PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Czesio1
2012-10-02, 21:35
Święty relikwiarz (Uroczysko) - opinie
Autor Wiadomość
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-16, 08:52:11   

Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Dzisiaj udało mi się właśnie nabyć drogą kupna wydanie "Uroczyska" z 71 r. :) Za jedyne 12 zł, jakby kto pytał. W tym antykwariacie, co to państwo wiedzą...

Wiemy (w którym) i gratulujemy.
:564:


Ja chromolę, czyta się zupełnie inaczej. Człowiek zauważa mnóstwo "nowych" rzeczy :D
To wspaniała powieść! - zawsze zresztą tak uważałem :) .
_________________
Z 24
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-21, 15:20:54   

Wczoraj wieczorem skończyłem. Dawno nie miałam aż takiej przyjemności z lektury dzieł ZN :) .

Odwrotna strona: w pełni mi się ukazała szkodliwość cięć w kolejnych wydaniach. Odnoszę wrażenie, że Autor przy współudziale "Warmii" ciął na oślep, jak gdyby dostał dyrektywę, że ma się zmieścić w określonej ilości znaków i na określonej ilości stron (pamiętacie kapeli "Chicago" "25 or 6 to 4"?). Włożono naprawdę dużo wysiłku, żeby zepsuć smak tej znakomitej powieści. To, że się to do końca jednak nie udało świadczy o tym, że materiał jest pierwsza klasa :) .
_________________
Z 24
 
 
guzzi 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 156
Skąd: 3miasto
Wysłany: 2017-09-21, 18:31:51   

A co powiecie na to, że tym kimś, kto na "Uroczysku powiał w skrzydła" Nienackiego był sam Paweł Jasienica. To przecież P.J. na łamach „Twórczości" napisał bardzo przychylną recenzję Uroczyska. Czyżby znali się z wykopalisk? W "Odgłosach" nr 18/1962 Władysław Rymkiewicz w artykule pt. Wizerunek dawnej Polski napisał "...Jasienica, w którym temperament felietonisty łączy się z wiedzą erudyty, obraca się z taką samą swobodą w kręgu historii, jak - archeologii. W swych interesujących poszukiwaniach w obozie pod Łęczycą, "spotyka się" z młodym, utalentowanym pisarzem łódzkim, Zbigniewem Nienackim wykrywając elementy realne z zakresu topografii, historii i legendy, wzbogacające fikcję literacką powieści Nienackiego z życia archeologów "Uroczysko"...
A może i nazwa jeziora Jasień to też od Jasienicy?
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-21, 19:20:34   

guzzi napisał/a:
A co powiecie na to, że tym kimś, kto na "Uroczysku powiał w skrzydła" Nienackiego był sam Paweł Jasienica. To przecież P.J. na łamach „Twórczości" napisał bardzo przychylną recenzję Uroczyska. Czyżby znali się z wykopalisk? W "Odgłosach" nr 18/1962 Władysław Rymkiewicz w artykule pt. Wizerunek dawnej Polski napisał "...Jasienica, w którym temperament felietonisty łączy się z wiedzą erudyty, obraca się z taką samą swobodą w kręgu historii, jak - archeologii. W swych interesujących poszukiwaniach w obozie pod Łęczycą, "spotyka się" z młodym, utalentowanym pisarzem łódzkim, Zbigniewem Nienackim wykrywając elementy realne z zakresu topografii, historii i legendy, wzbogacające fikcję literacką powieści Nienackiego z życia archeologów "Uroczysko"...
A może i nazwa jeziora Jasień to też od Jasienicy?


Pewne jest, że ZN i PJ pozostawali w kontakcie listowym i nie jest niewykluczone, że znali się osobiście. Na pewno mieli wielu wspólnych znajomych z łódzkiego ośrodka archeologicznego. Pisali o tych samych miejscach. Nie bardzo rozumiem przedostatnie zdanie: "wykrywając.." itd. Że niby PJ. podsunął ZN-iemu konkretne pomysły, rozwiązania itd., czyli że był faktycznie współautorem "Uroczyska"? Ryzykowna teza, bo raczej trudno byłoby ją udowodnić.
Tezę, że nazwa miejscowości i jeziora Jasień jest nawiązaniem do Pawła Jasienicy uważam za mało prawdopodobną, ale nic nie stoi na przeszkodzie w jej zarejestrowaniu wśród innych pomysłów na jej pochodzenie :)
Aha, w czasie, gdy ZN przebywał w Łęczycy na wykopaliskach to jeszcze nie był pisarzem tylko pismakiem, to jest, chciałem rzec, dziennikarzem ;-)
_________________
Z 24
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-10-13, 15:27:22   

