Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-20, 12:32:38
michaŁ napisał/a:
Z24, przepisywałem własnoręcznie słowo w słowo z Odgłosów.
W takim razie jest to lapsus samego ZN lub ewentualnie zecera . Bo jak słusznie zauważyłeś w tekście powieści nie znajduje to żadnego uzasadnienia.
Oskar ma rację. Mi się w BN udało przejrzeć tylko rocznik 1958, ale jest to kopalnia do zagadnienia "realia w twórczości ZN", skądinąd mojego ulubionego
Nie mówiąc już o biografii.
Ciekawy to lapsus, bo obie daty są kilkukrotnie powtarzane w treści i za każdym razem śmierć Pronobisa to 20 listopada 1951 roku (również na tabliczce cmentarnej), a akcja z meblami 28.XII.52.
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-25, 14:28:28
michaŁ napisał/a:
Ciekawy to lapsus, bo obie daty są kilkukrotnie powtarzane w treści i za każdym razem śmierć Pronobisa to 20 listopada 1951 roku (również na tabliczce cmentarnej), a akcja z meblami 28.XII.52.
Sugerujesz, że to nie kiks, tylko o coś w tym chodzi? Z tekstu - o ile pamiętam - wynika, że śmierć HP, znalezienie kartki oraz wydarzenie do którego odnosi się zapiska na kartce są niezbyt odległe w czasie.
Jeżeli przyjmiemy tę niekonsekwencję za celowo wprowadzoną, to być może jest to związane z brakiem logiki w śledztwie: nasi bohaterowie przecież jadą prowadzić śledztwo w karczmie w Winodaju, powodowani wręcz programowym irracjonalizmem.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-26, 18:56:32
To jest chyba najbardziej artystowski spośród wszystkich utworów ZN, ale jednocześnie jest też w jakimś stopniu parodią tej konwencji. Być może ten brak szacunku dla realiów - nie tylko przecież czasowych i logicznych: np. poeta jeżdżący cadillacem - jest w tym kontekście niejako programowy?
Zastanawia mnie też sprawa majątku Baldaricha - wsi Bałdrzychów nad Nerem. Otóż mijam taką wieś (Bałdrzychów, choć nigdy tam nie byłem, bo szosa prowadzi obok) w drodze na działkę. Znajduje się ona nieopodal Poddębic, przez które przepływa Ner.
Są to jednak zupełnie inne okolice, niż Sulejów i Piotrków.
Chciwy opat sięgnął po Bałdrzychów. Ale czy byłby to Bałdrzychów oddalony o prawie 100 km. od opactwa?
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-05-26, 20:45:28
michaŁ napisał/a:
Zastanawia mnie też sprawa majątku Baldaricha - wsi Bałdrzychów nad Nerem. Otóż mijam taką wieś (Bałdrzychów, choć nigdy tam nie byłem, bo szosa prowadzi obok) w drodze na działkę. Znajduje się ona nieopodal Poddębic, przez które przepływa Ner.
Są to jednak zupełnie inne okolice, niż Sulejów i Piotrków.
Chciwy opat sięgnął po Bałdrzychów. Ale czy byłby to Bałdrzychów oddalony o prawie 100 km. od opactwa?
Zdecydowanie chodzi o ten sam Bałdrzychów. Wiem, że okropne jest to cytowanie samego siebie, ale cóż...
Majątek danej fundacji klasztornej formował się w różnoraki sposób i jego poszczególne składniki bywały dość odległe od siebie. Jak taki zespół dóbr powstawał w czasach porównywalnych, najlepiej się dowiedzieć z lektury "Księgi Henrykowskiej"; niedawno wznowiono jej wydanie w przekładzie znakomitego mediewisty Romana Grodeckiego. A lektura omawianej pracy Józefa Mitkowskiego o Opactwie sulejowskim - oraz praktycznie wszystkich prac o uposażeniach klasztorów - przekonuje nas, że w walce o dobra tego świata używano różnych chwytów...
Oczywiście gospodarze dóbr w miarę możności, przy pomocy kupna-sprzedaży i zamiany dóbr, starali się tworzyć zwarte ich kompleksy w pobliżu klasztoru, bo to ułatwiało prowadzenia gospodarki i administrację.
