PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Otwarty przez: Protoavis
2018-02-22, 18:08
Emil Roszewski - Na tropie srebrnego kura - patronat forum!
Autor Wiadomość
Aga 
Uwielbia Samochodzika
Panna Nikt



Pomogła: 6 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2018
Posty: 530
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2018-03-14, 10:29:02   

Wowax napisał/a:
Ojeju, przypomniałyście mi, że miałem napisać swoją opinię.

Ja również miałam to zrobić :D .
Nie będę się powtarzać po innych, że książkę świetnie się czyta, że akcja wartka, ciekawie opisane miejsca w których się dzieje, no i że opisy historyczne w sam raz, nie nudzą i nie dłużą się... Książka mi się podobała i naprawdę z przyjemnością mi się ją czytało, a na zakończenie byłam bardzo ciekawa dalszych przygód Mata. A mój ulubiony fragment to strona 71/72 :053: .
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-14, 10:31:54   

Aga napisał/a:
A mój ulubiony fragment to strona 71/72 :053: .

A co tam takiego jest? Bo nie pamiętam. :D
_________________
Drużyna 5

 
 
Aga 
Uwielbia Samochodzika
Panna Nikt



Pomogła: 6 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2018
Posty: 530
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2018-03-14, 10:39:04   

Berta von S. napisał/a:
Aga napisał/a:
A mój ulubiony fragment to strona 71/72 :053: .

A co tam takiego jest? Bo nie pamiętam. :D

Scena w barze z koszmarną rodzinką :D
"-Jak to może się urwać?! (...) Przecież dzieci mogą się zranić!"
Nie wiem czy taki był zamysł autora, ale ja płakałam przy tym ze śmiechu :D
 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2018-03-14, 16:45:20   

Wowax napisał/a:
- Mat mówi na początku o tym, że nie poświęcał wcześniej czasu na wizyty w pobliskiej siłowni.
W tamtym okresie coś takiego jak siłownia nie funkcjonowało, poćwiczyć można było tylko w klubach sportowych, czy ośrodkach sportowych, pierwszy komercyjny klub fitness powstał w Polsce dopiero w 1983 roku, pojęcie więc siłowni jako osobnego miejsca do ćwiczenia masy i rzeźby nie istniało.


Siłownie oczywiście istniały. Dokładnie siłownie, wzorcowa chyba była Syrenka w podziemiach Hali Gwardii. To nie był klub fitness ani ośrodek sportowy, oczywiście nazywało się TKKF Ognisko Syrenka ale i tak każdy mówił o tym przybytku siłownia, bo była to klasyczna siłownia, sprzęt do ćwiczeń (Atlas), ławeczki, skosy, sztangi, miejsca do wyciskania i martwego ciągu oraz lustra. Nie było tam miejsca na TBC, BCC, SBU i inne dziwne, dobrze sprzedające się zestawy ćwiczeń. Tam chodziło się pakować a nie lansować.

./redir/www.zw.com.pl/artykul/565072.html
_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
 
 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2018-03-14, 17:22:13   

Cytat:
Zdaje się, że coś sobie wzajemnie obiecaliśmy jakiś czas temu


Chyba nie masz prawa zabraniac mi komentowania postów merytorycznych.

Syrenka to była siłownia i nikt nie mówił "byłem na Gwardii", ale jeśli nawet należała do Gwardii, to może podpowiedz do kogo należała Błyskawica?
_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
 
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-14, 17:27:14   

Wowax napisał/a:
No dobra, to skrobnę kilka zdań, żebyś Berto całkiem nadziei nie straciła...

Snu mi to z powiek nie spędzało, ale fajnie, że napisałeś. Odpowiem wieczorem. :)

Wowaksie, Pawle - proszę tylko bez kłótni w moim wątku. Albo rozmawiacie przyjacielsko, albo wcale, bo Was pokasuję. ;-)
_________________
Drużyna 5

Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2018-03-14, 17:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-14, 17:50:45   

Wowax napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Albo rozmawiacie przyjacielsko, albo wcale, bo Was pokasuję

Zdecydowanie to drugie jeśli o mnie chodzi.

