Maszyna do pisania, którą posługiwał się Zbigniew Nienacki tworząc serię przygód Pana Samochodzika to, jak wnioskuję ze zdjęć...
niemiecka “Erika” firmy Seidel & Naumann. Początkowo produkowano ją w Königsbrücku, rodzinnym mieście Karla Roberta Bruno Naumanna, później w nowo powstałej fabryce w pobliskim Dreźnie. “Erika 1”, która nosi imię jedynej wnuczki Naumanna, ukazała się na rynku w roku 1910. Jej konstruktorem był Paul Käppler.
Po wojnie NRD upaństwowiła firmę, połączyła ją z inną tworząc przedsiębiorstwo „Mechanik Schreibmaschinenwerke Dresden“ z siedzibą, jak już uprzednio, w Dreźnie przy ulicy Hamburskiej. To tu zapewne powstała maszyna do pisania, którą posiadał Nienacki, “Erika 9”.
Na jej ramie widnieje napis: “MECHANIK - vorm. SEIDEL & NAUMANN VEB DRESDEN” (vorm. = vormals, uprzednio, VEB = volkseigener Betrieb, państwowe przedsiębiorstwo).
Model "Erika 9" produkowano w latach 1950-54. Numer produkcyjny powinien leżeć gdzieś między 1300000 a 1335171, chyba że maszyny przeznaczone na rynek polski miały inne numery. Nie wykluczyłbym również, że Nienacki posiadał oryginał niemiecki (z ö, ä, ü itd.), w którym polskie czcionki zostały dorobione. Znałem kogoś, kto się w latach dziewięćdziesiątych tym parał…
Tu można podziwiać tę maszynę w całej jej okazałości - mam nadzieję że link jakiś czas będzie działał…
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-02-28, 11:40:59
Dorzucę jeszcze może wyraźniejsze zdjęcie maszyny Nienackiego. Jest przy niej uwiecznionych sporo osób z nienackiart.pl. Ja niestety się już nie załapałam.
Ciekawe czy te maszyny do pisania były eksportowane do Polski?
Przypuszczam, ze były.
Na takiej Erice bawiłem się (bo jeszcze pisać nie umiałem) w mojej mamy w pracy. Skoro była na wyposażeniu państwowego zakładu, to musiała być z legalnego importu
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2017-02-28, 12:57:07
Berta von S. napisał/a:
Dorzucę jeszcze może wyraźniejsze zdjęcie maszyny Nienackiego. Jest przy niej uwiecznionych sporo osób z nienackiart.pl. Ja niestety się już nie załapałam.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-02-28, 16:27:28
Protoavis napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Dorzucę jeszcze może wyraźniejsze zdjęcie maszyny Nienackiego. Jest przy niej uwiecznionych sporo osób z nienackiart.pl. Ja niestety się już nie załapałam.
A gdzie ona teraz jest?
Już dawno zabrana z innymi pamiątkami i maszynopisami.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-02-28, 21:35:04
Berta von S. napisał/a:
Dorzucę jeszcze może wyraźniejsze zdjęcie maszyny Nienackiego.
Dzięki.
Even napisał/a:
Skoro była na wyposażeniu państwowego zakładu, to musiała być z legalnego importu
Zapewne tak. Dziwię się jednak nieco, że Nienacki faworyzował tę właśnie maszynę, bo tak właściwie to jest to maszyna przenośna, walizkowa. Wygodniej byłoby mu przecież pisać na jakimś luksusowym urządzeniu stacjonarnym.
Wiesław Niesiobędzki wspomina o jeszcze innej maszynie, którą posiadał autor Pana Samochodzika: “przy dużym biurku, na którym stała stara maszyna do pisania marki „Underwood”…”
./redir/www.wydawnictwo-w...%20Ilawski.html
Pytanie jest tylko, czy ją używał, czy też stała tam tylko dla dekoracji?
Dziwię się jednak nieco, że Nienacki faworyzował tę właśnie maszynę, bo tak właściwie to jest to maszyna przenośna, walizkowa. Wygodniej byłoby mu przecież pisać na jakimś luksusowym urządzeniu stacjonarnym.
