PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Czesio1
2012-10-09, 14:42
Parę uwag do "Wyspy Złoczyńców"
Autor Wiadomość
StrasznyMruk 
Twórca
Autor książek dokumentalnych


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 422
Skąd: znad Narwi :-)
Wysłany: 2015-11-14, 20:27:40   

Wilcza Kępa albo raczej Wysoka Kępa bardziej pasują swoim położeniem. Przy czym uważam, że Zbigniew Nienacki osadził akcję w dość konkretnym miejscu, które dostosował do swoich potrzeb. W dodatku Wisła i przyroda mogły zmienić swój charakter. Dlatego nie szukałbym cypla z obozem czy ruin Gajówki (np. choć lokalizacja Gajówki Otłoczyn nie jest zła, to leży ona w dolinie, a nie na górce).

Mapa Ducha jest bardzo fajna.
Porównałem z książką i geoportalem. Na mapie nie ma karczmy, ale ona miała być przy pracach archeologicznych (II). Moim zdaniem, trzeba jej szukać bliżej Wisły. Bo w karczmie mieszkał przewoźnik.
Bardziej na północ była przeprawa przez Wisłę. Jest tam leśniczówka Karczemka, osada Karczma, a na północ od nich Wilk, przy którym ktoś na Wikimapii dopisał "dawna karczma". W samym Otłoczynie była kolejna...
Punkt oporu Otłoczyn ma dwie części - zachodnia przy torach i wschodnia przy drodze, przerabianej obecnie na autostradę.

Zrobiłem mapkę i na niosłem na niej charakterystyczne punkty, mogące mieć odniesienie do książki. Trochę źle ją skadrowałem, mogłem dać więcej wschodu i Wisły :/

UWAGA: na mojej mapie nie ma żadnego obiektu z książki "Wyspa Złoczyńców".

wyspaz.png
Plik ściągnięto 365 raz(y) 411,58 KB

 
 
kapitan.kirk 
Forumowy Badacz Naukowy


Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 35
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-31, 13:29:24   

Z24 napisał/a:
Dalsze elementy naszego rozumowania zaczerpniemy z tego, co jest powiedziane o czasie odsiadki Pluty i Hertla


Przy okazji wymiany zdań na temat "Wyspy Złoczyńców" na wątku dotyczącym chronologii, trafiłem na pewną trudność z powyższym tematem. Jak już tam cytowałem, w Rozdziale 14 komendant powiatowy MO mówi Tomaszowi: Za napady z bronią w ręku został Pluta skazany na karę śmierci, Rada Państwa skorzystała jednak z prawa łaski i zmieniła wyrok śmierci na dożywotnie więzienie. Potem były kilkakrotnie amnestie. Pluta dobrze sprawował się w więzieniu i dlatego, po prawie piętnastu latach, jesienią ubiegłego roku wypuszczono go na wolność. Informację o ułaskawieniu Pluty przez Radę Państwa powtarza jeszcze Tomasz później w rozmowie z Hanką; jak też wiemy, niedługo po Plucie i na podobnych zasadach wyszedł z kicia Hertel.

Tymczasem bandę Barabasza rozbito – jak wszystko na to wskazuje – w drugiej połowie 1945 r. i wtedy schwytano Plutę i Hertla; w zwykłym trybie skazano by ich na śmierć najpóźniej wiosną 1946 r., bo wtedy nikt się z takimi rzeczami długo nie bawił. Natomiast Rada Państwa powstała dopiero wiosną 1947 r., na mocy tzw. małej konstytucji i była początkowo dość fasadowym organem doradczym o niewielkich kompetencjach; prawo łaski nadal pozostawało w gestii prezydenta RP. Dopiero w lipcu 1952 r., na mocy nowej konstytucji, Rada Państwa przejęła większość uprawnień zlikwidowanego stanowiska prezydenta, w tym również prawo łaski. Amnestie były w interesującym nas okresie tylko trzy:

1.) Amnestia na wiosnę 1947 r. raczej się nie liczy, gdyż dotyczyła tylko więźniów politycznych; banda Barabasza sądząc z opisów była raczej zwyczajnym gangiem rabunkowym. A zresztą gdyby nawet było w tym jakieś polityczne drugie dno celowo przemilczane przez Autora/narratora, to "politycznych" którzy ujawniali się wtedy w więzieniach, gdzie siedzieli za coś innego, po przesłuchaniach wypuszczano po prostu na wolność (oczywiście, jak się wkrótce okazało, tylko na jakiś czas…).

