Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2016-03-01, 14:32:14 Literackie portrety żołnierzy wyklętych
Mariusz Solecki "Literackie portrety żołnierzy wyklętych"
Fragment wywiadu:
– W swojej książce Literackie portrety żołnierzy wyklętych omawia Pan utwory pisarzy, którzy włączyli się w tworzenie czarnej legendy polskiego podziemia. Utwory niektórych z nich, takich jak Zbigniew Nienacki, autor Pana Samochodzika, wciąż są popularne. Na podstawie książki Zbigniewa Domino, stalinowskiego prokuratora, Janusz Zaorski nakręcił Syberiadę polską. Czy myśli Pan, że jest to kwestia niewiedzy na temat ich niechlubnej przeszłości, czy raczej tego, że ta wiedza nie przeszkadza?
– Antylegendę niepodległościowego podziemia fabrykował istny legion polskojęzycznych pisarzy. Ich czarną listę znajdzie Pani w Internecie. Popularność Nienackiego i Domino łączę z utworami niepowiązanymi treściowo z wydarzeniami wczesnego powojnia. Nienacki wypromował się serią o sympatycznym historyku sztuki, mało kto zna jego sensacyjny, wymierzony w Konspiracyjne Wojsko Polskie Worek Judaszów (1961). Zbigniew Domino jako prozaik nigdy nie zaistniał w powszechnej świadomości rodaków, miłośnicy Syberiady polskiej nie postrzegają go więc jako pisarza obciążonego podejrzaną przeszłością. Niewielu z nich zada sobie trud, by zajrzeć np. do jego Błędnych ogni (1972) i zorientować się, jakie okropieństwa rozpowszechnia on o „Młocie”, „Huzarze” i innych wspaniałych chłopakach z antykomunistycznego Podlasia. Z powyższego wynika, że odbiorcy współczesnej kultury nie są zbyt dociekliwi. Być może są wśród nich i tacy, którzy na wszelki wypadek wolą nie wchodzić na pola minowe naszej historii.
Wszystko na to wskazuje, że Nienacki zawarł tam wątki autobiograficzne (praca pomocnika geodety parcelującego majątki?) i być może był świadkiem zastraszania i strzelania do przedstawicieli władzy, czy parcelatorów (jak w powieści). Wiedzę miał więc absolutnie najlepszą na temat tych band.
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-09, 21:07:18
michaŁ napisał/a:
To dziwne, że o Podniesieniu nie wspomina.
Wszystko na to wskazuje, że Nienacki zawarł tam wątki autobiograficzne (praca pomocnika geodety parcelującego majątki?) i być może był świadkiem zastraszania i strzelania do przedstawicieli władzy, czy parcelatorów (jak w powieści). Wiedzę miał więc absolutnie najlepszą na temat tych band.
Również tak przypuszczam. Spośród wszystkich rzeczy w tym temacie, to wydaje mi sie, że "Podniesienie" może zawierać najwięcej wątków autobiograficznych. Poza tym zawiera najwięcej momentów komicznych, no i, że tak powiem, ostrej erotyki. Ci co wydziwiali na temat "Skiroławek" na pewno nie czytali tego: inaczej nie byliby zaskoczeni .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-03-09, 21:08, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-12-28, 07:40:50
Opinie wygłoszone tutaj o “Worku Judaszów” są bardzo negatywne, co trochę mnie dziwi, gdyż osobiście dałbym książce znacznie wyższą ocenę. Przede wszystkim należy pamiętać, że jest to jedno z pierwszych dzieł Nienackiego, wśród książek przeznaczonych dla dorosłego czytelnika nawet jego debiutem, zrozumiałe, że nie wszystko mu się od razu udało.
Stoi na wysokim poziomie językowym, przy czym na szczególne podkreślenie zasługują jego cięte dialogi. Zgoda, fabuła jest dość przeciętna, a temat też nie jest akurat ponadczasowy. Wybrany został z wiadomych przyczyn: to była faza w twórczości Nienackiego, kiedy przerabiał serie swoich artykułów prasowych na literaturę - w “Pozwoleniu na przywóz lwa” z tego samego roku mamy drugi tego przykład. Dramatyzacja w obu wypadkach jest udana, ale nie porywa z nóg.
