No dobra, naczekaliście się. To teraz o Wielkim Bobrze. Z kart powieści pamiętacie zapewne Wiesława Kamasa, emerytowanego pracownika poczty, który kupił stary pocztowy wózek elektryczny, wyremontował go i przemierzał nim Polskę, ratując przy tym nasze dziedzictwo i racząc opowieściami tych, którzy łaskawie udostępnili mu gniazdo elektryczne do ładowania akumulatorów. Po lekturze maszynopisu okazuje się, że nie był to jednak pierwotny zamysł charakterystyki tej postaci. Rzeczywiście pana Wiesława także w pierwotnej wersji charakteryzowała wielka wrażliwość na nieuprawnioną dewastację zabytków, które starał się ochronić. Nie był jednak pracownikiem poczty a człowiekiem z ludu, rolnikiem spod bydgoskiej wsi, który przemierzał kraj na swojej ogumionej dwukółce, nadbudowanej wielkim pudłem mieszkalnym, zaprzężonej w niskiego konia z wielką grzywą, długą sierścią i ogromnymi uszami. Konia pan Wiesław nazwał Rosynantem, a wózek Ust-Korabem.
Po tym widać, że pomysł na nazwę dla drugiego wehikułu zrodził się dużo wcześniej niż ów powstał. Nadto można wnioskować o sporej poprawności politycznej autora, który wrażliwości na dobro historyczne szuka nie wśród inteligencji miejskiej ale właśnie wśród chłopstwa, z ludu.
Jak widać, postać Wielkiego Bobra przeszła zatem niemałą transformację.
Pierwowzorem Wiesława Kamasa był Czesław Białas, "człowiek z misją". Znalazłem o nim ten oto artykuł:
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 137 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6647 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-02, 06:25:14
Ubiegłeś mnie, Johnie, z tym artykułem - ale przynajmniej coś dołożę.
Tu jest trochę więcej i inaczej o panu Czesławie Białasie:
Roman Czeski napisał/a:
Elegant z Mosiny – Wujek Marian
Wujek Marian jak zaczął opowiadać, to nie mógł skończyć:
– Ja z elegantem z Mosiny spotkałem się już bardzo dawno temu i wcale nie na miejscu, tylko jak w Poznaniu mieszkaliśmy. Dopiero później przeprowadziliśmy się tutaj. Był taki facet, proszę ciebie, co jeździł wszędzie, zbierał takie różne legendy i opowiadania. No mówię ci, on tym żył, to było jego hobby, a lubił opowiadać, mówię ci.
Można by książkę napisać, tyle miał wiadomości, proszę ciebie. Jak go pamiętam, to on wszędzie był, rozumiesz, ale nigdzie nie mieszkał, nie miał stałego miejsca ani swojego domu, tylko taki mały wózek na czterech kołach i konika do ciągnięcia. Mówię ci, oryginał nie z tej ziemi. W ten sposób jeździł po całej Polsce, wszystkim się interesował i potrafił zawsze zagadnąć, podpytać się, co nowego słychać, znał bardzo wielu ludzi i miał taki charakter, że jemu wszyscy wierzyli i chętnie go gościli u siebie. A on im za to opowiadał.
– Ale co z elegantem?
– No czekaj, czekaj, zaraz do tego dojdziemy, tylko powoli, nie ma się co spieszyć, mamy czas. Nazywał się Białas, Czesław Białas, proszę ciebie, tak dokładnie zapamiętałem. Wiesz, kiedyś ludzie żyli zupełnie inaczej, proszę ciebie, takiego dobrego człowieka chętnie nakarmili, napoili, a jak trzeba było, to nawet przenocowali. I wiesz co, on miał konika, ale takiego małego, nie kucyka, tylko tarpana. Mi się wydaje, że to były chyba ruskie koniki, bardzo wytrzymałe, obrośnięte nawet na nogach i do tego taka długa grzywa. Kiedy nadeszła zima, wtedy przykrywał go takim małym, kolorowym kocykiem i jemu wystarczyło. Na szyi miał zawieszony taki długi worek, proszę ciebie, do którego zawsze ktoś nasypał owsa. Jak zapewne wiesz, kiedyś koni było o wiele więcej. No mówię ci, bardzo ładny konik, jak malowany.
– No i co, ten konik był elegantem?