2.) Amnestia z listopada 1952 r. też się nie za bardzo nadaje. Teoretycznie w ówczesnych stalinowskich realiach było możliwe, że ludzie z wyrokami śmierci wydanymi jeszcze ok. 1946 r. po 6 latach nadal czekali na wykonanie wyroku. Jednak 1mo amnestię tę wprowadzono na drodze ustawy sejmowej, a nie decyzji Rady Państwa (ta mogła stosować łaskę tylko indywidualnie); 2do na jej mocy skazanym na śmierć zmieniano karę od razu na 15 lat więzienia (bez "pośredniego" dożywocia), wcześniej skazanym na dożywocie – na 12 lat więzienia, a skazanym na długoletnie więzienie skracano kary o 1/3. Nie zgadza się… :/

3.) To samo dotyczyło „odwilżowej” amnestii z kwietnia 1956 r., która przewidywała takie same wymiary ułaskawienia, a do tego dotyczyła wyłącznie wyroków wydanych od czasu poprzedniej amnestii. A o ile siedzenie z wyrokiem śmierci przez kilka lat było możliwe, to nie wydaje się prawdopodobne by bandyci schwytani jeszcze w 1945 r, przez kolejnych 7 lat siedzieli BEZ żadnego wyroku.

Tak więc mamy tu pomieszanie z poplątaniem, bo są różne możliwości, a żadna dobra:

- albo Plutę i Hertla ułaskawił przed lipcem 1952 r. prezydent Bierut (a milicjant i Tomasz mówią o „Radzie Państwa” tylko odruchowo, bo taki był stan prawny w czasie akcji powieści), ale 1mo skądinąd wiadomo że Bierut ułaskawiał bardzo niechętnie, 2do nawet gdyby, to wtedy na mocy pierwszej amnestii zmniejszono by im karę nie do 15, a do 12 lat więzienia, a w 1956 z 12 do 8 lat, więc wyszliby na wolność już w 1956 r., a nie dopiero w 4 lata później,
- albo między lipcem a listopadem 1952 r. ułaskawiła ich rzeczywiście Rada Państwa (co znaczy, że wcześniej ponad 6 lat przesiedzieli z wyrokami śmierci…), ale wtedy mamy identyczny kłopot z długością kary więzienia,
- albo nikt ich w ogóle indywidualnie nie ułaskawiał, tylko aż do listopada 1952 r. ciążyły na nich wyroki śmierci, a potem skorzystali z dobrodziejstw amnestii i w 1952 r. zmniejszono im kary z wyroku śmierci na 15 lat, a w 1956 r. do 10 lat – ale wtedy też wyszliby na wolność bezpośrednio po tej drugiej amnestii,
- albo przesiedzieli bez wyroków 7 lat (co jednak jest skrajnie nieprawdopodobne), skazano ich na śmierć po listopadzie 1952 r., a w 1956 r. na mocy amnestii zmniejszono te karę do 15 lat, z tym że wtedy znowuż nie ma "pośrodku" miejsca na dożywocie…

Jest to zatem jeszcze jeden dowód na to, że p. Nienacki nie przemyślał do końca wszystkich szczegółów. Rzecz w tym przypadku o tyle zaskakująca, że przecież powojenne walki z "reakcyjnymi bandami" były jednym z jego literackich koników (rzekomo nawet sam miał brać w nich udział…), a więc powinien dobrze znać wszystkie, że tak powiem, didaskalia… :065:

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez kapitan.kirk 2016-01-31, 13:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
StrasznyMruk 
Twórca
Autor książek dokumentalnych


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 422
Skąd: znad Narwi :-)
Wysłany: 2016-01-31, 15:36:42   

Nienacki by się mocno zdziwił, czytając to forum. Machnął coś bez zastanowienia, a tutaj stado mózgów próbuje nagiąć przestrzeń i czas, by wszystko pasowało :p
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-01-31, 15:42:36   

No tak, bo wyobraźmy sobie że sami piszemy kryminał dziejący się w obecnym roku. I jest tam wątek że jakiś recydywista wychodzi po wielu latach z "więźnia" i coś tam kombinuje nadal. No i chcemy napisać że miał wyrok 25 lat, ale potem zamieniono mu w ramach amnestii na 15 lat a ostatecznie wyszedł w zeszłym roku po 12 latach. Czy sprawdzalibyśmy czy aby na pewno jakieś amnestie wtedy miały miejsce? :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-01-31, 15:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
kapitan.kirk 
Forumowy Badacz Naukowy


Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 35
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-31, 16:38:23   

StrasznyMruk napisał/a:
Nienacki by się mocno zdziwił, czytając to forum. Machnął coś bez zastanowienia, a tutaj stado mózgów próbuje nagiąć przestrzeń i czas, by wszystko pasowało :p


No ale w tym wszak właśnie cała zabawa, stanowiąca nb. specyficzną odmianę jednego z moich wykonywanych zawodów :p

Szara Sowa napisał/a:
Czy sprawdzalibyśmy czy aby na pewno jakieś amnestie wtedy miały miejsce? :)


Pewnie nie (nie wiem, nie jestem zawodowym literatem...), ale od czego rzesze oddanych fanów, które przecież natychmiast wymyśliłyby jakieś sensowne wytłumaczenie, i to w dodatku całkiem za darmo...? :D

Pozdrawiam
 
 
Jan_Bigos
Sympatyk Samochodzika


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 160
Wysłany: 2016-02-01, 13:16:35   

Cytat:
Tymczasem bandę Barabasza rozbito – jak wszystko na to wskazuje – w drugiej połowie 1945 r.

