Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-06-04, 13:20:07 Jerzwałd i okolice przed 1945
Byłem niedawno po raz pierwszy w “Mecce”, a także w kilku okolicznych wioskach (Dobrzykach, Matytach), więc moje zainteresowanie tymi okolicami i ich historią znacznie się podniosło. Grzebiąc w necie znalazłem coś ciekawego właśnie o Matytach, ale nie widzę tematu, gdzie to wsadzić, więc zakładam nowy.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-06-04, 13:29:38
Matyty i Bukowiec za czasów niemieckich
W czasopiśmie niemieckim Mohrunger Heimatkreis Nachrichten skierowanym chyba głównie do przesiedleńców z okolic Morągu, w numerze 104 z roku 2004 można znaleźć ciekawy artykuł o wsi i półwyspie Bukowiec i jak to tam wyglądało przed wojną ( http://www.mohrungen.eu/pdfs/104.ausgabe.pdf ). Jego autor Kersten Radzimanowski zebrał kupę naprawdę ciekawych informacji i sporządził interesującą mapę mi. dolnej części półwyspu, która nas chyba szczególnie interesuje, bo wspomniana jest jak wiadomo w NPPS i PSiZR.
Nie będę niczego kopiował, bo autor zastrzega sobie wszelkie prawa, ale Mirekpiano wspomina o tym artykule już tu: http://forum.jerzwald.pl/viewtopic.php?p=830#830 , aczkolwiek nie poddając go dalszej analizie.
Czego więc dowiadujemy się z artykułu pana Radzimanowskiego? Wioska - niemiecka nazwa “Motitten” - jest bardzo stara, już w 1343 roku zostaje wspomniana - w przeciwieństwie do Bukowca, który jako osada (dokładne określenie, którego wcześniej nigdy jeszcze nie słyszałem, brzmi “Schatulldorf” ) powstał dokładnie 13 listopada 1705 roku. Nie nazywał się wtedy jeszcze Bukowiec/Bukowitz, lecz “Motittischer Winkel”.
Dowiadujemy się, że Jezioro Płaskie - Flachsee, również Flaching - początkowo nosiło inną, choć podobną nazwę: Vlachgeiserich. Nie wiem, czy to literówka autora i czy nazwa nie powinna raczej brzmieć Vlachgeserich? (Geserichsee = Jeziorak.)
Ludziom w Matytach widać dobrze się wiodło. Ważnym budynkiem była karczma Abrahamów - Mirekpiano na swojej stronie ma nawet jej zdjęcie: http://forum.jerzwald.pl/viewtopic.php?p=8088#8088 . Tu wieczorem po ciężkim dniu pracy rybacy jak Fischermeister Paul Granitzki, gospodarze i rzemieślnicy trafiali się, by strzelić sobie "Quartierchen”, czyli ćwiartkę.
Cały półwysep był zagospodarowany. Dzisiaj większość tych gospodarstw poza granicami wioski już nie istnieje. Przeniosłem ich położenie podane w artykule na mapę własnej produkcji…
Najbardziej zaciekawił mnie ten prom. Obsługiwała go Frau Schmolmann, podczas gdy jej małżonek troszczył się o gospodarstwo.
Obliczyłem, że idąc lub jadąc z Siemian np. do Zalewa promem można było skrócić drogę o cztery i pół kilometra. By zostać dostrzeżony przez panią Schmolmann, trzeba było zawołać z brzegu „Hol über!“
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2017-06-04, 15:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-06-04, 18:46:08
Szara Sowa napisał/a:
Link w pierwszym poście kieruje do postu drugiego, więc chyba jest zbędny?
Bynajmniej. To będzie spis treści, bardzo pożyteczny np. wtedy, gdy trzeba będzie wskazać na podobne artykuły zamieszczone w innych tematach. Coraz trudniej bowiem coś znaleźć na tym forum.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-04, 20:31:47
John Dee napisał/a:
Wioska - niemiecka nazwa “Motitten” - jest bardzo stara, już w 1343 roku zostaje wspomniana - w przeciwieństwie do Bukowca, który jako osada (dokładne określenie, którego wcześniej nigdy jeszcze nie słyszałem, brzmi “Schatulldorf” ) powstał dokładnie...