No to niedobrze. Bo gdybym np. chciała zrobić "Jajeczko", albo kolejnego "Śledzika", albo cokolwiek innego, to jak mam Was jednocześnie zaprosić? :027:
_________________
Drużyna 5

 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2018-03-14, 18:27:06   

Berta von S. napisał/a:
Wowaksie, Pawle - proszę tylko bez kłótni w moim wątku.


Ja się nie kłóciłem. Odpowiedziałem merytorycznie na merytoryczną wypowiedź. Gdyby tekst o braku siłowni w latach 80tych napisał ktokolwiek inny to ani jednym słowem moja wypowiedź by się nie różniła. Wypowiedź jest merytoryczna i nie ma tam żadnych odniesień personalnych. Nie wypowiedziałem się na temat innych pozycji z listy, bo się na nich nie znam. Nie mam wiedzy na temat plastikowych krzesełek, dredów czy surferów albo skrzyżowań ze światłami w Szczytnie.

Co do siłowni - to akurat ten temat mam dokładnie rozpracowany, bo od 1985 chodziłem do Syrenki, moi koledzy z podwórka kilka lat wcześniej zaczęli chodzić do Błyskawicy. Niezależnie od tego, mój ojciec w tamtym czasie do Syrenki chodził regularnie kilka razy w tygodniu już kilkanaście lat, był jednocześnie sędzią trójboju siłowego w AZSie. Więc raczej wiem o czym piszę.
_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
 
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-03-14, 18:57:36   

Zdaje się, że była mowa, że akcja dzieje się raczej w drugiej połowie lat 80-tych? Wieść o śmierci Zumbacha mogła dotrzeć do kraju dużo później. Wtedy przepływ informacji był słabowity.

Wowax napisał/a:
- Mat zamawia w barze piwo bezalkoholowe. No, Pani autor, co Pani?
Kto w Polsce słyszał przed 85 rokiem o piwie bezalkoholowym, nie mówiąc już o możliwości kupienia go w byle knajpinie?


Fakt, było co najwyżej piwo ciemne, pamiętam że w Poznaniu była Czarna Perła, z niską zawartością alkoholu (jakieś 1,5-2%?).
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

  
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2018-03-14, 18:58:56   

Paweł, a czy wtedy mówiło się "idę na siłkę" czy raczej "idę na salę"?
_________________
 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2018-03-14, 19:31:02   

Nietajenko napisał/a:
Paweł, a czy wtedy mówiło się "idę na siłkę" czy raczej "idę na salę"?


U mnie się chodziło albo na siłownię albo bezpośrednio do "Syrenki" czy "Błyskawicy", to nie było tak jak teraz, że przybytki sportowe były na każdym rogu, więc wszyscy wiedzieli o co chodzi. Swoją drogą, my w wózkowni w bloku też mieliśmy "siłownię", ćwiczyło się na sprzęcie z prętów zbrojeniowych, cegieł itd. Ławeczkę zrobili moi koledzy samodzielnie z desek.

W Błyskawicy nigdy nie byłem ale Syrenka to nie była klasyczna sala ze sprzętem, to była piwnica, szerokości takiej, że pod ścianami mieściły się sprzęty a przez środek była ścieżka z gumoleum. Trudno by było nazwać to salą.
BTW, był jeszcze klub kulturystyczny Herkules i to był pełen wypas.
_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ostatnio zmieniony przez PawelK 2018-03-14, 19:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-14, 20:20:13   

Wowax napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
No to niedobrze. Bo gdybym np. chciała zrobić "Jajeczko", albo kolejnego "Śledzika", albo cokolwiek innego, to jak mam Was jednocześnie zaprosić?

Rozwiązań jest co najmniej pięć ;-)

Ja widzę cztery, ale żadne mi nie odpowiada. :027:

PawelK napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Wowaksie, Pawle - proszę tylko bez kłótni w moim wątku.