A dlaczego nie w 1947? :)
 
 
kapitan.kirk 
Forumowy Badacz Naukowy


Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 35
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-01, 14:38:24   

Jan_Bigos napisał/a:
Cytat:
Tymczasem bandę Barabasza rozbito – jak wszystko na to wskazuje – w drugiej połowie 1945 r.

A dlaczego nie w 1947? :)


Bo Pilarczykowa mówi o Barabaszu: Bandzior. Największy na okolicę bandzior. Z bandą swoją rabował u nas w 1945 roku. Skoro konkretnie w 1945, to nie w 1947 - gdyby tak było to zapewne użyła by innego sformułowania, np. "kilka lat" czy "jakiś czas po wojnie". Już zresztą pisałem to na innym wątku; i nie tylko ja, jak się okazało. :)
Pozdrawiam
 
 
Jan_Bigos
Sympatyk Samochodzika


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 160
Wysłany: 2016-02-01, 14:51:27   

Tia, tyle, że skoro rabował w 1945, to nie znaczy, że nie rabował i w 1947. ;) Fakt, nie wiadomo kiedy dokładnie została rozbita akurat jego banda, acz najpóźniej w 1947 - i nie ma powodu, aby tę datę rygorystycznie odrzucać, zwłaszcza, że przemawiają za nią inne nawiązania.
Problem bowiem ten 1945 rodzi taki, że wtedy akcja Wyspy musi się dziać w 1962 roku, a przez to sypią się powiązania czasowe z Księgą strachów (która, będąc dwa lata późniejsza, dzieje się najwcześniej w 1966) i zarazem Nowymi przygodami. Jeśli natomiast zaakceptujemy 1947 dla Wyspy, to później wszystko gra.
 
 
kapitan.kirk 
Forumowy Badacz Naukowy


Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 35
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-01, 15:06:40   

Jan_Bigos napisał/a:

Problem bowiem ten 1945 rodzi taki, że wtedy akcja Wyspy musi się dziać w 1962 roku,


Według mnie nawet w 1961 roku; a dlaczego, to już napisałem na sąsiednim wątku (u dołu strony) i nie chcę niepotrzebnie zaśmiecać forum ponownie swoimi wynurzeniami :) Z góry ostrzegam też, że niedługo zamierzam konsekwentnie i zarazem obrazoburczo dowodzić, że akcja "Księgi Strachów" toczy się w 1963 r., więc sugerowałbym Koledze dobrze naostrzyć na zapas argumentację ;-)

Pozdrawiam
 
 
Jan_Bigos
Sympatyk Samochodzika


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 160
Wysłany: 2016-02-01, 15:20:36   

Czekam niecierpliwie. :)
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-01, 22:47:03   

Jan_Bigos napisał/a:
Tia, tyle, że skoro rabował w 1945, to nie znaczy, że nie rabował i w 1947.

kapitan.kirk napisał/a:
Jan_Bigos napisał/a:
Cytat:
Tymczasem bandę Barabasza rozbito – jak wszystko na to wskazuje – w drugiej połowie 1945 r.

A dlaczego nie w 1947? :)


Bo Pilarczykowa mówi o Barabaszu: Bandzior. Największy na okolicę bandzior. Z bandą swoją rabował u nas w 1945 roku. Skoro konkretnie w 1945, to nie w 1947 - gdyby tak było to zapewne użyła by innego sformułowania, np. "kilka lat" czy "jakiś czas po wojnie". Już zresztą pisałem to na innym wątku; i nie tylko ja, jak się okazało. :)

:564: :564: :564:

kapitan.kirk ma całkowitą rację. Ja również ten akurat problem wyjaśniałem powyżej dosyć łopatologicznie.

kapitan.kirk napisał/a:
Z góry ostrzegam też, że niedługo zamierzam konsekwentnie i zarazem obrazoburczo dowodzić, że akcja "Księgi Strachów" toczy się w 1963 r.


:564: :564: :564:

Podeprę w razie czego.
_________________
Z 24
 
 
Piratka 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 3238
Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2016-04-03, 20:38:21   