Kiedyś to się brało co się zdobyło, a nie to co się chciało...
Z maszynami to chyba w ogóle był problem, bo generalnie szły do zakładów pracy. Czy było w ogóle możliwe zakupienie takiej maszyny z pierwszej ręki przez osobę prywatną?
Czy było w ogóle możliwe zakupienie takiej maszyny z pierwszej ręki przez osobę prywatną?
Nie wiem jak z maszynami importowanymi, ale jako dziecko widziałem na wystawie domu towarowego maszynę do pisania firmy Łucznik. Tylko cena była zaporowa.
Dzisiaj już nie pamiętam, ale coś m się przypomina, że prywatne maszyny trzeba było gdzieś rejestrować.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Dziwię się jednak nieco, że Nienacki faworyzował tę właśnie maszynę, bo tak właściwie to jest to maszyna przenośna, walizkowa. Wygodniej byłoby mu przecież pisać na jakimś luksusowym urządzeniu stacjonarnym.
Kiedyś to się brało co się zdobyło, a nie to co się chciało...
To raz. Ale dwa, że do maszyny ludzie się przyzwyczajali tak samo jak do długopisów, piór etc... Róznice między różnymi maszynami były kolosalne, nieporównywalne do obecnych różnic między róznymi klawiaturami. U mojej Mamy w pracy była kobieta, która pisała właśnie na ręcznej walizkowej maszynie, mimo że stały też nowoczesne elektryczne - ale na tych elektrycznych pisało jej się źle.
Co do marki "Erika", to u mojej Mamy w firmie też takie mieli, Mama jedną pożyczyła dla mnie do domu. I tak, formalnie trzeba je było rejestrować, nasza była "nielegalna".
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-01, 10:49:44
irycki napisał/a:
John Dee napisał/a:
Dziwię się jednak nieco, że Nienacki faworyzował tę właśnie maszynę, bo tak właściwie to jest to maszyna przenośna, walizkowa. Wygodniej byłoby mu przecież pisać na jakimś luksusowym urządzeniu stacjonarnym.
To raz. Ale dwa, że do maszyny ludzie się przyzwyczajali tak samo jak do długopisów, piór etc... Róznice między różnymi maszynami były kolosalne, nieporównywalne do obecnych różnic między róznymi klawiaturami. U mojej Mamy w pracy była kobieta, która pisała właśnie na ręcznej walizkowej maszynie, mimo że stały też nowoczesne elektryczne - ale na tych elektrycznych pisało jej się źle.
Myślę, że to jest najważniejszy powód. Początkowo dużo jeździł, więc brał ze sobą maszynę przenośną. A potem tak się przyzwyczaił do przenośnej, że pisał na niej również w domu. Świetnie to rozumiem, bo się denerwuję, jak muszę sprawdzić pocztę na cudzym komputerze, zawsze coś jest tam nie tak, jak się człowiek przyzwyczaił.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-01, 21:20:05
irycki napisał/a:
Mamy w pracy była kobieta, która pisała właśnie na ręcznej walizkowej maszynie, mimo że stały też nowoczesne elektryczne - ale na tych elektrycznych pisało jej się źle.
To bardzo możliwe. W swoim czasie tj. w 88 r. miałem ten sam problem. Po kilku miesiącach musiałem się przestawić na maszynę elektryczną. Przede wszystkim kwestia siły uderzenia. W zwykłej maszynie to trzeba było użyć niejakiej siły, a w elektrycznych ledwo trąciłeś klawisz to już miałeś wybity znak. Od razy człowiek robił znacznie większą ilość błędów .
Te Eriki były bardzo popularne, bo były bardzo wygodne. Można było pracować wszędzie.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-03-02, 07:42:24
Berta von S. napisał/a:
Początkowo dużo jeździł, więc brał ze sobą maszynę przenośną.
Słusznie, np. gdy odwiedzał Domy Pracy Twórczej. Przywykł więc zapewne do swojej Eriki. Poza tym w tamtych czasach fakt, że maszyna była większa, biurowa nie musiał automatycznie oznaczać, że znacznie wygodniej się na niej pisało.