Podobnie mają się sprawy z tytułem. Nienacki zapożyczył go u Sebastiana Fabiana Klonowica, który około roku 1600 wydał dzieło pt. “Worek Judaszów to jest złe nabycie majętności” będące “rymowanym traktatem prawniczym” (Wikipedia). Z niego pochodzi również motto widniejące w książce: „Ten pstry worek u pasa, wszak go baczysz i ty, Jest z rozmaitej jerchy misternie uszyty — Najdziesz tu skórę wilczą, najdziesz tu i lisią, Jeno się dobrze przypatrz, najdziesz lwią i rysią.”
Piękny cytat, ciekawy pomysł, a jednak metafora z “workiem z rozmaitej jerchy uszytym” nie całkiem pasuje do wydarzeń opisanych w książce. Zapewne z tego to też powodu film Passendorfera z 1970 roku nosi inny, bardziej zrozumiały tytuł: “Akcja “Brutus””, a jeszcze inny wydania niemieckie (“Der Kristallspiegel”) i rosyjskie (Операція «Кришталеве дзеркало»). Te dwa ostatnie nawiązują do drugiej metafory, która pojawia się w dziele polskiego pisarza. Stanowią ją John Dee, Edward Kelley i ich kryształowe zwierciadło. Domyślam się, że Nienacki starał się stworzyć taką przenośnię - Dee/Kelley = angielscy szpiedzy, zwierciadło zaś ujawnia tych, którzy zwykle ukrywają się w ciemnościach. Jeśli właściwie interpretuję intencje autora to trzeba stwierdzić, że ponownie nie całkiem sprostał zadaniu, lub dokładniej mówiąc, nie miał szczęśliwej ręki w wyborze tych metafor.
Głównym punktem krytyki będzie jednak ustosunkowanie Nienackiego do konfliktu pomiędzy polskim powojennym podziemiem niepodległościowym a pepeerowcami. Stoi oczywiście po stronie komunistów, członkowie ruchu oporu w jego oczach w najlepszym wypadku błądzą, zaś tych, którzy ich popierają, nazywa otwarcie Judaszami. No cóż, był komunistą, takie były jego przekonania. Mimo to nie sądzę, by napisał tę książki z chęci stworzenia dzieła propagandowego. Dziwię się, że nikt nie zauważył głównej przyczyny, dlaczego “Worek Judaszów” powstał.
Przyczyną tą był niezwykły człowiek, na ślad którego Nienacki, otrzymawszy jakoś dostęp do akt UB dokumentujących rozpracowanie oddziałów Konspiracyjnego Wojska Polskiego Stanisława Sojczyńskiego zwanego "Warszycem”, się natknął. Był nim widać tak bardzo zafascynował, że właśnie w oparciu o niego postanowił stworzyć głównego bohatera swojej książki majora Alberta. Człowiekiem tym był Zygmunt Lercel pochodzący z Włocławka. Jako agentowi Informacji Wojskowej udało mu się przez przypadek nawiązać kontakt z kimś z otoczenia “Warszycy”. Wymyślił ów akt prowokacji przedstawiony w książce, i osobiście, narażając własne życie, dołączył do oddziałów leśnych wiarygodnie udając emisariusza przysłanego przez Anglików. Ich los był przesądzony w chwili, gdy mu zaufali. Lercel był urodzonym hochsztaplerem, którego postępowanie zawsze już chyliło się ku moralnej zgniliźnie (w czasie wojny np. współpracował z wrogiem jako członek niemieckiej policji kryminalnej), jednak posiadał nieprzeciętną odwagę, spryt, swoją rolę odegrał z brawurą i zimną krwią, co musiało zaimponował Nienackiemu, jak również go zainspirować. Moim zdaniem “Worek Judaszów” to książka poświęcona głównie temu człowiekowi.
W “Worku Judaszów” pada pewne ciekaw sformułowanie: “skonstruowałem wehikuł, teraz kompletuję załogę”. Przypadek, czy był też już w trakcie przygotowań do “Wyspy złoczyńców”?
Jeszcze ciekawszy jest pseudonim majora Alberta: C 25. Nieobcy nam jakoś, nieprawda? Nic dziwnego, prawdziwy pseudonim Lercela był bowiem podobny, Nienacki jednak swoim zwyczajem postanowił go zmienić. W “Księdze strachów” posłużył się nim ponownie, tym razem bez zmian.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-28, 14:56:52
John Dee napisał/a:
Jeszcze ciekawszy jest pseudonim majora Alberta: C 25. Nieobcy nam jakoś, nieprawda? Nic dziwnego, prawdziwy pseudonim Lercela był bowiem podobny, Nienacki jednak swoim zwyczajem postanowił go zmienić. W “Księdze strachów” posłużył się nim ponownie, tym razem bez zmian.