marcus napisał/a:
Cześć, nie jest to moja ulubiona część i nie znam jej tak dobrze, jak niektórych, ale teraz ją czytam ponownie i co rusz natykam się na jakieś ciekawostki (dla mnie).
Np. dowiedziałem się, że Tomasz miał brata! Miał na imię Paweł i był młodszy od Tomasza - i to tyle co wiadomo :-)
Nienacki wątek brata wtrącił zaraz na początku książki - gdy Tomasz dostał w spadku autko z garażem i chciał się pozbyć obu. Zadzwonił wówczas do brata i chciał mu podarować "murowany garaż samochodowy i znajdujący się w nim pojazd mechaniczny", ale Paweł odmówił i tylko lakonicznie doradził Tomaszowi, aby to sprzedał.
Zatelefonowałem do swego młodszego brata, zdecydowany darować mu „murowany garaż samochodowy i znajdujący się w nim pojazd mechaniczny". Odmówił. Powiedział, że on również otrzymał list z Zespołu Adwokackiego nr 3 w Krakowie i na mocy testamentu wuja Stefana Gromiłły stał się właścicielem książeczki oszczędnościowej, na której znajduje się osiemdziesiąt tysięcy złotych.
- Za te pieniądze, jeśli zechcę, będę mógł kupić sobie nowy samochód - rzekł mój młodszy brat Paweł
(Wyspa rdz 1)
Watek Pawła jest epizodyczny, dla akcji w sumie zbędny, być może chodziło o zasygnalizowanie, że to dalszy ciąg Skarbu.
michaŁ napisał/a:
Wątek Pawła był rozwinięty we wcześniejszej powieści Skarb Atanaryka.
Podczas mego pobytu w obozie ekspedycji archeologicznej przed trzema laty schodziliśmy się w dni deszczowe pod największym namiotem i opowiadaliśmy sobie zabawne historyjki. (Wyspa rdz 7)
Brak pewności czy chodzi o Skarb, zakładam, że tak.
W Skarbie 27 czerwca 1958 znaleziono dwie zabytkowe wazy ze szlachetnego kruszcu, które służyły jako doniczki (rdz 13) Wyspa zaczyna się pod koniec czerwca 1961 roku (rdz 1). Jednak z jakichś powodów w trakcie pisania Autor zmienił zdanie, przesuwając akcję do przodu.
Chronologia brzmi na ogół przekonująco, po za tym, że 10 lat między Uroczyskiem a Fromborkiem wydaje się być przybliżeniem.
Uroczysko w lipcu "Zeznanie nr 3. (...) W dniu 4 lipca br. szedłem do Poświerka (...) Była wtenczas dziesiąta w nocy. Z moczarów koło Uroczyska wyskoczył pies wielkich rozmiarów, wielki bury wilk." (rdz 9) zapewne około 1956.
– Jesteś, Agnieszko, coraz piękniejsza – powiedziałem nieśmiało, sadowiąc się obok niej na drugim stołeczku. Na szyi wisiała mi lornetka. Od czasu do czasu przykładałem ją do oczu, żeby śledzić ruchy dzikiego łabędzia pływającego na środku jeziora.
– Agnieszka? Dawniej nazywałeś mnie „Babie Lato”. Zdaje mi się, że nigdy nie pozbędziesz się manii „przezywania”.
(Skarb rdz 3)
Rozpoczynała się noc świętego Jana, noc rozkwitającego kwiatu paproci, który przynosi szczęście. Przed dwoma laty, gdy pierwszy raz wziąłem udział w pracach wykopaliskowych, w sobótkowy wieczór umówiłem się z Agnieszką na poszukiwanie baśniowego kwiatu. (rdz 6)
Zakładam, że Pozwolenie musiało być przed Skarbem gdyż Nimfa Kalipso wygląda jak "jeden z aniołów na obrazie Rublowa, którym zachwycałem się niedawno w Zagorsku, w Troicko-Siergiejewskiej Ławrze" (Skarb rdz 7, porównanie powtórzone w rdz 8 i 17). A w Zagorsku "dostrzegam na samym dole słynną „Trójcę” Rublowa (....) choć wiem, że to tylko kopia, przecież budzą mój zachwyt trzy piękne, uskrzydlone postacie o twarzach przejmująco łagodnych i jakby uśpionych." (Pozwolenie rdz. 10). Choć może można jakoś pogodzić chronologię Skarbu i Pozwolenia jak czyni to kapitan.kirk.

