Pomógł: 1 raz Wiek: 57 Dołączył: 08 Mar 2017 Posty: 82 Skąd: Chodzież
Wysłany: 2017-09-19, 12:18:26
Jestem właśnie świeżutko po lekturze (od tygodnia czytam wyłącznie PS...) i bardo dziwi mnie fakt pozostawienia zawartości drugiej skrytki w pokoju hotelowym. Moja mama pracowała w latach 70-tych w takim schronisku PTTK i te drzwi można było uderzeniem ręki otworzyć...
Przetrzymywanie skarbu wartego grube miliony w taki miejscu uważam za przynajmniej niefrasobliwość...
_________________ Pracuję z klawiszami - na akord...
Mnie zawsze zastanawiał stopień wojskowy pułkownika SS Koeniga. SS miało własną nomenklaturę stopni wojskowych. Odpowiednikiem pułkownika wehrmachtu, w SS był stopień Standartenführera. Znowu nam autor na łatwiznę poszedł.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-24, 22:09:43
darkman napisał/a:
Mnie zawsze zastanawiał stopień wojskowy pułkownika SS Koeniga. SS miało własną nomenklaturę stopni wojskowych. Odpowiednikiem pułkownika wehrmachtu, w SS był stopień Standartenführera. Znowu nam autor na łatwiznę poszedł.
To bym wybaczył, jako zrozumiały skrót myślowy.
...Choć może niepotrzebny, bo "target" dla którego pisał Mistrz oglądał "Stawkę" i "17 mgnień wiosny" i całkiem nieźle wyznawaliśmy się w rangach SS...
To bym wybaczył, jako zrozumiały skrót myślowy.
...Choć może niepotrzebny, bo "target" dla którego pisał Mistrz oglądał "Stawkę" i "17 mgnień wiosny" i całkiem nieźle wyznawaliśmy się w rangach SS...
Target się na tych filmach wychował i na lekturach Mistrza oczywiście
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-26, 17:10:42
darkman napisał/a:
Z24 napisał/a:
To bym wybaczył, jako zrozumiały skrót myślowy.
...Choć może niepotrzebny, bo "target" dla którego pisał Mistrz oglądał "Stawkę" i "17 mgnień wiosny" i całkiem nieźle wyznawaliśmy się w rangach SS...
Target się na tych filmach wychował i na lekturach Mistrza oczywiście
Oczywiście. Choć gdybym to ja miał teraz stworzyć podobnego bohatera, dałbym mu niższą rangę w SS. Jak się przegląda różną literaturę o dziejach okupacji hitlerowskiej, ze zwróceniem uwagi na stopnie i zakres kompetencji różnych funkcjonariuszy aparatu okupacyjnego podlegającego Reichsfuehrerowi SS, to ranga Standartenfuehrera przedstawia się jako bardzo wysoka.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-10-26, 23:53, w całości zmieniany 1 raz
Z listu Baśki dowiadujemy się że, skarby należały one do pułkownika SS, Gustawa Koeniga. - dowódcy specjalnej grupy zajmującej się rabunkiem i wywożeniem do Niemiec dzieł sztuki grabionych przez hitlerowców w krajach przez nich okupowanych, a przede wszystkim w Polsce.
Mógł dowodzić jedną z grup specjalnych - Einsatzgruppen, w ramach której działała grupa Ahnenerbe, zajmująca się rabunkiem dzieł sztuki w okupowanych krajach. Niektórymi Einsatzgruppen dowodzili oficerowie w stopniu SS-Standartenfürer.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Kozak 2018-10-27, 08:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-27, 00:10:42
Kozak napisał/a:
ógł dowodzić jedną grup specjalnych - Einsatzgruppen, w ramach której działała grupa Ahnenerbe,
Wydaje mi się, że te grupy operacyjne Ahnenerbe nie działały w ramach Einsatzgruppen, tylko niezależnie od nich.
Zdaje mi się, że Adolf Eichmann, szef komórki Gestapo zajmującej się "ewakuacją" Żydów w latach swojej, że tak powiem, najbardziej efektywnej pracy miał rangę miał rangę sturmbahnfuehrera i obersturmbahnfuehrera, czyli majora i podpułkownika.