– No czekaj, czekaj, już ci mówię, cały czas do tego zmierzam. Ten Czesław Białas bardzo często opowiadał nam między innymi właśnie o elegancie z Mosiny, jak dziś pamiętam. Siedzieliśmy na podwórku, a on nam prawił całymi godzinami. No i widzisz, doszliśmy wreszcie do tego, co ciebie interesuje. Proszę ciebie, tutaj podobno mieszkali kiedyś bardzo dobrzy krawcy. Potrafili wyszywać takie rzeczy jak nikt w okolicy, a nawet w Poznaniu nie mogli im dorównać. Teraz pozywają takich, że to niby elita, no wiesz, najlepsi, podobno byli nie do podrobienia w swoich fachu. Jak coś uszyli, to od razu rzucało się w oczy, rozumiesz, i natychmiast wszyscy się pytali oczywiście gdzie można sobie zamówić taki elegancki strój. „A w Mosinie”, chętnie odpowiadali bardzo zadowoleni, „w Mosinie tylko tam, a to eleganci z Mosiny tak szyją, niesamowite” i od razu było wiadomo. O i widzisz, taka jest prawda o elegancie z Mosiny, proszę ciebie, w ten właśnie sposób narodziła się ta legenda. No mówię ci, ten facet sam by tego nie wymyślił, tak właśnie jemu opowiadali inni ludzie, których spotykał bardzo wielu. Tak zaczęli być sławni ci krawcy w całej okolicy, widziałeś, zresztą podobno z czasem zaczęli tutaj przyjeżdżać ludzie coraz zamożniejsi, aby się ładnie i modnie ubrać, hrabiowie, ta cała arystokracja, proszę ciebie, ziemiaństwo bogate. Mieć strój od krawców z Mosiny to był najwyższy szyk, taki jak to się dzisiaj mówi, szpan. Mówię ci, mało tego, tutaj księża się ubierali nie tylko tacy zwykli proboszczowie, ale nawet dla biskupów w Poznaniu szyli. Tak, tak, pamiętam, to był Czesław Białas. Gdybyś go spotkał tak jak kiedyś, wtedy mógłbyś go przepytać o wszystko i na pewno by ci opowiedział niejedno. A jak on lubił opowiadać, mówię ci, szkoda gadać. Ale jak powiedziałem, było to przed wojną, tą ostatnią. O! Widzisz, co jeszcze. Parę lat temu widziałem jak ten Andrzej z Domu Kultury przebierał się za eleganta i na rynku występował. Było bardzo wesoło i to mi się podobało, wiara miała ubaw jak nie wiem co. Pamiętasz może, co? Andrzej jest czasem ale wywijas nie z tej ziemi, jak ulał na tego eleganta pasował.
Nie udało mi się dowiedzieć zawodu i miejsca pochodzenia Czesława Białasa. Czy był rolnikiem - w żadnej z tych notatek nie wspomniano. Sądząc z tego jak ściśle opisał Nienacki jego wózek i konika, można zgadywać że tak - ale pewności nie mam. Podczas poszukiwań w internecie najwięcej osób o tym imieniu i nazwisku znajduję w Wielkopolsce lub blisko.
Na przykład:
Cytat:
Na wiele lat przed pierwszymi objazdami Teatru Ziemi Łódzkiej, działał we wsiach byłego województwa łódzkiego teatr amatorski. Przygotowywał on mieszkańców pozbawionej elektryczności wsi na przyjęcie teatru zawodowego. Kiedy jeszcze pracowałem w powiatowym domu kultury, wypożyczaliśmy amatorom setki tekstów sztuk teatralnych i kostiumów. Z tamtych lat pamiętam pierwsze spotkania z kierownikami wiejskich teatrów amatorskich. Rolnik Czesław Białas był w Popowicach pod Wieluniem duszą teatru amatorskiego, który każdego roku wystawiał przeciętnie dwie sztuki, przybliżając mieszkańcom okolicy utwory Fredry, Zapolskiej. Gogola i innych klasyków literatury.
Sołectwo Radolinek
Wieś o zabudowie ulicowej, położona u podnóża skarpy pradoliny Noteci w północnej części gminy została założona w XVIII w. Dookoła rozciągają się rozległe łąki z drzewami - pomnikami przyrody. Czesław Białas, który zamieszkał tu w 1968 r., zorganizował Młodzieżową Zagrodę Krajoznawczą.
Radolinek w całości posiada dawną zabudowę, zachowaną w prawie niezmienionym stanie: liczne domy z XIX w. oraz budynek byłej szkoły podstawowej.
Panowie! Klikam Wam "pomógł" za te rewelacje! Związek Wielkiego Bobra z Czesławem Białasem (ten artykuł stanowił ewidentnie podstawę do stworzenia tej postaci! A przy tym jest niezbitym dowodem), a tego ostatniego z doskonale znanym w całej Wielkopolsce przysłowiowym elegantem z Mosiny to rewelacja!