TomaszK napisał/a:
Znalazłem pasującą do tego tematu ciekawostkę, dotyczącą pseudonimu Zbigniewa Nienackiego. Jak wiemy jego prawdziwe nazwisko brzmiało Zbigniew Nowicki, i tak podpisywał swoje najstarsze felietony. Pod tym nazwiskiem złożył też do druku swoją pierwszą książkę, która jednak z przyczyn politycznych została odrzucona. Wtedy, kierując się radą pewnej doświadczonej osoby, przybrał pseudonim „Nienacki”, pod którym książkę opublikował. Pytany później o pochodzenie tego pseudonimu podawał różne wersje, ale jego żona, Helena Nowicka utrzymuje, że wyłuskał go ze spuścizny literackiej po Żeromskim. Tak pisze Mariusz Szylak, autor biografii „Zbigniew Nienacki, życie i twórczość”.
Stefan Żeromski rzeczywiście napisał książkę „Walka z szatanem”, której głównym bohaterem jest młody architekt próbujący bezskutecznie naprawić niedoskonały świat - Ryszard Nienaski. I w tej właśnie formie - „Nienaski”, pseudonim pojawił się po raz pierwszy, tak podpisywał swoje felietony w 1956 roku (podaję za Mariuszem Szylakiem), przechodząc z czasem na formę „Nienacki”. Zdobyłem trylogię „Walka z Szatanem” Żeromskiego i próbowałem znaleźć podobieństwa do naszego Autora. Ryszard Nienaski rzeczywiście ginie walcząc o lepszy świat, bo kiedy otrzymuje duże pieniądze i zamierza wydać je na rzecz społeczeństwa finansując geologiczne poszukiwania węgla, społeczeństwo w osobach towarzyszy partyjnych (1916 rok!) domaga się żywej gotówki, a wobec odmowy zabija Nienaskiego wrzucając go do Wisły (w moim rodzimym mieście Krakowie). Na upartego można to powiązać z sytuacją Nienackiego któremu "towarzysze partyjni" odrzucili książkę, ale trochę to za mało.
A jednak grzebanie w starych dokumentach pozwala czasem na znalezienie czegoś ciekawego. Przeglądając archiwalne numery archeologicznego kwartalnika „Z otchłani wieków”, w numerze z 1960 roku znalazłem nekrolog Jana Koszczyc-Witkiewicza. Profesor Jan Koszczyc-Witkiewicz historyk sztuki i konserwator zabytków, odrestaurowywał po zniszczeniach wojennych kolegiatę w Tumie pod Łęczycą. Współpracował wtedy z łódzkimi archeologami, których znał Nienacki i którzy trafili później na karty jego książek – Jerzy Kmieciński jako doktor Andrzej z „Atanaryka”, Andrzej Nadolski jako Nemsta z „Uroczyska”. Opracowanie Koszczyc-Witkiewicza „Kolegiata w Tumie pod Łęczycą” (mam zeskanowane) jest podstawowym źródłem wiedzy o kolegiacie , obok cytowanej w „Uroczysku” przedwojennej książki Michała Walickiego o tym samym tytule.
A teraz zapowiadana ciekawostka. Z nekrologu w „Z otchłani wieków” wynika, że Jan Koszczyc-Witkiewicz, prywatnie przyjaciel i zięć Stefana Żeromskiego, był pierwowzorem postaci Ryszarda Nienaskiego. Czy to tylko przypadek? A może to właśnie on zainspirował do zmiany nazwiska młodego pisarza poznanego w czasie prac w kolegiacie, a młody pisarz zrewanżował się pseudonimem literackim nawiązującym do jego osoby?
Zachęcam do grzebania w starych papierach, czyli tego co robił Tomasz, a co zawiodło go do niejednego skarbu :)
Jak wiele można się dowiedzieć grzebiąc w starych papierach...
Zerknąwszy do streszczenia ''Walki z szatanem'' odnoszę wrażenie, iż znacznie lepszym materiałem na powieść o tematyce walki by mniej zła było na świecie, byłyby dzieje takich, jak Wawrzyniec Surowiecki czy Jan Olrych Szaniecki. Oczywiście, o ile to nie Żeromski by o nich pisał...