W Księdze Strachów minęły dwa lata od Wyspy
"pan nas nie docenia - podchwycił Tell - Pan myśli, że my nie rośniemy, jesteśmy wciąż tymi samymi dwunastoletnimi chłopcami, których spotkał pan na Wyspie Złoczyńców. A przecież od tamtego czasu minęły dwa lata.” (rdz 6)
i rok od Templariuszy. Wiewiórka:
- Nie słyszałaś także historii o tym, jak z panem Samochodzikiem szukałem skarbu zakonu templariuszy?
- Nie słyszałam.
- Niedobrze z tobą, mała. Masz poważne braki w wykształceniu. A wiesz ty przynajmniej, kto to byli templariusze?
- Trochę o nich czytałam. To był zakon.
- Tak jest. I mieli nieprzebrane skarby. W ubiegłym roku, latem, część tych skarbów udało mi się odnaleźć.
- Tobie? - nie dowierzała Kasia.
- Pomagał mi pan Samochodzik. No i dwaj moi przyjaciele.
(rdz 9) Piękne zdanie.
Templariusze 1965 „Latem 1945 roku, wkrótce po wyzwoleniu Pomorza, wyruszyliśmy w tamte strony (...). To przecież było prawie dwadzieścia lat temu.” (rdz 8)
Księga 1966 „Ze znakiem szachownicy związana jest także bardzo ciekawa historia sprzed więcej niż dwudziestu laty. Było to na początku 1945 roku”. (rdz 2)
Wówczas Wyspa 1964.
A może inaczej?
Prawie znaczyło kiedyś dokładnie (tam człowiek prawie widzi na jawie) znaczenie to przetrwało w Małopolsce, w języku ogólnopolskim oznacza niemal. Zbędna dygresja :) Czy nauczyciel liczył to z dokładnością do miesiąca czy do roku? Może prawie 20 to 19, wtedy Templariusze 1964, Wyspa 1963.
Tak samo więcej niż 20 lat. Skoro Księga jest latem, to od stycznia minęło pół roku. W styczniu 1965 byłoby równo 20 lat, a w sierpniu już ponad 20.
Even napisał/a:
Jolly Roger napisał/a:
Even.myslisz.ze.w.1961.roku.byly.alkomaty?
Czy na prawdę myślisz, że zawartość alkoholu we krwi można zmierzyć tylko przy pomocy alkomatu? :zdziw:
"Dmuchanie w balonik" było praktykowane co najmniej od 50 lat.
Nie był to elektroniczny alkomat, tylko urządzenie wykorzystujące reakcje chemiczne. Nie było ono też dokładne. O rzetelności pomiarów alkomatem świadczy to, że po stwierdzeniu, że alkomat stwierdza zawartość alkoholu, to dodatkowo pobiera się krew kierowcy do badania, którego wynik dopiero jest dowodem procesowym.
Gaz Wyb Dmuchanie w balonik podaje "W 1932 r. amerykański biochemik i toksykolog dr Rolla Neil Harger (1890-1983) zgłosił w urzędzie patentowym "urządzenie i proces łatwego określania stężenia alkoholu w żywych zwierzętach i roztworach". Patent uzyskał 1 grudnia 1936 r., a swój alkomat nazwał nieoficjalnie drunkometrem, co można tłumaczyć jako pijanomierz." Przepiękna nazwa.
Even napisał/a:
Mysikrólik napisał/a:
PS jeździ po spożyciu alkoholu samochodem
Miał takie prawo.
Pamiętajmy, że akcja Wyspy toczy się z początku lat sześćdziesiątych, a w tamtych czasach obowiązywały inne normy prawne. Od tamtego czasu uchwalono kilka różnych ustaw "antyalkoholowych" i "o wychowaniu w trzeźwości" z których każda następna była coraz bardziej restrykcyjna.
Zmieniał się też próg zawartości alkoholu we krwi, od którego traktowano prowadzenie pojazdu za wykroczenie lub przestępstwo.
Samo spożycie niewielkiej ilości alkoholu nie powoduje automatycznie zakazu prowadzenia pojazdów. Wykroczeniem jest prowadzenie pojazdu, gdy zawartość alkoholu we krwi przekracza pewną wartość. Smiem twierdzić, że w tamtych czasach próg ten był dużo wyższy od obowiązującego dzisiaj.
Wypicie jednej butelki 0,33 l (w takich wówczas sprzedawano) piwa o zawartości około 4 do 5 % alkoholu na pewno nie wyczerpywało znamion czynu zabronionego :)
W czasie akcji Wyspy obowiązywała ustawa z 10 grudnia 1959 r. o zwalczaniu alkoholizmu Dz.U. 1959 nr 69 poz. 434 uchylona przez ustawę z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi Dz. U. 1982 nr 35, poz. 230 (to o tej ustawie mówi filmowy Dyrektor Marczak w "Niesamowitym Dworze" odnalazłszy zalatującego trunkiem Tomasza w idiotycznej scenie bez odpowiednika w książce, ale to inna historia).
Wedle ustawy z 1959
Art. 28. § 1. Kto w stanie nietrzeźwości prowadzi pojazd mechaniczny, służący do komunikacji lądowej. wodnej lub powietrznej, podlega karze aresztu do lat 2 lub karze grzywny do 5 000 zł albo obu tym karom łącznie.
§ 2. Kto w stanie nietrzeźwości prowadzi na drodze publicznej inny pojazd niż określony w § 1, podlega karze aresztu do roku lub karze grzywny do 5 000 zł.
Art. 30. Kto prowadząc pojazd mechaniczny w stanie nietrzeźwości sprowadza nieumyślnie niebezpieczeństwo katastrofy w komunikacji lądowej, wodnej lub powietrznej, podlega karze więzienia do lat 5 lub karze aresztu.
Art. 31. § 1. W razie skazania za przestępstwo pozostające w związku z naruszeniem w stanie nietrzeźwości obowiązków prowadzącego pojazd mechaniczny, sąd orzeka utratę prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych na czas od 6 miesięcy do 10 lat.
§ 2. Utrata prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych następuje z chwilą uprawomocnienia się wyroku.
§ 3. Do okresu, na który orzeczono utratę prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych, nie wlicza się czasu, jaki upłynął od uprawomocnienia się wyroku do odbycia kary zasadniczej, jej darowania lub przedawnienia.
§ 4. Sąd może przy wrócić skazanemu zdolność do uzyskania prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych po upływie okresu, w czasie którego skazany prowadził życie nienaganne.
§ 5. Okres ten, rozpoczynający się od chwili odbycia, darowania lub przedawnienia kary zasadniczej, wynosi co najmniej połowę czasu, przez który trwać miała utrata prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych, jednak n ie mniej niż 6 miesięcy.
§ 6. Jeżeli sprawca nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych, sąd orzeka zakaz nadania mu takiego uprawnienia. Przepisy §§ 1-4 stosuje się odpowiednio.

