Ankieta - Wiersz nad wierszami
Jako rzekłem tak i czynię. Wiersz nad wierszami to plebiscyt na najlepszy wiersz edycji. Wybierać będziecie moi drodzy z "jedynek" każdej z odsłon konkursu. Wiem, że niektórym mógł zapaść w pamięć jakiś wiersz co może myć znamienne w wyborze. Proszę zatem abyście jednak oczyścili umysł i jeszcze raz pochylili się nad każdą z pozycji. Może okazać się, że pierwotny wybór nie był tym właściwym. Do dzieła! Wyniki pokażą się w sobotę o północy.
1. Fraszka na PnPL
Słaby to utwór, więc i wiersz mizerny.
Ni jak odgarnąć ziarna od plew.
Mówiąc po rusku teraz, посредственный.
Zamiast z lwa łba, z innej strony ziew.
2. Xięga truciciela
czyli
O tym, co autor zachował dla siebie
Niełatwo młodym iść przez życie,
Oczekiwaniom innych sprostać,
Na chybotliwym ustać szczycie,
Swą w obraz świata wpisać postać.
Gdy w ręce kładzie los przędziwo,
Klucz do spełnienia, wytrych złoty,
Mało kto dłoń powstrzyma chciwą,
Mało kto w czas pomyśli o tym ...
... Że z drogi tej powrotu nie ma,
Bo nic za darmo, a za wszystko
Co bierzesz - jest zapłaty cena.
Kiedyś zrozumiesz, jak to blisko.
Teraz - czy zawsze? Ta - czy wiele?
Chwila decyzji właśnie świta.
Potężna księga truciciela
Jest w twoich rękach. Otwórz. Czytaj.
***
Jeśli dziewczę umyka, serca swego skąpi,
Gdy szyderstwem cię rani, w czarną rozpacz wtrąca -
- Liść szczybiału rozmieszaj z naparem dwurząpi
Rwanej na uroczysku przy świetle miesiąca.
Podaj jej. Będzie twoja. Lecz innej kobiety
Do domu nie wprowadzisz, krzątać się nie będzie.
Stracisz tę - to cię czeka dola eremity,
Choćbyś czekał i szukał, zawsze, stale, wszędzie.
***
Gdy w włosów swojej miłej utoniesz bezmiarze,
I będziesz chciał mieć w sobie tężyznę Kuwasy,
Jej kolanom dać miękkość, a oczom mgłę marzeń -
- Pęd żabiej nietajenki rozrób w soku z brzasy.
Wypij, a chwile z tobą jakże będą błogie...
Ale to wiedz, że wszystkie inne Ewy córki
Staną się tobie odtąd niedostępne, wrogie,
Jak najeżony kasztan, jak gorzkie ogórki.
***
Młodyś... O jednej tylko marzysz...
Już drżą ci ręce, w oczach mieni,
Mieszasz dekokty, zioła warzysz...
Czy warto było? Sam ocenisz.
Dzisiaj w „Zdrojowej” na fest zabawa
Zeszła się z miasta ferajna klawa
Już zaiwania rzewnie kapela
Szlugi skołował ktoś od portiera
Gołda się leje, czaszki parują
Panienki ino na bryki filują
I każdą nęci ta limuzyna
Co ma kształt ptaka albo rekina
A w bryce galant w gajerze, z bródką
Podobno z mamra wyszedł (na krótko)
Bo w bunkrze towar ma zdekowany
Zgarnie, co jego, a potem w tany
Każda trzepocze rzęs swych firanką
Że może będzie jego wybranką
Lecz on holuje z sobą kociaka
Tfu! Żaden kociak… Ruda pokraka!
Trzeba u innych próbować farta
Przybajerować absztyfikanta
Już po parkiecie dudnią obcasy
Lecz nagle rejwach! Kończą się szpasy
Chyba się większa szykuje draka
Bo jakiś frajer strugał kozaka
Przefasonować facjatę gliździe!
Albo go majchrem, aż jucha tryśnie!
Nie! Niech na sznapsa szpicel się zmierzy
Brizol i kawka to dla harcerzy
Jedzie templariusz duktem na kraj świata
Listy do zakonnego wiezie brata
Lecz nagle ból
Jak w ranę sól
Bo wściekłych gzów dopadła go krucjata
Na Kozi Rynek oddział się przedziera
By w bagnach zgubić pułk nieprzyjaciela
Lecz nagle ktoś
Ryknął jak łoś
Bo żądła gzów tną niczym stal rapiera
Idzie harcerska brać, humorem tryska
Rada, że znów przygodę ujrzy z bliska
Lecz nagle bzyk
Więc zastęp w krzyk
Bo gzy wciąż jeszcze strzegą uroczyska
***
Błądzi po lesie Karen wściekła na łachmytę
Co drogowskazy powykręcał bladym świtem
A wszystkie gzy
Chowają kły
Bo lepiej grzecznym być, gdy „giez uciął” kobitę
- Bigos, Bigos, co to jest? Myśli pan, że to wakacje?