Pseudonim Zygmunta Lercela brzmiał Z 24.
Tak się kiedyś zastanawiałam, czy Zet kojarzy po kim ma nick, ale pewnie kojarzy.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-12-29, 07:38:02
“Worek judaszów” wśród Nienackiego książek dla dorosłych był również jego największym hitem poza granicami Polski:
./redir/www.nienacki.art....agraniczna.html
"Laseczka i tajemnica" oraz "Podniesienie" również ukazały się w języku rosyjskim, więcej już chyba nie. Musiał być nieźle rozczarowany z tego powodu…
W NRD “Worek judaszów” był nawet wielokrotnie wznawiany.
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2016-12-29, 21:53:24
John Dee napisał/a:
“Worek judaszów” wśród Nienackiego książek dla dorosłych był również jego największym hitem poza granicami Polski (...)
W NRD “Worek judaszów” był nawet wielokrotnie wznawiany.
To tylko potwierdza, jak obrzydliwą agitką była ta książka.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-02-16, 21:30:03
Tak oto wyglądał Z-24, czyli Zygmunt Lercel, pierwowzór Alberta. Uczęszczał do gimnazjum w Aleksandrowie Kujawskim, co Nienackiego zapewne też zaciekawiło.
Zygmunt Lercel został skazany na karę śmierci za współpracę z wrogiem (jako członek niemieckiej policji kryminalnej tropił i egzekutował Żydów). Wyrok wykonano 1 czerwca 1950 r.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-02-17, 00:22:54
John Dee napisał/a:
Tak oto wyglądał Z-24, czyli Zygmunt Lercel, pierwowzór Alberta. Uczęszczał do gimnazjum w Aleksandrowie Kujawskim, co Nienackiego zapewne też zaciekawiło.
O ile znał to nazwisko. Czytałem parę ładnych lat temu jakąś IPN-owską publikację poświęconą albo "Warszycowi" albo w ogóle tym sprawom z Łodzi i okolic. Ale wtedy ten kryptonim nie był rozszyfrowany, choć autor usiłował to ustalić. W podobnych sprawach dane agentów są utajnione i bardzo poważnie wątpię, czy ZN je znał. Jeżeli mu by SB udostępniło nawet całość dokumentacji operacyjnej, to tych personaliów i tak tam nie było. Tak, że tożsamość ZL i Z-24 jest - jak sądzę - raczej przypuszczeniem dżentelmenów z wiadomego Instytutu, którzy muszą wykazywać, że nie za friko biorę tę całą kasę...
John Dee napisał/a:
Zygmunt Lercel został skazany na karę śmierci za współpracę z wrogiem (jako członek niemieckiej policji kryminalnej tropił i egzekutował Żydów). Wyrok wykonano 1 czerwca 1950 r.
A to mnie zaciekawiło. Lata temu - jakby to powiedzieć? - poniekąd przypadkowo zetknąłem się z dokumentacją bardzo podobnej historii.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-02-18, 17:45:10
Z24 napisał/a:
O ile znał to nazwisko. Czytałem parę ładnych lat temu jakąś IPN-owską publikację poświęconą albo "Warszycowi" albo w ogóle tym sprawom z Łodzi i okolic. Ale wtedy ten kryptonim nie był rozszyfrowany, choć autor usiłował to ustalić. W podobnych sprawach dane agentów są utajnione i bardzo poważnie wątpię, czy ZN je znał.
Może i nie znał. To by wyjaśniało, dlaczego w oparciu o tak perfidnego człowieka stworzył postać literacką w sumie raczej sympatyczną. Można to jednak sprawdzić:
http://pansamochodzik.net...p=165317#165317
Obawiam się, że jednak nadal nie można. Sądząc po różnych enuncjacjach system archiwalny jest tam daleki od doskonałości... I to jest nieszczęście. Jak raz znalazłem w książce z lat 60-tych sygnatury archiwalne dokumentów dotyczących pewnej operacji Siecherheitzpolizei p-ko AK, która mnie zainteresowała, to teraz nie mam nawet bladego pojęcia, w którym archiwum musiałbym tego szukać.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-02-18, 21:23, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.