Trudno powiedzieć jaka była wtedy definicja stanu upojenia czy dopuszczalny poziom alkoholu we krwi. W ustawie z 1982 stan po spożyciu alkoholu zachodzi, gdy stężenie alkoholu we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila, stan nietrzeźwości przekracza 0,5 promila (art. 46).

Z24 napisał/a:
Even napisał/a:
Szara Sowa napisał/a:
Otóż czy sposób pozyskania wehikułu przez Tomasz był zgodny z ówczesnym prawem?
Nie jestem prawnikiem, ale z tego co pamiętam to długo po II Wojnie Swiatowej bo do 1 stycznia 1965 roku w Polsce obowiązywało w zasadzie cywilne prawo w większości oparte na przedwojennych ustawach i Rozporządzeniach Prezydenta Rzeczpospolitej. Być może (nie wiem) obowiązujące wówczas przepisy pozwalały na takie dysponowanie majątkiem przez spadkodawcę.
Ale mam nadzieję, że pomoże to nam rozstrzygnąć fachowiec :564:
Tak mniej więcej było. Po odzyskaniu niepodległości rozpoczęto prace kodyfikacyjne. I o ile problematyka prawa karnego nie sprawiała aż takich kłopotów, (KPK z 1928 r. i KK z 1932 r.) to problematyka prawno-cywilna nastręczała ich aż za wiele. Dekretem prezydenta RP w 1933 wprowadzono Kodeks Zobowiązań (KZ) i w 1934 Kodeks Handlowy (KH). Natomiast z prawem rzeczowym, osobowym, spadkowym i rodzinnym był szereg problemów. I w tym zakresie obowiązywało ustawodawstwo państw zaborczych. Częściowo projekty komisji kodyfikacyjnych już były gotowe, ale musiały leżeć długo w szufladach z przyczyn społeczno-politycznych (np. powszechnie wiadomo jaka instytucja sprzeciwiała się ujednoliceniu prawa rodzinnego ;-) ). W rezultacie ujednolicenie tych zagadnień na obszarze Polski zostało zamknięte dopiero w 1950 r. a jednolity kodeks cywilny wprowadzono dopiero w 1964 r.
Gdy zmarł wuj Gromiłło, czyli, jak można sądzić w 1960 r., obowiązywał dekret o prawie spadkowym z 8.10.1946 r., którego przepisy wprowadzające uchyliły obowiązujące w tym zakresie na terenie Krakowa postanowienia austriackiego KC (tzw. ABGB) i szereg przepisów szczególnych.
Niestety, ten dekret jest dostępny w jakimś chamskim PDF-e, który nie chciał mi się otworzyć :D . Myślę, jednak, że taki sposób dziedziczenia testamentowego był możliwy, w najgorszym wypadku z formie tzw. zapisu.
Z rozmów członków rodziny i Tomasza można wnosić, że wiedzieli o toczącym się postępowaniu i jego przedmiocie.
Dekret z 8 października 1946 Dz. U. 1946 nr 60 p.328
Art. 4. Dziedziczenie polega na przejściu spadku jako całości na jedną lub więcej osób (spadkobierców).
Art. 29. Spadkodawca może ustanowić spadkobiercę w testamencie powołując go do całości lub do części spadku.


Na temat bandy Barabasza.
Zastanowić by się można, czemu gajowy Gabryszczak miał do milicji przyjść nazajutrz z dalszymi rewelacjami a milicja puściła go bez obstawy jakby nigdy nic. Byłoby też prawdopodobne, że SZMIERSZ albo Specnaz roztasował się w pałacu Dunina i dorwawszy gajowego wyciągnąłby z niego wszystko. Albo/oraz że banda Barabasza mogłaby okazać się zakonspirowanym oddziałem operacyjnym ubecji, omyłkowo rozgromionym przez swoich - milicja i wojsko w tamtych czasach staczały ze sobą walki nawzajem biorąc się za “bandy” (o takich sprawach pisała w drugim obiegu w latach 70-tych ex-partyjna historyczka Maria Turlejska “Te pokolenia żałobami czarne…”).

Ale wątpię, by Miszczowi o to chodziło.

Zacytuję tu mój tekst nt Wyspy Złoczyńców

„Kto wie czy "banda" Barabasza była w istocie bandą, czy żołnierzami podziemia?” Snuć można różne domysły. Tylko, że gdyby Nienacki chciał, napisałby, że byli to „pogrobowcy sanacji” i temuż podobnież. Tymczasem mowa jest o zwykłej bandzie „bandyckiej” niezależnej od ustroju, narrator zaznacza też, że okolice powieściowego (fikcyjnego) miasteczka mają przestępcze tradycje dużo starsze od PRL – przed I Wojną Światową w pobliżu przebiegała granica prusko – carska i działały gangi przemytników.
_________________


- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Ostatnio zmieniony przez Piratka 2016-04-03, 22:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 125 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14104
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-04-13, 06:15:03   

Mamy kilka nowych informacji dotyczących “Wyspy złoczyńców”.

