Ostatnia część zwierzeń Nienackiego zatytułowanych “Z dzienników” i opublikowanych w 1969 roku w “Odgłosach”.
... Dla pamięci notuję dyskusję z chłopami o mojej pompie:
K: — Od siedmiu lat woda nie le ciała, to znaczy, że lecieć nie będzie.
Ja: — Wyciągnę rury i na pompie założę skórkę. Będzie leciała woda.
Z: — Może i będzie. Ale nie wiadomo.
K: — Pewnie, że nie wiadomo. Jakby S. (poprzedni właściciel) myślał, że będzie leciała, to by skórkę założył. Znaczy się, nie będzie leciała, skoro nawet nie próbował.
K: — Po co miał próbować, jak myślał, że nie będzie leciała?
Z: — Jak nie leci, to znaczy, że nie będzie leciała.
Ja: — Ale kiedyś leciała?
K : — Kiedyś tak, ale teraz chyba nie będzie. S. tak myślał, dlatego skórki nie zakładał.
Ja: — A dlaczego tak myślał?
K: — Bo nie leciała.
Ja: — Jak mogła lecieć, skoro nie ma w niej skórki?
K: — Po co zakładać skórkę, jak i tak nie poleci, bo nie leciała?
Ja: Nie leciała, bo nie miała skórki. Jak będzie skórka, to poleci.
Ja: — Trzeba się przekonać. Warto.
K :— A pewnie, że warto. Tylko, że nie wiadomo. Bo jakby było wiadomo, to przecież S. nie nosiłby wody z tak daleka.
Ja: — Przecież on myślał, że poleci, więc skórki nie zakładał.
Z: — Nie wiedział, czy poleci jak założy skórkę, dlatego jej nie zakładał.
Ja: — No to dlaczego nie zakładał, żeby się przekonać?
K: — Bo nie wiedział, czy poleci.
Ja: — Może nie zdawał sobie sprawy, że to chodzi o zwykłą skórkę na tłoku?
Z: — E, dobrze o tym wiedział. Przecież nieraz tak sobie tu siadaliśmy wszyscy koło tej pompy i gadaliśmy: poleci woda czy nie poleci jak się skórkę założy.
Ja: — I długo to tak trwało?
K: — Ano, przez siedem lat, jak on tu mieszkał.
Ja: — I ani razu nie spróbowaliście?
Z: — Myśleliśmy, żeby spróbować. Ale nie wiadomo było, czy po leci woda.
Ja: — Teraz też nie wiadomo.
K: — A właśnie, nie wiadomo, czy poleci.
Z: — Nie leciała, to i nie poleci.
Ja — Kiedyś leciała, to i poleci.
K: — Nie wiadomo. Może i nie poleci.
Z: — To jest tak: S myślał, że nie poleci, ale nie było wiadomo. Więc siadaliśmy i gadaliśmy o tej pompie. Tak jak teraz.
Ja: — A może poleci woda?
K: — Może poleci.
Z: — Nie wiadomo.
Przyjemnie tak posiedzieć na trawie przed domem i rozmawiać o pompie.”
jak już wcześniej pisałem K to Kuliński Józef ( 1908-1985),najbliższy sąsiad Nienackiego. Natomiast Z to Józef Zelik (1907-1984), który mieszkał na górce w pierwszym domu po lewej stronie idąc ze wsi, tym ze słupem wysokiego napięcia. Był on teściem pana Stefana Grządzieli również już nieżyjącego. S to p. Szałajewski od którego Nienacki kupił posiadłość.
_________________ Wszystkich odwiedzających Jerzwałd zapraszam do mnie na pogawędkę oraz poczęstunek tego i owego. Rybka też się zawsze znajdzie. Furtkę otwiera się do siebie.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-03-27, 21:13:18
irycki napisał/a:
I tak se od 7 lat siadywali przy pompie i się zastanawiali: poleci czy nie poleci.
Wiadomo, że nie o to chodzi aby złapać króliczka.