Dzięki! W takim układzie chyba powinienem tam kiedyś skręcić, zobaczyć, czy nie ma jakiejś zabytkowej pozostałości.
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-07-12, 22:58:28 Motywy z "Pana Tadeusza" w "Zabójstwie"?
Adam Mickiewicz jest wspomniany w powieści w niezbyt pochlebnej roli, jako ten poeta którego rad w sprawach kobiet nie warto słuchać, skoro sam na tym polu ponosił klęski.
Natomiast wydaje mi się, że dwa epizody, umieszczone w tekście blisko siebie, zostały zapożyczone z "Pana Tadeusza" - choć głębszych związków nie widzę. Nie wiem, czy podzielicie to wrażenie.
Oto one (Część druga - Pamiętnik z Borowa, 18 stycznia):
1. O godzinie czwartej szafkowy zegar uderza dwanaście razy, a kustosz Borowa tłumaczy:
- Godziny i minuty wskazuje poprawnie, tylko dzwoni kiedy chce. Starowina, zdziwaczał. Jest jedyny w całym pałacu, więc go co dzień nakręcam. Trzeba być wyrozumiałym dla jego słabostek.
2. Tego samego dnia przy kolacji profesor Zann opowiada:
- Parę lat studiowałem w Szkocji. Wierzcie mi państwo, tam każdy zamek, pałac, a nawet każde stare domostwo, ma swojego ducha i chlubi się nim bardzo poważnie. A u nas? Cóż u nas. Nawet i w tej dziedzinie pozostajemy ciągle zacofani, daleko w tyle za krajami Zachodu.
A tu fragmenty mickiewiczowskiego poematu, które przyszły mi na myśl przy czytaniu "Zabójstwa":
1. Księga piąta - Kłótnia
Stały w dwóch kątach sieni, wsparte o filary,
Dwa kurantowe, w szafach zamknięte zegary;
dziwaki stare, dawno ze słońcem w niezgodzie,
Południe wskazywały często o zachodzie.
Gerwazy nie przybrał się machiny naprawić,
Ale bez nakręcenia nie chciał jej zostawić:
Dręczył kluczem zegary każdego wieczora.
2. Księga druga - Zamek
W Anglii i w Szkocyi każdy zamek lordów,
W Niemczech każdy dwór grafów był teatrem mordów.
W każdej dawnej, szlachetnej, potężnej rodzinie
Jest wieść o jakimś krwawym lub zdradzieckim czynie,
Po którym zemsta spływa na dzidziców w spadku:
W Polsce pierwszy raz słyszę o takim wypadku.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-13, 22:51:30
Kynokephalos napisał/a:
Adam Mickiewicz jest wspomniany w powieści w niezbyt pochlebnej roli, jako ten poeta którego rad w sprawach kobiet nie warto słuchać, skoro sam na tym polu ponosił klęski.
No, w końcu dorobił się żony i chyba pięciorga dzieci... Choć zdaje mi się, że pani Cecylia nie była tak całkiem zdrowa...
Co do wątku z zegarem, rzeczywiście zbieżność jest uderzająca. Bardzo mi się ten pomysł podoba.
ZN nawiązywał do naszych klasyków, a do Adama w szczególności: w WZ znajdziemy cytaty z "Romantyczności" i z ballady "To lubię". W PSiT, w mojej ulubionej scenie z rozmowy z Anką pod zamkiem i potem z Karen, jest nawiązanie do "Konrada Wallenroda" ("z nocnej wracamy wycieczki"). Gdzieś - chyba w PSiW - jest aluzja do "Powrotu taty" ( ...kręcone wąsiska, włos dziki suknia plugawa"). to tak z pamięci, na pewno jest tych nawiązań więcej.