Ja się nie kłóciłem. Odpowiedziałem merytorycznie na merytoryczną wypowiedź.

Wiem, ale wolałam prewencyjnie zdusić w zarodku. ;-)

Aga napisał/a:

Scena w barze z koszmarną rodzinką :D
"-Jak to może się urwać?! (...) Przecież dzieci mogą się zranić!"
Nie wiem czy taki był zamysł autora, ale ja płakałam przy tym ze śmiechu :D

Zasłonkę akurat wymyśliłam, ale porcelanowa ryba i generalnie ta scenka w 90% jest prawdziwa. Miałam okazję taką oglądać kilka lat temu w pewnym barze na Podlasiu...
_________________
Drużyna 5

 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2018-03-14, 20:45:07   

Berta von S. napisał/a:
Wiem, ale wolałam prewencyjnie zdusić w zarodku. ;-)


Daj spokój, ja przecież jest "niespotykanie spokojny człowiek" :D

_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
 
 
 
Aga 
Uwielbia Samochodzika
Panna Nikt



Pomogła: 6 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2018
Posty: 530
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2018-03-14, 21:52:16   

Berta von S. napisał/a:
Zasłonkę akurat wymyśliłam, ale porcelanowa ryba i generalnie ta scenka w 90% jest prawdziwa. Miałam okazję taką oglądać kilka lat temu w pewnym barze na Podlasiu...

Domyślam się. Takich mamusiek i tatuśków, co dzieciaki w samopas puszczają, a później pretensje do całego świata mają, pełno jest. Mam nadzieję nigdy nie znaleźć się w ich gronie :p
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-14, 22:50:54   

Aga napisał/a:
Mam nadzieję nigdy nie znaleźć się w ich gronie :p

Nie widzę u Was takich tendencji. Na razie. ;-)

PawelK napisał/a:

Daj spokój, ja przecież jest "niespotykanie spokojny człowiek" :D

Najlepsze jest to, że kompletnie nie pamiętam, czy ja to w końcu obejrzałam. Pamiętam, że miałam zamiar. ;-)
_________________
Drużyna 5

 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-14, 23:00:30   

Wowax napisał/a:

Opinia ogólna jest jak najbardziej pozytywna, książkę czyta się z dużą przyjemnością, człowiek aż chce się dowiedzieć co będzie dalej - naprawdę pod tym względem pozycja wciągająca i godna polecenia.
Dobry pomysł, fajna fabuła, znakomita lokalizacja geograficzna (…)
Nie można też pominąć jeszcze jednego pozytywu - języka!
Duży plus za posługiwanie się dobrą polszczyzną, ale drugi, w moich oczach jeszcze większy, za to, że nie ma grama dłużyzn i nudziarstwa (…)
Zgrabne dialogi i umiejętność niezwykle plastycznego, wręcz namacalnego opowiedzenia czytelnikowi okolicy (…)
Oczywiście nie można nie wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie - a mianowicie samochodzikowości powieści…

Dzięki za dobrą ocenę - generalną i wspomnianych powyżej elementów. :)

Teraz co do punktów krytycznych:
Wowax napisał/a:

Po co bowiem uganiać się przez kilka dni po krzakach jaśminu i zaczajać w różnych innych miejscach by odkryć kto jest rywalem, skoro ma się pod nosem bindugę z Hipisem, Hipisem skorym do współpracy i przyjaźnie nastawionym, tylko trochę przymulonym winkiem i jointami?

Hipis się dość nagle rozchorował… A potem wyjechał, wcześniej zaś raczej nie zakładali, ze byłby skłonny do współpracy. Ale faktycznie (już to wspominałam w odpowiedzi na recenzję Kustosza) za łatwo odpuścili po tym ognisku. Powinnam ich tam jeszcze rano wysłać, żeby np. zobaczyli tylko miejsce po Westfalii.