Już pan dawno skończyć miał inwentaryzację!
- Panie kustosz, wszystko mam: spisy mebli, księgi stare,
niech pan tylko wejdzie tu - w drzwiczki za zegarem...
***
- Bigos, Bigos, płacę ci, a ty sobie w kulki lecisz?
Gdzie są plany? Fanty gdzie? Co, masz nas za dzieci?!
- Pan Batura, co za gość! Jakżeż, odłożyłem parę
niezłych ciekawostek - tu, w schowku, za zegarem...
***
- Bigos, kurna, przecież wiem: tu odchodzi jakaś fucha.
Albo spóła, albo... No, nie mnie w kaszę dmuchać!
- Panie Janiak, pan swój chłop! Podzielimy się towarem.
Fifty-fifty, właź pan, patrz - dziupla za zegarem...
***
- Panie Bigos, proszę mi złożyć raport szczegółowy
gdzie personel dworu jest w godzinach służbowych?
- Dyrektorze, było tak. Najpierw... niech mi pan da wiarę...
zaczęło się - proszę wejść - tu, za tym zegarem...
***
- Baśka, Baśka, dawaj jeść. I wyprowadź mi valcona.
Wyjeżdżam na kilka dni, więc czekaj stęskniona!
No i nie przemęczaj się, nie o garba w życiu chodzi.
Starczy na wygodny but - wiozę TO do Łodzi!
Błękitny całun splątał wiejskie drogi
I stary zegar załkał tuzin razy
Gdy duch do dworu zbliżył się złowrogi
Ostrożnie wpełzł w głąb tajnych korytarzy
Schodami cicho przemknął do piwnicy
Alpagi zabrał z półki flaszkę starą
Do kuchni ruszył, podjadł jajecznicy
Usiadł w fotelu, zawył nad gitarą
Chwilkę się zdrzemnął, ale go z letargu
Huk wyrwał, bo... ... kręcili „Kobrę” w parku.
Czwarty krzyżyk tuż na karku, człek nie będzie wiecznie młody -
- Wielu łapie wtedy chętka żeby nowe mieć przygody.
Z nowych przygód w nowym miejscu nowy Tomasz się wyłania,
Nowe ściga fascynacje i zainteresowania.
Już nie dzieci - teraz raczej myśl kieruje ku młodzieży
Z poważnymi problemami, i dojrzalszych już harcerzy.
Na zabytek ledwie spojrzy (może jest za mało nowy??),
Ciężarówką też nadmiernie nie zaprząta sobie głowy.
Choć ją dawniej tropił pilnie, dziś - na cudze liczy kroki,
Sam zaś, jak kapitan Nemo, chciałby płynąć w świat szeroki....
Albo za pszenicznowłosą hen na leśną iść polanę,
Nową marzeń swych ikoną karmić myśli rozhukane...
Albo na wysokim brzegu, pod topolą sennie leżeć,
Będzie chciała czy nie będzie? - wróżyć z cichych fal uderzeń...
Albo - gdybym się odważył (nowa myśl mu świta taka)
Rzucić wszystko i zamieszkać tu, nad brzegiem Jezioraka?
To jest chwila, która w pamięć na wiek wieków już zapadnie,
Bo po latach próbowania wiesz nareszcie, czego pragniesz.
To jest jedna z chwil, gdy czujesz, że przepełnisz szczęścia czarę
Jeśli to, co teraz nowe - stanie się zwyczajne. Stare.
* * *
Kopa lat się przewinęła, wiosna, lato, jesień, zima...
Lecz są miejsca, w których Tomasz umiał dla nas czas zatrzymać.
Tak jak wtedy szumią drzewa, po dawnemu pluszczą wody -
- Na Mazurach nowe-stare wciąż czekają nas przygody.
Zalewo płonie, huczą samoloty, tłum jak w amoku kłębi się po rynku.