Z24 napisał/a:
Wczoraj wieczorem skończyłem. Dawno nie miałam aż takiej przyjemności z lektury dzieł ZN :) .

Odwrotna strona: w pełni mi się ukazała szkodliwość cięć w kolejnych wydaniach. Odnoszę wrażenie, że Autor przy współudziale "Warmii" ciął na oślep, jak gdyby dostał dyrektywę, że ma się zmieścić w określonej ilości znaków i na określonej ilości stron (pamiętacie kapeli "Chicago" "25 or 6 to 4"?). Włożono naprawdę dużo wysiłku, żeby zepsuć smak tej znakomitej powieści. To, że się to do końca jednak nie udało świadczy o tym, że materiał jest pierwsza klasa :) .
Miszcza zawsze można poznać niczym ex ungue leonem (Lwa z pazura).
P. też Zmiany "Uroczyska".
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Ostatnio zmieniony przez Piratka 2017-10-13, 15:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-13, 20:24:42   

Piratka napisał/a:
Zerknąwszy do streszczenia ''Walki z szatanem'' odnoszę wrażenie, iż znacznie lepszym materiałem na powieść o tematyce walki by mniej zła było na świecie, byłyby dzieje takich, jak Wawrzyniec Surowiecki czy Jan Olrych Szaniecki. Oczywiście, o ile to nie Żeromski by o nich pisał...


Bohater S.Ż. miał o wiele mniejsze ambicje niż dwaj godni najwyższego szacunku dżentelmeni, których wymieniłaś (o jednym takim z porównywalnej epoki być może napiszę w Linkowni albo w temacie poświęconym breweriach ministra Szyszki), a i to ugrzązł w naszym bagienku. A poza tym Żeromski był znakomitym pisarzem i świetnym facetem. Chociażby jako kronikarz naszego monstrualnego Obrzydłówka - na co niewielu się odważyło. A jako człowieka, zawsze podziwiałem w nim odwagę cywilną, poczucie humoru i nieprzekupność.

Piratka napisał/a:

Z24 napisał/a:
Wczoraj wieczorem skończyłem. Dawno nie miałam aż takiej przyjemności z lektury dzieł ZN :) .

Odwrotna strona: w pełni mi się ukazała szkodliwość cięć w kolejnych wydaniach. Odnoszę wrażenie, że Autor przy współudziale "Warmii" ciął na oślep, jak gdyby dostał dyrektywę, że ma się zmieścić w określonej ilości znaków i na określonej ilości stron (pamiętacie kapeli "Chicago" "25 or 6 to 4"?). Włożono naprawdę dużo wysiłku, żeby zepsuć smak tej znakomitej powieści. To, że się to do końca jednak nie udało świadczy o tym, że materiał jest pierwsza klasa :) .
Miszcza zawsze można poznać niczym ex ungue leonem (Lwa z pazura).
P. też Zmiany "Uroczyska".


Jasne, że znam te historię zmian, ale zupełnie inaczej czyta się integralny tekst :) . Naprawdę te cięcia bardzo uszkodziły postać samego narratora oraz klimat powieści.
_________________
Z 24
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-10-13, 22:29:15   

Cóż poradzić, że humor Żeromskiego nigdy mnie nie bawił
lecz de gustibus disputandum non est
jedyną mym subiektywnym zdaniem udaną jego pracą był reportaż "Na plebanii w Wyszkowie" który też tylko mniej więcej mi się spodobał.

Głównie kojarzy mi się z historycznymi zmyśleniami.
Kleiner zwrócił uwagę na liryczny i ahistoryczny ton u Żeromskiego, gdy idzie o powstanie styczniowe: "Przedstawieniu jego [tj. powstania] odebrał, o ile to było możliwe, wszelką historyczność. Nie zajmuje się żadną historyczną postacią. [...] Tak samo w cień usuwa wypadki dziejowe; nie zajmuje się nigdzie szerszem tłem faktów" (Ebenezer Rojt, Zbigniew Mikołejko i banki gniewu, przypis 5) Żeromski nie był ani nadwornym pismakiem caratu ani rodzimym sprzedawczykiem. Nic (prócz pogardy dla faktów) go do pisania fałszów nie zmuszało. Pracował w Muzeum w Rapperswilu, trudno by brakło mu źródeł.