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 137 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6647 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-02, 07:35:00
Szara Sowa napisał/a:
Klikam Wam "pomógł" za te rewelacje! Związek Wielkiego Bobra z Czesławem Białasem (ten artykuł stanowił ewidentnie podstawę do stworzenia tej postaci! A przy tym jest niezbitym dowodem), a tego ostatniego z doskonale znanym w całej Wielkopolsce przysłowiowym elegantem z Mosiny to rewelacja!
Dziękuję. :-)
Ale wątpię czy ten artykuł "Głosu Koszalińskiego" był bezpośrednią podstawą do stworzenia postaci Kamasa. Pomijając niewyjaśnioną sprawę zawodu nie ma w artykule nic na temat wyglądu włochatego małego konika, którego Nienacki (sądząc z relacji Wujka Mariana) opisał tak wiernie.
Teoretycznie mógł zetknąć się z Białasem osobiście, ale bardziej prawdopodobne jest, że znał go z jakiejś innej prasowej publikacji. Skoro pan Białas podróżował przez osiem czy więcej lat po wielu rejonach Polski, pokonując każdego roku tysiące kilometrów i wygłaszając prelekcje, bardzo możliwe że jego działalność dostrzegli dziennikarze kilku innych lokalnych czasopism.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 137 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6647 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-02, 07:44:01
No właśnie. I to raczej w jednym z nich (a nie w tym koszalińskim) Nienacki zetknął się z historią pana Białasa. Może i my z czasem natrafimy na któryś, i dowiemy się o nim więcej.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2016-09-02, 07:44, w całości zmieniany 1 raz
O który konkretnie artykuł chodziło, to tego się oczywiście nie dowiemy nigdy. Ważne że mamy dowód, że taka postać istaniała i że Nienacki mógł się z nią w ten sposób zetknąć. A może nawet spotkał go osobiście?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-02, 10:08:10
Świetna robota! Kolejny trop namierzony.
Szkoda w sumie, że Nienacki zmienił później tę postać, bo miło by było, gdyby taki społecznik został uhonorowany na stronach książki w swojej prawdziwej postaci.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2016-09-02, 10:08, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Szkoda w sumie, że Nienacki zmienił później tę postać, bo miło by było, gdyby taki społecznik został uhonorowany na stronach książki w swojej prawdziwej postaci.
Pomógł: 124 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14096 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-09-02, 21:35:30
Kynokephalos napisał/a:
Nie udało mi się dowiedzieć zawodu i miejsca pochodzenia Czesława Białasa.
Być może pochodził z Poznania:
“W grudniu 1964 roku odnotowana została w kronice wizyta niezwykłego wędrowca. Złożył ją w Piaskach Czesław Białas z Poznania, wędrujący po Polsce konnym zaprzęgiem i przedstawiający ilustrowaną przezroczami opowieść „Tysiąclecie Państwa Polskiego”. Prelekcji wysłuchało około 100 osób. Największą salę w szkole wypełniali nie tylko uczniowie, ale też ich rodzice i zainteresowani historyczną prelekcją mieszkańcy wsi.”
http://www.kleszczow.finn...r/08_04_240.pdf
W 1957 r. w czasopiśmie “Ziemia” (organ Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego?) ukazał się artykuł autorstwa Czesława Białasa - tego naszego, mam wrażenie, i tam również znajdujemy powiązania z Poznaniem:
Natrafiłem także na informację, gdzie ten wspaniały włóczęga znalazł miejsce swojego wiecznego spoczynku:
"Wśród osób z dawniejszych czasów , które zasłużyły sobie na uczczenie w Trzciance nazwą ulicy może być pan Czesław Białas.Ten starszy pan jeździł konikiem z "furmanką" po całej Polsce. Może ktoś jeszcze pamięta tego starszego, siwego pana w charakterystycznym berecie, jeżdżącego swym "pojazdem" także po Trzciance. W 1968r. zamieszkał w Radolinku i tam założył Młodzieżową Zagrodę Krajoznawczą. Naprawdę ciekawy i interesujący człowiek. Niestety z Jego Zagrody nic nie zostało. Parę lat temu, gdy w bibliotece była Kira Gałczyńska - córka poety Ildefonsa -wspominała tego człowieka, znała go osobiście. Pan Czesław Białas jest pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Kuźnicy Czarnkowskiej."
