Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-12, 09:30:01
Kiedy się sprowadziłem do mojego aktualnego domicilium, to miałem naelektryzowane drzwi. Framugę, ściślej mówiąc. Kopało, jako żywo . To było naprawdę jak z jakiejś durnej komedii Bareji...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-07-12, 09:31, w całości zmieniany 2 razy
Spiż to z miedzi, cyny, cynku i ołowiu. Odporny na korozję i ścieranie, stosowany nie tylko w średniowieczu, ale już w starożytności, więc by się zgadzało. Naelektryzowane drzwi przez samochodowy akumulator i baterię to już motyw mniej prawdopodobny. Jak z Bonda albo Chucka Norrisa.
Naelektryzowane drzwi przez samochodowy akumulator i baterię to już motyw mniej prawdopodobny.
Sytuacja opisana w powieści jest nierealna. Natomiast można zrobić tak, by kłódka "kopała" nawet przy zasilaniu 12 voltami, na dodatek była by stosunkowo bezpieczna dla zdrowia dotykającego. Wystarczy zastosować przerywacz elektromagnetyczny z cewką z odczepem. Coś takiego potrafił kiedyś skonstruować uczeń szkoły podstawowej. Wystarczy zastosować dzwonek na prąd stały i cewkę zapłonową od starego samochodu. Nowsza technika, to przetwornica, coś w rodzaju elektrycznego pastucha.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Ostatnio zmieniony przez Even 2017-07-12, 15:24, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-12, 17:10:53
Even napisał/a:
sevligo napisał/a:
Naelektryzowane drzwi przez samochodowy akumulator i baterię to już motyw mniej prawdopodobny.
Sytuacja opisana w powieści jest nierealna. Natomiast można zrobić tak, by kłódka "kopała" nawet przy zasilaniu 12 voltami, na dodatek była by stosunkowo bezpieczna dla zdrowia dotykającego. Wystarczy zastosować przerywacz elektromagnetyczny z cewką z odczepem. Coś takiego potrafił kiedyś skonstruować uczeń szkoły podstawowej. Wystarczy zastosować dzwonek na prąd stały i cewkę zapłonową od starego samochodu. Nowsza technika, to przetwornica, coś w rodzaju elektrycznego pastucha.
No więc załóżmy, że Ewa - panna mądra - coś takiego skonstruowała. Pożyczyła drutu, była więc w stanie zrobić cewkę - np. na papilocie
PS. A teorię prądów błądzących skutecznie zastosowali po raz pierwszy rosyjscy saperzy podczas obrony Port Artura. Tylko, że im chodziło o to, żeby kopało na amen.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-07-12, 17:32, w całości zmieniany 2 razy
Pierre Tendron Forumowy Badacz Naukowy Forumowicz nr 1000!
Pomógł: 8 razy Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 8160
Wysłany: 2017-07-16, 19:18:23
Zgadzam się, że sytuacja z parzącą kłódką jest mocno naciągana i Nienacki tu pofantazjował. Jednak biorąc pod uwagę czasy kiedy to się działo (Kortumowo nie było jeszcze "zelektryzowane"), a co za tym idzie zapewne niezbyt dużą świadomość gospodyni w tych sprawach, a jednocześnie sporą wiedzę Ewy, która się tym interesowała, to myślę, że opisaną scenę dałoby się zrealizować, pomimo, że byłoby to szyte bardzo grubymi nićmi.
Dla mnie najbardziej kłująca w oczy jest sytuacja z podsłuchiwaniem Bahometa. Bahomet z żoną przez dwie noce krążył po zamku i AKURAT w momencie jak Tomasz z ekipą zbliżyli się do podsłuchu, żona się go zapytała "co my tu właściwie robimy?". No i Bahomet zaczynając od „przecież już ci mówiłem...." wykłada jej wszystko, co było w liście. Bardzo leniwa zagrywka ze strony Nienackiego
No bo żonie przez dwie noce nie przyszło zapytać o taki drobiazg, jak po co się ukrywają w zamku do nocy, żeby w nim buszować z latarką. No i czekała z tym pytaniem do idealnego momentu. No i Bahomet, zamiast powiedzieć "szukamy znaczku na murach", dał jej całą ekspozycję.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2017-08-10, 17:55, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-10, 17:43:37
pankonfiturek napisał/a:
No bo żonie przez dwie noce nie przyszło zapytać o taki drobiazg, jak po co się ukrywają w zamku do nocy żeby w nim buszować z latarką. No i czekała z tym pytaniem do idealnego momentu. No i Bahomet zamiast powiedzieć szukamy znaczku na murach, dał jej całą ekspozycję.
