Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-09-05, 20:34:23
“Kapitan Nemo” - widniejący teraz już nawet w tytule książki - nie był więc pierwszym wyborem autora! Marta miała swoją tożsamość chować pierwotnie pod pseudonimem “Ondyna”. Niesamowite!
Ondyna, na którą Nienacki się powołuje, to sztuka Jean´a Giraudoux z 1939 r. Ten zapożyczył sobie jej postać zapewne z opowiadania “Undine” pruskiego hugenoty Friedricha de la Motte Fouqué, które powstało w roku 1811 - podobnie jak mój ukochany E.T.A. Hoffmann, który stworzył w oparciu o nie operę - premiera było w 1816 r.
I tak o mało nie powstało kolejne dzieło z Ondyną. Trochę szkoda, ale łatwiej byłoby się wtedy domyśleć, że tajemniczym stróżem jeziora jest Marta.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-05, 21:01:52
Co się rzuca w oczy po szybkim przeczytaniu tego rozdziału:
Mistrz był wyjątkowo złośliwy tym razem, bo użył czarnego mazaka i nie widać tego, co zostało skreślone .
Ta wersja, która się ostała po skreśleniach nie jest tą ostateczną wersją, którą znamy z książki.
ZN pisząc był chyba nieco nie w sosie i szło mu to z trudem. Widzimy wściekle pokreślony akapit: być może samemu autorowi nie podobał się nadmiar "smrodku dydaktycznego". Trzeba zauważyć, że po drodze do wersji ostatecznej skreślił on jeszcze więcej fragmentów, z których emanowało w/w wonią (np. ta uwaga, że nic go nie obchodzi ta banda, bo przyjechał tu po coś innego). Ściął np. ten fragment, w PS ujmuje się za blondynką zaczepianą obcesowo przez Czarnego Franka, a potem go przywrócił. No ta nieszczęsna "chołota" ...
Ścinał też te fragmenty, które odnosiły się do jego zadania na Jeziorakiem. To zrozumiałe: nie chciał osłabiać napięcia przed końcem tego rozdziału: nie wiemy co PS robi na Mazurach a właściwie na Powiślu . Dopiero z rozdziału następnego dowiadujemy się wszystkiego.
Zauważyłem też, że ślizgacz (a może i jeden z głównych bohaterów) miał się chyba nazywać jakoś inaczej.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-09-05, 21:03, w całości zmieniany 1 raz
Mnie rozbawił ten dopisek na początku, długopisem, że syrenka była na warszawskiej rejestracji. Taki smaczek.
Znacznie lepiej że Kapitan Nemo niż Ondyna!
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-05, 21:56:41
Ta Ondyna mnie powaliła.
Może byłaby lepsza w klimatach, jak to nazywa Berta v. S., oberlandzkich, ale u nas nikt by z dzieciaków tego nie kojarzył. Kapitana Nemo znali prawie wszyscy. Zresztą dobrze się stało, bo rzeczywiście łatwiej byłoby się domyśleć who is who.
Zresztą "romantyczna dziewczyna" w pikelhaubie?
Nie wiedziałem, że sztuka Jeana Giraudoux miała swój pierwowzór. "Ondynę" J.G. oglądałem w Teatrze TV, jak to właśnie ustaliłem, w 1974 r. W roli tytułowej wystąpiła Elżbieta Starostecka. Było to zdecydowanie dołujące przeżycie, choć pamiętam kilka dowcipów...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-09-05, 22:03, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-09-05, 23:00:26
W każdym bądź razie w obu wypadkach są to ponownie postacie francuskiej literatury. Powoli narasta we mnie przekonanie, że Nienacki najwyraźniej był - frankofilem.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-09-06, 09:00:28
Z24 napisał/a:
być może samemu autorowi nie podobał się nadmiar "smrodku dydaktycznego"
To całkiem możliwe, ten tekst jest napisany niezbyt dobrym, nienaturalnym językiem. Ale ja czytając skreślony akapit miałem inne skojarzenia. Czytałem go z takim odczuciem, jakbym miał przed sobą fragment "Winnetou".
