Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-02-09, 11:37:51
Colin O'Brian - "Giro d'Italia. Historia najpiękniejszego kolarskiego wyścigu świata"
Ciekawa historia opisująca jeden z z najstarszych wieloetapowych wyścigów kolarskich. Autor sięgnął do samych początków Giro i przeleciał wszystkie edycje aż do czasów współczesnych. Nie zrobił tego w sposób nudny opisując szczegółowo każdy etap, tylko skupił się na najciekawszych wydarzeniach z historii wyścigu. Dla fanów kolarstwa pozycja obowiązkowa, dla reszty niekoniecznie, bo można się na dłuższą metę pogubić w natłoku wydarzeń.
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2018-02-09, 11:38, w całości zmieniany 1 raz
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-02-09, 18:59:55
A ja mam do Ciebie pytanie Michał. Dlaczego "Srebrnego knura" nie przeczytałeś? Ty, taki miłośnik kontynuacji?
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-02-10, 12:37:21
Kustosz napisał/a:
Wyrosłeś?;)
Raczej się przesyciłem.
Kustosz napisał/a:
Dlaczego foch?
Bo te cale Lize Frosz, Żelechy, Gizińskie i inne są tak słabe że nie jestem w stanie przez to przebrnąć.
Kustosz napisał/a:
Czyli widzimy się w konkursie? No i podziel się opinią w stosownym wątku, bo Ciebie tam nie widziałem.
Czytałem tę książkę na konkurs Samochodzikowej Książki Roku. Kompletnie nie pamiętam jej treści. Wymieszała się z innymi i wyleciała z głowy.
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2018-02-10, 12:37, w całości zmieniany 1 raz
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-02-10, 12:56:35
Michal_bn napisał/a:
Czytałem tę książkę na konkurs Samochodzikowej Książki Roku. Kompletnie nie pamiętam jej treści. Wymieszała się z innymi i wyleciała z głowy.
Dżizas, to sobie odśwież. Naprawdę Michał, sądzę że po 9 latach na forum czas żebyś dorobił się wreszcie pierwszej ikonki konkursowej:) Zrób mi tę przyjemność.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-02-25, 15:31:56
Piotr Bąk - "Arkadiusz Gołaś. Przerwana podróż"
Znowu wracam do biografii. Zacząłem od książki opisującej życie Arkadiusza Gołasia. Celem tej publikacji jest to, by pamięć o tragicznie zmarłym siatkarzu nigdy nie zginęła. Cóż, jej wartość merytoryczna jest delikatnie mówiąc niewielka, ale co można napisać o człowieku który geniuszem nie był, a stracił życie w tak młodym wieku. Źle się to czyta, bo ogólnie źle się czyta książki w których jest tak mało treści a dużo słów, ale chyba dobrze że coś takiego powstało. Był to niezły sportowiec , a rodzina i najbliżsi ludzie z otoczenia Arka chcieli by ludzie pamiętali, że był taki człowiek i że są z niego dumni. Mimo że czytało się to słabo, to nie żałuję że jestem posiadaczem "Przerwanej podróży". Nie każcie mi tłumaczyć dlaczego bo nie wiem, ale z pewnością książki nie sprzedam
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-02-28, 16:58:03
Tomasz Nowotarski - "Stanisław Radwan. Siłacz"
W tej cieniutkiej i malutkiej książeczce zostały opisane losy zapaśnika Wisły Kraków, który zrobił w miarę niezłą karierę w USA, troszkę jako wrestler, a trochę jako człowiek demonstrujący swoją siłę na różnego rodzaju pokazach. Po lekturze doszedłem do wniosku że to musiał być jakiś zmutowany człowiek, albo autora publikacji mocno poniosła fantazja Otóż Stanisław Radwan miał taką siłę, że łamał i gryzł podkowy, łańcuchy, wszelkie stalowe elementy. Miał mocne szczęki i kilka rzędów zębów. Jak rekin. Ponoć w czasie wojny w jednym z obozów niemiecki żołnierz wsadził mu lufę pistoletu do ust, a Radwan ze stoickim spokojem ją odgryzł, troszkę przeżuł, a następnie wypluł. Widocznie była słabo przyprawiona. W USA rzucał ludźmi na wrestlerskim ringu mocno przekraczając granicę udawanego spektaklu. Do tego stopnia, że pewnego razu zabił człowieka na ringu, przy tłumie kibiców. Od tamtego czasu polski siłacz zaczął się staczać, nie mogąc pogodzić się z przypadkowym morderstwem. Ponoć córka Pana Radwana też miała rekinią szczękę i lubowała się w przeżuwaniu stali.
