Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-09, 20:21:01
Skoro o musicalach mowa - kolejna odsłona klasyki
Obsada dość ryzykowna, ale wokalnie pasuje doskonale. Tyle że to przeraźliwie smutna historia (chyba że zrobią happy end ), a zwiastun wydaje się zapowiadać mniej-więcej pierwszą połowę filmu.
Poprzednie wersje:
Przy okazji można porównać, jak zmieniały się zwiastuny
Ostatnio zmieniony przez Garamon 2018-06-09, 20:29, w całości zmieniany 2 razy
W sobotę po spotkaniu forowym byliśmy na „Zimnej wojnie”.
Film zachwyca zdjęciami i stroną wizualną, to pewne. Wspaniałe ujęcia, piękne kadry tworzą bardzo oryginalną atmosferę i wciągają widza w środek wydarzeń.
Zwłaszcza mansarda paryska z widokiem na dachy Paryża bardzo mnie zachwyciła
Tą stroną filmu byłam oczarowana.
Zachwyciła mnie również kreacja Tomasza Kota. To kolejny film, w którym Kot udowadnia swą grą, że jest wspaniałym aktorem. Chyba najlepszym w tej chwili na polskiej scenie. Czytałam kiedyś bardzo ciekawy wywiad z panem Kotem, w którym opowiadał o szczegółach przygotowywania się do granych przez siebie ról. Wkłada w nie naprawdę mnóstwo pracy i podchodzi do tego bardzo poważnie. I to widać. W każdym filmie. Obojętnie, w kogo się wciela, robi to wiarygodnie. W jego uczucia w tym filmie wierzę.
W uczucie jego filmowej partnerki nie. Nie przekonała mnie.
I ostatnie. To kolejny film, który tylko umacnia moją opinię na temat pana Szyca. Żaden z niego aktor. Szczerze mówiąc nie rozumiem powodu, dla którego reżyserzy obsadzają go w swoich filmach.
Każda wypowiadana przez niego kwestia brzmi sztucznie. Nie ma w tym prawdy, nie ma pasji, nie ma ciekawego podejścia do interpretacji postaci.
Podsumowując: film koniecznie trzeba zobaczyć, głównie dla przepięknej strony wizualnej i dla Tomasza Kota.
A potem napisać na forum swoją opinię
Film zachwyca zdjęciami i stroną wizualną, to pewne. Wspaniałe ujęcia, piękne kadry tworzą bardzo oryginalną atmosferę i wciągają widza w środek wydarzeń.
To właśnie zachwycało mnie w "Idzie" więc tutaj jestem raczej spokojny:) A na film wybieram się w środę.
Ten film nie miał wielkich szans, żeby rzucić mnie na kolana. „Ida” wysoko ustawiła poprzeczkę i bardzo podkręciła oczekiwania. Wydawało się, że idę do kina po to by uzyskać odpowiedź na pytanie jak bardzo „Zimna wojna” jest słabsza, jak bardzo wtórna, bo przecież już sam zwiastun odkrywa, że estetyka i środki artystyczne wykorzystane w filmie są te same co w „Idzie”.
I stała się rzecz niesłychana. Obejrzałem film wspaniały, zachwycający pod każdym względem. Żadne słowa, które przychodzą mi do głowy, nie są wystarczająco entuzjastyczne by skomplementować zdjęcia. Dziżas, ten Łukasz Żal to jakiś pieprzony geniusz obiektywu! Niemal każdy kadr to mega fota. Nie znam nikogo, kto równie pięknie potrafi komponować ujęcia. Muzyka, a właściwie adaptacje muzyczne polskich utworów ludowych, przewspaniałe. Mistrzowskie aktorstwo i poruszająca historia miłosna. I właśnie ten ostatni element sprawia, że bez żadnych wątpliwości „Zimną wojnę” cenię wyżej niż „Idę”. Tam doceniłem przede wszystkim formę, sama opowieść toczyła się gdzieś z boku, nie przeżyłem jej, nie przefiltrowałem przez samego siebie. Tutaj jest zupełnie inaczej. Opowiadana historia chwyciła mnie za trzewia, dotknęła emocji, stała się bliska, bardzo osobista. Znajduję w niej echa innych wielkich dzieł literackich i filmowych, choćby „Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery (którego również uwielbiam), czy słynnej „Casablanki”, co w moim przekonaniu nie jest słabością a atutem tego filmu. Z kolei końcowy fragment w ruinach cerkwi kojarzy mi się z pamiętną sceną z "Popiołu i diamentu", w której Maciek Chełmicki deklamuje Krystynie fragment wiersza Norwida. Zresztą, estetyka "Zimnej wojny" jednoznacznie przywodzi na myśl najlepsze wzorce szkoły polskiej.