“Kuźnica Czarnkowska
wieś sołecka nad potokiem Rudnica
Na cmentarzu komunalnym spoczywa Czesław Białas - "Wielki Bóbr", niestrudzony wędrowiec, krajoznawca, twórca Młodzieżowej Zagrody Krajoznawczej w pobliskiej wsi Radolinek.”
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 137 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6647 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-02, 22:08:53
Świetnie! Gratulacje i podzękowania za wyszukanie tych notatek!
A do pana Białasa nabieram coraz większego (jeśli to możliwe) szacunku.
A więc jednak Wielkopolska - tam zapewne mieszkał przed wyruszeniem na wędrówkę, i tam powrócił.
To pierwsza istotniejsza różnica jaka pojawia się między pierwotną wersją postaci Kamasa w książce a prawdziwym Czesławem Białasem. Który, wobec tego, może jednak nie był z zawodu rolnikiem. Jego jubileuszowy artykuł jest pisany dość konwencjonalnym językiem, ale moim zdaniem świadczącym o wykształceniu a przynajmniej oczytaniu, i o obyciu z piórem. Sam autor zresztą wspomina tam o przekroju społecznym członków dawniejszego PTK, rolników nie wymieniając w ogóle.
John Dee napisał/a:
Jego autor WIE, że Czesław Białas był "Wielkim Bobrem"
Mogło być tak, że pan Białas rozpoznał siebie w swoim książkowym portrecie lub został o nim poinformowany. I wtedy w swojej Zagrodzie Krajoznawczej zaczął używać tego przydomka wobec turystów i młodzieży. Ten tekst brzmi trochę tak, jakby Czesław Białas był w okolicy znany jako Wielki Bóbr. Jeśli tak, to trochę łagodziłoby żal wyrażony przez Bertę i Nietajenkę. Możliwe, że pan Białas czuł się doceniony.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Właśnie wczoraj myślałem, że dobrze by się złożyło, gdyby taki wspaniały gawędziarz znalazł czas na spisanie części swoich przygód i opowieści, jakie w ich czasie usłyszał. Teraz czytam, że prowadził księgi szlaków i kroniki. Ciekawe, czy ktoś po jego odejściu zatroszczył się o nie?
W każdym razie miło widzieć, że nie został zapomniany.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2016-09-03, 11:08, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-03, 22:44:40
Wózki wózkami, ale tropy, którymi podążają John i Kyno są fascynujące.
Pozwoliłam sobie też trochę pogrzebać w internecie w poszukiwaniu śladów Kamasa-Białasa.
John Dee napisał/a:
Być może pochodził z Poznania:
“[color=brown]W grudniu 1964 roku odnotowana została w kronice wizyta niezwykłego wędrowca. Złożył ją w Piaskach Czesław Białas z Poznania..."
W 1957 r. w czasopiśmie “Ziemia” (...) również znajdujemy powiązania z Poznaniem:
Listek na kynowym zdjęciu niestety zasłania miejsce urodzenia... Ale wygląda na to, że Czesław Białas przynajmniej już w wieku 19 lat mieszkał w Poznaniu, bo w latach 1938/39 publikował artykuły w lokalnych czasopismach młodzieżowych „Nasza gazetka: pisemko dzieci szkół powszechnych w Poznaniu” oraz „Gazetka starszej młodzieży”.
np.Nasza Gazetka: pisemko dzieci szkół powszechnych w Poznaniu 1938.10 R.5 oraz Nr2Gazetka Starszej Młodzieży 1939.06 R.1 Nr10
www.wbc.poznan.pl/dlibra/plain-content?id=124170
I wszystkie późniejsze wzmianki o nim dotyczą Poznania. Kiedy w 1957 pisze list do czasopisma „Turysta” podaje przy liście jako miejsce zamieszkania „Poznań”. W 1965 zostaje odznaczony przez Ministerstwo Kultury Sztuki i też podano przy nim "Poznań". O Poznaniu jest też mowa w artykule, który się ukazał w Dzienniku Łódzkim w 1966 roku.
Dziennik Łódzki nr 9/1966 napisał/a:
„Tour de Pologne" na dwukołowym wózku
Nie lada „przejażdżkę" – 35 tys. km po całej Polsce i to na dwukołowym wózku zaprzężonym w sędziwego kucyka zaplanował dla uczczenia 1000-lecia Państwa Poiskiego Czesław Białas – rencista z Poznania. Wędrując tak, bez względu na pory roku i pogodę, już od ośmiu lat - ma on za sobą 30 tys. km. Na wszystkich trasach swych wędrówek – zapalony krajoznawca stara się zaszczepić swą pasję również innym - wygłaszając bezinteresownie w klubach i świetlicach ilustrowane przezroczami prelekcje krajoznawcze.
