A co tu tak cicho? Czy stara lista obecności jest nadal aktualna?:
1. Marek vel Mruf
2. She
3. Szara Sowa
4. Milady + 1 osoba
5. Even
6. Teresa van Hagen + 3
7. Berta von S.
8. Aldona
9. Mysikrólik + 3 (ostatecznie namiot?)
10. Mija + 1
Bo poza tym mamy dość tajemnicze wpisy:
Seth_22 napisał/a:
Cy można się jeszcze dopisać? Na piątek i sobotę.
Hrabia von Kłodzko napisał/a:
Mieszkam obecnie 40km od Bolczowa więc planuję się pojawić rowerem aby was znowu zobaczyć.
No się właśnie zastanawiam, bo już się małżonka dopytuje, czy jedziemy, czy nie.
Rzeczywiście cicho, nikt się nie skrzykuje. Nie potwierdza. Nie namawia.
Ja jestem w zasadzie przygotowany. Wyjeżdżam po urodzinach koleżanki ,na których MUSI być moja córka, czyli gdzieś około 19:00. Planowany przyjazd 22:30. Mam nadzieję że jeszcze ktoś przy ognisku będzie.
Co do noclegu to nie wiem. Dopisałem się później więc nie wiem czy są miejsca w domkach, w razie czego prześpimy się w namiocie(byle nie padało, bo dziurawy )
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2017-08-02, 13:35:07
Szara Sowa napisał/a:
A co tu tak cicho?
Właśnie zakupiłam bilet na pociąg do Wrocławia, skąd odbierze mnie Milady. Z tego, co usłyszałam - będzie z nią Berta.
Reasumując- trzy kolejne osoby pewne (chyba,że mnie zostawią w tym Wrocławiu )
Zmiana sytuacji. Przed chwilą była u mnie znajoma znajomego i ... pożyczyła namiot, który to moja żona obiecała jej jakiś czas temu użyczyć.
W związku z tym zapytowywuję, czy znajdzie się dla mnie i rodziny miejsce w stajence, czy mam szukać namiotu po znajomych?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-03, 00:03:26
She71 napisał/a:
Właśnie zakupiłam bilet na pociąg do Wrocławia, skąd odbierze mnie Milady. Z tego, co usłyszałam - będzie z nią Berta.
Będzie.
Mysikrólik napisał/a:
Zmiana sytuacji. Przed chwilą była u mnie znajoma znajomego i ... pożyczyła namiot, który to moja żona obiecała jej jakiś czas temu użyczyć.
W związku z tym zapytowywuję, czy znajdzie się dla mnie i rodziny miejsce w stajence, czy mam szukać namiotu po znajomych?
Z tego co widzę na liście, zmieścimy się w stajence, tylko weźcie na wsiakij słuczaj materace.
A poza tym jakby ktoś miał ochotę, to zapraszamy także osoby wcześniej niezgłoszone. Albo ze śpiworem i materacem (miejsce na podłodze), ale z namiotem, albo może przy odrobinie szczęścia łóżko nawet się znajdzie!
Pierwsze powroty już następują! Spotkanie wypadło niezwykle sympatycznie!
Ośrodek wypełniony był w 106%.
Zdradzę, że gwoździem programu był tym razem nocleg (szaleńcy są śród nas, przyznam, że ja do nich jednak nie należę...) w fantastycznych, zupełnie nieznanych ruinach zamku w Bolczowie!
Ja już sobie nawet odespałem... kolega Mruf zdradził mi skrót i miast 2 godzin wracałem ponad 4. Poszperałem i chyba wiem gdzie na zamku było schronisko: dokładnie nad bramą pod którą czekaliśmy aż minie deszcz....
Noclegi na deszczu, bez namiotu, w ruinach zamku w dzikich górach to jedno, ale nie zna życia ten, kto nie spędził dwóch nocy w pokoju z chrapiącym Evenem...
A Mrufowi trzeba oddać, że organizacja była na medal!
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2017-08-06, 18:18:32
Melduję powrót do domu.
Po wygodnej podróży z Bertą, Milady i Mirmiłem (którym jeszcze raz dziękuję) spędziłam mniej wygodne dwie godziny w pociągu.
Zdziwiłam się, gdy na stacji w moim mieście zobaczyłam Mysikrólika czekającego, by znów mi pomóc w niesieniu bagażu Niestety, był to pan łudząco do niego podobnego (nawet tak samo był ubrany)
Dziękuję uczestnikom za wspaniale spędzony wspólny weekend, a Mrufowi dodatkowo za świetną organizację.
Do kolejnego zobaczenia
Ponieważ naszą świecką tradycją stał się już problem z relacjami z wyjazdów, więc postanowiłem na szybko i świeżo zamieścić swoje indywidualne, subiektywne wrażenia ze spotkania.
Cz.1.
