Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-11, 20:42:42
Pierre Tendron napisał/a:
Niestety nigdy nie zwracałem na to szczególnej uwagi i nie pamiętam, czy w kolejnych tomach pojawiały się jakieś informacje, z których można byłoby wyciągać jednoznaczne wnioski.
Może ktoś pamięta coś takiego lub czytając aktualnie zwróci na to uwagę i poprze kolejnymi argumentami jedną z możliwości - kabriolet, czy nie kabriolet?
W PSiT w rozdziale chyba VI jest zdarzenie ujęte w trailerze jako "napad żółtych much". Z tej sceny wynika, że wehikuł nie był kabrioletem. Z powodu nalotu tych gzów harcerze zamknęli okienka i w wozie zrobiło się strasznie duszno. Harcerze opędzali się od much gazetą. PS rozpędził wóz i mogli wtedy go przewietrzyć.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-11, 20:55:24
A w KS wehikuł daje nurka, tak że woda przez kilka sekund całkowicie go zakrywa, i choć nadwozie jest jak wiemy z brezentu, w środku pozostaje sucho. Czyli musiał być całkowicie szczelny. Dokładna konstrukcja wehikułu pozostanie chyba na zawsze wielkim misterium.
A w KS wehikuł daje nurka, tak że woda przez kilka sekund całkowicie go zakrywa, i choć nadwozie jest jak wiemy z brezentu, w środku pozostaje sucho. Czyli musiał być całkowicie szczelny. Dokładna konstrukcja wehikułu pozostanie chyba na zawsze wielkim misterium.
A kiedy Samochodzik wciągał Hilde do autka na środku jeziora? Myślicie że otworzył drzwi?
Pierre Tendron Forumowy Badacz Naukowy Forumowicz nr 1000!
Pomógł: 8 razy Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 8160
Wysłany: 2017-08-12, 00:57:23
Zecie i Johnie - dziękuję za przykłady.
Jednak obawiam się, że chociaż teoretycznie wzmacniają one wariant wehikułu nie-kabrioletu, to można je podważyć, a przynajmniej zakwestionować, jako niezbite dowody.
W pierwszym przypadku np. tym, że złożenie dachu wymagało zatrzymania się (aby odblokować jakieś zaczepy, ewentualnie wykonać inne czynności - system składania Gromiłły mógł być skomplikowany ), a oni przecież przede wszystkim chcieli uciec przed gzami.
Co do szczelności natomiast, to wydaje mi się, że w jednym z tomów PS narzekał na nieszczelności nadwozia, przez które wiało przy większych prędkościach, więc znowu mamy niekonsekwencję Nienackiego w opisach.
John ma chyba rację, że:
John Dee napisał/a:
Dokładna konstrukcja wehikułu pozostanie chyba na zawsze wielkim misterium.
W kanonie nie ma chyba konkretnego stwierdzenia, że był to lub nie był kabriolet.
Na znalezienie w MWiM notatki pisarza, w której dokładnie opisałby wehikuł, aby do niej sięgać po zamieszaniu, jakie stworzył w Wyspie też chyba nie ma co liczyć, skoro wehikuł w niemal każdej części miał inną moc i prędkość maksymalną. No chyba, że taka notatka ograniczałaby się do krótkiego: Ferrari 410 Superamerica - 12 cylindrów.
Piotreek napisał/a:
A kiedy Samochodzik wciągał Hilde do autka na środku jeziora? Myślicie że otworzył drzwi?
Otworzył:
Po kilkunastu sekundach byłem już w najbliższym sąsiedztwie czerwonego kajaka. Hilda jedną ręką trzymała się przewróconego kajaka, a drugą wyciągała w moją stronę. Dokonałem skrętu kierownicą i popłynąłem do niej prawym bokiem wehikułu. Na chwilę puściłem ster i zostawiłem silnik na wolnych obrotach. Otworzyłem drzwi i przykucnąwszy w nich, chwyciłem wyciągniętą rękę dziewczyny. Po chwili - mokra, zmęczona, z trudem łapiąc oddech - wpół leżała we wnętrzu wehikułu.
W rzeczywistości to otwieranie drzwi raczej nie byłoby takie proste, o ile w ogóle możliwe - szczególnie w takich warunkach.
1. Myślę, że Nienacki nie miał po prostu do końca sprecyzowanej wizji wehikułu. Ew. naginał trochę rzeczywistość dla dobra akcji.