Zauważcie, że w lutym 1966 piszą o nim „rencista z Poznania", a skończył wtedy dopiero 56 lat, więc prawdopodobnie nie przeszedł na emeryturę, tylko miał rentę zdrowotną.
Kynokephalos napisał/a:
To pierwsza istotniejsza różnica jaka pojawia się między pierwotną wersją postaci Kamasa w książce a prawdziwym Czesławem Białasem. Który, wobec tego, może jednak nie był z zawodu rolnikiem. Jego jubileuszowy artykuł jest pisany dość konwencjonalnym językiem, ale moim zdaniem świadczącym o wykształceniu a przynajmniej oczytaniu, i o obyciu z piórem. Sam autor zresztą wspomina tam o przekroju społecznym członków dawniejszego PTK, rolników nie wymieniając w ogóle.
Myślę, że nie był. Te artykuły publikowane w wieku 20 lat są całkiem dobrze napisane, raczej wyglądają na inteligenckie pochodzenie. Ponadto z jednej z notatek wynika, że po wojnie był prze chwilę wójtem i pomagał zakładać szkołę:
Szkoła Podstawowa, im. Marii Konopnickiej, w Robuniu napisał/a:
Historia naszej szkoły, lata 1945-2000"
Dziś [1971] odwiedził naszą szkołę Czesław Białas, pierwszy wójt Robunia, który po ustaniu działań wojennych pomagał w utworzeniu szkoły. Czesław Białas jest krajoznawcą, wygłasza prelekcje w szkołach, wydaje ilustrowane przewodniki turystyczne.
Sądząc po zainteresowaniach raczej musi chodzić o tę samą osobę.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2016-09-03, 23:41, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 137 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6647 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-04, 07:28:20
Berta von S. napisał/a:
„Nasza gazetka: pisemko dzieci szkół powszechnych w Poznaniu” oraz „Gazetka starszej młodzieży”.
Wzruszające. Właściwie wszystko. I same pisemka, i własne w nich słowa Czesława Białasa, i Kornel Makuszyński, i towarzystwa dla pracy z młodzieżą, i pożegnanie na wakacje 1939 roku.
Ode mnie ogromne dzięki za znalezienie tych perełek.
Berta von S. napisał/a:
Kiedy w 1957 pisze list do czasopisma „Turysta” podaje przy liście jako miejsce zamieszkania „Poznań”. W 1965 zostaje odznaczony przez Ministerstwo Kultury Sztuki i też podano przy nim "Poznań".
No, i gdzie o tym wszystkim można przeczytać? Powiedz nam, abyśmy i my wiedzieli.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 137 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6647 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-04, 07:56:07
Szara Sowa napisał/a:
warto rzucić okiem na przebyte przez niego trasy, jako że zagęszczają się one jakby w okolicy Jerzwałdu...?
To zależy jak szeroko rozumieć pojęcie okolicy.
Mapka pokazuje jak przypisałbym lokalizacje poszczególnym gwoździkom na trasie Czesława Białasa, w zachodniej części obecnego województwa. Możemy się domyślać, że te gwoździki oznaczają dłuższe lub ważniejsze przystanki. W kilku przypadkach widać, że nie zawsze pokrywają się one z większą, zabytkową, lub turystycznie interesującą miejscowością. Toteż i w innych trudno to powiedzieć z dokładnością do kilometra albo do miejscowości. Ale generalnego położenia jestem raczej pewny, i Iławy ani Jerzwałdu tam nie uwzględniono.
To nie znaczy, że pan Białas nie zatrzymywał się nad Jeziorakiem. Nie liczyłem gwoździków na całej mapie, ani nie próbowałem oszacować długości sznurka. Ale na pierwszy rzut oka i biorąc pod uwagę dziesięć chyba lat wędrówki, ponad 70 tysięcy kilometrów (choć do tego mam wątpliwości...) i 4 tysiące odczytów (prawdopodobnie w różnych miejscowościach) wydaje się, że mapa pokazuje tylko główne kierunki.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2016-09-04, 12:11, w całości zmieniany 1 raz
Jasne że to musi być generalizacja! W każdym razie w najbliższej okolicy Jerzwałdu kręcił się intensywnie, bo przecież nie poruszał się po liniach prostych!
A czy ktoś namierzył gdzie dokładnie znajdują się owe tablice? Mam niedaleko...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.