Znowu udało mi zejść z tematu.
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-13, 23:51:55   

Piratka napisał/a:
Cóż poradzić, że humor Żeromskiego nigdy mnie nie bawił


Mnie bardzo. Szczególnie zasługuje na uwagę jego wypowiedź na temat wypadków z listopada 1918 r. gdy w Zakopanem został kimś w rodzaju dyktatora. Dowodzi, że nie był on drętwiakiem, za jakiego się go uważa. Nb, szkoda, że o tym nikt z tego nie zrobił filmu, bo ta historia ma potężny potencjał komediowy.

Piratka napisał/a:
jedyną mym subiektywnym zdaniem udaną jego pracą był reportaż "Na plebanii w Wyszkowie" który też tylko mniej więcej mi się spodobał.


:564:

Oprócz wartości, że tak powiem historyczno-poznawczej, dopiero po przeczytaniu tego reportażu staje się zrozumiałe, dlaczego później S.Ż. musiał popełnić "Przedwiośnie".

Piratka napisał/a:
Kleiner zwrócił uwagę na liryczny i ahistoryczny ton u Żeromskiego, gdy idzie o powstanie styczniowe: "Przedstawieniu jego [tj. powstania] odebrał, o ile to było możliwe, wszelką historyczność. Nie zajmuje się żadną historyczną postacią. [...] Tak samo w cień usuwa wypadki dziejowe; nie zajmuje się nigdzie szerszem tłem faktów" (Ebenezer Rojt, Zbigniew Mikołejko i banki gniewu, przypis 5)


Sorry, ale pan Ebenazer R. - jeśli chodzi o S.Ż. używa argumentów cokolwiek podłych, bo praca prof Stefana Kieniewicza ukazała się ca 40 lat po śmierci S.Ż. To raz. Dwa: faktem jest, że ton powstaniu nadawała inteligencja pochodzenia szlacheckiego. Faktem jest, że przypadki denuncjacji powstańców przez chłopów i ich zwalczania zdarzały się często, szczególnie na początku powstania (potem stosunek chłopów ulegał zmianie in plus). Ale szlachta ziemiańska też nie pozostawała daleko z tyłu, tylko po prostu sabotowała powstanie w sposób bardziej wyrafinowany. Najlepiej to chyba opisał Paweł Jasienica w "Dwóch drogach".
Po prostu S.Ż. naraził się Obrzydłówkowi, który zwalczał, gdyż Obrzydłówek zwalczał jego, jak zresztą wszystko, co nie jest Obrzydłówkiem. I tyle.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-10-14, 12:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Robinoux 
Twórca
Autor książek dokumentalnych oraz poezji



Pomógł: 8 razy
Wiek: 52
Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 5001
Skąd: inąd
Wysłany: 2017-10-14, 09:52:20   

A ja jestem wdzięczny Żeromskiemu za "Pomyłki" - Zet wiesz dlaczego :564:
_________________


"Agencja Detektywistyczna. Tanio i dyskretnie. Paryż Bulwar Clochardów 10"
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-14, 12:53:58   

Robinoux napisał/a:
A ja jestem wdzięczny Żeromskiemu za "Pomyłki" - Zet wiesz dlaczego :564:


Chyba zapomniałem.. :oops: :oops: :oops:
_________________
Z 24
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-10-14, 21:59:56   

Wkleiłam link z Ebenezera, bo akurat taki był pod ręką do zacytowania Kleinera nt. Żeromskiego (a przy okazji Kieniewicza nt. Powstania). Dwie drogi mam pod ręką, lecz mógbły kto powiedzieć, iż "Jasienica był publicystą a nie historykiem". Podawał tam różne dane (jak że w guberni płockiej blisko połowę ukaranych za udział w rzekomo szlacheckim Powstaniu stanowili kmiecie), niestety często bez źródeł, zatem nie zawsze mogę się na niego powoływać jako na źródło. Współcześnie z Żeromskim pisali o Powstaniu historycy jak Grabiec (Dąbrowski) czy patron mego liceum Bolesław Limanowski, a opisali to inaczej niż on. Jako że trzeba byo przeczytać w ramach lektur szkolnych trzy jego powieści i kilka innych drobiazgów, co bardzo wymęczyło nie tylko mnie, a do tego i polonistka i facet od historii utrzymywali, że wszytko to co Żeromski pisał prawdą najszczerszą jest - powiedzmy, że mało entuzjastycznie tego pisarza wspominam.