Jeżeli istotnie cykl "Z dzienników" przerwano po czwartym odcinku to nie można byłoby wybrać lepszego zdania na zakończenie. "Przyjemnie tak posiedzieć na trawie przed domem i rozmawiać o pompie." Można odnieść wrażenie, że autor uległ czarowi pozornie nielogicznego wiejskiego fatalizmu i nigdy nie spróbował założyć nowej skórki. Nigdy też nie poinformował o tym czytelników, którzy razem z jerzwałdzianami skazani są na domysły "poleci czy nie poleci". Dwa pokolenia minęły, a my tutaj znowu siadujemy i nieśpiesznie gadamy "jak mogła lecieć, kiedy skórka się wytarła?"
Bo może i nie poleci, jak wcześniej nie leciała? Pięć czynnych pomp na kilkanaście to jednak wydaje mi się mało. Może coś stało się z wodą i dlatego pompy przestały ciągnąć? Może jedną czy dwie bezskutecznie (niefachowo?) naprawiano, i wtedy ludzie stracili wiarę w sens wkładanego w to wysiłku? Kto wie?
A może poleci? Warto spróbować.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Może warto, a może i nie. Bo jeżeli S. spróbował, a woda nie poleciała, to nie warto…
a ja myślę, że:
woda poleci, nie poleci
ale dzisiaj to na pewno napić się warto
_________________ Wszystkich odwiedzających Jerzwałd zapraszam do mnie na pogawędkę oraz poczęstunek tego i owego. Rybka też się zawsze znajdzie. Furtkę otwiera się do siebie.
Oni mówią: „Warmia i Mazury”, a ja nawet nie bardzo wiem, czym się różni Warmia od Mazur i jakie są granice tych regionów. A co najgorsze, nie czuję w sobie ochoty, aby tę sprawę zgłębiać.
Szokująco to brzmi, na tle np. wątków z Zagadek Fromborka. Jak widać Nienacki szybko jednak się przełamał i nadrobił zaległości.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-07-12, 08:13:09
Wczoraj obejrzałem sobie po raz nie wiem który “Pod słońcem Toskanii” ( ./redir/www.filmweb.pl/Pod.Sloncem.Toskanii ), jeden z moich ulubionych filmów, w którym urocza jak zwykle Diane Lane, Amerykanka, kupuje za swoje ostatnie pieniądze starą ruderę w Toskanii i którą wraz z trójką polskich gastarbeiterów restauruje. Zabawnie, słyszeć ją podchwytywać polskie słówka (pierwsze - oczywiście - to k… mać! ).
Ale nie o to chodzi. W filmie pada następująca wypowiedź:
Buyer's remorse is a very common affliction among new homeowners.
Jakby to przetłumaczyć… Wyrzuty sumienia to bardzo rozpowszechniona dolegliwość wśród świeżo upieczonych właścicieli domów?
Od razu pomyślałem o Nienackim i jak on, gdy jego pierwsza euforia, że stał się właścicielem domu jerzwałdzkiego, opadła, zaczął lamentować, że popełnił wielkie głupstwo itd.:
“3 czerwca 1967 r. Jeszcze tylko tydzień dzieli mnie od wyjazdu na wieś i objęcie w rzeczywiste posiadanie zakupionego przeze mnie domu i gospodarstwa rolnego. Boję się tej chwili. Natychmiast spadnie na mnie wiele spraw o których nie mam pojęcia. Całe to gospodarstwo jest okropnie zaniedbane (gdzie ja miałem oczy, gdy je oglądałem?). Na narożach domu brak dachówek, dach stodoły czerni się gołymi łatami i krokwiami, a co najgorsze, tylna ściana od strony jeziora pękła i osunęła się po stoku skarpy. Stodołę trzeba będzie wznieść od nowa. Studnia od ośmiu lat nieczynna, bo pompa zepsuta.”
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-03, 08:44:25
Pisarz Andrzej Makowiecki, który również był współpracownikiem “Odgłosów”, w numerze 22/1977 tygodnika opublikował artykuł o koledze Nienackim, który zawiera kilka ciekawych, być może nawet nowych informacji.
— Nienacki, zanim kupił swój pierwszy jacht i stał się bojownikiem o strefę ciszy, sam posiadał łódź napędzaną hałaśliwym silnikiem.
— Obok jachtu był w posiadaniu wygodnej łodzi rybackiej.
— Obie łodzie cumowały w kanale w hangarze.
— Stanisław Mikulski był u niego na rybach.
