Wysłany: 2018-03-23, 18:50:38 W objęciach Melpomeny czyli bliskie spotkania teatralne
Chcę pójść do teatru, który wygląda jak teatr, a nie magazyn czy hala fabryczna. Mam ochotę na spektakl, klasykę literatury, a nie jakieś eksperymentalne pseudo sztuki. W dobrej obsadzie z aktorami, których znam i lubię, zamiast niszowych no nejmów.
Chcę pójść do teatru, który wygląda jak teatr, a nie magazyn czy hala fabryczna. Mam ochotę na spektakl, klasykę literatury, a nie jakieś eksperymentalne pseudo sztuki. W dobrej obsadzie z aktorami, których znam i lubię, zamiast niszowych no nejmów.
Propozycja wspaniała. Chętnie bym się na "Wujaszka" wybrała.
Ale my akurat idziemy dzisiaj do Teatru Polskiego w Bydgoszczy na spektakl "Maria Antonina. Ślad królowej".
Dużych pozytywnych emocji życzę, Kustoszu.
Napisz potem kilka słów, jak wrażenia.
Kustosz napisał/a:
Wolałbym Gruszkę, ale nie będą wybrzydzał.
A ja zdecydowanie wolałabym Różczkę
Gruszka jest moim zdaniem marną aktorką. Ale mówię o filmie. Na scenie jej nie widziałam.
Ostatnio zmieniony przez Yvonne 2018-03-24, 13:48, w całości zmieniany 1 raz
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-03-25, 10:35:16
Yvonne napisał/a:
Propozycja wspaniała. Chętnie bym się na "Wujaszka" wybrała.
Jeśli rzeczywiście będziesz chciała przyjechać do Warszawy na tę sztukę, to pójdę z Tobą drugi raz. Może tym razem będzie Gruszka:)
Yvonne napisał/a:
Dużych pozytywnych emocji życzę, Kustoszu.
Napisz potem kilka słów, jak wrażenia.
Wrażenia niestety mocno średnie, nie tyle z powodu samego spektaklu ile warunków w jakich mogłem go oglądać. Nigdy wcześniej nie byłem w Teatrze Polskim na wejściówkę zamiast biletu i nie jest to dobry pomysł. Z wejściówką masz miejsce na najwyższym balkonie, pod samą kopułą teatru. Wysoko, daleko od sceny, widać w zasadzie postacie a nie aktorów. Niby wszystko słychać ale też bez komfortu. W tej sytuacji trudno w ogóle mówić o ocenie gry aktorskiej, trudno wczuć się w atmosferę spektaklu. Szkoda.
Nie ma więc drogi na skróty i spontaniczne decyzje raczej się tu nie sprawdzą. Trza wszystko zaplanować i zarezerwować miejsce w dolnej części widowni. Inaczej nie ma to większego sensu niestety.
Yvonne napisał/a:
Tak, chętnie przyjadę i się wybiorę
Najbliższy sensowny termin, gdzie są jeszcze miejsca na dole to 15 czerwca:
O! To całkiem nieźle brzmi, bo akurat 16 czerwca będę w Warszawie.
Wybieramy się do ROMY na "Pilotów".
Może udałoby mi się przyjechać już 15 czerwca. O której ten spektakl?
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-03-26, 06:54:49
Kustosz napisał/a:
miejsce na najwyższym balkonie, pod samą kopułą teatru. Wysoko, daleko od sceny, widać w zasadzie postacie a nie aktorów. Niby wszystko słychać ale też bez komfortu. W tej sytuacji trudno w ogóle mówić o ocenie gry aktorskiej
Kiedyś znalazłem się w podobnej sytuacji, w innym teatrze. Wobec efektów o których wspomniałeś wybrałem obserwowanie samej akcji i właśnie - jak to określiłeś - postaci, zamiast aktorów i ich gry. Jakby niezaangażowany, trochę obojętny obserwator nienależący do świata w którym rozgrywają się wydarzenia. Bardziej obrazowo - toutes proportions gardées - jak bożek przyglądający się z chmury czy z Olimpu ludzikom malutkim i podobnym do siebie jak mrówki, oraz ich zabawnym dramatom, których istnienie i rozstrzygnięcie nie ma przecież żadnego znaczenia w szerszym obrazie wszechświata i wieczności. Takie ćwiczenie w dystansie (także i do własnych problemów) i może trochę w obiektywizmie.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Jakby niezaangażowany, trochę obojętny obserwator nienależący do świata w którym rozgrywają się wydarzenia. Bardziej obrazowo - toutes proportions gardées - jak bożek przyglądający się z chmury czy z Olimpu ludzikom malutkim i podobnym do siebie jak mrówki, oraz ich zabawnym dramatom, których istnienie i rozstrzygnięcie nie ma przecież żadnego znaczenia w szerszym obrazie wszechświata i wieczności. Takie ćwiczenie w dystansie (także i do własnych problemów) i może trochę w obiektywizmie.
Ładnie napisane. I trafnie. W teatrze ważne jest poczucie współuczestnictwa, wrażenie że jest się częścią świata, który widzimy na scenie, emocje jakie przekazują aktorzy wykorzystując pełen arsenał środków wyrazu, również mimikę twarzy. W Teatrze Polskim w Warszawie, z uwagi na jego specyfikę, w ogóle nie jest to łatwe, a w tym konkretnym przypadku po prostu niemożliwe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.