Przepraszam, że ciągnę wątek, chcę uniknąć niezrozumienia.
Wróćmy do Uroczyska.
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-15, 00:03:59   

Piratka napisał/a:
Przepraszam, że ciągnę wątek, chcę uniknąć niezrozumienia.
Wróćmy do Uroczyska.


Oczywiście, jeszcze tylko może uwaga, że najskuteczniejszym sposobem obrzydzenia jakiejkolwiek książki jest jej umieszczenie w lekturach, w szczególności w obowiązkowych. Przynajmniej na mnie to działało.

Wracając do "Uroczyska" to zawsze mnie kręcił wątek historyczny, nawiązujący do dziejów najazdu (a ściślej dwóch: w lipcu i we wrześniu) krzyżackiego w 1331 r. Chciałbym wierzyć, że ten fragment naszych dziejów cieszył się szczególnym zainteresowaniem ZN (podobnie jak moim :D ). Ta kampania jest wspomniana jeszcze w PSiT, przy omawianiu dziejów wielkiego mistrza Wernera von Orseln. Jednakowoż patrząc od strony konstrukcji akcji, to rok 1331 niejako się narzucał, ze względu na to, że można się powołać na jakąś relację o wypadkach, czyli na dokumenty procesu warszawskiego w 1339 r. Nie mamy bowiem jakichś innych dokumentów z czasów do, powiedzmy, XV wieku, gdzie można by umieścić jakąś relację typu zeznanie świadka Bogusława.
Każdy, kto interesuje się dziejami Wielkopolski, Kujaw, ziem sieradzkiej i łęczyckiej zwraca uwagę na wydarzenia 1331 r.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-10-15, 00:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-10-17, 22:29:55   

O tym procesie wiem głównie to, co Jasienica opisał w Polsce Piastów.
Krzyżacy przez posłów wnieśli protest i zapowiedzieli apelację do papieża, posłowie ci natychmiast wyjechali.
Wyrok z 15 września (tekst łaciński) nakazywał Krzyżakom zwrot ziemi pomorskiej, kujawskiej, brzeskiej, dobrzyńskiej i michałowskiej oraz wypłatę odszkodowania. Dwa lata później papież nakazał zwrot już tylko ziemi kujawskiej i dobrzyńskiej (co z trudem, ale uczynili) i odszkodowanie (czego oczywiście zaniechali), Pomorze zaś, ziemię chełmińską i michałowską, zatrzymywali jako jałmużnę (!). Kazimierz Wielki tak jakby na to przystał w pokoju kaliskim 1343, lecz zawsze tytułował się dziedzicem ziemi pomorskiej.
W Polsce Jagiellonów Jasienica opisuje, iż w 1392 Władysław Opolczyk prowadził rozmowy z Konradem Wallenrodem o rozbiorze Polski pomiędzy cesarza, Brandenburgię, Węgry i książąt śląskich. Krzyżak bardzo zręcznie wykręcił się i nie przyjął propozycji. Powody takiego postępowania wydają się jasne. Umocniony nad Bałtykiem Zakon zamierzał w przyszłości zagarnąć całe dorzecze Wisły, a więc wpuszczanie tam innych państw nie mogło być zgodne z jego dalszymi planami. Tak więc rok 1392 przyniósł najwcześniejszy projekt rozbioru Polski.
Jednak Jasienica nadmiernie to uprościł. Wallenrod odpowiedział bowiem, że potrzebny byłby pretekst do złamania owego pokoju kaliskiego, przez Polaków ciągle naruszanego (!) i gdyby papież (były to wesołe czasy Wielkiej Schizmy, dwu papieży naraz obrzucało się wzajem klątwami) ogłosił wyprawę krzyżową na Jagiełłę, to powinnością Krzyżaków byłoby wziąć w niej udział. Stanęło na tym, że gdyby cesarz zechciał wojny z Jagiełłą, może liczyć na pomoc Zakonu, o ile uprzedzi o tym dwa tygodnie wcześniej. Wielki mistrz odmówił dania piśmiennego zabowiązania w obawie przed przechwyceniem listów przez Polaków. Źródłem, pisze Karol Szajnocha (Jadwiga i Jagiello, tom 3 s. 191n), jest relacja samego Wallenroda, ujawniona z archiwum zakonnego w 1832 przez Johanna Voigta w piątym tomie Geschichte Preussens, brak jednak podstaw do powątpiewania, skoro w 1410 cysorz wypowiedział wojnę Jagielle, choć na wieść o Grunwaldzie wycofał się. Trudno przy tym przypuścić by plan rozbioru powstał dopiero w końcu XIV wieku, skoro w 1331 Jan Luksemburski był umówiony z Krzyżakami na 21 września pod Kaliszem. Na szczęście spóźnił się, tracąc czas na obleganie innego miasta, jednak gdyby wszystko przebiegło zgodnie z planem to czy po tym spotkaniu obie armie wróciłyby do pieleszy jakby nigdy nic?
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-18, 22:13:59   