Wowax napisał/a:

wystarczyło pójść w biały dzień do białego domku i dowiedzieć się kto poza wściekłą rodzinką tam pomieszkuje.

Wiedzieli, że pomieszkuje tam Pani Krysia oraz Pożyczko-Ostańce. Sądzili, że to wszystko. Chodzić tam dwa razy próbowali, ale bez efektu. Zresztą Krysia wspominała tylko o rodzinach w dziećmi. Ale faktycznie mogli ją mocniej przycisnąć.

Wowax napisał/a:

No cham i burak z tego Mata - ani me, ani be ani kukuryku. (…) Aż dziw, że Bosman i Ponton po takim wejściu są do niego przyjaźnie nastawieni.

Bosman sam był małomówny raczej, no i zmęczony gadatliwością natrętnych bab, więc to pozytywnie odebrał. A Ponton zwykle koncentrował się głównie na jedzeniu. :)

Wowax napisał/a:

Pan Bronisław, nagle na stronie 34 staje się na chwilkę Panem Bogdanem

A rzeczywiście! Umknęło mi. Jak to się jednak przydają te szybkie konkursy. ;-)

Wowax napisał/a:

,,Puszcza Piska to jeden z największych kompleksów leśnych w Europie, ciągnący się na powierzchni prawie 100 ha,, - no szału nie ma.

Tak, widziałam. Literówka niestety. Na str. 43 jest prawidłowo. :)

Wowax napisał/a:

Po kilkudziesięciu lub więcej stronach czytelnik orientuje się, że rzecz się dzieje w pierwszej połowie lat 80.

W drugiej miało być. Tego Zumbacha sprawdzałam i wydawało mi się, że wszystko gra. Może niewyraźnie sobie w notatkach zapisałam datę śmierci? :okulary2:

Wowax napisał/a:

- Mat mówi na początku o tym, że nie poświęcał wcześniej czasu na wizyty w pobliskiej siłowni.

Na to już bardzo trafnie odpowiedział Paweł. :p

Wowax napisał/a:

- Dalej, siostra namawiając Mata na wyprawę wspomina o tym, że ,,zabytkowy pawilon niszczeje w rękach jakieś bałaganiarskiej agencji rolnej,,

Racja, mój błąd. Podobnie jak plastikowe krzesła i bezalkoholowe piwo. Dokładniej już o tym dyskutowaliśmy wcześniej, bo wątek PRL-owskich błędów się kilkakrotnie przewijał, było zresztą tych błędów więcej... Najwyraźniej za mocno jednak siedzę we współczesności i sklerozę mam. :/

Co do kolczyków w pępku nie mam zdania, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy się pojawiły – nikt w moim najbliższym otoczeniu nie posiadał takiego. Dredy wydaje mi się, że już w liceum widywałam, ale głowy nie dam sobie za to uciąć. Przy windsurfingowcach będę się nadal upierać, bo pływali w drugiej połowie lat 90. po Nidzkim i mieszkali na Drapaczu. :)
_________________
Drużyna 5

 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-15, 00:31:08   

Wowax napisał/a:
=
Jan Zumbach zmarł 3 stycznia 1986 roku.
Skoro Twoim zamiarem było umieszczenie czasu akcji w drugiej połowie lat 80,
to przyznaj, że sama sobie strzeliłaś w stopę z tym Zumbachem.
Ewidentnie te nieszczęsne zdania o nim zawarte w powieści lokalizują czas akcji najdalej w roku 1985.

Przyznałam przecież. :)

Tłumaczę jedynie, że ów błąd nie wynikał z zaniedbania i braku riserczu, tylko coś mi się musiało z liczbami pomerdać.

Wowax napisał/a:

Berta von S. napisał/a:
Bosman sam był małomówny raczej, no i zmęczony gadatliwością natrętnych bab, więc to pozytywnie odebrał. A Ponton zwykle koncentrował się głównie na jedzeniu.

