To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Forumowe spotkania miłośników Pana Samochodzika - Relacja ze Zlotu Templariuszowego na Suwalszczyźnie 2017

Athenais - 2017-07-22, 13:18
Temat postu: Relacja ze Zlotu Templariuszowego na Suwalszczyźnie 2017
Żeby dać Wam przedsmak całości, zamieszczam tak długo oczekiwaną pierwszą część relacji ze Zlotu!!!
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś zdjęcia adekwatne do treści, zapraszam, żeby się nimi podzielił. Będę na nie czekać aż do opublikowania całej relacji, bo potem planowana jest fotoksiążka (jeśli zbierze się wystarczająca liczba chętnych)


Dzień 0 (środa) - Berta

Na zlot dotarliśmy tradycyjnie z dwugodzinnym opóźnieniem, bo najpierw były długoweekendowe korki, potem plac budowy między Wyszkowem i Ostrowią, a na koniec wieczorek autorski na stacji benzynowej w Łomży, gdzie miałam okazję poznać Strasznego Mruka (wbrew deklaracjom okazał się całkiem rozmowny ;-) ).

Drogę umilały nam telefony i esemesy od pozostałych uczestników zlotu, którzy informowali, że właśnie ruszają (ostatnia wystartowała tego dnia Milady), albo że już dotarli (pierwszy był Nietajenko), albo że nie dojadą/jadą w innym składzie/będą gdzie indziej mieszkać... (np. okazało się, że Czerwiec jednak jest z Moniką i Antosiem, ale nie z nami, tylko w pensjonacie :027: ).

Po kilku godzinach jazdy i jednym mandacie zobaczyliśmy pozostałości Kuwasów, a potem Augustów, śluzę Przewięź (nie śmiałam szarpać Emesa, żeby się zatrzymywał na foto-sesje) i wreszcie Giby. :) :) :)

Ośrodek wydawał się pusty, ale po chwili wyłoniły się z różnych kątów sympatyczne facjaty bardziej i mniej znanych zlotowiczów. Wrzuciliśmy więc bagaże do domku i przystąpiliśmy do instalacji przekazanego przez tajemniczego sponsora baneru.

No a potem oczywiście było ognisko - rozpalone z dość mokrego drewna głównie dzięki wspólnym wysiłkom Wilka i Nietajenki (oraz papierom dostarczanym przez Mireczka). Zasiedliśmy przy ciepłym ogniu, otworzyliśmy zimne piwo i rozmowa popłynęła, jakby wszyscy widzieli się dzień wcześniej. Zlot został otwarty. :564:

Poniżej zdjęcia, na których widać wysiłki. Wspólne. (przyp.red)

Szara Sowa - 2017-07-31, 21:18

Czy można już komentować? :)
Athenais - 2017-07-31, 22:11

Nie :P Komentować możesz w temacie zlotowym :P
Athenais - 2017-08-20, 20:58

Dzień 1 (czwartek)

Śluzy i spacer - PKC


Leniwe poranne przygotowania do pierwszego punktu na szlaku Suwalskim wypadły całkiem sprawnie. Nikt więc tak naprawdę nie wie czemu do pierwszej śluzy dotarliśmy 45 min po planowanym czasie. Zbiórka była na campingu znajdującym się w Gibach (skąd ja kojarzę tę nazwę? :-) )

Ruszyliśmy w stronę śluzy Paniewo mijając po drodze jezioro Serwy i inne pomniejsze jeziorka na szlaku kanału Augustowskiego. Sznur naszych wehikułów ruszał się z szybkością dopuszczalną. Wszyscy Samochodzikowi kierowcy zwracali uwagę na to, aby nikt się nie zgubił, a równocześnie każdy mógł w pełni skorzystać ze zlotu (którego ideą jest przecież wspólne zwiedzanie bardziej lub mniej popularnych zakątków Polski). Dotarliśmy na miejsce i tak zaparkowaliśmy w cieniu kasztanów i starych dębów. Tylko 100m dalej znajdowała się śluza Paniewo.

Wg Wiki: "dziewiąta śluza na Kanale Augustowskim (licząc od strony Biebrzy). Jedyna dwukomorowa śluza na Kanale Augustowskim na terenie Polski. Wybudowana w latach 1826 - 1828 przez Michała Horaina. Z powodu dużej różnicy poziomów między jeziorem Paniewo a jeziorem Krzywym, która wynosi ponad 6 m śluza składa się z dwóch połączonych ze sobą komór, a czas śluzowania wynosi około 40 min. Olbrzymie parcie wody i silna filtracja wód zaskórnych sprawiły, że już przed I wojną światową konieczny okazał się remont generalny. Została zniszczona w czasie II wojny światowej m.in. podczas udanej akcji dywersyjnej dokonanej przez oddziały AK 20 czerwca 1944"

Po około półgodzinnym zwiedzaniu, ruszyliśmy żwawo do kolejnej oddalonej o parę kilometrów, śluzy Perkuć . Zrobiliśmy tylko mały przystanek na urokliwym mostku, z którego rozciągał się widok na jezioro i pływające kaczki? (nie mam pewności/pamięci, czy to nie łabędzie) Po przejściu około 1km od leśnego parkingu, naszym oczom ukazała się śluza Perkuć: zaskakująca- powiedziałbym Europejski pieniądz-Europejski standard. Wyremontowana, zmodernizowana i bardzo zadbana.

