To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Skarb Atanaryka - Wywiad z prof. Jerzym Kmiecińskim

Szara Sowa - 2017-10-20, 22:24

Polowania na krety! To były czasy! :D
W sumie to bardzo ciekawy i oryginalny wątek, w sam raz do książki! :)

Z24 - 2017-10-20, 22:59

Bardzo fajny wywiad.

:564: :564: :564:

Nie pamiętam, ale gdzieś jest mowa chyba o kołnierzu z krecich futerek. Tylko nie pamiętam, czy nie w "Uroczysku".

John Dee - 2017-10-21, 20:00

No nieźle, bardzo pożyteczne informacje. :564: Więc Rzynda istniał naprawdę, ale opisana postać to w rzeczywistości raczej ten Stencel?

Berta von S. napisał/a:
Natomiast biała kapliczka, stała bliżej Węsior

Jak stała, to zapewne jeszcze stoi. Nie powinno być aż tak trudne ją odnaleźć. ;-)

Z24 - 2017-10-21, 21:23

John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Natomiast biała kapliczka, stała bliżej Węsior

Jak stała, to zapewne jeszcze stoi. Nie powinno być aż tak trudne ją odnaleźć. ;-)


...I rozegramy tam partyjkę pokera.... ;-)

irycki - 2017-10-22, 09:51

Tak mi przyszło do głowy, że jeśli nie Jeziorak (gdzei można urządzić zlot Rękawiczno-Nowoprzygodowy, z domieszką Niewidzialnych i Winnetou), to Węsiory też były fajnym miejscem zlotowym. Co prawda dalej stoję na stanowisku, że tzw. "prequele" to nie samochodziki, ale co tam.
Z miejsc samochodzikowych w miarę w pobliżu są Charzykowy, gdzie Tomasz z Karen gonili Mysikrólika, poza tym można obejrzeć skansen we Wdzydzach - warto!

Berta von S. - 2017-10-22, 19:51

John Dee napisał/a:
No nieźle, bardzo pożyteczne informacje. :564: Więc Rzynda istniał naprawdę, ale opisana postać to w rzeczywistości raczej ten Stencel?

Na to wygląda. To mechanizm, który można uwzględnić w analizach dotyczących innych powieści (w sensie ekstrapolacji trendu). ;-)

Z24 napisał/a:
John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Natomiast biała kapliczka, stała bliżej Węsior
Jak stała, to zapewne jeszcze stoi. Nie powinno być aż tak trudne ją odnaleźć. ;-)

...I rozegramy tam partyjkę pokera.... ;-)

Niestety nie. To była taka zwykła przydrożna. Budowli, w której można by rozegrać pokera, trzeba szukać gdzieś dalej, bo w okolicy nic takiego nie ma. :/

irycki napisał/a:
Tak mi przyszło do głowy, że jeśli nie Jeziorak (gdzei można urządzić zlot Rękawiczno-Nowoprzygodowy, z domieszką Niewidzialnych i Winnetou), to Węsiory też były fajnym miejscem zlotowym. Co prawda dalej stoję na stanowisku, że tzw. "prequele" to nie samochodziki, ale co tam.
Z miejsc samochodzikowych w miarę w pobliżu są Charzykowy, gdzie Tomasz z Karen gonili Mysikrólika, poza tym można obejrzeć skansen we Wdzydzach - warto!

Też już o tym z Milady myślałyśmy. Jeszcze jest w okolicy Jasień. ;-)

John Dee - 2017-10-22, 20:04

Berta von S. napisał/a:
To był Stencel. On mieszkał dalej, za Ostrowickim w kierunku Sulęczyna… Alfred z Doliny go nazwaliśmy

Sołtysem Mściszewic, wioski sąsiadującej z Węsiorami, jest Maria Stencel. ;-)
./redir/www.suleczyno.pl/...55-soltysi.html

Berta von S. - 2017-10-22, 20:08

John Dee napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
To był Stencel. On mieszkał dalej, za Ostrowickim w kierunku Sulęczyna… Alfred z Doliny go nazwaliśmy

Sołtysem Mściszewic, wioski sąsiadującej z Węsiorami, jest Maria Stencel. ;-)
./redir/www.suleczyno.pl/...55-soltysi.html

Tam niestety trochę tych Stencli jest w okolicy, bo już sobie guglałam.