Droga Piratko, nie dam rady ująć poruszonych przez Ciebie tematów w jednym poście i jednego dnia, więc będę tak po kawałku.
Rzeczywiście na skutek pokoju w Kaliszu - gdzie wyroki przed sądami papieskimi z późniejszymi modyfikacjami miały istotne znaczenie jako argument w rokowaniach - Zakon zwrócił Kujawy i Ziemię Dobrzyńską i była to z ich strony cena za pokój. Przypuszczam, że z góry - to jest przy samym zaborze - wkalkulowana, przynajmniej jeśli chodzi o Kujawy zagarnięte w 1332 r.
Polska nie była bowiem ich głównym frontem wojny, tylko Litwa, a w szczególności Żmudź. Walka z Litwą i Żmudzią wysuwała się z różnych względów na plan pierwszy, natomiast - po doświadczeniach pod Płowcami i w procesach - walka z Polską przedstawiała się im pod względem tak wojskowym jak i politycznym znacznie bardziej ciężką i obarczoną większym ryzykiem niepowodzenia oraz trudnościami politycznymi.
Krzyżacy z przyczyn gospodarczych, strategicznych i politycznych musieli bezwzględnie utrzymać Pomorze, oraz Ziemię Chełmińską z przyległościami, tak, że ich nie ustąpiliby za żadną cenę.
Ale ich - jak to mówiono później o Bismarcku :D - "dręczył koszmar koalicji", czego przedsmak im dał Łokietek, zawierając sojusz z Litwą i żeniąc Kazimierza z córką Gedymina, Aldoną. Stąd też Krzyżacy wiedzieli, że będą musieli sporo ustąpić Kazimierzowi, który na dodatek wyrwał Polskę z izolacji politycznej zawierając porozumienia z silnymi Węgrami. Świeżo zagarnięte - i mocno wyniszczone podczas wojny - Kujawy oraz Ziemia Dobrzyńska nadawały się jak najbardziej jako cena za pokój.
Kazimierz zaś zrzekł się Pomorza, którego i tak nie posiadał ani nie miał możliwości go odebrać, ale - na skutek m.in. procesów we Włocławku a przede wszystkim w Warszawie - Zakon zmuszony był przyznać, że Kazimierz i jego przodkowie mieli prawa do Pomorza. Jednocześnie Kazimierz musiał przyjąć do wiadomości, że Pomorza i Ziemi Chełmińskiej Zakon nie odda za nic w świecie. Stworzono więc figurę prawną "jałmużny wieczystej", gdzie Kazimierz zrzekał się praw do tych ziem na rzecz Zakonu, który przyjmował je - jak każda instytucja duchowna - jako uposażenie. Stan posiadania żadnej ze stron nie uległ zmianie, natomiast każda ze stron zyskiwała tytuły prawne do tych terenów: to znaczy Zakon zabezpieczał się przed kolejnymi procesami i polską dywersją na terenie międzynarodowym (czytaj: Kurii) i - last but not least - usuwał ewentualny casus belli ze strony Polski. Kazimierz zaś - oprócz potwierdzenia jego praw do Pomorza - uzyskiwał status dobrodzieja Zakonu, co utrudniało ewentualne krzyżackie manewry przeciwko niemu.
Tu należy się uwaga: Łokietek uzyskał zgodę Kurii na koronację pod obłudnym zastrzeżeniem, że prawa osób trzecich nie zostaną naruszone. Stąd też Jan Luksemburski - król Czech, który uważał, że wraz z koroną św. Wacława nabył prawa do Królestwa Polskiego, i jego stronnicy nazywali Łokietka "królem krakowskim" a nigdy królem Polski.
Krzyżacy nie kwestionowali na procesie we Włocławku w 1320 r., że Pomorze należało do Królestwa Polskiego, tyko że prawa do polskiej korony ma Jan Luksemburski. A już wcześniej, po podboju Pomorza w latach 1308-1309, Krzyżacy zapłacili Janowi za jego prawa. Usiłowali także skusić Łokietka na pieniądze, ale ten - mimo, że był goły jak święty turecki - nie poszedł na to. Co więcej, posłużył się tą ofertą jako dowodem, że nawet Krzyżacy uznawali go za prawego dziedzica Pomorza.
W rezultacie Kazimierz po pokoju kaliskim mógł się nazywać w dokumentach panem Pomorza, bo w świetle postanowień pokoju kaliskiego był dziedzicem Pomorza i nadał je Zakonowi jako uposażenie. Zakon zaś - który i tak dzierżył Pomorze - zyskiwał kolejny, i to bardzo mocny, tytuł prawny do jego posiadania. W Kaliszu w 1343 r. obie strony poczyniły istotne ustępstwa i obie osiągnęły swoje cele, gdyż poprawiły swoje pozycje polityczne i prawne. No i zyskiwały na czasie, a o to głównie chodziło.
Paweł Jasienica zwraca uwagę, że kilku dygnitarzy Królestwa Polskiego nie przywiesiło swoich pieczęci na dokumencie pokoju kaliskiego, na znak jego potwierdzenia. Kazimierz nie robił im z tego powodu problemów; widział, że w razie potrzeby dobrze jest mieć coś takiego pod ręką...