Skręcam na Susz, bo tam jest jeszcze czysto. Tak mi przynajmniej powiedziano w szynku
Nawierzchnia śliska. Koła ciężarówki głębokie w śniegu rzeźbią koleiny
Byle przed zmrokiem dotrzeć do miasteczka, byle nie stracić kolejnej godziny
W Matytach ludzie krzyczą, że od Susza też już podobno Iwan atakuje
Jedyne wyjście przebić się jeziorem. Przesmyk tam wąski, lód gruby. Próbuję.
Droga znajoma. Kiedyś w dawnym świecie, tu z rodzicami mieliśmy letnisko
Tam w starej łodzi „Kapitana Nemo” łowiłem ryby. Tu było ognisko.
Dawne obrazy niczym inne życie, jak barwne ptaki przysiadły na krzakach
Ale już brzeg. I stary prom. I wielka - pokryta śniegiem - przestrzeń Jezioraka.
Ostrożnie wjeżdżam na skraj lodowiska. Chyba wytrzyma. Nie poczułem drgnięcia.
Przede mną tylko gładka tafla bieli, dziewiczo czysta, bez śladu pęknięcia
Z każdą minutą bliżej druga strona, widzę już nawet gęsi koło domu
Tylko powoli. Nie można za szybko. Boże, jak dotrę, to nigdy nikomu
Więcej już w życiu nie odbiorę życia! Wiem, że bywało różnie, ale… Co to?!
Z tyłu trzasnęło? Wduszam gaz, lecz stoję, spod kół jedynie brudne pryska błoto.
Tył ciężarówki jakby się przechylił. Pal licho wszystkie muzealne zbiory
Kurczowo szarpię klamkę, lecz coś trzyma. Pewnie przymarzła; lub szlag trafił zwory.
Może przez okno? Lecz szyba powoooooli zjeżdża, by nagle utknąć gdzieś w połowie.
Koniec. Świetlisty horyzont ucieka. Ciemność. I cisza. A potem huk – w głowie.
Był raz ranek majowy w ogrodzie nad rzeką:
parasolki, ławeczki, suknie, kapelusze...
Biegnąc z chłopcem za piłką szczekał mały piesek,
wiatr muskał sad tkliwością łagodnych poruszeń.
I oto nagle złodziej pojawia się z boku.
Każdy wzrokiem omija jego postać chudą,
ale on widzi wszystko, i po wszystko wokół
chciwie sięga - i kradnie kolorów etiudą.
I ukradł złodziej słońcu promienie. A liściom
soczystą zieleń. Srebro dziecięcego śmiechu.
Wodzie - błyski, co w fali bujają świetliście.
Twarzom - beztroską lekkość świeżego oddechu.
Ukradł, zawinął w płótno i do domu przeniósł.
A dom - światłem bogaty, lecz w spiżarni bieda...
Więc w końcu złodziej barwy, skradzione w natchnieniu
za miskę soczewicy handlarzowi sprzedał.
Wtedy park nad Loarą, wonny wiatr z oddali,
zalotny gest bawiącej się włosami dłoni -
- skostniały. Aż na lata, w muzealnej sali,
zawisły gdzieś pod nudną nazwą "Impresjonizm".
Lecz oto znowu złodziej z mroku się wyłania,
myli alarmy, cicho mknie wśród kuluarów...
Nazajutrz zaś gazety napiszą w wydaniach:
"Straty wyniosły tyle-i-tyle dolarów."
A w granitowej willi, za murem stojącej,
w głębi obrazu topi urzeczone oczy
starzec, co zdobył wszystkie na świecie pieniądze -
- ale zapomniał jak się piłkę kijkiem toczy.
I ożył tamten ranek wspomnienia magnesem,
lekki wietrzyk znów przyniósł dech kwiatowej woni,
twarz taty, mamy oczu blask, wesoły piesek...
...po białych ścieżkach parku chłopiec piłkę goni.
Przy kielichu, w kawiarni nad brzegami Wezery,
As fałszerzy wspomina swe największe numery.
Wojna - znaczy ryzyko. Lecz kto o tym pamiętał
Na obrazy i rzeźby zawsze znalazł klienta.
Zamiast złota - pozłota, Szkiełka zamiast rubinów -
- Dziecinada. Lecz monet z górą sto - wierz mi, synu,
Toż to była robota! Człowiek wiedział, że żyje!
Opłaciło się, ale rok narażać tak szyję...
Brrr, tam żartów nie było, jakby co - znikasz, bracie!
I ten stary cap Koenig. Chociaż... ten nieźle płacił,
Dobry był z niego kamrat, ale cóż - strictly business!