Barabaszz - 2017-11-21, 22:37

Świetny wywiad z prof. Kmiecińskim! Kiedy można się spodziewać dalszej części?
Berta von S. - 2017-11-21, 22:52

Barabaszz napisał/a:
Świetny wywiad z prof. Kmiecińskim! Kiedy można się spodziewać dalszej części?

Spróbujemy w piątek. Druga część była już gotowa, ale jest lekki poślizg, bo Profesorowi udało się jednak znaleźć część zdjęć i Milady się jeszcze raz umówiła na spotkanie, żeby je skopiować. Teraz musimy opisać, kto jest kim i.t.p.

Barabaszz - 2017-11-21, 23:07

Czy Milady już się z nim widziała czy dopiero się z nim znowu spotka? Pytam bo mam pewne pytania do p. Kmiecińskiego, a nie wiem czy ten temat znajdzie się w wywiadzie. Wywiad związany był tylko z Atanarykiem?
Milady - 2017-11-22, 07:47

Wywiad nie był związany tylko z Atanarykiem, rozwinęliśmy z profesorem wiele tematów.

Zdjęcia już skopiowałam i muszę tylko je opracować. Jeśli masz jakieś pytania do profesora Barabaszz spokojnie możesz mi je przekazać, ponieważ będę się z nim jeszcze widzieć. :)

michaŁ - 2017-11-22, 20:18

Milady, czy pamiętasz może, że o Wilku opowiadał nam coś śp. prof. Poklewski? To chyba była jakaś anegdota, nie wiem, czy nie lekko niecenzuralna?

Dobra, znalazłem już w odpowiednim wątku o Uroczysku ;)

Barabaszz - 2017-11-22, 20:56

Milady napisał/a:
Wywiad nie był związany tylko z Atanarykiem, rozwinęliśmy z profesorem wiele tematów.... Jeśli masz jakieś pytania do profesora Barabaszz spokojnie możesz mi je przekazać, ponieważ będę się z nim jeszcze widzieć. :)


Jeżeli możesz to proszę zapytaj go o badania nad Wisłą jakie przeprowadzał ze swoją ekipą w Otłoczynie w 1955 r. Gdzie mieli obóz, czy w okolicach byli harcerze, co znaleźli i gdzie, cyple nad Wisła, czy odwiedzali i jak zapamiętał Ciechocinek i ogólnie porównanie z opisami z Wyspy Złoczyńców. Wydaję mi się, że możne tam być wiele podobieństw w porównaniu z obozem antropologów w książkowym Antoninowie nad Wisłą. Bardzo dziękuję. :)

Berta von S. - 2017-11-22, 23:08

Barabaszz napisał/a:

Jeżeli możesz to proszę zapytaj go o badania nad Wisłą jakie przeprowadzał ze swoją ekipą w Otłoczynie w 1955 r. ..

Dobrze, że przypomniałeś. Miałam pytanie o Otłoczyn na liście. Ale podczas spotkania w ferworze wielu wątków mi umknęło i nie zauważyłam, że o to nie dopytałam. :)

Berta von S. - 2017-11-24, 13:04

Zapraszamy na kolejną część. :)


CZ. II



W książce wspomniano, że po drugiej stronie jeziora znaleziono ślady osady typowo słowiańskiej. W rzeczywistości nad jeziorem Długim nie było nigdy takiej osady.

Zbyszek tam trochę nałgał. W okolicy było tylko osadnictwo paralelne do tego cmentarzyska w Węsiorach.

Nie odnaleziono też nigdy żadnego skarbu przy przesmyku. Natomiast można postawić pewną hipotezę co do jego lokalizacji. Niedaleko od Węsior jest jezioro Ostrowickie połączone przepustem z jeziorem Czarnym. Niewykluczone, że właśnie owo połączenie było przesmykiem, nad którym Nienacki umieścił zagrodę Rzyndów. Wdaje się to prawdopodobne, ponieważ pierwowzorem powieściowej wysepki Krystyny jest wyspa na jeziorze Ostrowickim, na której archeologowie i Nienacki regularnie bywali

Bo my pływaliśmy na wyspę na jeziorze Ostrowickim wybierać kacze jaja na jajecznice (bardzo była dobra). I jest takie zdjęcie gdzie razem ze Zbyszkiem trzymamy w rękach pod światło kacze jajo i sprawdzamy czy nadaje się, żeby je spożyć, A obok nas stoi taka blondyna i prawie że płacze, że my niszczymy to biedne życie. Zdjęcie jest rewelacyjne, widać na nim trzciny i ponton którym przypłynęliśmy. Myśmy dostali z demobilu wojskowego taki ponton. Kopie tych zdjęć postaram się odnaleźć, ale to może zająć mi trochę czasu. [miejmy nadzieję, że to zdjęcie też kiedyś się znajdzie, bo opis brzmi bardzo intrygująco].