Kilka lat temu z okazji 600-lecia Grunwaldu w AGADzie była świetna wystawa dokumentów do dziejów polsko-krzyżackich. Były tam m. in. akt pokoju kaliskiego i dokument wystawiony przez naszego dobrego znajomego, Henryka von Plotzke. Oglądałem. Mam przepięknie wydany katalog tej wystawy. Gdyby to kogoś interesowało, to przytargam na jakieś spotkanie...
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-10-18, 23:33, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-10-19, 08:03:51   

Z24 napisał/a:
Były tam m. in. akt pokoju kaliskiego


Zachowało się to w oryginale???
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-19, 16:52:27   

Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
Były tam m. in. akt pokoju kaliskiego


Zachowało się to w oryginale???


Tam były tylko oryginalne dokumenty. Zabiłeś mi jednak ćwieka, i dlatego dopiero zajrzałem do katalogu. Rzeczywiście, w katalogu jego nie ma :oops: :oops: :oops: . Jak to się mówi, przerzuciłem się :oops: :oops: :oops: . Jest tylko dokument o zawieszeniu broni z 1335 r. Natomiast dokument Henryka von Plotzke jest w katalogu jak najbardziej.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-10-19, 16:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2017-10-30, 12:37:47   

Z24 napisał/a:
Gdyby to kogoś interesowało, to przytargam na jakieś spotkanie...

Interesowało, przytargaj. :)
_________________
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-11-04, 14:09:06   

Z zaprzyjaźnionego profilu na Twitterze:

./redir/twitter.com/ZNienacki

"Druk ukończono w listopadzie 1957" Mamy 60-ciolecie wydania pierwszej okołosamochodzikowej książki "Uroczysko"!

uroczysko.jpg
Plik ściągnięto 187 raz(y) 65,75 KB

_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2017-11-04, 14:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Teresa van Hagen 
Maniak Samochodzika



Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 20 Lut 2017
Posty: 6143
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-04, 14:13:57   

Ha, czyli podtytuły były od samego początku!?
_________________
Drużyna 5

 
 
Hebius 
Fanatyk Samochodzika



Pomógł: 8 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 2925
Skąd: z doskoku
Wysłany: 2017-11-09, 14:08:08   

Wrażenia ogólne po lekturze "Pana Samochodzika i świętego relikwiarza" (Świat Książki, 1997):

Z trzech prequli ten jest zdecydowanie najlepszy. Prawdziwa, porządna powieść, z zagadką, humorem, bez nadmiaru zamulających, zanudzających wstawek przepisanych żywcem z książek popularyzujących historię. Zastanawiam się, czemu w ogólniaku po przeczytaniu "Uroczyska" odstawiłem Nienackiego na długie lata. I przychodzi m ido głowy jeden powód - nienormalny, całkowicie dla mnie niezrozumiały stosunek młodego redaktorka do kobiet. Może chciałem uniknąć trafienia na podobne indywidua w innych dorosłych powieściach Nienackiego?
_________________
Drużyna 2

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,64 sekundy. Zapytań do SQL: 18