[--]W obawie przed zupełną dewastacją przyrody, przed wyginięciem zwierzyny leśnej, ptactwa i rybostanu, coraz więcej znaków zakazu wstępu i wjazdu zamyka kompleksy lasów i jezior [spychając?] turystów tylko na pola namiotowe i wydzielone campingi. Jest to wynik mądrej polityki człowieka, który ujarzmiając przyrodę i podporządkowując ją sobie, jednocześnie broni ją przed człowiekiem, starając się zachować jej pierwotny charakter.
Niewiele dalej w tekście są jeszcze dwa fragmenty o podobnej treści. Jeden jeszcze w gospodzie
Z uznaniem pokiwałem głową i uśmiechnąłem się życzliwie do „doświadczonego turysty”. Uważam ten gatunek ludzi za dość denerwujący, ale dla przyrody są oni zupełnie nieszkodliwi. Jeszcze się nie zdarzyło, aby taki pedantyczny i dokładny turysta pozostawił na swym kempingu nie zakopane puszki po konserwach albo zaprószył ogień w lesie.
I drugi w refleksjach Kaznodziei podczas pierwszego spotkania:
Niestety, ludzie niszczą przyrodę, ptaki nie znajdują już spokojnych uroczysk do zakładania lęgowisk i wymierają. [--] Kajaki z motorkami, motorówki jazgotliwe jak hordy diabłów, to wszystko wdziera się latem na spokojne tonie naszych wód i powoduje nieodwracalne szkody. Przez dziesięć lat jeździłem latem na Śniardwy, nad Niegocin lub Nidzkie. Z początku było tam cicho, wspaniała pierwotna przyroda. A teraz? Do drugiej w nocy słychać jazgot motorów łodzi i kajaków powracających z jeziora na przybrzeżne biwaki, a o trzeciej rano rybacy wyruszają na rejsy. Makabra. I jak w takich warunkach ma żyć kormoran? Jeziorak jest jeszcze stosunkowo mało odwiedzany przez turystów, straszliwą stonkę, która niszczy przyrodę. Więc przybyłem tutaj. A pan? Pan też pływa po jeziorze z hałaśliwym motorkiem?
Wszystkie trzy na początku, a dalej w książce nie ma już takich nawiązań do ekologii, wyjąwszy krótką rozmowę o tym że Marta dla dobra przyrody przestanie używać ślizgacza. Takich nawiązań nie znajduję również we wcześniejszych utworach piarza. Mam wrażenie, że Nienacki początkowo pragnął w większym stopniu poświęcić "Nowe przygody" sprawom obrony środowiska naturalnego. W trakcie pisania, jak to już niejednokrotnie podejrzewaliśmy w przypadku innych pozycji, profil książki uległ zmianie w stosunku do zamysłu i to również mogło sprawić, że autor uznał akapit za niepotrzebny.
"Winnetou" został wydany w sześć lat po "Nowych przygodach". Na pewno Nienacki wtedy wiedział więcej i miał więcej refleksji na temat praktycznych stron idei ochrony przyrody. Ale odważę się domniemywać, że już jego przeprowadzka z miasta nad jezioro zbiegła się z większą wrażliwością na zagrożenie dla środowiska ze strony cywilizacji technicznej.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-09-06, 09:01:29
Z24 napisał/a:
ta nieszczęsna "chołota" ...
i "przydażyć" ...
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-09-07, 09:04:47
Kynokephalos napisał/a:
Ale ja czytając skreślony akapit miałem inne skojarzenia. Czytałem go z takim odczuciem, jakbym miał przed sobą fragment "Winnetou".
Dodam, że scena w gospodzie “Nad Jeziorakiem” posiada wielkie podobieństwo z pierwszą sceną w kawiarni Krwawej Mary - brakuje tylko wrzeszczących tranzystorów, a byłaby niemal identyczna. I jak na zamówienie wzmianko o tych właśnie tranzystorach pojawia się w zdaniu bezpośrednio poprzedzającym zacytowany przez Ciebie, Kynokephalosie, akapit. Trudno je odcyfrować, ale stoi tam coś jak “…ciszę leśną zagłusza ryk tranzystorowych radioodbiorników”.