Plan okolicy



Węsiorska ekspedycja była nieduża
Ekspedycja nie liczyła nigdy więcej niż jakieś 10 osób - 12 maksimum, ale przeważnie 8. Tam były praktyki studenckie.

Kilka zdjęć z wykopalisk w Węsiorach:









Na pytanie, czy uczestnicy i goście faktycznie robili sobie jakieś kawały - profesor przytoczył kilka opowieści o różnych ekspedycyjnych żartach, ale z innych wypraw, np.:
Były tego typu żarty. Myśmy np. złapali do torebki siedem żab i dziewczynom podrzuciliśmy do sypialni w baraku. One zaczęły wyszukiwać te żaby i liczyć: jedna, druga, trzecia, czwarta… W końcu znalazły siedem i mówią „No to już chyba wszystkie”. A ja na to „nie, jeszcze ósma jest”. No więc one jeszcze później szukały tej ósmej...[ to akurat było w Tumie].

W każdym razie nikt nie podpalał spirytusu, bo...
No nie, nie tego nie robiliśmy. Raczej inny użytek ze spirytusu robiło się.

Mówiąc o żartach automatycznie pomyślałyśmy o rybakach z motorami. I tutaj miłe zaskoczenie – faktycznie dwóch takich typów biwakowało przy ekspedycji!
Byli, byli motocykliści. Ja miałem bardzo dobrego kolegę, młodego inżyniera od silników samochodowych. Bo myśmy mieli z demobilu taki motor z przyczepą, a jeszcze od wojewody bydgoskiego dostaliśmy talon na auto terenowe, więc ten mój przyjaciel inżynier bardzo się przydawał. I on przyjechał wtedy z dwoma swoimi kolegami, którzy przyjechali na motorach. Oni rybaczyli również. No i podrywali te nasze studentki…

I podobno faktycznie mocno hałasowali…
My nie byliśmy zachwyceni ani nasi sąsiedzi, rolnicy u których zaopatrywaliśmy się w mleko, jaja, sery, ziemniaki, chleb. To były czasy gdy były kartki więc dobre stosunki były szalenie istotne, a ci nasi sąsiedzi byli bardzo niezadowoleni tych hałasów, zwierzyna się płoszyła. Zagroziłem swojemu przyjacielowi, że ich przegonię i sprawa była załatwiona. Zbyszek oczywiście trochę to podrasował i zrobił z tego żartobliwą historię, ale to wcale tak żartobliwie nie wyglądało.

„Rybacy” wiążą się oczywiście z poszukiwaniem Babiego Lata. Profesor stwierdził, że jednocześnie z Nienackim były w Węsiorach trzy studentki archeologii: Maria Kossowska/Blombergowa, Teresa Trębaczkiewicz i Grażyna Łopacka/Dmochowska [w materiałach UŁ jest Urszula Grażyna Ł/D, więc pewnie używała drugiego imienia]. Dwie pierwsze były blondynkami. Trzecia nie i miała lekko kręcone włosy.
Grażyna miała takie lekko kręcone włosy. Jasne włosy to miała Maria Blombergowa. Jedna i druga żyje. Było tak, że nabór na archeologię na UŁ został wstrzymany chyba w 1950 albo 1951 roku. I nabór uruchomiono ponownie dopiero po 1956 roku. Wtedy właśnie przyjęty został Andrzej Nowakowski, dwóch innych jeszcze, Maria Blombergowa - wcześniej Kossowska, potem Teresa Trębaczkiewicz. Obie były ze mną w 1957 roku w Węsiorach. Nie było takiej, która byłaby i w Węsiorach i w Tumie.

Profesor absolutnie wyklucza, aby pierwowzorem Babiego Lata mogła być Lidia Gabałówna.
Nie, nie, nie, nie , nie. Lidia Gabałówna owszem przyjeżdżała, ale to raczej gościnnie. To była moja bardzo dobra koleżanka i raczej nigdy się Nienackiemu nie podobała. A poza tym ja Lidkę na tyle dobrze znałem, że Ja bym o tym wiedział. Wątpię. To oczywiście nie znaczy, że Lidka nie była urodziwa, była ładną kobietą, ale nie, nie… Lidka mogła mu się podobać, ale raczej ze względów intelektualnych, dlatego że to była dziewczyna o takim bujnym intelekcie. Szkoda jej, ponieważ ona była niewątpliwie jedną z wiodących postaci w dziedzinie archeologii.