— Posiadał dwa samochody, osobową skodę i terenowy wóz rumuński. Gazik ten...
— Jednym z powodów, dlaczego mieszkańcy Jerzwałdu zaakceptowali przybysza z Łodzi jako jednego ze swoich było to, że w artykułach i audycjach radiowych zawsze z wielką serdecznością mówił o nich i ich wiosce.
Na 99% pan Stanisław na którymś ze spotkań w Jerzwałdzie (są nagrania w internecie) mówił że nigdy tam wcześniej nie był. Bo padło takie pytanie.
John Dee napisał/a:
— Jednym z powodów, dlaczego mieszkańcy Jerzwałdu zaakceptowali przybysza z Łodzi jako jednego ze swoich było to, że w artykułach i audycjach radiowych zawsze z wielką serdecznością mówił o nich i ich wiosce.
Potem to się zmieniło.
John Dee napisał/a:
posiadał łódź napędzaną hałaśliwym silnikiem
A to coś nowego!
A tak w ogóle to Nienacki ryb chyba nie łowił.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-03, 14:44:06
Szara Sowa napisał/a:
Cytat:
— Stanisław Mikulski był u niego na rybach.
Na 99% pan Stanisław na którymś ze spotkań w Jerzwałdzie (są nagrania w internecie) mówił że nigdy tam wcześniej nie był. Bo padło takie pytanie… A tak w ogóle to Nienacki ryb chyba nie łowił.
Nigdy nie przejrzałem całego nagrania tego spotkania, więc muszę Ci uwierzyć na słowo. Fake news zatem?
Istnieje wprawdzie to zdjęcie Nienackiego z wędką, ale być może pozował tylko dla fotografa. Myślę, że początkowo, mniej więcej w okresie Nowych Przygód, próbował się w tym sporcie, ale go potem porzucił.
Szara Sowa napisał/a:
Potem to się zmieniło.
Moja babcia zawsze mówiła: najgorszy ptok, co sro do własnego gniazda.
— Nienacki, zanim kupił swój pierwszy jacht i stał się bojownikiem o strefę ciszy, sam posiadał łódź napędzaną hałaśliwym silnikiem.
A zatem w postawie życiowej Marty z "NP" (która najpierw rozbija się ślizgaczem, ale potem postanawia ze ślizgacza zrezygnować) jest coś z wyborów samego Nienackiego!
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-03, 19:04:01
Takich niekonsekwencji jest więcej. PS wykorzystuje bezwzględnie wędkarskie umiejętności Marty (to znaczy zażera się złowionymi przez nią rybami), ale wypowiada bardzo chłodną opinię nt. wędkarstwa. Rozwinął ją w "Skiroławkach" w sposób znacznie bardziej brutalny .
PS. Pamiętam, że powieść (a raczej jej fragmenty) Andrzeja Makowieckiego "Powrót wabiszczura" (jakoś tak?) cieszyła się wielką popularnością wśród niższo-nastoletniej młodzieży wtedy, kiedy i ja się do niej zaliczałem. Ze względu na "momenty" .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-10-03, 22:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-03, 22:43:35
irycki napisał/a:
A zatem w postawie życiowej Marty z "NP" (która najpierw rozbija się ślizgaczem, ale potem postanawia ze ślizgacza zrezygnować) jest coś z wyborów samego Nienackiego!
Rzeczywiście, to mogło być mniej więcej w tym okresie, gdy przerzucił się na żagle.
Z24 napisał/a:
Takich niekonsekwencji jest więcej. PS wykorzystuje bezwzględnie wędkarskie umiejętności Marty (to znaczy zażera się złowionymi przez nią rybami), ale wypowiada bardzo chłodną opinię nt. wędkarstwa. Rozwinął ją w "Skiroławkach" w sposób znacznie bardziej brutalny.
Czyli potwierdzasz, co Szara Sowa powyżej też zauważył, że Nienacki ryb raczej nie łowił. Pozował tylko z tą wędką.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-03, 22:48:35
John Dee napisał/a:
Z24 napisał/a:
Takich niekonsekwencji jest więcej. PS wykorzystuje bezwzględnie wędkarskie umiejętności Marty (to znaczy zażera się złowionymi przez nią rybami), ale wypowiada bardzo chłodną opinię nt. wędkarstwa. Rozwinął ją w "Skiroławkach" w sposób znacznie bardziej brutalny.