To znajdziecie w książce, ale na naszej Wikipedii znalazłem jeszcze kilka rarytasów o tym człowieku, już niekoniecznie prawdziwych:
- Podobno niezwykła siła Radwana wynikała z fizjologicznych anomalii jego ciała - miał mieć podwójne żebra i podwójne zęby mocno wrośnięte w szczęki. Tą drugą anomalię potwierdza pan Piotr Bakoń ze Stołecznego Klubu Oyama Karate, który spotkał się z Radwanem w 1987 roku i któremu siłacz pokazał swoje 64 zęby.
- Kobiety składały Radwanowi liczne propozycje matrymonialne. Jeden z listów miał brzmieć: "Pan silny, a ja jestem ładna. Jak się pobierzemy, to będziemy mieli doskonałe dzieci…”. Radwan zaś odpisał: "Szanowna Pani! Przedstawiona propozycja małżeństwa sprawiła mi wiele radości. Mam jednak zasadniczą wątpliwość, co do końcowego efektu. Bo co będzie, gdy dzieci po mnie odziedziczą urodę, a po pani siłę?”
- Pod koniec lat 30-tych w Wolnym Mieście Gdańsku zaczęły się panoszyć hitlerowskie bojówki prześladujące Polaków. Radwan toczył z hitlerowcami bójki i oczywiście wygrywał - ponoć podnosił dwóch delikwentów w powietrze, zderzał ich głowami i otumanionych rzucał na ziemię.
- Radwan miał zwyczaj rozdawać jako pamiątkę zgniecione przez siebie monety. Był w stanie przełamywać monety nawet w podeszłym wieku.
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-03-29, 19:19:12
Agnieszka Rylik - "Nokaut. Historia bokserki"
Książka której równie dobrze mogłoby nie być. Nic nie wnosi, nie zaciekawia, nie zostaje w głowie po przeczytaniu. Nie lubię gdy za wydawanie autobiografii biorą się osoby, które niewiele mają do powiedzenia. Na ringu dużo bardziej wolałem oglądać Agnieszkę Rylik niż Iwonę Guzowską. Walczyła o wiele bardziej efektownie, miała znakomitą obronę i była sprytna. Iwona nacierała jak taran, brzydko walczyła i zbierała sporo ciosów. W autobiografii rozłożyła jednak Agnieszkę Rylik na łopatki. Jej historia była o wiele ciekawsza i o niebo lepiej napisana. Mówię głośne i stanowcze nie dla takich słabych książek pisanych na siłę wielką czcionką, bez pomysłu, bez polotu, bez sensu.
1/10
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Pięknie wydana biografia najbardziej znanego węgierskiego sportowca. Mnóstwo zdjęć, opisane najważniejsze wydarzenia z życia piłkarza, a wszystko to w dużym formacie. Niestety, religijne wydawnictwo Rafael, które zajęło się wypuszczeniem tej książki na polski rynek dało trochę ciała
Książka liczy zaledwie 50 stron... Nawet biorąc pod uwagę fakt, że jest to spory lecz nieco niestandardowy format, to te 50 stron to nic w porównaniu z blisko 300 w wydaniu węgierskim. Niestety ja języka "bratanków" nie znam ni hu hu, więc pozostało mi przeczytać tylko to co udało się tłumaczowi przełożyć na polski.
Są to informacje bardzo ogólne, brak w nich ciekawostek, to taka wikipedia uzupełniona interesującymi fotkami.
Na spotkaniu autorskim udało mi się chwilę porozmawiać z autorem Dowiedziałem się, że Michał Listkiewicz to jego wielki przyjaciel i razem chodzili na studia w Budapeszcie
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Niedawno natrafiłem na Przegląd Sportowy z października 1956 - była tam informacja o śmierci kilku węgierskich sportowców, w tym właśnie Puskasa. Z tym że za kilka dni było sprostowanie pt. 'Ferenc Puskas żyje'.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-04-03, 21:19:57
GrzegorzCh napisał/a:
Niedawno natrafiłem na Przegląd Sportowy z października 1956 - była tam informacja o śmierci kilku węgierskich sportowców, w tym właśnie Puskasa. Z tym że za kilka dni było sprostowanie pt. 'Ferenc Puskas żyje'.
No proszę Bardzo ciekawa informacja. Czasem można się na takie perełki natknąć grzebiąc w starej prasie. Ja tez ostatnio natrafiłem na niezwykle ciekawy artykuł z tej samej gazety, jeszcze przedwojenny, ale w dzisiejszych czasach z cała pewnością zostałby odebrany jako polityczny więc go nie zacytuję.
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
W zeszłym roku zakupiłem na Półmaratonie w Grudziądzu Książkę Łukasza Panfila Przeszkodowiec. Opisuje ona karierę Bronka Malinowskiego.