Pewnie chodzi o wieś szkatułową.
John Dee napisał/a:
Najbardziej zaciekawił mnie ten prom. Obsługiwała go Frau Schmolmann, podczas gdy jej małżonek troszczył się o gospodarstwo.
Obliczyłem, że idąc lub jadąc z Siemian np. do Zalewa promem można było skrócić drogę o cztery i pół kilometra. By zostać dostrzeżony przez panią Schmolmann, trzeba było zawołać z brzegu „Hol über!“
Też mnie ciekawi, ale ze względu na wielkie pokrzywy inne krzaczory nigdy mi się nie udało dotrzeć na koniec półwyspu (podobno stoi tam ostatnia informacyjna tablica). Kiedyś byliśmy już ze 100m do celu, ale się poddaliśmy.
ze względu na wielkie pokrzywy inne krzaczory nigdy mi się nie udało dotrzeć na koniec półwyspu (podobno stoi tam ostatnia informacyjna tablica). Kiedyś byliśmy już ze 100m do celu, ale się poddaliśmy.
Trzeba by odpowiednio wyposażyć ekspedycję w wodery, maczety i sprzęt ochrony przed latającymi wampirami
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-06-05, 15:32:44
Droga, którą w NPPS jechała ciężarówka, nim zatonęła w przesmyku, była piaszczysta i jak wynika ze starych map, miała taki przebieg:
W artykule Kerstena Radzimanowskiego ( http://www.mohrungen.eu/pdfs/104.ausgabe.pdf ) jest fajna anegdotka, którą opowiada pani Entz. Jako dziewczynka jadąc od strony Bukowca rowerem zawsze w tym samym miejscu była atakowana przez jakieś pieski. Nabierała więc pędu i podnosiła nogi na kierownicę, unikając w ten sposób ich ostrych ząbków.
Berta von S. napisał/a:
ze względu na wielkie pokrzywy inne krzaczory nigdy mi się nie udało dotrzeć na koniec półwyspu (podobno stoi tam ostatnia informacyjna tablica). Kiedyś byliśmy już ze 100m do celu, ale się poddaliśmy.
Wygląda na to, że trzeba będzie spróbować od strony wody, łódką. Bardzo byłbym ciekaw, czy po przystani promu jeszcze jakieś inne ślady pozostały niż tylko ta tablica…
A jak to wygląda z tymi trzema gospodarstwami plus bliźniakiem (“Doppelhaus”), które zaznaczyłem na mapie? Dotychczas znalazłem zdjęcia tylko dwóch budynków:
Moim zdaniem, jeśli cmentarzyk był tam, gdzie dzisiaj pozostał tylko kamień, znajdował się on nieco na północ od strzałki, gdy główna droga z północy skręca na zachód, idziemy około dwudziestu metrów dalej na południe i jesteśmy przy kamieniu.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-06-05, 21:43:12
Even napisał/a:
Moim zdaniem, jeśli cmentarzyk był tam, gdzie dzisiaj pozostał tylko kamień, znajdował się on nieco na północ od strzałki, gdy główna droga z północy skręca na zachód, idziemy około dwudziestu metrów dalej na południe i jesteśmy przy kamieniu.
Dziękuję. To by oznaczało, że kamień znajduje się w odległości 250 metrów od cmentarza, który usytuowany był mniej więcej tam, gdzie wskazuje strzałka.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-05, 23:59:42
John Dee napisał/a:
Wygląda na to, że trzeba będzie spróbować od strony wody, łódką. Bardzo byłbym ciekaw, czy po przystani promu jeszcze jakieś inne ślady pozostały niż tylko ta tablica…
Łódką też próbowaliśmy, ale żaglówką nie ma szansy tam podpłynąć. Można by ewentualnie spróbować kajakiem, niczym Tomasz w Templariuszach Ale to ciężka sprawa, bo gruby pas trzcin...
John Dee napisał/a:
A jak to wygląda z tymi trzema gospodarstwami plus bliźniakiem (“Doppelhaus”), które zaznaczyłem na mapie? Dotychczas znalazłem zdjęcia tylko dwóch budynków:
Tam są tylko te dwa budynki. Z pierwszego ostała się jedyne piwnica (2 pomieszczenia), w drugim ktoś miał letniskowy domek, ale sprawia wrażenie porzuconego. Poza tym nie ma nigdzie żadnych czytelnych śladów domów - tylko pojedyncze cegły i stare drzewa (np. jakby ślad alei).