Czyli potwierdzasz, co Szara Sowa powyżej też zauważył, że Nienacki ryb raczej nie łowił. Pozował tylko z tą wędką.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-04, 22:04:54
Szara Sowa napisał/a:
Cytat:
— Stanisław Mikulski był u niego na rybach.
Na 99% pan Stanisław na którymś ze spotkań w Jerzwałdzie (są nagrania w internecie) mówił że nigdy tam wcześniej nie był. Bo padło takie pytanie.
Na 100% tak powiedział. Nie pamiętam, czy w samym wywiadzie, ale na pewno była na ten temat rozmowa po wywiadzie. Boguś powiedział do Mikulskiego "A Pan już tu chyba kiedyś był", a Mikulski zaprzeczył.
irycki napisał/a:
John Dee napisał/a:
— Nienacki, zanim kupił swój pierwszy jacht i stał się bojownikiem o strefę ciszy, sam posiadał łódź napędzaną hałaśliwym silnikiem.
A zatem w postawie życiowej Marty z "NP" (która najpierw rozbija się ślizgaczem, ale potem postanawia ze ślizgacza zrezygnować) jest coś z wyborów samego Nienackiego!
Ale żeglarstwem go podobno zaraziła Alicja, czyli prototyp Marty.
John Dee napisał/a:
O hangarze nad kanałem, o którym pisze Makowiecki, nigdy chyba jeszcze nic nie słyszałem. Ciekawe, czy zachowało się jakieś jego zdjęcie?
Zdjęcia nigdy nie widziałam. Ale hangar istniał na pewno, bo jest o nim mowa w relacjach (dotyczących wspomnień) na nienackiartpl.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-05, 05:17:08
Berta von S. napisał/a:
Zdjęcia nigdy nie widziałam. Ale hangar istniał na pewno, bo jest o nim mowa w relacjach (dotyczących wspomnień) na nienackiartpl.
A wiesz, w którym to dokładnie miejscu ten hangar stał? Mimo wszystko doczekał się literackiej sławy, bo to jego chyba Nienacki opisuje w “Uwodzicielu”:
“Na brzegu kanału zbudowałem hangar na łódkę i jacht oraz maleńką przystań.”
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-07, 10:23:21
John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Zdjęcia nigdy nie widziałam. Ale hangar istniał na pewno, bo jest o nim mowa w relacjach (dotyczących wspomnień) na nienackiartpl.
A wiesz, w którym to dokładnie miejscu ten hangar stał? Mimo wszystko doczekał się literackiej sławy, bo to jego chyba Nienacki opisuje w “Uwodzicielu”:
“Na brzegu kanału zbudowałem hangar na łódkę i jacht oraz maleńką przystań.”
Też tak sądzę.
Nie widziałam nigdzie informacji, gdzie stał hangar. Ale myślę, że w miejscu, gdzie dochodzi do Kanału Jerzwałdzkiego ten mini-kanalik idący wzdłuż podwórza. Bo to miejsce jest najbliżej jeziora. A na zdjęciu zamieszczonym na nienackiartpl, widać, że Nienacki łódkę cumował raczej blisko ujścia kanału do jeziora.
A więc to by było tu, gdzie żółta kreska.
To miejsce zresztą wydaje się najlepiej pasować do określenia "przystań", bo w kanał się tam nieco rozszerza, co może stanowić jakąś namiastkę zatoczki.
Robiłam kiedyś zdjęcie domu z tamtej strony na które podejrzane miejsce się załapało.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-07, 11:37:19
Dziękuję.
Berta von S. napisał/a:
Nie widziałam nigdzie informacji, gdzie stał hangar. Ale myślę, że w miejscu, gdzie dochodzi do Kanału Jerzwałdzkiego ten mini-kanalik idący wzdłuż podwórza.
Jeśli często korzystał z łódek, to postawił hangar raczej jak najbliżej jeziora, a więc zapewne tam, gdzie proponujesz, ale jeśli niepokoił się o ich bezpieczeństwo, to raczej gdzieś głębiej ku domowi.
Może “badania archeologiczne” nad kanałem przyniosą pewność?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.