Porzucenie wątku o ochronie środowiska w NPPS było zatem także niejako chwilą narodzin “Winnetou”. Zgadzam się, że Nienacki mógł te przekonania przywieźć już z Łodzi, ale wyczuł, że temat w nim jeszcze nie dojrzał i byłby zmarnowany, gdyby go byle jako zużył w aktualnym projekcie. No i ciekawe teraz, do jakiego stopnia wątek ten w następnych rozdziałach maszynopisu został już rozwinięty, tzn. ilu dalszych istotnych skreśleń pojawiających się później ponownie w “Winnetou” można tam oczekiwać?
“Pan Samochodzi i Winnetou” zrecyclingowany z odpadków “Nowych przygód” - go figure!
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Wiek: 48 Dołączył: 19 Lut 2014 Posty: 39 Skąd: północ kraju
Wysłany: 2015-09-08, 19:49:09
Dobrze, że Nienacki nie tworzył w erze komputerowej, bo dziś nie mielibyśmy takiej frajdy z czytania oryginału a tak można podziwiać prawdziwy warsztat i mozolny trud tworzenia autora. Swoją szosą, zawsze jak jestem w Iławie to podziwiam jak wiele zmieniło się w tym mieście... gospoda ludowa, oj napił by się człowiek w niej piwa i legalnie ruszył w dalszą podróż (choć pan Anatol zlecał picie kawy lub gorzkiej herbaty w taką pogodę)
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-09-08, 20:20:45
walec drogowy napisał/a:
Dobrze, że Nienacki nie tworzył w erze komputerowej, bo dziś nie mielibyśmy takiej frajdy z czytania oryginału a tak można podziwiać prawdziwy warsztat i mozolny trud tworzenia autora. D
Co racja to racja. Pytam się, co przyszli literaturoznawcy będą mieli do roboty badając dzieła współczesnych autorów? Jak oni się będą do tego dobierać? Studia w tym kierunku będą zapewne niebawem musiały być poszerzone o kursy komputerowe - odzyskiwanie danych z wyczyszczonych dysków itd.
Z drugiej strony wiemy z wywiadu, jaki pan Aleksander Minkowski udzielił naszemu forum, że z jego manuskryptów też chyba żaden się nie zachował, gdyż nie zależało mu na ich archiwizowaniu. Całe więc szczęście, że Nienacki nie myślał podobnie - no i że nie używał jeszcze komputera.
A jednak - gdyby miał komputer, no i przede wszystkim internet, Boże drogi, co za dzieła byłby w stanie wtedy pisać!
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2015-09-08, 20:28, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-08, 21:40:57
John Dee napisał/a:
Dodam, że scena w gospodzie “Nad Jeziorakiem” posiada wielkie podobieństwo z pierwszą sceną w kawiarni Krwawej Mary - brakuje tylko wrzeszczących tranzystorów, a byłaby niemal identyczna. I jak na zamówienie wzmianko o tych właśnie tranzystorach pojawia się w zdaniu bezpośrednio poprzedzającym zacytowany przez Ciebie, Kynokephalosie, akapit. Trudno je odcyfrować, ale stoi tam coś jak “…ciszę leśną zagłusza ryk tranzystorowych radioodbiorników”.
U ZN częściej są odniesienia do aparatów radiowych i wytwarzanego przez nie hałasu. NP w PSiT, gdzie PS odpala radio, żeby Ance zademonstrować swój brak zainteresowania jej wizytą. Anka delikatnie zwraca mu uwagę, że robi oborę. PS się przychylił do jej zdania.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-09-09, 09:56:41
Z24 napisał/a:
U ZN częściej są odniesienia do aparatów radiowych i wytwarzanego przez nie hałasu. NP w PSiT, gdzie PS odpala radio, żeby Ance zademonstrować swój brak zainteresowania jej wizytą. Anka delikatnie zwraca mu uwagę, że robi oborę. PS się przychylił do jej zdania.