Ater, kierownik zespołu badawczego “Drzewo genealogiczne” dowiedział się, że:

… bracia jako dzieci na wakacje wyjeżdżali z matką albo nad morze, albo - do Aleksandrowa Kujawskiego! W tym towarzystwie była też często jedna z ich ciotek (siostra matki) oraz jej córka, czyli ich kuzynka, która była ich rówieśniczką.

Nic więc dziwnego, że Zbyszek te okolice doskonale znał i wybrał je jako miejsce akcji pierwszego prawdziwego “Samochodzika”. :)
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-04-13, 08:33:46   

Brawo dla Atera! :564:

Czyli jednak Aleksandrów?
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-13, 09:44:34   

John Dee napisał/a:
bracia jako dzieci na wakacje wyjeżdżali z matką albo nad morze, albo - do Aleksandrowa Kujawskiego!

Szara Sowa napisał/a:
Brawo dla Atera! :564:
Czyli jednak Aleksandrów?

Bardzo istotna informacja. :564:
To chyba ostatecznie podważa (nieuzasadnione moim zdaniem) twierdzenia, jakoby Antoninowem był Brześć Kujawski.

Za Aleksandrowem cały czas o wiele więcej przemawiało: to tam była granica, przemyt i herbaciani królowie. Tam jest jest pałac, w którym mieści się szkoła. Tam mieszkał dziedzic, który kolekcjonował dzieła sztuki z Afryki i Azji. No i podobieństwo nazw Aleksandrów-Antoninów (obydwie od męskiego imienia na "A")

I wreszcie - obok Aleksandrowa jest Otłoczyn z bunkrami położony mniej więcej 3 km od Wisły), przy którym istniał bród i karczmy (część Otłoczyna się nawet nazywa Karczemka, został tam ponoć budynek po jednej gospodzie).

Moim zdaniem Antoninów to miks Aleksandrowa i Otłoczyna, nie wiem skąd ten Brześć wyskoczył.
_________________
Drużyna 5

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-13, 15:08:00   

Piratka napisał/a:
Zastanowić by się można, czemu gajowy Gabryszczak miał do milicji przyjść nazajutrz z dalszymi rewelacjami a milicja puściła go bez obstawy jakby nigdy nic.


Mi zawsze ta scena opowiadana przez panią Pilarczykową wydawała się najsłabsza, mało wiarygodna ze ze względów psychologicznych.
Niewiele wiemy o gajowym Gabryszczaku. Dunin uważał go za lojalnego, a ten nim nie był alo też z jakichś powodów przestał być. Tak bywało. Z różnych przyczyn.
Nurtowało mnie dlaczego Gabryszczak, skoro się już zdecydował ujawnić miejscy ukrycia zbiorów, rozłożył to niejako na raty. Najpierw ujawnia miejsce ukrycia obrazów i mówi milicjantom, że jutro ich zaprowadzi do kryjówki z innymi zbiorami. Wiemy, że ta sytuacja była potrzebna ZN ze względów fabularnych :D . Ale ze wględów psychologicznych wyglądało to kiepsko. Zwracam w tym miejscu uwagę, że ZN w WZ raczej dbał o wyjaśnianie motywacji postaci działających: np. wyjaśnienia nt. postawy Kondrasa, który nie podnosi alarmu z powodu znalezienia i zaginięcia zwłok lub uwagi o stosunku Skałbany do pisma drukowanego .
Można oczywiście wymyślać skomplikpowane fantazje, ale bez oparcia w tekście powieści.
Niedawno mi przyszło do głowy proste wyjaśnienie. Gabryszczak chciał być po prostu ważny przez jeszcze jeden dzień... Wszystko.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-04-13, 20:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-04-13, 23:48:01   

Może odkrywanie i wydobywanie zbiorów z kościelnych podziemi przeciągnęło się do nocy i było już zbyt późno żeby jeździć w teren? Choć oczywiście jest mało prawdopodobne, żeby milicja wypuściła Gabryszczaka bez uzyskania choćby ogólnej informacji, takiej jak "reszta jest zakopana w szopie w lesie".

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
John Dee 
Moderator
Epicuri de grege porcus



Pomógł: 125 razy
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 14104
Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-04-14, 06:27:24   

Berta von S. napisał/a:
…nie wiem skąd ten Brześć wyskoczył.

Też nie wiem, ale również padłem ofiarą tej sugestii. Trzeba dodać, że Zbyszek Brześć mógł znać, wszak to po sąsiedzku, ale z drugiej strony znowu nie aż tak blisko, można więc założyć, że Aleksandrów znał na wylot, zaś Brześć może troszkę.

