Pomógł: 3 razy Wiek: 50 Dołączył: 24 Maj 2014 Posty: 500 Skąd: Bolesławiec
Wysłany: 2014-06-09, 19:48:20
Myślisz, że poruszyłaby indiańską duszę (sprzedaną przez Szklarskich, Sata-Okha, Maya czy Yactę-Oyę) taka prezentacja etnograficznych detali? No nie wiem czy siła oddziaływania indiańskiego klimatu jest jeszcze tak duża. Dawno nie miałem ochoty na western, nawet klasowy w TV...
Nigdy nie byłem szczególnym entuzjastą tej części ale teraz się to zmieniła. Jest magiczna. Walka o czyste środowisko z nutką nostalgii, ciekawi bohaterowie (Winnetou, Milczący Wilk, Sosnowa Igiełka). Brakuje trochę zagadki historycznej i ukrytych skarbów, jednak przedmowa Nienackiego wszystko klaruje i ja to kupuję bez zastrzeżeń. Pan Tomasz w wysokiej formie - tylko on przejrzał złowrogie plany Purtaka, i to na samym niemal początku.
Dobre miejsce na liście.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-10, 21:30:23
mruf napisał/a:
Myślisz, że poruszyłaby indiańską duszę (sprzedaną przez Szklarskich, Sata-Okha, Maya czy Yactę-Oyę) taka prezentacja etnograficznych detali? No nie wiem czy siła oddziaływania indiańskiego klimatu jest jeszcze tak duża. Dawno nie miałem ochoty na western, nawet klasowy w TV...
Myślę, że w tej akurat sytuacji konkret przemówiłby do czytelnika: chodzi o bliższą charakterystykę, a zatem i o wartość - cokolwiek to oznacza; nie musi to być koniecznie przeliczalne na mamonę - poszukiwanych obiektów. A tak to mamy czystą abstrakcję - dwa worki czegoś indiańskiego. Czy to kręci? To już dwa worki z węglem odkryte w parku przez kolegę Bigosa kręcą bardziej .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2014-06-10, 21:31, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 3 razy Wiek: 50 Dołączył: 24 Maj 2014 Posty: 500 Skąd: Bolesławiec
Wysłany: 2014-06-11, 06:22:24
Cytat:
To już dwa worki z węglem odkryte w parku przez kolegę Bigosa kręcą bardziej .
Kolega Bigos był tylko nogami, mózgiem jak zawsze pan Tomasz
Prawda jest taka, że Mazury mają potężną moc oddziaływania na wyobraźnię, nawet jak było się tam tylko raz ;) I to chyba na krawędzi Mazur bo w Okoninie niedaleko komturii w Golubiu.
ja już nie wspomnę o tym, że nawet nie otarł się o wegetarianizm, a do tego polował na zwierzęta (co prawda przy pomocy staroświeckiej dubeltówki, więc co młodsze i szybsze zwierzątka pewnie zdążały mu umknąć )
To były inne czasy, świadomość przyrodnicza była bez porównania większa, dlatego nikt nie kojarzył życia wśród natury z wegetarianizmem, tylko właśnie z ludami myśliwsko-zbierackimi. Przyrody nie wyobrażano sobie wówczas jako skrzyżowania hipermarketu ze "zdrową żywnością", ładnego miejsca do weekendowego grillowania i dobranocki dla dzieci, "gdzie wszystko jest możliwe, zwierzęta są szczęśliwe". Wiedziano, że natura polega na wzajemnym pożeraniu się. Nie było tego zakłamania, że jeść można te żywe stworzenia, które nie są podobne do człowieka, bo nie było mody na "wyzwolenie jednostki" z więzi z innym człowiekiem i w związku z tym na szukanie sobie emocjonalnych surogatów człowieka wśród ssaków czy ptaków. To są patologie, które wprowadzono dopiero w "wolnej Polsce", nakładem wielkich sił i środków zresztą. W l. 90. media trąbiły te idiotyzmy całymi latami - i to media właściwie wszystkich opcji politycznych. A jak któreś nawet nie trąbiły, to przynajmniej biernie się na tę propagandę zgadzały (np. media katolickie).
Wiesz, tego rodzaju problem mieli nawet sami Indianie.... Czy używać strzelb, paciorków ze szkła zamiast z kolców jeżozwierza, blaszanych naczyń zamiast baardzo pracochłonnej techniki gotowania wody poprzez wrzucania rozżarzonych kamieni do dołków w ziemi, wyścielonych skórą (u plemion koczowniczych ceramika się nie sprawdzała).
A tak swoją drogą, to wśród obecnych rekonstruktorów, czyli współczesnych następców Winnetou, pojawiła się parę lat temu koncepcja rekonstruktorskich obwodów łowieckich, w których dozwolone byłoby wyłącznie polowanie metodami tradycyjnymi.
von Dobeneck1 [Usunięty]
Wysłany: 2017-07-18, 18:16:05
Jestem świeżo po przeczytaniu, wrażenia jak najbardziej na plus. Jest jezioro, wakacje(lepiej żeby był listopad, ale trudno ), są piękne kobiety, brzydkie zresztą też. Generalnie bardzo lubię PSiW, ale te rozmowy w stylu indiańskim mnie trochę śmieszą. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić dorosłych ludzi, mówiących takim językiem, a przynajmniej nie zdziwiłbym się delikatnej obserwacji przez różne organa i psychiatrów.