A więc spotkanie forumowe zaczęło się jak dla mnie, od dojazdu na kwaterę i rozmowy z naszym miłym Gospodarzem, którego zastałem w stroju mocno roboczym, z kosiarką do trawy w ręce. Ponieważ było ciepło, nasz Gospodarz był mocno zapocony, utytłany nawet na twarzy w kawałkach trawy i biorąc pod uwagę temperaturę powietrza po prostu zmordowany, a nawet bym powiedział że ogłuszony używanym sprzętem. Jednak spod zmęczonych oczu przedzierało się uczucie nieukrywanej radości i ulgi. Okazało się bowiem, że jak dotąd dotarła na spotkanie tylko jedna osoba, określona przez Pana jako dużych rozmiarów oraz "lekko wczorajsza"... Najwidoczniej obawiał się, że z uwagi na brak przedpłat, cała impreza może się sprowadzić do jednej osoby o jednostronnych upodobaniach, a ja wzbudziłem prawdopodobnie jednak większe zaufanie, co nie ukrywam, trochę mi pochlebiało...
W oczekiwaniu na Mrufa dokonaliśmy zapoznania z Evenem, gdyż to on okazał się być owym osobnikiem.
Podczas naszej konwersacji na ławeczce przed domkiem, nasz Gospodarz, ku naszemu zdumieniu, w najbardziej oddalonej części stawku zaczął zanurzać się w: butach, ubraniu i czapce z daszkiem, w głębokim, mętnym stawku z rybami (a były to: amury, karpie, szczupaki, leszcze i wiele innych). Stawek ten, o czym jeszcze nie wspomniałem, zajmował chyba 1/4 posesji. Pan najzwyczajniej zanurzył się powoli cały łącznie z głową, trochę poprychał, pochlapał, przytrzymując czapeczkę, po czym ociekając wodą udał się do swojego pobliskiego domu.
Od razu dodam, że my jednak nie poszliśmy w ślady Gospodarza.
Może warto tu dodać, że nasz Gospodarz okazał się także z innych względów osobą bardzo nietuzinkową, o czym chyba lepiej aby napisała Teresa van Hagen, która nawet zakupiła napisaną przez Gospodarza książkę (wraz z autografem)!
Jakiś czas potem zaczęli pojawiać się kolejno inni: Milady z Mirmiłem, Berta z She, Mija z koleżanką, Hrabia von Kłodzko z rowerem (nie do poznania, gdyż utracił ze 20 kg! - tzn. nie rower!), z Holandii dotarła Teresa van Hagen z rodzinką, a na końcu Mysikrólik z rodzinką no i oczywiście Mruf. Po zapoznawczej kolacji-ognisku, podczas której przy akompaniamencie świetnie prowadzonej gitary Evena, odśpiewaliśmy nasz hymn zlotowy oraz wiele innych piosenek z naszego śpiewnika z ostatniego zlotu oraz z ... pamięci. Poza tym tego pierwszego wieczora zostaliśmy uraczeni nie tylko pięknym gwiaździstym niebem, ale także całą serią spadających gwiazd! Szczerze żałowaliśmy że nie ma z nami Ornitologa, który na pewno by nam objaśnił gdzie akurat jest Jowisz a gdzie Mars... (gdzie jest Wielki i Mały Wóz doszlismy jakoś wspólnie metodą prób i błędów ).
I gdy już się wydawało że dzień zbliża się do pozytywnego końca, około północy, ktoś ("winowajca" na pewno się ujawni) rzucił pomysł aby jeszcze tej nocy zrobić rozpoznanie pobliskiego zamku Bolczów. Pobliskiego w sensie 0,5 godzinnego marszu po ciemnych górach pod górę zresztą. No i oczywiście natychmiast wypełniła się lista zdeterminowanych ochotników. W ten sposób zdaje się że ok. 1/3 grupy udała się w góry, zaś reszta (w tym piszący te słowa) udała się na zasłużony odpoczynek. Niestety, w przypadku jednego pokoju ów odpoczynek okazał się być złudny, a to z powodu szerokiej gamy dźwięków, które wydobywały się z paszczy Evena, gdy tylko zapadał w objęcia Morfeusza...
Niedługo przed świtaniem można było usłyszeć wesołe komentarze grupki wracającej z głuszy (jakoś wszyscy wrócili, więc mogłem i ja się tam jednak wybrać...), rzucając coś o wielkiej strasznej, tajemniczej niby popielicy, która wygoniła ich z zamku, potem zaczęło świtać, a niedługo potem udałem się na zwiedzanie zewnętrznie położonego przybytku wyższej użyteczności. Po wyjściu z pokoju najpierw zauważyłem ciężkie od porannej rosy trawy okalające kwaterę, a następnie wśród tej trawy, zapiętą w śpiworze znajomą postać Hrabiego von Kłodzko, który jak się okazuje spędził w ten sposób całą noc. Hrabia zdaje się łypnął na mnie okiem, ja na niego i po tym męskim, szorstkim powitaniu wróciliśmy do kontynuowania swoich zajęć.
Tak fascynująco rozpoczęty dzień nie mógł być nudny!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.