Moje przypuszczenie o współpracy tych grup pochodzi z jednego, nie zawsze wiarygodnego źródła - wikipedia
Nie mam pojęcia dlaczego Eichmann zakończył swoją zbrodniczą karierę w stopniu SS-Obersturmbannführera, ale niejaki dr Kajetan Mühlmann, był w stopniu SS-Standartenführera. Göring mianował go specjalnym pełnomocnikiem w zakresie rabunku dzieł sztuki na wschodzie, a jako podsekretarz stanu w rządzie GG oraz kierownik głównego wydziału nauki i oświaty, odpowiadał za kradzież i wywóz z GG Naszych narodowych skarbów.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-11-12, 00:43:17
Kozak napisał/a:
Nie mam pojęcia dlaczego Eichmann zakończył swoją zbrodniczą karierę w stopniu SS-Obersturmbannführera, ale niejaki dr Kajetan Mühlmann, był w stopniu SS-Standartenführera. Göring mianował go specjalnym pełnomocnikiem w zakresie rabunku dzieł sztuki na wschodzie, a jako podsekretarz stanu w rządzie GG oraz kierownik głównego wydziału nauki i oświaty, odpowiadał za kradzież i wywóz z GG Naszych narodowych skarbów.
No, była pewna różnica poziomów. Eichmann po drodze do zwierzchnika w randze ministra - Himmlera miał trzech przełożonych. Kaj Muehlmann był podsekretarzem stanu - czyli - o ile dobrze się orientuję - kimś w rodzaju dyrektora departamentu w ministerstwie, czyli bezpośrednim podwładnym ministra. Co prawda w "rządzie" GG, czyli kolonii, ale zawsze.
Tak że stopień w SS jednego i drugiego jest w pewnym związku z jego zaszeregowaniem w strukturach administracyjnych.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-11-12, 00:50, w całości zmieniany 1 raz
Oczywiście, że w obu podanych przypadkach bezsprzecznie jest widoczna różnica w zajmowanych stanowiskach, ale w każdym z nich nie jest aż tak ważny stopień służbowy. Przecież przed pewnym kapralem drżała cała generalicja III Rzeszy
Koenig musiał być wyższym oficerem - "pułkownikiem", ponieważ w ten sposób ZN podkreślił jego możliwości w zakresie rabowania cennych przedmiotów.
Jeszcze coś na temat pułkownika Koeniga.
Cytat z artykułu Karola Badziaka pod tytułem Tajemnica Bursztynowej Komnaty - tygodnik łódzki "Odgłosy", 1960-11-20, nr 46, s. 3:
Na początku Drugiej Wojny Światowej w Berlinie przy Herman Goeringstrasse pod numerem 6 umieścił się sztab specjalnego batalionu. Dowódcą tej tajemniczej jednostki mianowano majora von Künsberga. Przed wyjazdem batalionu na Wschód zapoznano jego skład osobowy ze specjalną instrukcją ministra spraw zagranicznych Rzeszy Joachima Ribentroppa. Instrukcja wyraźnie nakazywała penetrowanie zakładów naukowych, instytutów, bibliotek i muzeów. Wszystko co posiadało jakąkolwiek wartość należało rabować i przewozić do specjalnych punktów zbiorczych w Berlinie, Saksonii i Bawarii.
Major mógł być pierwowzorem pułkownika Koeniga.
W 1960 roku ZN był redaktorem tygodnika, więc na pewno znał treść tego artykułu. K. Badziak kontynuował opowieść o Bursztynowej Komnaty w kolejnych numerach: 47 - 49.
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2019-03-05, 14:34:34
Ta wpadka z kluczem do oktogonu jest tak widoczna (dla dorosłego czytelnika, niestety nie pamiętam, czy jako dziecko byłem równie spostrzegawczy), że aż zadziwiająca.
Książki Nienackiego nie miały żadnej redakcji? A może uznano, że nie warto nic poprawiać, bo to tylko lektura dla dzieci?
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-23, 20:34:28
Hebius napisał/a:
Ta wpadka z kluczem do oktogonu jest tak widoczna (dla dorosłego czytelnika, niestety nie pamiętam, czy jako dziecko byłem równie spostrzegawczy), że aż zadziwiająca.