Co do drugiego wątku, to mam sporo wątpliwości. Profesor Zann mówi o duchach straszących w zamkach angielskich i szkockich, a w "Panu Tadeuszu" jest tylko mowa o mordach w tych zamkach i o tym, co się tam nazywa "szkieletami w szafach". Poza tym w tym samym kontekście są wspomniane jeszcze zamki niemieckiej arystokracji. Nadto jest mowa o zemście - dzisiaj powiedzielibyśmy raczej: klątwie - ciążącej nad rodami niegdysiejszych zbrodniarzy.
Natomiast Zosia w ND mówi mniej więcej to co prof. Zan dodając, że zamki i pałace z duchami są droższe na rynku nieruchomości, bo turyści je chętniej zwiedzają.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-07-13, 23:05, w całości zmieniany 3 razy
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-07-15, 02:08:58
Z24 napisał/a:
Co do drugiego wątku, to mam sporo wątpliwości.
No cóż, mi podobieństwo się narzuciło.
Może przez wymienienie Szkocji. Może dzięki podobnej frazie - tu "zamki a nawet stare domostwa" tam "zamki i dwory".
Może wreszcie przez to, że do tej pory nie odczuwałem niedostatku duchów w polskiej tradycji. Nie wiem jak było w latach pięćdziesiątych, ale przynajmniej od lat siedemdziesiątych XX wieku popularne stały się edycje rozmaitych katalogów i zbiorów polskich i lokalnych duchów. Nie zawsze oryginalnych, ale od odmian "białej damy" aż się roiło.
Zresztą przecież zdaniem w rodzaju "od tej pory widmo pięknej kasztelanki w księżycowe noce przemierza zamkowe mury (itd)" kończą się liczne legendy, bardziej lub mniej ludowe podania. Dlatego opinia profesora Zanna, jako wątpliwa w swej wiarygodności, tym bardziej pasuje mi na coś niezbyt dokładnie zaadaptowanego. A że duch zamiast krwawej historii? - Jedno często łączy się z drugim, a Nienackiemu do kontekstu rozmowy pasował duch, toteż wypowiedź Hrabiego - jako się rzekło - zaadaptował tylko, nie zaś powtórzył.
Tak zakładałem. Ale nie upieram się, pytanie zadałem właśnie po to, by skonfrontować się ze zdaniem innych.
Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-07-15, 06:58:01
“W Szkocyi każdy zamek lordów” / “w Szkocji. … tam każdy zamek”? Raczej nie przypadek, szczególnie biorąc pod uwagę jeszcze większe podobieństwo w rozpatrywaniach o starych zegarach. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby znalazła się jeszcze jakaś dalsza analogia, ale wtedy musiałoby to ujść uwadze Kynokephalosa, więc szanse są raczej nikłe.
Ale serio, Kyno, jestem pod wrażeniem, że udało Ci się dostrzec, jak bardzo spokrewnione oba teksty są.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-15, 23:36:35
John Dee napisał/a:
le serio, Kyno, jestem pod wrażeniem, że udało Ci się dostrzec, jak bardzo spokrewnione oba teksty są.
Właśnie, może to pokrewieństwo jest szerszej natury...? Ta sekwencja może być do pewnego stopnia pastiszem sceny z "Pana Tadeusza". Scena z Katarzyną Rokoko, która się "pomyliła" - you know what I mean - nie jest jakąś aluzją np. do przygód Telimeny?
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-07-16, 07:56:25
Z24 napisał/a:
Ta sekwencja może być do pewnego stopnia pastiszem sceny z "Pana Tadeusza". Scena z Katarzyną Rokoko, która się "pomyliła" - you know what I mean - nie jest jakąś aluzją np. do przygód Telimeny?
Może Kyno wie, ja Pana Tadeusza nie czytałem już od wieków.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-16, 09:45:02
John Dee napisał/a:
Z24 napisał/a:
Ta sekwencja może być do pewnego stopnia pastiszem sceny z "Pana Tadeusza". Scena z Katarzyną Rokoko, która się "pomyliła" - you know what I mean - nie jest jakąś aluzją np. do przygód Telimeny?
Może Kyno wie, ja Pana Tadeusza nie czytałem już od wieków.
Jednym cięgiem w całości, to ja już też z dziesięć..piętnaście lat temu , dlatego tak rzuciłem na rybkę...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.