i fajny,ale brakowało elementów z książki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.