2. Bazując tylko na realiach świata przedstawionego, możemy sobie pogdybać:
Kabriolet czy nie? - najbliższa jest mi koncepcja, że brezentowy dach dawało się zdjąć, ale była to operacja wymagająca wykonania wielu czynności (wspomniane przez Pierre'a luzowanie zaczepów itp). Tomasz robił to rzadko, bo zwyczajnie mu się nie chciało. W "Wyspie", kiedy wehikuł był jeszcze nową zabawką, pływał/jeździł czasami bez dachu (wtedy drapnął mu Skałbana), potam, jak mu spowszedniał, już nie. Co innego nowoczesne kabriolety, gdzie wystarczy wcisnąć guziczek, a co innego użeranie się z paskami, sprzączkami i tak dalej...
Szczelność - z tym "całkowitym zalaniem" wehikułu w KS to pewnie literacka przesada, prawdopodobnie po prostu solidnie mu chlusnęło na szybę i dach. Nie kłóci się to z tezą, że poszycie wehikułu miało szpary przez które dmuchał wiatr - co innego jest pęd powietrza penetrujący szczeliny przy ciągłej jeździe przy prędkości dajmy na to 100km/h, a co innego pojedyncze chluśnięcie wody. Zresztą może w paru miejscach mu pokapało do środka, tylko po co o tym od razu wspominać w powieści?
Otwieranie drzwi w wodzie - zapewne wehikuł miał bardzo wysoki próg. Przy spokojnej wodzie pewnie można było otwierać drzwi. Ale przy sporej fali (a taka była chyba podczas ratowania Hildy) i tak musiało mu się wlać do środka. To chyba najsłabszy moment z punktu widzenia realiów.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
W poszczególnych powieściach kanonu występuje wehikuł, który cały czas ewoluuje. Ten z Wyspy bardzo różni się od innych. Nienacki "dopasowywał" budowę wehikułu do potrzeb aktualnie pisanej powieści. Mistrz zawsze był niekonsekwentny, na co niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę. Samochód raz miał osobne sterowanie podczas pływania (Wyspa), w Fantomasie miał dziwną skrzynię biegów, a moc silnika i prędkość maksymalna zmieniała się niemal w każdym tomie.
Moim zdaniem wehikuł został zbudowany na ramie (podwoziu) SA410 (chyba oryginał nie miał jeszcze samonośnego nadwozia, w czasach jego budowy samochody na ramie były regułą), podobnie jak radzieckie GAZy i UAZy. Niby można było w nich wyjąć drzwi i zdemontować dach, ale chyba kabrioletem ich nikt nie nazywał?
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Doszło do tego, bo Jaguar, gdy producent serialu poprosił o darmowy egzemplarz w zamian za reklamę, odmówił. Volvo natomiast zgodziło się bez chwili wahania, z wynikiem że w latach 60-tych nie nadążali z produkcją P1800 coupe używanym (również prywatnie) przez Rogera Moora, taki zrobił się popyt. Up your´s, Jaguar.
Gdy przeszło 20 lat temu odnaleziono oryginał tegoż auta, był w opłakanym stanie, ale zobaczcie sami, jak wspaniale go odrestaurowano!
http://www.dailymail.co.u...s-ago-road.html
Jeden z ładniejszych samochodów. Gdybym miał tyle pieniędzy, ile nie mam, to bym sobie taki sprawił
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-20, 07:42:07
Naprawdę, Irycki? Po co Ci takie pieroństwo? Epikur uczy, że prawdziwie szczęśliwy jest tylko ten, kto siłą swego rozsądku potrafi uniezależnić się od wszelkich tego rodzaju niepotrzebnych nam rupieci.
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
To jest myśl. Kupimy sobie z Gosią domek w Jerzwałdzie i zapchamy cały strych bibelotami.
Gratuluję! My z Marcinem wydzierżawimy kawałek ziemi u Bogusia, postawimy jakiś wigwam, Marcin będzie miał blisko do lasu na poszukiwania, ja dwa kroki nad jezioro na ryby i gitara. Marta tydzień u Was, tydzień u nas.
_________________ "Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów" - Kartezjusz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-07, 11:15:38
Mysikrólik napisał/a:
Czy samochód książkowy był kabrioletem?
The Saint napisał/a:
Gdyby wehikuł nie był kabrioletem Skałbanie chyba ciężko byłoby wyskoczyć z niego do wody? Drzwi otworzyć nie mógł, a przez okienko chyba nie zdążyłby się przecisnąć…
Z maszynopisu wynika, że szyby w wehikule były nieruchome.
— Proszę, sobie wyobrazić, że jest pan złodziejem, który chce ukraść mój samochód.
Detektyw wziął ode mnie scyzoryk i włożył go w zamek.
(— Proszę, sobie wyobrazić, że jest pan złodziejem, który chce ukraść mój samochód. Ponieważ szyby w moim wehikule, niestety, nie otwierają się, pozostaje złodziejowi tylko jena droga: sforsować zamek! Niech pan próbuje.”)
http://pansamochodzik.net...p=322416#322416
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.