Tu znowu za Wiki: "dziesiąta śluza na Kanale Augustowskim (licząc od strony Biebrzy). Znajduje się ona w pobliżu Rezerwatu Perkuć. Wybudowana w latach 1827-1828 przez ppor. Juliana Piędzickiego pomiędzy Jeziorem Krzywym a jeziorem Mikaszewo."

Spacer wokół jeziora Mikaszewo, wykorzystaliśmy na przyjacielskie rozmowy co u kogo słychać, etc. Ruszyliśmy do Augustowa, gdzie jak się okazało mieliśmy się dowiedzieć na temat śluz dużo więcej z opowiadań Tajemniczego Batury! Ale o tym już kto inny...

Szara Sowa - 2017-08-20, 22:14

Ale fajne krótkie spodenki miał Nietajenko - tzn. rzucały się oczy. :)
Berta von S. - 2017-08-20, 22:40

Athenais napisał/a:

Śluzy i spacer - PKC
Leniwe poranne przygotowania do pierwszego punktu na szlaku Suwalskim wypadły całkiem sprawnie. Nikt więc tak naprawdę nie wie czemu do pierwszej śluzy dotarliśmy 45 min po planowanym czasie.

Zupełnie nie wiadomo. :D

Nietajenko - 2017-08-21, 06:51

Szara Sowa napisał/a:
Ale fajne krótkie spodenki miał Nietajenko - tzn. rzucały się oczy. :)

To oryginalne szwajcarskie moro. :)

Piotreek - 2017-08-29, 00:09

Nietajenko napisał/a:
Szara Sowa napisał/a:
Ale fajne krótkie spodenki miał Nietajenko - tzn. rzucały się oczy. :)

To oryginalne szwajcarskie moro. :)


W kwestii formalnej - to nie jest moro, tylko alpentarn :-)

Nietajenko - 2017-08-29, 06:55

Piotreek napisał/a:
Nietajenko napisał/a:
Szara Sowa napisał/a:
Ale fajne krótkie spodenki miał Nietajenko - tzn. rzucały się oczy. :)

To oryginalne szwajcarskie moro. :)


W kwestii formalnej - to nie jest moro, tylko alpentarn :-)

Ależ ty jesteś formalista, Piotreek! ;-)

Athenais - 2017-10-08, 18:30

Dzień 1 (czwartek) c.d.

<Tutaj będzie relacja Bartosza z Muzeum Kanału Augustowskiego, jeżeli ją kiedykolwiek napisze…>

Spacer bulwarami na rynek i obiad w Albatrosie – Emes

Po zwiedzeniu Muzeum Kanału nadszedł czas na zasłużony posiłek, postanowiliśmy udać się więc bulwarami do położonej w centrum miasta kultowej restauracji "Albatros", która pamięta jeszcze czasy Nienackiego. Auta pozostawiliśmy na zamkniętym terenie należącym do muzeum, mamiąc pana ochroniarza rychłym powrotem.

Pogoda była piękna i augustowski suweren tłumnie wyległ nad jezioro, toteż droga na obiad upłynęła nam na nieco nerwowym lawirowaniu między rowerzystami, matkami z wózkami czy też spacerowiczami...Na szczęście widok "Albatrosa" wynagrodził nam trudy wyprawy - obiekt w stylu późnego PRL, nieco przełamanego latami dziewięćdziesiątymi, klimat generalnie dość nostalgiczny...



Panie kelnerki również funkcjonowały w lekko peerelowskim duchu, ale dość sprawnie nakarmiły całą naszą czeredę, choć po zapowiedzi, że trochę to potrwa, obawialiśmy się powtórki "Zdrojowej".





Okazało się, że w naszym gronie jest równo siedem pań [red. pań było 16, tylko część już się rozpierzchła], więc grzechem by było nie nawiązać do słynnego utworu "Siedem dziewcząt z Albatrosa - tyś jedyna jest bez nosa" (czy jakoś tak) i na schodach restauracji forumowiczki strzeliły sobie pamiątkową fotkę.



Potem całe towarzystwo rozlazło się nieco po okolicy, robiąc spożywcze zakupy, jedząc lody, szukając bankomatu, ręcznika, apteki, lekarza… albo ogólnie podziwiając atrakcje augustowskiego downtown. Ja postanowiłem wrócić do auta, gdzie czekała mnie niemiła niespodzianka w postaci zjeżonego pana strupla, niezadowolonego z tak długiego zajmowania przez nasze samochody cennego miejsca. Wydzwoniłem więc resztę towarzystwa i po dłuższej chwili całą kawalkadą ruszyliśmy w kierunku Koziego Rynku...

