PanSamochodzik.net.pl Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego
Nowe przygody Pana Samochodzika - Realia w NPPS - oprócz geograficznych.
Even - 2018-09-27, 10:43
Szara Sowa napisał/a:
Czy w tamtych czasach nie było w sklepach wód mineralnych (ok. 1970 r.)?
Z tego co pamiętam - były. Zupełnie inne niż dzisiaj. Wody nazywały się mineralne i były na prawdę z dobrych źródeł
Wszystkie wody (oprócz leczniczych w aptekach) były nasycane dwutlenkiem węgla (wód niegazowanych w handlu nie było), sprzedawane były w szklanych butelkach 0,33 litra zamykanych kapslem, jak dzisiaj piwo. Pamiętam kołobrzeską Perłę Bałtyku o słonym smaku, naszą Gdańszczankę z dużą zawartością żelaza i Kryniczankę. Pewnie w innych regionach były inne, ale wielkiego wyboru nie było.Szara Sowa - 2018-09-27, 10:49 No właśnie takie pamiętam z końca lat 70-tych (kapslowane, często słone albo o innych dziwnych smakach - dlatego też nie robiły furory, w małych butelkach jak oranżada). Nie pamiętałem tylko, że faktycznie chyba wszystkie były gazowane. W moich rejonach sprzedawano też (trochę później) w litrowych butelkach (szklanych) wodę grodziską, bardzo dobrą w smaku, też chyba jednak tylko gazowaną.Kris - 2018-09-27, 12:25 Jako dzieciak (w latach 80tych), nie przypominam sobie bym kupował wodę mineralną! Polokoktę czy oranżady różnego rodzaju - jak najbardziej. W sumie w tych czasach to byłaby ujma - iść do lokalu i zamówić wodę mineralną. Woda była w kranie, ew. w studni, a w domu każdy miał syfon, do zrobienia gazowanej;)Mysikrólik - 2018-09-27, 13:26
Szara Sowa napisał/a:
chyba jednak tylko gazowaną
Zwykłą można było z kranu sobie puścić.
Grodziska woda była obowiązkowa w upały. Produkowali ją 10 km ode mnie.Berta von S. - 2018-09-27, 14:24
Szara Sowa napisał/a:
Zastanawia mnie dlaczego w Nowych przygodach w zasadzie nie pojawia się chyba napój w postaci wody.
Bo - jak zawsze powtarza Emes - "wodę to piją zwierzęta". Mysikrólik - 2018-09-27, 14:33
Berta von S. napisał/a:
Bo - jak zawsze powtarza Emes - "wodę to piją zwierzęta"
Ater mówi jeszcze gorzej, ale nie napiszę jak. Kozak - 2018-09-27, 14:39 Wody sodowej w latach 70-tych ubiegłego wieku było mnogo jak członków jedynej, słusznej partii. Były takie jak na zdjęciu, ale też z saturatora.
Faktem jest, że w tamtych latach jak się wybierano w daleką podróż, to kawa czy herbata w termosie była obowiązkową częścią ekwipunku. Dlatego nie dziwi, że PS też posiadał termos z herbatą.
Faktycznie. Dlaczego ZN pisze o piwie, oranżadzie i herbacinie, a nic nie wspomina o wodzie mineralnej?
Może nie lubił wody mineralnej, albo stwierdził, że spragnionego należy napoić herbatą, ponieważ wody to jest aż nadto w Jezioraku Muzygog - 2018-09-27, 15:16 Z saturatora najlepsza:
30gr czysta
1zł z sokiem
...higiena - gratis.Nietajenko - 2018-09-27, 15:21 E tam higiena. Ja uwielbiałem wodę z saturatora.Muzygog - 2018-09-27, 16:22
Nietajenko napisał/a:
Ja uwielbiałem wodę z saturatora.
Ależ ja też. Butelki sie od panów pijaków brało, potem sie sprzedawało i na saturator było...
Najbardziej malowniczo wspominam to czekanie aż Pan Pijak skończy pić.Kozak - 2018-09-27, 16:45
Wowax napisał/a:
...
U mnie w latach 70 i 80 obowiązkowym zestawem była w domu ,,Mazowszanka,, , ,,Coca cola,, i ,,Ptyś,,
... i jeszcze Polo Cockta.Aldona - 2018-09-27, 16:49
Wowax napisał/a:
Ona była PoloCockta? Czy Polo-Cocta?
Przede wszystkim to była niedobra....Kozak - 2018-09-27, 16:55
... to Cockta.Kozak - 2018-09-27, 17:15 No, no.
Przez chwile też myślałem, że znowu coś spartoliłem, ale w tym przypadku miałem na szczeście racje.
Berta von S. - 2018-09-27, 21:33
Nietajenko napisał/a:
E tam higiena. Ja uwielbiałem wodę z saturatora.
Ja też, ale z sokiem.
Wowax napisał/a:
Wody niegazowanej z tamtych czasów to zupełnie nie pamiętam, to chyba moda, którą przywlekli do nas ci wszyscy popaprani zdrowożywieniowcy od jogi, dżogingu, czy innego fitnesa.
U mnie w latach 70 i 80 obowiązkowym zestawem była w domu ,,Mazowszanka,, , ,,Coca cola,, i ,,Ptyś,,
Bo kupowanie niegazowanej wody to już zupełnie bez sensu jest...
U mnie w domu sklepowe napoje były tylko przy specjalnych okazjach. Piło się kompoty albo soki własnej roboty. Nie ze względu na jakieś ekologiczne jazdy oczywiście, tylko ze względu na cenę.Teresa van Hagen - 2018-09-27, 21:48
Berta von S. napisał/a:
U mnie w domu sklepowe napoje były tylko przy specjalnych okazjach. Piło się kompoty albo soki własnej roboty. Nie ze względu na jakieś ekologiczne jazdy oczywiście, tylko ze względu na cenę.
Dokładnie A jak ktoś chciał wodę gazowaną to syfony były. Ale jakoś Polo Cockty nie pamiętam, w przeciwieństwie do Ptysia, Mazowszanki. Polo Cockta kojarzy mi się wyłącznie z Kingsajzem irycki - 2018-09-28, 07:12 Za to była Quick Cola. Taka sama siara jak Polocockta Teresa van Hagen - 2018-09-28, 11:20
Wowax napisał/a:
Teresa van Hagen napisał/a:
A jak ktoś chciał wodę gazowaną to syfony były.
U mnie nigdy w domu syfona nie było
U mnie był, ale naboi zwykle brakowało Zastanawiam czy teraz nie kupić takiego syfonu
Wowax napisał/a:
Teresa van Hagen napisał/a:
Ale jakoś Polo Cockty nie pamiętam,
Bo jej to raczej w Warszawie nie było. Ja się z nią zetknąłem będąc u Babci na wakacjach na Kujawach.
O, dzięki, myślałam, że to znowu wina mojej koszmarnej pamięci Aldona - 2018-09-28, 11:37
Teresa van Hagen napisał/a:
U mnie był, ale naboi zwykle brakowało Zastanawiam czy teraz nie kupić takiego syfonu
W celu sprawdzenia, czy teraz też będzie brakowało naboi? Teresa van Hagen - 2018-09-28, 11:51
Aldona napisał/a:
Teresa van Hagen napisał/a:
U mnie był, ale naboi zwykle brakowało Zastanawiam czy teraz nie kupić takiego syfonu
W celu sprawdzenia, czy teraz też będzie brakowało naboi?
Teraz to nawet nie wiem, gdzie się kupuje takie naboje Ale są i syfony bez nich ;)