Berta von S. napisał/a:
Za Aleksandrowem cały czas o wiele więcej przemawiało: to tam była granica, przemyt i herbaciani królowie. Tam jest jest pałac, w którym mieści się szkoła. Tam mieszkał dziedzic, który kolekcjonował dzieła sztuki z Afryki i Azji. No i podobieństwo nazw Aleksandrów-Antoninów (obydwie od męskiego imienia na "A")

I wreszcie - obok Aleksandrowa jest Otłoczyn z bunkrami położony mniej więcej 3 km od Wisły), przy którym istniał bród i karczmy (część Otłoczyna się nawet nazywa Karczemka, został tam ponoć budynek po jednej gospodzie).


To są mocne argumenty, Berto, szczególnie to “A…” - “A…”. :564:
Wydaje mi się też, że kandydatura Aleksandrowa na Antoninów nigdy nie została odpowiednio intensywnie sprawdzona, jak w wypadku Brześcia. Teraz można by te zaległości nadrobić.

Np. głównym argumentem, który pozwolił mi wierzyć, że Antoninowem mógł być Brześć, jest jego kolejka wąskotorowa. Okazuje się jednak, że również Aleksandrów posiadał taką kolejkę, która w czasach, gdy bracia Nienaccy tam gościli, była w użytku, tak że ten argument też raczej odpada:

W roku 1912 wybudowano linię kolei wąskotorowej o prześwicie toru 750 mm na trasie Dobre Aleksandrowskie - Aleksandrów Kujawski Wąskotorowy. Tą drogą odbywał się ruch towarowy a w latach późniejsczych także osobowy. Do składu pociągu towarowego dołączony był jeden wagon osobowy a bilety można było nabyć w pociągu u konduktora. Pociąg zatrzymywał się na następujących przystankach:

Dobre Aleksandrowskie
Krzywosądz
Bachorza Aleksandrowska
Sędzinek
Zakrzewo Kujawskie
Seroczki
Straszewo Wieś
Straszewo Kolonia
Przybranowo
Wólka Służewo
Ośno
Aleksandrów Kujawski Wąskotorowy

Długość linii Dobre Aleksandrowskie - Aleksandrów Kujawski Wąskotorowy wynosiła 27 km. Uzupełnieniem tej linii był odcinek Straszewo – Koneck (o długości 5 km). W Przybranowie było połączenie z odrębną koleją przemysłową należącą do cukrowni Tuczno, a w Zakrzewie kończyła się linia kolei cukrowniczej z Kruszwicy (przez Głębokie). Sieć była głównie wykorzystywana do przewozu buraków cukrowych od plantatorów do cukrowni w miejscowościach Dobre, Kruszwica i Tuczno oraz przewozu wytłoków (wysłodków) z cukrowni do plantatorów.

W roku 1985 wstrzymano ruch towarowy na odcinku Straszewo - Aleksandrów Kujawski Wąskotorowy, a rok później odcinek ten został rozebrany. W eksploatacji pozostał odcinek Dobre Kuj. - Straszewo - Koneck. W dniu 2.06.2001 r. na trasie Tuczno – Przybranowo i Koneck - Straszewo – Dobre Kujawskie (długości 75 km) odbył się turystyczny przejazd pociągiem specjalnym.

Obecnie linia kolejowa Straszewo – Koneck i Straszewo - Aleksandrów Kujawski Wąskotorowy są rozebrane.

./redir/www.abrasive.gnie...5skotorowy.html
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-14, 19:40:49   

John Dee napisał/a:

To są mocne argumenty, Berto, szczególnie to “A…” - “A…”. :564:
Wydaje mi się też, że kandydatura Aleksandrowa na Antoninów nigdy nie została odpowiednio intensywnie sprawdzona, jak w wypadku Brześcia. Teraz można by te zaległości nadrobić.

Akurat AA jest najsłabszym argumentem, ale reszta godna uwagi. Zresztą to nie moje argumenty, tylko przytaczane dawno temu przez Zeta. Przekonał mnie do Aleksandrowa, jak już się nie udało obronić zakorzeninego w dzieciństwie wyobrażenia, że chodzi o Duninów. ;-)

A Otłoczynem się bliżej zainteresowałam czytając relację z podróży śladami Wyspy Złoczyńców (wcześniej kojarzyłam go tylko z bunkrami). Aleksandrów i Otłoczyn są w drugiej części, ale wrzucam obydwie, bo fajnie się je czyta. Może autor jest u nas na forum?
./redir/jerzy-foto.blogspot.com/2011/05/wyspa-zoczyncow-na-tropach-pana.html
./redir/jerzy-foto.blogspot.com/2011/06/wyspa-zoczyncow-cd-na-miejscu.html
:564:
Jak widać teren został już wstępnie zbadany. Co oczywiście nie wadzi się w tamte okolice przejechać i rzucić własnym okiem. :)
_________________
Drużyna 5

Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2016-04-14, 19:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-14, 21:41:38   

Berta von S. napisał/a:
chodzi o Duninów


Myślę, że pewne elementy z Nowego Duninowa mogły zostać włączone w obraz Antoninowa i do powieści :) . Z Brześcia Kujawskiego zapewne weszły badania archeologiczno-antropologiczne. O Brześciu napisał TomaszK w niniejszym temacie.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-04-14, 21:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,63 sekundy. Zapytań do SQL: 18