Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-07-21, 08:22:49
Skoro skierowałeś dyskusję na muzyczne tory, kapitanie, to posłuchajcie tej piosenki z roku 1977, o starzejącym się Robin Hoodzie, którego opuszczają siły i dla którego polowanie na jelenie i gry z wesołą kompanią to już tylko wspomnienia z dalekiej przeszłości. Kocham ten utwór.
"Just lie there and think of the deer you have run
And of all the games that you’ve played
No more, Robin, no more
Your outlaw days are over"
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-21, 08:49:05
John Dee napisał/a:
Skoro skierowałeś dyskusję na muzyczne tory, kapitanie, to posłuchajcie tej piosenki z roku 1977, o starzejącym się Robin Hoodzie, którego opuszczają siły i dla którego polowanie na jelenie i gry z wesołą kompanią to już tylko wspomnienia z dalekiej przeszłości.
Ciekawe, czy istnieje jakieś powiązanie między tą piosenką a filmem "Robin and Marian" z 1976? W filmie utwór się nie pojawia, ale motyw bardzo podobny, a zbieżność czasowa zaskakująca
Pomógł: 25 razy Dołączył: 22 Sie 2017 Posty: 2809 Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2018-07-21, 09:20:53
John Dee napisał/a:
posłuchajcie tej piosenki z roku 1977, o starzejącym się Robin Hoodzie, którego opuszczają siły i dla którego polowanie na jelenie i gry z wesołą kompanią to już tylko wspomnienia z dalekiej przeszłości.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-07-21, 09:29:16
Garamon napisał/a:
Ciekawe, czy istnieje jakieś powiązanie między tą piosenką a filmem "Robin and Marian" z 1976? W filmie utwór się nie pojawia, ale motyw bardzo podobny, a zbieżność czasowa zaskakująca
Utwór jest kompozycją Amerykanina Boba Coltmana i ukazał się po raz pierwszy na jego płycie już w roku 1973. Ale możliwe, że film był powodem że Barry Moore włączył go do swojego repertuaru.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2018-07-23, 07:51:57
Yvonne napisał/a:
Kpt Petersen napisał/a:
Kiedy Howard Pyle opublikował "Wesołe przygody Robin Hooda" (to te na podstawie których nakręcono wszystkie filmy) na Forum Miłośników Robin Hooda pisano to już nie ten Robin Hood co u Waltera Scotta w "Ivanhoe"
To w drugiej połowie XIX wielu istniały już fora?
Masakra, poziom łapania żartu i ironii = zero absolutne
Dopiero co odpisałem na twój komentarz o "Czarnej polewce" - chyba niepotrzebnie, bo teraz już zupełnie się nie dziwię że podoba ci się i bawi współczesna Jeżycjada
Dopiero co odpisałem na twój komentarz o "Czarnej polewce" - chyba niepotrzebnie, bo teraz już zupełnie się nie dziwię że podoba ci się i bawi współczesna Jeżycjada
Ale chociaż ją dobrze znam i dlatego uważam, że mogę swobodnie się wypowiadać w tym wątku, który notabene sama kiedyś założyłam.
Czego nie mogę powiedzieć o Tobie. Mam na myśli wiedzę o poszczególnych częściach Jeżycjady
Twój wpis nie dotyczył bowiem "Czarnej polewki", a zupełnie innej części
bans napisał/a:
Masakra, poziom łapania żartu i ironii = zero absolutne
Ale jaką miarą mierzysz, Bansie?
Swoją własną, jak mniemam?
Jedyną słuszną?
Kolego bans, ja bym grzecznie prosił o nieuskutecznianie tu personalnych wycieczek do innych użytkowników. Takich praktyk nie toleruje się na tym forum.
Wiek: 41 Dołączył: 23 Mar 2019 Posty: 8 Skąd: Myszków
Wysłany: 2019-03-25, 20:56:00
Nie akceptuję jakiejkolwiek innej produkcji o Robin Hoodzie niż serial "Robin z Sherwood". Wychowałem się na nim, bezgranicznie kocham i zawsze mam łzy w oczach, gdy oglądam scenę na wzgórzu, gdy Robin łamie swój łuk a potem odzywają się kusze...
Oczywiście tylko Michael Praed. Jason Connery był o wiele, wiele słabszy.
Nie akceptuję jakiejkolwiek innej produkcji o Robin Hoodzie niż serial "Robin z Sherwood". Wychowałem się na nim, bezgranicznie kocham i zawsze mam łzy w oczach, gdy oglądam scenę na wzgórzu, gdy Robin łamie swój łuk a potem odzywają się kusze...
Oczywiście tylko Michael Praed. Jason Connery był o wiele, wiele słabszy.
Podpisuję się pod każdym słowem z Twojej opinii, Nomadeusie
Artur Pacuła Twórca Artur Pacuła - autor powieści samochodzikowych
Pomógł: 8 razy Dołączył: 01 Kwi 2016 Posty: 606 Skąd: War
Wysłany: 2019-03-26, 19:49:30
Nomadeus napisał/a:
Nie akceptuję jakiejkolwiek innej produkcji o Robin Hoodzie niż serial "Robin z Sherwood". Wychowałem się na nim, bezgranicznie kocham i zawsze mam łzy w oczach, gdy oglądam scenę na wzgórzu, gdy Robin łamie swój łuk a potem odzywają się kusze...
Oczywiście tylko Michael Praed. Jason Connery był o wiele, wiele słabszy.
Od tego serialu zaczęłem słuchać zespołu Clannad. W zeszłym roku byłe nawet na ich koncercie. Kiedy zaczęli grać wiązankę piosenek z serialu publiczność oszalała... Robin... the hooded man... :-) Uwielbiam.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2019-03-26, 20:34, w całości zmieniany 1 raz
bans [Usunięty]
Wysłany: 2019-03-27, 08:13:41
Nomadeus napisał/a:
Nie akceptuję jakiejkolwiek innej produkcji o Robin Hoodzie niż serial "Robin z Sherwood". Wychowałem się na nim, bezgranicznie kocham i zawsze mam łzy w oczach, gdy oglądam scenę na wzgórzu, gdy Robin łamie swój łuk a potem odzywają się kusze...
Oczywiście tylko Michael Praed. Jason Connery był o wiele, wiele słabszy.
Ten serial jest jak wiele książek czy seriali z dzieciństwa - ratuje go tylko sentyment. Oglądałem kilka odcinków niedawno i czasami wręcz wyłem ze śmiechu - fabuła dziurawa jak ser, wątki rozwiązywane są jakby scenariusz dziecko pisało... Ten serial to jeden wielki deus ex machina.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.