Coś się zaczął domyślać, więc pozostał w ojczyźnie
Z rozłupanym ciemieniem. A ja tutaj, jak palec...
Ech, ten świat jest iluzją.... O, już wchodzi na salę
Z gazetami kelnerka (to ta młodsza). Hej, siostro!
Jeszcze jeden kieliszek likieru Cagliostro!
Co tam w świecie? O, jakieś z Frauenburga nowiny?
Piszą "Wielkie odkrycie"? Hmm, ciekawe, sprawdzimy...
1.
Pod Wawelem, w garażu, geniusz alchemika
Srebrny motor brezentem jak gliną powleka.
Jak golemowe serce pod maską komika
Co uderza na służbę - i na śmiech - człowieka.
2.
W motelu, przy stoliku okruchami chleba
I wina zaplamionym, przemytnik ikonę
W szpetnej chowa skorupie. Zstępujące z nieba
Jarmarcznością postaci bóstwo pohańbione.
3.
W praskim domu, tak blisko podwójnego drzewa
Co Ewę i Adama rozdziela i łączy
Helena swoje ciało w męską formę wlewa,
Chłód ścina płomień oczu, zwalnia puls gorący.
Kobiece kształty karci i w szarość spowija,
Barwne dziewczęce myśli przycina jak włosy,
Na twarz kładzie surowość - codzienny makijaż,
Talizman samotności, bliskości niedosyt.
***
Z nienawiści, z chciwości, ze strachu, z boleści
Kryją prawdę i święci, i mądrzy, i ciemni.
Jak rozpoznać autora? Jak i gdzie umieścić?
Jak dojrzeć sedno rzeczy? - Tajemnica tajemnic.
Niedźwiedzi Róg wciąż jeszcze martwy przed sezonem
Zamknięte wille głucho drzemią w mgieł ciemnościach
Tylko przed jednym ktoś się kręci dzisiaj domem
Mecenasowa ponoć zaprosiła gościa
Już od tygodnia ciągle pada nad Śniardwami
W blaszane dachy sennie dudnią deszczu krople
Mazurskie morze w brzegi wgryza się falami
A gdzieś na wyspie pewna para bardzo moknie
Tam, gdzie przed laty pruski Fort Lyck stał na straży
Odłamki cegieł, gąszcz łopianów i pokrzywy
Po trzech cwaniaczkach, którym wielki łup się marzył
Już nie ma śladu. Starodruki też się zmyły
Czarną perukę w smętne strąki wilgoć splata
Północny wiatr porywa płótno od namiotu
Huk motorówki o poranku w sen się wkrada
To pewnie z szajki ktoś, więc trzeba mieć na oku!
Puszczyka głos. I ów „Indianin”. Dziwna sprawa
W korzeniach drzewa przyczaiła się mysz ruda
Może nie taki zły ten Romek i ta Jawa?
Zamiast przygody tyko zimno, stres i nuda
czułeś się samotny, spięty tęsknotą, niepokojem.
Aż nagle ktoś znienacka uchwycił serce twoje,
architektem myśli stając się, początkiem drogi,
ową kartką, podniesioną przypadkiem z podłogi.
Sam.
Temat, co nagle znikąd do twych drzwi zapukał,
wydarł cały twój świat z nicości, zmysły oszukał,
poderwał, przygody podpalił duszę młodą głodem,
zabierając ją w podróż dziwacznym samochodem.
We mgle,
na uroczyskowch bagnach, gdzie rodził się początek,
przez zakonne korytarze, na poziomie ziemi, wątek
rozkwitał, miłością do zabytków, historii przepojony,
w marzenia wplatając nić zagadki, i węże, i korony…
Niezmiennie
porywając wodze fantazji hen, do zamków nad Loarą,
blaskiem klejnotów mieniąc się w Pradze, legendą starą,
przemykając uliczkami Fromborka, Weimaru, by nagle
na ukochane Mazury wypłynąć jachtu pełnym żaglem.
Aż dotarł tu,
na sam koniec świata, tropikiem w złotych plażach,
z przekonaniem, że historia nie lubi się powtarzać.
I warto czasem uciec w bajkę, w egzotyczne kraje,
swą wyspę szczęśliwości w turkusie mórz odnaleźć…
A przyszłość?
Zamknął się ostatni rozdział, a z nim ostatnie słowo.
Jednak pragnienie, by kiedyś raz odrodził się na nowo
pozostanie nieśmiertelne, jak biegnący nieuchronnie czas.
Podświadomą tęsknotą, ukrytą głęboko w każdym z nas.