Wróciłam ostatnio do "Zagadek Fromborka" i przypomniałam sobie, dlaczego sprawa klucza nie budziła u mnie wątpliwości. Otóż nigdy nie byłam do końca pewna, w którym momencie Batura, Cagliostro i Anielka zostali aresztowani. Owszem, na końcu sceny z nagraniem mamy "Batura i Cagliostro ujrzeli chyba coś lub kogoś w otwartych drzwiach, bo usłyszeliśmy głośne: — O, rrrrany..." co sugeruje, że czekali na nich milicjanci, ale to się nie do końca zgadza z czasem. Pan Tomasz, Marczak i Pietruszka spotykają aresztowanych i aresztujących pod oktogonem. Czyli od chwili zakończenia nagrania mamy
- rozmowę pana Tomasza z Marczakiem, do której przyłącza się Pietruszka - 10 minut
- 5 minut do przypłynięcia statku z Tolkmicka
- 10 minut do spotkania kościelnego w "uliczce pod fromborskim wzgórzem katedralnym"
- dojście do domu kościelnego - 5 min? niby są blisko, ale rozmawiają dość obszernie...
- droga z domku kościelnego w okolice oktogonu
I tak naskładało się ponad pół godziny, a Batura i spółka nadal znajdują się pod oktogonem. Co więcej, dowiadujemy się, że milicjanci nie wchodzili jeszcze do piwnic, robią to dopiero po przybyciu pana Tomasza z kluczem. Co więc robili, jeśli przyjmiemy, że to porucznik Judziński wywołał owe "O, rrrrany..."? Stali przez kilkadziesiąt minut w jednym miejscu i czekali na pana Tomasza?
Łatwiej było mi uwierzyć, że Batura i Cagliostro wychodząc z oktogonu natknęli się na Anielkę, która powinna czekać w innym miejscu i stąd to zaskoczone "O, rrrrany...". Następnie jedno z nich wróciło do domu kościelnego i odwiesiło klucz, podczas gdy pozostała dwójka czekała pod oktogonem. Nie wiedzieli, że są cały czas obserwowani przez milicję. Dopiero kiedy chcieli oddalić się z miejsca przestępstwa zostali aresztowani.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2019-05-24, 19:21:20
Sztukmistrz był zręcznym złodziejem. Dwa razy dał swój pokaz - raz opędzlował Tomasza a drugi raz kościelnego. Dlaczego nie powtórzył sztuczki z Marczakiem, tylko kombinował z kopertami?
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-24, 23:20:42
CPN napisał/a:
Sztukmistrz był zręcznym złodziejem. Dwa razy dał swój pokaz - raz opędzlował Tomasza a drugi raz kościelnego. Dlaczego nie powtórzył sztuczki z Marczakiem, tylko kombinował z kopertami?
Bo trudno jest symulować tłok w trzy osoby nawet w niezbyt wielkim pokoju, a przecież pan C. nie mógł tak od razu rzucić się dyrektorowi na szyję. Poza tym brak koperty zostałby wcześniej czy później zauważony i nawet dyrektor Marczak szybko by skojarzył kiedy i przez kogo został jak to się mówi, zdolinowany.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2019-05-25, 09:45:37
A sztuczki z kopertami by nie skojarzył?
Tłoku nie trzeba symulować, wystarczy udać potknięcie i się oprzeć na osobie.
A Marczak mógł pomyśleć, że kopertę zgubił, kiedy sięgał po coś do kieszeni.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2019-05-25, 11:27, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-25, 11:00:33
CPN napisał/a:
A sztuczki z kopertami by nie skojarzył?
Owszem, przecież skojarzył: nie skomentował, gdy Tomasz zażartował, że to właśnie Marczak wskazał złoczyńcom drogę do skarbu. Ale cała sprawa nie była do udowodnienia, bo oprócz Cagliostra o tym wiedział tylko PS, no i Marczak, o ile ufał Tomaszowi oczywiście. Była niebieska koperta? Była. Cagliostro zwrócił nie swoją kopertę? Zwrócił. Pietruszka na przykład tego nie kupił, bo powiedział, że Tomasz oszukuje.
CPN napisał/a:
oku nie trzeba symulować, wystarczy udać potknięcie i się oprzeć na osobie.
No właśnie napisałem, że w pokoju, gdzie są tylko trzy osoby, trudno zatoczyć się w sposób tak usprawiedliwiony, żeby wyglądało to na przypadek. No i jest to bardzo ryzykowne. Po takim "potknięciu" Cagliostra Marczak od razu sprawdza kieszenie: była koperta, nie ma koperty i generalna kicha.
Facet z pewnej branży mówił mi, że taką rzecz załatwia się w windzie. Jeden gość z dokumentem w kieszeni wsiadł do windy. Facet za nim... Ale we Fromborku chyba nie ma żadnej windy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.