O tym, że posiadanie maszyny do pisania wymagało rejestracji, jakby to była broń, słyszę po raz pierwszy.
Przede wszystkim kwestia siły uderzenia. W zwykłej maszynie to trzeba było użyć niejakiej siły, a w elektrycznych ledwo trąciłeś klawisz to już miałeś wybity znak. Od razy człowiek robił znacznie większą ilość błędów .
Różnic między rozmaitymi typami maszyn była masa, począwszy od "stromizny" klawiatury (na ogół mechaniczne miały bardziej stromą, ale i pomiędzy mechanicznymi były spore różnice), sposobu w jaki reagował klawisz na wciśnięcie, i tu znowu pomijając elektryczne to jedna mechaniczna drugiej nie była równa, kształt klawiszy, wielkość itp.
Nienacki zawodową maszynistką nie był, jak się przyzwyczaił do jednej maszyny, to pewnie ew. korzyści związane z przestawieniem się na "lepszą" nie były dla niego warte straconego czasu, zwłaszcza że ta "lepszość" mogła nie mieć dla niego większego znaczenia (np. podstawową zaletą elektryków było to, że wszystkie uderzenia były z tą samą siłą, więc tak samo odbite, a osiągnięcie tego efektu na mechanicznej wymagało wprawy. Ale to miało znaczenie dla maszynistki tworzącej oficjalne dokumenty, a nie dla literata).
John Dee napisał/a:
O tym, że posiadanie maszyny do pisania wymagało rejestracji, jakby to była broń, słyszę po raz pierwszy.
Nie wiem czy zawsze, możliwe że dotyczyło to tylko okresu stanu wojennego. Być może termin "rejestracja" jest nieco na wyrost, może to było tylko jakieś zgłoszenie faktu posiadania maszyny. Ale coś tam trzeba było zrobić, czego moja Mama nie zrobiła
Za komuny wszystko co ocierało się o poligrafię było mocno drażliwe, powielacze to już wymagały formalnej rejestracji i biura musiały prowadzić ścisłą ewidencję wykonanych odbitek.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
O tym, że posiadanie maszyny do pisania wymagało rejestracji, jakby to była broń, słyszę po raz pierwszy.
Trudno to porównywać z bronią. Maszynę trzeba było zarejestrować, nie trzeba było uzyskiwać specjalnych pozwoleń, badań psychologicznych i kursów z egzaminami.
Cytat:
Nie wiem czy zawsze, możliwe że dotyczyło to tylko okresu stanu wojennego
Maszyny były rejestrowane na wiele lat przed 1981 rokiem.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-03-03, 07:15:07
Jeszcze innym powodem wierności Nienackiego wobec swojej “Eriki” mogło być, że polskie klawiatury, jeśli się nie mylę, nie były ściśle znormalizowane? Dwa modele tej samej marki, jak widzimy, mogły mieć różne układy.
Klawiatura maszyny Nienackiego - modelu nr 9 - była identyczna z tą na drugim zdjęciu - minus tabulator, którego 9 jeszcze nie miała, dopiero 10.
W zasadzie istniała polska norma definiująca klawiaturę maszyny do pisania:.
./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Klawiatura_maszynistki
Jeśli chodzi o układ polskich liter i podstawowych znaków, maszyny na których pisałem miały je zgodny z przedstawionym rysunkiem.
Jak widać na wklejonych przez Ciebie zdjęciach, chyba żadna z tych maszyn nie spełnia normy, ale są to wszystko maszyny dość stare.Może wręcz z przed powstania normy.
Jeśli Nienacki miał właśnie taką maszynę, to faktycznie jest to istotny dodatkowy powód, żeby uznać, że nie warto mu uczyć się nowego układu.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Z moich prywatnych doświadczeń wynika, ze produkty mechaniczne (ale nie tylko) made in GDR (DDR) w wielu przypadkach były bardzo wysokiej jakości i trudno było je zajechać. To była taka jeszcze przedwojenna jakość. Dlatego też mogło wcale nie być potrzeby wymiany tej maszyny przez wiele lat. Sam bardzo długo używałem taką golarkę elektryczną, czy kołowrotek wędkarski.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.