Zgadza się, słuchania radia w przyrodzie nie lubił już i tam.
U dołu gotowego rozdziału Nienacki dopisał długopisem “Historia ta początek swój wzięła jeszcze…”, czyli mniej więcej to zdanie, którym rozpoczyna się rozdział drugi. Uzmysłowiłem sobie, że stanowi to przeskok w czasie podobny do tych użytych kilkakrotnie w “Złotej Rękawicy”. Tam więc rozwinął technikę, którą uprzednio tu zastosował i niejako wypróbował. Wpływ “Nowych Przygód” nie kończy się zatem przy “Winnetou”, lecz sięga jeszcze dalej.
Wiek: 48 Dołączył: 19 Lut 2014 Posty: 39 Skąd: północ kraju
Wysłany: 2015-09-10, 22:51:32
Johny Dee śmiem twierdzić, że lepiej dla nas jak i samego Nienackiego, iż jednak nie był On jeszcze posiadaczem komputera podłączonego do internetu. Wiem, że w wielu miejscach Nienacki stosował ,,żywcem" wiedzę powierzchowną i to często nawet nie z encyklopedii ale jakiś przewodników turystycznych, ale gdyby źródłem był internet to ho,ho,ho...w Jezioraku pływały by śledzie i flądry Jak to powiedział kiedyś Lem, nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie odkryłem internetu
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-06-27, 17:00:17
walec drogowy napisał/a:
w wielu miejscach Nienacki stosował ,,żywcem" wiedzę powierzchowną
lecz i tak zwykle potrafił oddzielić ziarno od plewy, co tylko prawdziwym Miszczom jest dane.
Kynokephalos napisał/a:
Wszystkie trzy na początku, a dalej w książce nie ma już takich nawiązań do ekologii, wyjąwszy krótką rozmowę o tym że Marta dla dobra przyrody przestanie używać ślizgacza.
A szkoda. Bowiem zapamiętajcie, że to, co Pan Tomasz mówi jest prawdą i macie tego przestrzegać. Howgh!
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-04-29, 09:28:39
Jeśli się nie mylę nikt z nas do maszynopisu Nowych Przygód w MWiM jeszcze nie zajrzał? Biorąc pod uwagę, że temat “Sytuacje nieprawdopodobne i błędy w Nowych przygodach” tak się rozrósł - jest już 18 stron - można by przypuszczać, że co najmniej część tych błędów wkradła się w tekst wskutek niedbale dokonanych zmian, skreśleń itp.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-29, 10:42:14
John Dee napisał/a:
Jeśli się nie mylę nikt z nas do maszynopisu Nowych Przygód w MWiM jeszcze nie zajrzał?
No wstyd przyznać, ale nie pamiętam, czy do niego zaglądałam, czy nie. A notatki z listą w domu zostawiłam. Wydaje mi się, że sprawdziliśmy wszystkie samochodzikowe maszynopisy w Muzeum. Ale jak patrzę na te poprawki, to mi wyglądają obco.
A co tam właściwie jest napisane pod skreśleniami w okolicach gospody na pierwszej stronie? Potrafi ktoś odczytać?
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2020-04-29, 10:43, w całości zmieniany 1 raz
Czytam maszynopis i widzę, że Nienacki bardzo sprytnie wybrnął z kłopotliwej logistyki i logiki pojawienia się Marty na promie, na wschodnim brzegu Jezioraka. Ciachnął po prostu cały passus i prezentację Marty przeniósł do rozdziału trzeciego, kiedy akcja ruszyła i żaden z czytelników nie będzie rozpamiętywał początku. Nie ma już jednak mowy o "pożyczaniu roweru", dziewczyna wraca z Warszawy i tyle.
_________________
— Więc nie ma ratunku dla mojego bohatera?
— Przykro mi, ale nie ma.
(Uwodziciel)
Ostatnio zmieniony przez Dart 2022-01-03, 00:01, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.