To chyba moja pierwsza nietechniczna książka o sporcie.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-04-04, 12:59:13
Antracyt napisał/a:
W zeszłym roku zakupiłem na Półmaratonie w Grudziądzu Książkę Łukasza Panfila Przeszkodowiec. Opisuje ona karierę Bronka Malinowskiego.
To chyba moja pierwsza nietechniczna książka o sporcie.
Czytałem jakiś czas temu. Gorąco polecam. Kilka słów o niej napisałem tutaj:
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-04-10, 19:38:58
Ilia Trojanow - "Moja olimpiada"
Bardzo ciekawa propozycja na rynku książek sportowych. Niemiecki dziennikarz bułgarskiego pochodzenia postanowił zrobić to co Protoavis pewnie niebawem zrobi po lekkim treningu czyli wystartował we wszystkich 80 indywidualnych konkurencjach olimpijskich!!! Trenował u fachowców na całym świecie przez cała olimpiadę czyli cztery lata, od 2012 do 2016 roku. Wydał na to niemało pieniędzy bo przygotowania były kosztowne. Sylwetka ciała mocno mu się zmieniła, na brzuchu pojawił się kaloryfer, a waga mocno zleciała w dół. Decyzję podjął przed telewizorem oglądając porażki bułgarskich sportowców, zły na ich słabe wyniki. Doszedł do wniosku: "co może być trudnego w bieganiu, pływaniu kajakiem czy pływaniu? Co za łajzy!"
No i ruszył do boju
Jedno jest pewne. Po czterech latach ciężkiej pracy nie powie już złego słowa na żadnego olimpijczyka Trojanow ma fantastyczne poczucie humoru i duży dystans do siebie. Dokładnie opisał swoje porażki (bo były same porażki). Często był wyśmiewany nie tylko przez kibiców ale także przez samych zawodników. Dopiero wtedy poczuł jak to jest, gdy po ciężkich treningach ludzie się nabiją że jest do niczego. Nie wszystkie konkurencie ukończył. Chód na 50 km pokonał go już po zaledwie 32 km, czyli po 4 godzinach marszu. Wycieńczony został zniesiony z trasy. Maraton to pikuś w porównaniu z pływaniem kanadyjką, ćwiczeniami gimnastycznymi skokami do wody czy ujeżdżaniem konia. Maraton to wg niego łatwa konkurencja, nie wymagająca większego wysiłku Pod każdą konkurencją podał swój wynik w zestawieniu z mistrzem olimpijskim W każdych zawodach był ostatni, a w każdej walce przegrał z innym amatorem uprawiającym długo swoją dyscyplinę sportu.
Oczywiście wielki szacunek dla tego człowieka, bo dokonał rzeczy bardzo wymagającej ale pokazał tez jak bardzo mylą się niedzielni kibice podczas transmisji sportowych. Udowodnił że oni nic nie wiedzą o sporcie wyczynowym:)
Fajna książka. Dla mnie bomba
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2018-04-25, 08:07:31
Krzysztof Szujecki - "Skandale sportowe i oszustwa"
Kolejna książka Szujeckiego po którą sięgnąłem ale chyba pierwsza którą opisuję. Wcześniejsze to były głównie sportowe quizy dla młodzieży. Wszystkie pięknie wydane, kolorowe na lśniącym papierze.
W przypadku "Skandali..." jest podobnie (pomijając tandetną okładkę, wyglądającą niczym samoróbka stworzona w szkole na informatyce w połowie lat 90).
Książka mimo bardzo kontrowersyjnego tytułu jest wg mnie skierowana do młodzieży. Co prawda młody człowiek nie znajdzie tutaj nic o sportowym duchu rywalizacji, walce fair play, pięknie sportu, itd., ale Pan Krzysztof napisał ją takim językiem że powinna trafić głównie do nastolatków.
Opisane skandale są kibicom sportowym doskonale znane. Mamy 58 historii, głównie z polskiego podwórka. Doping, oszustwa sędziowskie, śmierć z "przetrenowania", udawanie kobiety, zdrada narodu, pijaństwo, narkomania i zamach terrorystyczny to tylko niektóre z nich.
Polskiego kibica może urazić zestawienie dwóch dopingowiczów: Lance'a Armstronga i Justyny Kowalczyk obok siebie, bo przecież wiadomo że żaden "szanujący się" polski dziennikarz nie zająknie się o wpadce dopingowej Polki. Mnie nie uraziło. Mam natomiast mieszane uczucia do zamieszczenia w tej książce Kamili Skolimowskiej... Niczego jej przecież nie udowodniono...
Publikację czyta się szybko i sprawnie. Język bardzo przystępny i mimo że tematyka trudna, to dla kogoś kto dopiero zaczyna swoja przygodę z historią sportu pozycja obowiązkowa
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.