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
ale te rozmowy w stylu indiańskim mnie trochę śmieszą. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić dorosłych ludzi, mówiących takim językiem
Zdziwiłbyś się ale znam takie przypadki w swoim otoczeniu. Mam dwóch kolegów, z którymi grywaliśmy często, a i teraz od czasu do czasu w RPGi. Ich ulubionym systemem były Dzikie Pola - gra w realiach Polski sarmackiej. No i zdarzało się, że takim właśnie sarmackim językiem operowali w codziennej komunikacji.
_________________
von Dobeneck1 [Usunięty]
Wysłany: 2017-07-19, 06:45:22
Nietajenko napisał/a:
von Dobeneck napisał/a:
ale te rozmowy w stylu indiańskim mnie trochę śmieszą. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić dorosłych ludzi, mówiących takim językiem
Zdziwiłbyś się ale znam takie przypadki w swoim otoczeniu. Mam dwóch kolegów, z którymi grywaliśmy często, a i teraz od czasu do czasu w RPGi. Ich ulubionym systemem były Dzikie Pola - gra w realiach Polski sarmackiej. No i zdarzało się, że takim właśnie sarmackim językiem operowali w codziennej komunikacji.
To akurat potrafię sobie wyobrazić. Sam, po przeczytaniu Trylogii, poprosiłem sklepową o oleum, a ta zgłupiała.
A po obejrzeniu 13 Wojownika, akurat była WOŚP i dzieciaki zbierały kasę do puszek, podeszły do mnie dwie dziewczynki z prośbą o datek, a ja, idiota, powiedziałem: "noster rex? Tabernakulum". Dziewczynki zwiały jak sarny, ledwo je dogoniłem, żeby wrzucić jakiś datek.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-07-19, 07:24:48
von Dobeneck napisał/a:
te rozmowy w stylu indiańskim mnie trochę śmieszą. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić dorosłych ludzi, mówiących takim językiem
Winnetou czyni to także bezustannie, tak jakby mu na tym zależało, by uważano go za wariata. Przypuszczam jednak, że w chwili gdy jego kumpla Milczącego Wilka nie było w pobliżu, w rozmowie z miejscowymi wyrażał się normalnie, a więc w sklepie, kupując te zupy w proszku i puszki wołowiny w sosie własnym, lub na posiedzeniach koła wędkarskiego i łowieckiego.
Na stoliku leżą Nowe Przygody i jakoś mnie nie ciągnie.... Ale właśnie pomyślałam, że Winnetou też jest przeze mnie traktowane po macoszemu.... Może w ten upał i skwar sięgnąć własnie po tę część? Nawet nie za bardzo pamiętam co się tam działo....więc jakbym czytała po raz pierwszy... A i Zetowi się nic nie zawali.....
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-09, 22:51:34
Aldona napisał/a:
Na stoliku leżą Nowe Przygody i jakoś mnie nie ciągnie.... Ale właśnie pomyślałam, że Winnetou też jest przeze mnie traktowane po macoszemu.... Może w ten upał i skwar sięgnąć własnie po tę część? Nawet nie za bardzo pamiętam co się tam działo....więc jakbym czytała po raz pierwszy... A i Zetowi się nic nie zawali.....
Czytaj Przygody, jestem ciekawa Zeta z zawalonym systemem wartości.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-09, 23:16:32
Aldona napisał/a:
Na stoliku leżą Nowe Przygody i jakoś mnie nie ciągnie.... Ale właśnie pomyślałam, że Winnetou też jest przeze mnie traktowane po macoszemu.... Może w ten upał i skwar sięgnąć własnie po tę część? Nawet nie za bardzo pamiętam co się tam działo....więc jakbym czytała po raz pierwszy...
Broń Cię Panie Boże! Tam też są akweny wodne i to brudne!
Berta von S. napisał/a:
Czytaj Przygody, jestem ciekawa Zeta z zawalonym systemem wartości.
Naprawdę będziesz czytała moje kontynuacje?
_________________ Z 24
bans [Usunięty]
Wysłany: 2018-08-10, 07:04:57
Z24 napisał/a:
akweny wodne
A są jakieś inne?
"Cofał się w tył przez pewien okres czasu, po czym spadł w dół do akwenu wodnego i zabił się na śmierć".
No dobrze....więc Winnetou jest na pierwszym miejscu ... oczywiście od końca Tutaj dopiero to jest tragedia. Jak dotrę do końca to opowiem co mi się nie podobało. W tej chwili przedzieram się ...
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-16, 14:09:28
Aldona napisał/a:
No dobrze....więc Winnetou jest na pierwszym miejscu ... oczywiście od końca Tutaj dopiero to jest tragedia. Jak dotrę do końca to opowiem co mi się nie podobało. W tej chwili przedzieram się ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.