Profesor w ogóle raczej wątpi, żeby któraś z kobiet na wykopaliskach na tyle zafascynowała ZN, aby myślał o niej przez kilka lat i umieścił ją w kilku utworach, bo:
Zbyszek prawdopodobnie sobie to Babie Lato wymyślił. On był kochliwy. Co roku mu się kto inny podobał. Nie było żadnej takiej archeolożki, która by mu się latami podobała, to niepodobne do Zbyszka. Podkochiwał się bardzo często i w różnych dziewczynach.

Ale przynajmniej jedną archeolożkę, którą Nienacki był (chwilowo?) zauroczony udało się ustalić i wydaje się ona dobrze wpisywać w postać Babiego Lata z „Atanaryka”.
Zbyszkowi bardzo się podobała jedna studentka i ją tak trochę złośliwie denerwował. A ona tego rybaka wolała. Bo początkowo podrywał ją jeden z tych chłopaków, którzy przyjechali z moim kolegą inżynierem. Ale po jakimś czasie ten rybak zaczął jakoś krzywo na nią patrzeć i pamiętam Zbyszek napisał wtedy złośliwy wierszyk: „Szumią chójci (to po kaszubsku świerk [albo sosna]) na gór szczycie (…) Zawierzyłam rybakowi, a on teraz inne łowi”.

Tą studentką była Grażyna Łopacka. Dlatego, mimo ciemniejszego odcienia włosów, jest na razie najbardziej „podejrzana” o bycie przynajmniej częściowo inspiracją do Babiego Lata. Ale intrygującą postacią pozostaje nadal dziewczyna, której portret Nienacki zamieścił kiedyś przy artykule o archeologach określając ją słowami , „młoda i ładna”.

Na zdjęciu: Skład pierwszej ekspedycji, która pierwsza wyjechała z Łodzi do Gdańska; od lewej – kobiety: pierwsza dziewczyna ze zdjęcia Nienackiego, na środku Grażyna Łopacka, trzecia od lewej Teresa Trębaczkiewicz; pierwszy mężczyzna od lewej – Antoni Wilk.



Poza wspomnianymi studentkami w wyprawie uczestniczyła przytaczana już w naszych dyskusjach Elisabeth Skjelsvik.
Elisabeth była niesamowita ponieważ miała śmiech tak głośny i przejmujący, że z daleka można się było przerazić. Romek Płonka nie umiał w ząb żadnego języka poza polskim, ale mimo tej przeszkody opowiedział Elisabeth film „Krzyżacy”, który akurat szedł wtedy w telewizji. On jej go narysował. A Romek miał dynamit w ręce! Potrafił tak poprowadzić trzy kreski, że gdyby rysował Panią od razu bym poznał, że to Pani. On jej tłumaczył [Elisabeth] „bam bam!” i rysował i rysował… A Elisabeth się śmiała. Pamiętam, że Gostkowscy przylecieli pierwszego wieczoru, jak Elisabeth zaczęła się śmiać , bo myśleli, że nas mordują. Gostkowscy to byli gospodarze, którzy mieszkali obok.

Norweżka to była niesamowita dziewczyna. Ja z nią miałem bardzo długo kontakt. Kilkakrotnie mieszkałem pod Oslo u niej i u jej rodziców.


Teza, że Elisabeth mogła być inspiracją do postaci dr Stroma raczej się nie potwierdziła, choć oczywiście Nienacki ją znał.
Myśmy z Elisabeth poznali się na międzynarodowej konferencji w Madrycie, ja miałem wystąpienie o swoich kręgach i ona też tam była, ponieważ również się tymi kręgami zajmowała. W Węsiorach poznała się z Nienackim. Ona mówiła po niemiecku i angielsku, Zbyszek mówił z kolei dobrze po niemiecku, więc mogli się dogadać.