Pawlikowski jest mistrzem budowania nastroju. Tu wszystko jest wręcz ikoniczne. Jak paryska la boheme przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to oczywiście z mansardą, widokiem na dachy Paryża i dekadencką melancholią klubów jazzowych, gdzie mniej więcej w tym czasie Miles Davis nagrywał genialną ścieżkę dźwiękową do filmu Louisa Malle’a „Ascenseur pour l'échafaud” (Windą na szafot”). Jak Berlin to ośnieżony Checkpoint Charlie. Pewnie jest tak, że ten film zestroił się z moim stanem ducha, idealnie wpisał w nastrój, stąd ładunek emocji jaki w nim ulokowałem jest większy. Ale film wszedł mi w głowę i wygląda na to, że rozgościł się tam na dobre.
Kiedy skończyła się projekcja, zapaliły światła, poczułem że przeżyłem coś wyjątkowego . I zrobiłem to, czego nie robiłem nigdy wcześniej. Pomaszerowałem do kasy i kupiłem bilet na kolejny seans, który za chwilę się zaczynał. „Zimna wojna” to dla mnie arcydzieło. Kocham ten film. Kocham w nim wszystko. Jeśli kiedyś jeszcze się ożenię, to tylko z dziewczyną, która pokocha ten film;)
Kustoszu, z ciekawością przeczytałam Twoją opinię.
Ja natomiast im więcej dni mija od dnia, kiedy byłam w kinie, tym więcej mam wątpliwości co do miłosnej historii w nim przedstawionej.
Chyba jednak w nią nie wierzę. Uczucia Kota jeszcze się czasem bronią, ale Kulig już absolutnie nie.
W "Casablance" o której piszesz i którą uwielbiam miłością absolutną aż iskrzy między bohaterami. Ta miłość jest i widz ma co do tego absolutną pewność.
W "Zimnej wojnie" moim zdaniem takiego uczucia brakuje. I tego mi w filmie zabrakło.
Wizualnie, jak już pisałam, jest wspaniały.
Ale dla mnie to za mało na filmowe arcydzieło.
Miłość ma nie jedno oblicze Yvonne. Relacja między bohaterami „Zimnej wojny” jest trudna, czasem toksyczna, jest myślę bardziej skomplikowana w porównaniu z sytuacją Ricka i Ilsy w „Casablance”. Przede wszystkim Wiktor i Zula pozornie do siebie nie pasują. On, wyciszony, introwertyczny, przedwojenny inteligent, ona prosta, chropowata dziewczyna z charakterem. Nic dziwnego, że ich miłość nie jest jednoznaczna, cukierkowa, że inaczej ją przeżywają. Trudno zresztą to porównywać ponieważ w „Casablance” oglądamy epizod, akcja filmu dzieje się zaledwie w ciągu dwóch czy trzech nocy. Tutaj miga nam przed oczami spory kawał życia bohaterów i ich wybory mocną są splątane z opresyjną rzeczywistością historyczną, z jej własną dynamiką.
Gdybym chciał szukać bliższych analogii to tę relację porównałbym raczej do związku pary bohaterów z „Nieznośnej lekkości bytu” Kundery. Tam również skomplikowana relacja miłosna łączy ludzi pozornie do siebie niedopasowanych. Tylko tam trudniej było kochać Tomasza, głównego bohatera, tutaj osobą, którą trudniej kochać jest Zula.
Ostatnio zmieniony przez 2018-06-21, 10:33, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-21, 19:23:41
Kustosz się zakochał, Yvonne ma wątpliwości. Trzeba będzie się w końcu wybrać na „Zimną wojnę” i zweryfikować.
Jeśli się faktycznie ochłodzi, to pewnie będzie łatwiej, bo jakoś mi kino lepiej konweniuje z brzydką pogodą, szczególnie tego typu filmy.
Yvonne napisał/a:
Zachwyciła mnie również kreacja Tomasza Kota. To kolejny film, w którym Kot udowadnia swą grą, że jest wspaniałym aktorem.
A lepszy był niż w Bogach? Bo tam dla mnie jak na razie ustawił poprzeczkę.
Kustosz napisał/a:
Tu wszystko jest wręcz ikoniczne. Jak paryska la boheme przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to oczywiście z mansardą, widokiem na dachy Paryża i dekadencką melancholią klubów jazzowych, gdzie mniej więcej w tym czasie Miles Davis nagrywał genialną ścieżkę dźwiękową do filmu Louisa Malle’a „Ascenseur pour l'échafaud” (Windą na szafot”). Jak Berlin to ośnieżony Checkpoint Charlie.
To dość ryzykowne, bo łatwo można być oskarżonym, że się leci stereotypami i sztampą.
Kustosz napisał/a:
Znajduję w niej echa innych wielkich dzieł literackich i filmowych, choćby „Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery (którego również uwielbiam)
Z Kundery chyba jednak najbardziej lubię Walc pożegnalny.