Przypominam, że w książkach Karola Maya też zawsze tak bywa, oprychy zaczynają dopiero wtedy puszczać farbę, i to porządnie, gdy podkradający się do ich obozu Winnetou lub Old Shatterhand są już w zasięgu ucha.
To jest konwencja bardzo wielu książek przygodowo-sensacyjnych.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-10, 21:53:14
Mnie to wcale nie dziwi. Od lat usiłuję łopatologicznie implantować wiedzę osobom skądinąd godnym najwyższego szacunku, a one popełniają stale te same błędy...
_________________ Z 24
bans [Usunięty]
Wysłany: 2017-08-11, 07:41:20
John Dee napisał/a:
Przypominam, że w książkach Karola Maya też zawsze tak bywa, oprychy zaczynają dopiero wtedy puszczać farbę, i to porządnie, gdy podkradający się do ich obozu Winnetou lub Old Shatterhand są już w zasięgu ucha.
May to zły przykład, bo natężenie deus ex machina w jego książkach jest wręcz karykaturalne ;)
W jego książkach westman spotkany na prerii z reguły okazuje się Niemcem - i to zwykle z Saksonii
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-11, 21:11:02
pankonfiturek napisał/a:
Dla mnie najbardziej kłująca w oczy jest sytuacja z podsłuchiwaniem Bahometa.
W moim mniemaniu najsłabszym ze wszystkich pomysłów Mistrza jest pułapka, jaką Fantomas stawia Panu Samochodzikowi, w postaci listu w skrzyni. “Schowaj ją na dnie skrzynki. Nikt nie ma prawa znaleźć jej przy którymś z nas. Gdyby coś nam groziło trzeba tę kopertę zniszczyć zrozumiano? — No pewnie, szefie — kiwnął głową grubas. — W tej kopercie kryje się nasza największa tajemnica.” Infantylny pomysł, jednak w sumie małe tylko wykolejenie, jedno z nielicznych.
von Dobeneck1 [Usunięty]
Wysłany: 2017-08-13, 05:14:49
Nauka w dwa dni Judo też nie jest zbyt przekonująca, nawet pomimo faktu, iż kiedyś jako dzieciak Tomasz coś tam ćwiczył. Roczna przerwa w treningu powoduje takie zaległości, że trzeba zaczynać od początku.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-14, 23:32:37
pankonfiturek napisał/a:
Dla mnie najbardziej kłująca w oczy jest sytuacja z podsłuchiwaniem Bahometa. Bahomet z żoną przez dwie noce krążył po zamku i AKURAT w momencie jak Tomasz z ekipą zbliżyli się do podsłuchu, żona się go zapytała "co my tu właściwie robimy?". No i Bahomet zaczynając od „przecież już ci mówiłem...." wykłada jej wszystko, co było w liście. Bardzo leniwa zagrywka ze strony Nienackiego
No bo żonie przez dwie noce nie przyszło zapytać o taki drobiazg, jak po co się ukrywają w zamku do nocy, żeby w nim buszować z latarką. No i czekała z tym pytaniem do idealnego momentu. No i Bahomet, zamiast powiedzieć "szukamy znaczku na murach", dał jej całą ekspozycję.
Fakt. Też mi się to wydawało bardzo nienaturalne. Kto by siedząc w ciemnych lochach zadawał sobie trud do czytania listu, zamiast krótko odpowiedzieć. No i żona musiałaby być kompletną kretynką, żeby 2 noce krążyć po zamku nie wiedząc po co.
Nauka w dwa dni Judo też nie jest zbyt przekonująca, nawet pomimo faktu, iż kiedyś jako dzieciak Tomasz coś tam ćwiczył. Roczna przerwa w treningu powoduje takie zaległości, że trzeba zaczynać od początku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.