Przytaczane w książce spory na temat relacji między germanami i Słowianami były odbiciem toczącej się dyskusji.
Te spory, które pojawiły się w książce, czy Germanie żyli obok Słowian i razem multikulturowo egzystowali, naprawdę miały miejsce. Zbyszek dosyć wiernie je opisał. Nie nagrzeszył tutaj. Norwegowie byli w tej kwestii bardziej obiektywni niż my. My wszystkiemu, co znaleźliśmy przypisywaliśmy pochodzenie słowiańskie, Niemcy z kolei germańskie, a bardzo często to w ogóle nie było ani słowiańskie ani germańskie. Nie można na dzisiejsze przenosić tego co było 2000 lat temu, wtedy między tymi plemionami mogła być kwitnąca symbioza. Trzeba to postrzegać w zupełnie innych wymiarach. Te poglądy są dosyć uczciwie pokazane przez Nienackiego. Ja zresztą nie pozwalałem mu, żeby się zagalopowywał.

Ale pierwowzorem dr Stroma mógł być raczej zdaniem profesora Kmiecińskiego szwedzki naukowiec Erik Nylen. Jego też Zbyszek Nowicki miał okazję go poznać.

od lewej: prof. Erik Nylen, rektor uniwersytetu łódzkiego, prof. Kmieciński



prof. Kmieciński i prof. Erik Nylen w Odrach



16 z lewej strony prof. Tadeusz Grabarczyk, z prawej – prof. Erik Nylen



prof. Kmieciński i prof. Erik Nylen



No i wiemy już na 100%, że prototypem Andrzeja K. był szef ekspedycji Jerzy Kmieciński. Na pytanie, czy Nienacki powiedział wprost, że sportretował go jako Andrzeja K. profesor odpowiedział:
Oczywiście. Tylko nie wiem czemu ze mnie zrobił takiego ponuraka, ja taki nie jestem (uśmiech).






Z24 - 2017-11-24, 13:24

Bombowe!
Tylko jeden szczegół mi nie gra. Kartki w drugiej połowie lat 50-tych? Pierwsze słyszę. Właśnie indagowałem w tej sprawie, ale też nikt nie nie wie. Przypuszczam, że po prostu do najbliższego sklepu było co najmniej 10 km. A jeżeli nawet to dostawy nie były obliczone na taki nagły sezonowy wzrost zapotrzebowania, więc trzeba było kupować u ludzi.

Szara Sowa - 2017-11-24, 14:08

Bardzo dużo fajnych informacji i dużo bardzo ciekawych zdjęć! :564:
Kartki z tego co wiem, zlikwidowano już w 1948 r. :)
Ta historia z jajkami kaczymi jakby lekko nawiązywała do historii z kurami w Uroczysku!
No i mamy cenną i przełomową wręcz informację, że Zbyszek dobrze mówił po niemiecku! :564:

Z24 - 2017-11-24, 23:18

Szara Sowa napisał/a:
Ta historia z jajkami kaczymi jakby lekko nawiązywała do historii z kurami w Uroczysku!


W SA Tomasz mówi że nie lubi jaj w ogóle, a tym bardziej kaczych ;-) .

John Dee - 2017-11-24, 23:47

Rzeczywiście dużo niezwykle ciekawych rzeczy dowiadujemy się z tej części wywiadu. “Zbyszek mówił z kolei dobrze po niemiecku”, kto by pomyślał!
A czy wiedzieliśmy już o tym, że wysepka Krystyny to ta na jeziorze Ostrowickim? Też bardzo ważny fakt.

No i ten profesor, Erik Nylen. O wiele lepszy kandydat na Oskara Stroma niż Elizabeth Skjelsvik, bo mężczyzna, bo Szwed. Nawiasem mówiąc on również jeszcze żyje! Ta długowieczność wśród archeologów zaczyna mnie doprawdy zastanawiać… :okulary2:
./redir/pl.wikipedia.org/wiki/Erik_Nyl%C3%A9n

Jeśli zaś chodzi o kobiety jako inspiracje poszczególnych postaci książkowych to zupełnie straciłem orientację. Czy mamy w międzyczasie choć jeden potwierdzony pierwowzór? I czy ta mała po lewej nie nadawałaby się np. na Krystynę?

Szara Sowa napisał/a:
Ta historia z jajkami kaczymi jakby lekko nawiązywała do historii z kurami w Uroczysku!
Owszem, ale gdy ona się przytrafiła, Uroczysko zdaje się było już opublikowane. Ale zdjęcie z Nienackim dokonującym prześwietlenia jajek, musimy je mieć! Po prostu musimy!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group