Zgrabne tłumaczenie, ale mnie nie przekonuje :)
Nie chodziło mi bowiem o podejście Pontona i Bosmana, ale o nienaturalność zachowania Mata.

Ja w nim nie widzę nic nienaturalnego. Gość podszedł do obcej grupy. Jest raczej nieśmiały. Babki cały czas nawijają i emablują gospodarza. Więc w milczeniu się przysłuchuje i obserwuje towarzystwo. Znam wiele osób, które by się podobnie zachowały. Sama bym pewnie w takiej sytuacji za wiele nie mówiła. Nie każdy jest takim gadułą, ja Ty. ;-)

Wowax napisał/a:

Tyle, że w liceum to byłaś pod koniec lat 80, a nie w ich pierwszej połowie :)

No i właśnie - jak już wspominałam - pisząc miałam na myśli drugą połowę.

Wowax napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Przy windsurfingowcach będę się nadal upierać, bo pływali w drugiej połowie lat 90.

A co to ma do pierwszej połowy lat 80? :)

No sam widzisz, że ja mam jakąś dysfunkcję z cyframi. "W drugiej połowie lat 80." chciałam oczywiście napisać. :)
_________________
Drużyna 5

Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2018-03-15, 00:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-15, 01:45:00   

Wowax napisał/a:

Tak, czy siak nie wyszła Ci ta wolta ze zmianą epoki najszczęśliwiej.
I jak teraz przejrzałem wcześniejsze komentarze i opinie, to widzę, że nie ja jeden zwróciłem na to uwagę.

Wiem, 99% krytycznych uwag tego dotyczy. :(

Wowax napisał/a:

Zgadzam się z Kustoszem w twierdzeniu, że to wygląda trochę tak, jakbyś już po napisaniu stwierdziła, że umieścisz akcję nie współcześnie, a w latach 80.

Nie, od początku pisałam z myślą o latach 80, tylko mi się 90. za mocno w pamięci na nie nałożyły.
_________________
Drużyna 5

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-03-15, 08:55:39   

Berta von S. napisał/a:
Wowax napisał/a:

Berta von S. napisał/a:
Bosman sam był małomówny raczej, no i zmęczony gadatliwością natrętnych bab, więc to pozytywnie odebrał. A Ponton zwykle koncentrował się głównie na jedzeniu.

Zgrabne tłumaczenie, ale mnie nie przekonuje :)
Nie chodziło mi bowiem o podejście Pontona i Bosmana, ale o nienaturalność zachowania Mata.

Ja w nim nie widzę nic nienaturalnego. Gość podszedł do obcej grupy. Jest raczej nieśmiały. Babki cały czas nawijają i emablują gospodarza. Więc w milczeniu się przysłuchuje i obserwuje towarzystwo. Znam wiele osób, które by się podobnie zachowały. Sama bym pewnie w takiej sytuacji za wiele nie mówiła. Nie każdy jest takim gadułą, ja Ty. ;-)


Zgadzam się z Bertą, w pewnych sytuacjach jak najbardziej można zyskać pozytywną opinię otoczenie, nawet mało się odzywając...

Wowax napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Dredy wydaje mi się, że już w liceum widywałam,

Tyle, że w liceum to byłaś pod koniec lat 80, a nie w ich pierwszej połowie :)


Dredy spokojnie mogły być widywane nawet w pierwszej połowie lat 80-tych, bo już wtedy nastąpił wybuch zainteresowania muzyką reggae w Polsce. Sam bywałem na takich koncertach w poznańskiej Arenie w 1 połowie lat 80-tych!
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Aga 
Uwielbia Samochodzika
Panna Nikt



Pomogła: 6 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2018
Posty: 530
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2018-03-15, 13:57:53   

Dredy to spokojnie już w pierwszej połowie lat 80-tych nosili. Sąsiad moich dziadków miał, stąd pamiętam. Wywoływał co prawda zgorszenie na wsi, no ale nosił :D .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,65 sekundy. Zapytań do SQL: 12