Atrakcje augustowskiego downtown:


Kawalkada:

Athenais - 2017-10-08, 18:42

Kozi Rynek – Mija

Po obiedzie w restauracji Albatros, udaliśmy się przez centrum Augustowa, do pozostawionych samochodów, by wyruszyć w kierunku Koziego Rynku.
Kozi Rynek to uroczysko leśne, rezerwat przyrody wielkości stu czterdziestu sześciu hektarów. W książce Tomasz szukał tam wraz z harcerzami nauczyciela z Miłkokuku. Na uroczysku znajdują się groby powstańców oraz siedlisko łosi teren jest bagnisty i podmokły.
By dotrzeć na Kozi Rynek pojechaliśmy drogą Augustów-Lipsk, skręcając obok specjalnego drogowskazu w leśną drogę z szosy, jadąc leśnym duktem dojechaliśmy do parkingu, znajdującego się w odległości około dwóch kilometrów od szosy.




Przy miejscu parkingowym odnaleźliśmy obelisk ku pamięci powstańców jak i tablicę informacyjną.



Zaraz po tym jak wysiedliśmy z samochodu obsiadła nas chmara zmutowanych komarów w niewyobrażalnej ilości. Mimo to udaliśmy się w stronę mogiły powstańców.




Do mogiły wiedzie leśna ścieżka po drodze, trzeba pokonać drewniany mostek, było bardzo parno i duszno, a komary nie tylko gryzły lecz wręcz wściekle atakowały.



Miejsce mogiły ma charakter dość intymny i uroczysty, na miejscu trudno jednak było oddać się magii tego miejsca, dotychczas atak komarów i meszek był mimo wszystko mniej odczuwalny gdyż byliśmy w ruchu, teraz się spotęgował. Z wielkim poświęceniem Milady, atakowana przez chmary owadów odczytała fragment książki „Pan samochodzik i Templariusze”.




Zrobiliśmy zdjęcie zbiorowe przy mogile i prawie biegiem, ciągle atakowani uciekliśmy do pozostawionych samochodów.
Kozi Rynek to miejsce o specyficznej atmosferze, trudno zarzucić Nienackiemu by nie starał się oddać ducha tego miejsca. Pozostanie w naszej pamięci jako nie zmienione mimo upływu czasu.


Athenais - 2017-10-08, 19:19

Jeśli ktoś ma jakieś zdjęcia z czwartkowego wieczoru, to prosiłabym o przesłanie!!!
Borsuk - 2017-10-08, 20:38

Klimat Albatrosa: dziewczyna i oświetlenie jakby z epoki.
Berta von S. - 2017-10-08, 23:01

Athenais napisał/a:

Miejsce mogiły ma charakter dość intymny i uroczysty, na miejscu trudno jednak było oddać się magii tego miejsca, dotychczas atak komarów i meszek był mimo wszystko mniej odczuwalny gdyż byliśmy w ruchu, teraz się spotęgował. Z wielkim poświęceniem Milady, atakowana przez chmary owadów odczytała fragment książki „Pan samochodzik i Templariusze”.

Wielkie poświęcenie było też po stronie atakowanych słuchaczy. Niektórzy przeszli nawet do rękoczynów. ;-)

Szara Sowa - 2017-10-09, 08:35

Athenais napisał/a:
Do mogiły wiedzie leśna ścieżka po drodze, trzeba pokonać drewniany mostek, było bardzo parno i duszno, a komary nie tylko gryzły lecz wręcz wściekle atakowały.


I to są te chwile, kiedy można się wczuć w 100% w Pana Samochodzika! :)

Athenais napisał/a:
Z wielkim poświęceniem Milady, atakowana przez chmary owadów odczytała fragment książki „Pan samochodzik i Templariusze”.


Berta von S. napisał/a:
Wielkie poświęcenie było też po stronie atakowanych słuchaczy


Szacun z mojej strony! :564:

She - 2017-10-13, 14:20


Berta von S. - 2017-10-14, 09:48

Beatkę już po naszej wizycie postawiono. Całkiem niezła. ;-)
irycki - 2017-10-14, 10:25

Beata Beatą, a gdzie dalsze części relacji? :okulary2:
She - 2017-10-14, 10:35

irycki napisał/a:
Beata Beatą, a gdzie dalsze części relacji? :okulary2:


Są dawkowane z umiarem- co 2 miesiące nowa część.

Antracyt - 2017-10-14, 10:56

To chyba celowy zabieg żeby temat był nieustannie na topie.
Nie dajecie wyboru, żeby poczuć klimat zmuszacie do udziału w zlocie... :p



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group