_________________ Drużyna 5
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-06-21, 20:28:36
Berta von S. napisał/a:
Yvonne ma wątpliwości.
Przejrzałem kilka recenzji w necie i opinia Yvonne nie jest odosobniona. Cóż każdy filtruje to przez własną wrażliwość i bagaż doświadczeń. Na pewno jest tutaj pole do interpretacji i to chyba też w końcu atut.
Berta von S. napisał/a:
A lepszy był niż w Bogach? Bo tam dla mnie jak na razie ustawił poprzeczkę.
Wiktor kreowany przez Kota to postać powściągliwa, wyciszona, znacznie mniej wyrazista niż rola Zuli, jego filmowej partnerki. To Joanna Kulig miała tu najwięcej do zagrania, mogła błysnąć, olśnić i zrobiła to. Jest wiarygodna zarówno jako zblazowana femme fatale i bezradna zagubiona dziewczyna. W tym zestawieniu, jej kreacja siłą rzeczy dominuje postać Wiktora, usuwa go trochę w cień. Kot miał tu znacznie węższe pole manewru, ale wyszedł z tego obronną ręką i zagrał świetnie. Jego Religa jest znacznie bardziej wyrazisty, w tej roli mógł błyszczeń, na co nie było miejsca u Pawlikowskiego.
Berta von S. napisał/a:
To dość ryzykowne, bo łatwo można być oskarżonym, że się leci stereotypami i sztampą.
Tak, to ryzykowny zabieg, ale niezbędny moim zdaniem jeśli każdy z przedstawionych epizodów miał być wyrazisty. Akcja filmu rozgrywa się na przestrzeni około 15 lat i poszczególne epizody są trochę jak błysk flesza, nanizane na osi czasu miniatury, z których każda jest dziełem sztuki.
Berta von S. napisał/a:
Z Kundery chyba jednak najbardziej lubię Walc pożegnalny.
„Walc pożegnalny” też bardzo lubię, ale w tym kontekście nie ma on nic do rzeczy. „Nieznośna lekkość bytu” to powieść bardziej monumentalna niż „Walc” i odnajduję w niej sporo analogii do „Zimnej wojny”.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-22, 00:02:35
Kustosz napisał/a:
Przejrzałem kilka recenzji w necie i opinia Yvonne nie jest odosobniona. Cóż każdy filtruje to przez własną wrażliwość i bagaż doświadczeń.
I bieżącego stanu emocjonalnego. Oglądałam np. kiedyś Dzień Świra w słabym momencie życia i totalnie mnie przytłoczył, ani razu się nie roześmiałam. A co do wrażliwości to chyba jest pochodną bagażu.
Kustosz napisał/a:
„Nieznośna lekkość bytu” to powieść bardziej monumentalna...
Swoją drogą ten tytuł jest mistrzostwem świata.
_________________ Drużyna 5
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-06-22, 00:33:49
Berta von S. napisał/a:
I bieżącego stanu emocjonalnego.
Z pewnością.
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-06-27, 12:45:17
Garamon, co jest? Nie widziałaś jeszcze? Myślałem, że polecisz do kina w dniu premiery.
Ostatnio zmieniony przez 2018-06-27, 12:45, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-27, 12:58:54
Kustosz napisał/a:
Garamon, co jest? Nie widziałaś jeszcze? Myślałem, że polecisz do kina w dniu premiery.
W San Sebastian nie grali - jeszcze
A w ostatnim tygodniu zostałam brutalnie wystawiona przez umówioną ofiarę...eee... koleżankę, która uznała, że w stanie błogosławionym mocne wzruszenia są niewskazane.
W rezultacie jakoś się przeciąga, bo kto miał pójść do już poszedł...
Ale jakby ktoś chciał się wybrać za darmo do warszawskiego Iluzjonu na jutro na 18:00, to mogę taką jednostkę zaprosić, a przy okazji będę miała motywację
Ostatnio zmieniony przez Garamon 2018-06-27, 13:01, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-27, 15:20:44
Garamon napisał/a:
Ale jakby ktoś chciał się wybrać za darmo do warszawskiego Iluzjonu na jutro na 18:00, to mogę taką jednostkę zaprosić, a przy okazji będę miała motywację
O to ja bym bardzo chętnie była taką zabraną jednostką!
Od tygodnia już się zbieram, żeby iść na ZW, do Iluzjonu mam rzut beretem, a tu jeszcze za darmo...
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-27, 19:06:21
Berta von S. napisał/a:
Jasne, że tak. Tylko dogadaj się z Garamon co do miejsc, żebyś nie wylądował na drugim końcu sali.
Za radą koleżanki zaklepałam miejsca 15-16 w rzędzie I (subiektywnie najlepsze były już zajęte ) Wokół jest sporo wolnych. Ze względu na ów nieszczęsny mecz nie przewiduję wielkiej frekwencji - no ale przewidywałam też, że wyjdziemy z grupy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.