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-06-07, 21:53:23
Berta von S. napisał/a:
John Dee napisał/a:
Wygląda na to, że trzeba będzie spróbować od strony wody
Łódką też próbowaliśmy, ale żaglówką nie ma szansy tam podpłynąć. Można by ewentualnie spróbować kajakiem, niczym Tomasz w Templariuszach Ale to ciężka sprawa, bo gruby pas trzcin...
Wodery trzeba by włożyć.
Berta von S. napisał/a:
Tam są tylko te dwa budynki. Z pierwszego ostała się jedyne piwnica (2 pomieszczenia), w drugim ktoś miał letniskowy domek, ale sprawia wrażenie porzuconego. Poza tym nie ma nigdzie żadnych czytelnych śladów domów - tylko pojedyncze cegły i stare drzewa (np. jakby ślad alei).
No ale te budynki na zdjęciach, pamiętasz może, gdzie one dokładnie stoją? Pasują do tych zabudowań zaznaczonych na mapie?
Pozycję cmentarzyka podaje niemiecka mapa wojskowa:
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-07, 22:11:23
John Dee napisał/a:
No ale te budynki na zdjęciach, pamiętasz może, gdzie one dokładnie stoją? Pasują do tych zabudowań zaznaczonych na mapie?
Piwniczka pasuje do Doppelhaus Briesemeister....
A ten w dobrym stanie do niczego nie pasuje, bo jest na wysokości Hof Felske, ale na zachód od kamienia (tam gdzie taka jakby kropka nad drogą).
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-20, 09:33:27
John Dee napisał/a:
Wodery trzeba by włożyć.
No i nic nie wyszło w tym roku z próby zdobycia końca półwyspu, bo Nietajenko, który deklarował się mi towarzyszyć nie dotarł do Jerzwałdu...
Przy okazji innej rozmowy wyszło, więc tu wrzucę. Kiedyż z Jerzwałdu do Iławy jeździło się tzw. "starą Iławską", która w ogóle omijała Siemiany. Szła mniej więcej tak:
Ciekawe. Można by spróbować znaleźć tę drogę, na pewno pozostała do dzisiaj jako droga leśna. Początkowo idzie śladem obecnej wzłuż jeziora Gardzień, potem odbija za zachód w las.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-20, 10:01:57
irycki napisał/a:
Ciekawe. Można by spróbować znaleźć tę drogę, na pewno pozostała do dzisiaj jako droga leśna. Początkowo idzie śladem obecnej wzłuż jeziora Gardzień, potem odbija za zachód w las.
Chodziliśmy nią od strony Jerzwałdu. Bardzo fajna droga - szeroka i wygodna (nie ma błota i piachu, widać, że była utwardzana). Na rower by była dobra, tylko sporo górek, więc długo nie dałam rady.
No i nic nie wyszło w tym roku z próby zdobycia końca półwyspu, bo Nietajenko, który deklarował się mi towarzyszyć nie dotarł do Jerzwałdu...
Przy okazji innej rozmowy wyszło, więc tu wrzucę. Kiedyż z Jerzwałdu do Iławy jeździło się tzw. "starą Iławską", która w ogóle omijała Siemiany. Szła mniej więcej tak:
Ciekawa, że Weepers obecnie nazywa się Wieprz...
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-21, 09:38:42
Nietajenko napisał/a:
Co się odwlecze to nie uciecze. Może jesienią jak chabazie położą już się?
Brzmi nęcąco. Ale może lepiej nie, bo Johnemu zabierzemy przyjemność.
Piotreek napisał/a:
Ciekawa, że Weepers obecnie nazywa się Wieprz...
Już się kilka razy zastanawiałam, kto siedział w tych komisjach od nadawania nazw miejscowości na "ziemiach odzyskanych". Na przypład pomysł, żeby z Pupen (po niemiecku Lalki) zrobić Pupy, albo Traupel zamienić na wieś o wdzięcznej nazwie Trupel.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.