Nietajenku, dałbyś więcej czasu! Po pierwsze wierszy jest aż 12, po drugie mamy długi weekend, sporo osób pewnie wyjechało! No i teraz już nam się w ogóle nie speszy, bo konkurs zakończony!
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-04-30, 09:30:05
Szara Sowa napisał/a:
Nietajenku, dałbyś więcej czasu! Po pierwsze wierszy jest aż 12, po drugie mamy długi weekend, sporo osób pewnie wyjechało! No i teraz już nam się w ogóle nie speszy, bo konkurs zakończony!
I ja bym zmieniła opcję głosowania na przynajmniej 3 głosy, bo przy 17 wierszach bardzo trudno wybrać dwa.
No właśnie jeszcze nie głosowałem, bo to wymaga dłuższej chwili skupienia...
No i faktycznie jest ich aż 17!
No to rzeczywiście spokojnie można by zagłosować na 3!
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-04-30, 19:24:22
Nietajenko napisał/a:
A tutaj zostawię tak jak jest. Wybieramy wiersz nad wierszami więc uważam, że to musi być ten jeden jedyny. W przypadku remisu zrobimy dogrywkę.
Moim zdaniem coś przypadkowego z tej metody wyjdzie. Nie spodziawałabym się wiecej niż 15-20 głosujących. Jak każdy odda tylko po jednym głosie, to się rozłoży po 1, 2, góra trzy głosy na wiersz (zakładam, że niektóre nic nie dostaną). Więc "wiersz nad wierszami" zostanie np. wybrany trzema głosami, albo będzie kila wierszy po dwa głosy. Raczej mało to powie o rozkładzie preferencji wyborców.
Ale i tak już za późno, więc tak tylko sobie piszę.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2018-04-30, 19:25, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-04-30, 21:33:22
Kustosz napisał/a:
No to ode mnie głos ma Berta.
A dziękuję.
Wowax napisał/a:
drugi głos odda już ot tak, dla świętego spokoju, wcale nie na najlepszy jego zdaniem. I gdy tak zgłosowałoby kilka osób, to mogłoby się okazać, że u paru ,,ten na przyczepkę,, będzie ten sam, i to on wygra, choć nikt nie uważa go za najlepszy.
Takie ryzyko też oczywiście istnieje.
_________________ Drużyna 5
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Skoro gdybamy, to mogłoby być też tak, że przy głosowaniu na dwa lub więcej, każdy ma jakiś ulubiony rym, a drugi głos odda już ot tak, dla świętego spokoju, wcale nie na najlepszy jego zdaniem. I gdy tak zgłosowałoby kilka osób, to mogłoby się okazać, że u paru ,,ten na przyczepkę,, będzie ten sam, i to on wygra, choć nikt nie uważa go za najlepszy
Tego właśnie chciałem uniknąć. Nie tak dawno w innym konkursie (zainteresowani wiedzą o co chodzi) pierwsze miejsce zajął produkt, który podobał się mniejszej liczbie głosujących.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Nietajenko 2018-05-01, 10:25, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2018-05-03, 12:48:50
Kynokephalos napisał/a:
Mysikrólik napisał/a:
Oddaję głos na Bajeczkę patriotyczną.
Dzieci w szkole powinny się uczyć na niej.
A czego dzieci w szkole mogą nauczyć się na niej?
Pozdrawiam,
Kynokephalos
Patriotyzmu, oczywiście
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Hebius 2018-05-03, 12:49, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-05-03, 21:05:03
Hebius napisał/a:
Patriotyzmu, oczywiście
No tak. :-)
W pewnym mieście żyła niewiasta. Ale cóż to była za niewiasta! Niewiasta Bogu nieposłuszna. Niewiasta rozpustna i w służbie innym nieskwapliwa. Niewiasta, co swoją ścieżką szła a na słowa napomnienia zamykała uszy. Zła, krnąbrna, samowolna niewiasta.
Zmarła owa niewiasta i pochowano ją w grobie, ale ziemia święta nie chciała jej przyjąć. Rzucono ją więc bezpańskim psom na żer, ale tak im była przez grzech obrzydliwa, że nie chciały jej ruszyć. Oddano jej w ciało płomienie, ale ogień nie chciał jej strawić.
Lecz wy, dobre niewiasty które mnie słuchacie, nie trwóżcie się i miejcie otuchę. Jeśli bojaźń bożą i ludzką zachowacie w sobie to i ogień was spali, i psy was zjedzą, i ziemia was pochłonie.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.